ona
71,3 tys.
19:26
Nieludzka Ewangelia ks. dr Marcin Kowalski. vimeo.com/86883161Więcej
Nieludzka Ewangelia ks. dr Marcin Kowalski.
vimeo.com/86883161
ona
Kazdy moze byc sportowcem i kazdego stac na bycie swietym. Tak jak w pierwszym przypadku to sztuka samodyscypliny i zaparcia'tak w tym drugim to kwestia wiary,az do szalenstwa w Jezusa Chrystusa.Oba zas maja wspolny mianownik-chęć
polski
ksiądz Kowalski nie neguje tradycyjnego nauczania.
Ksiądz Kowalski eksponuje to o czym często zapominamy że było w tradycyjnym nauczaniu. Było inaczej, bo w innym kontekście, w innej kulturze. Na dzisiejsze trudne czasy Pan Bóg przygotował też nowy sposób przepowiadania zrozumiały dla współczesnego człowieka. 👍
polski
piwomarek 👍 miło posłuchać kogoś kto mówi ludzkim głosem
piwomarek
Żeby nie było, absolutnie nie neguję tego co ksiądz powiedział w kazaniu. Wysłuchałem i bardzo mi się podobało. Ksiądz pokazał pewna drogę rozwoju duchowego, słusznie zauważając, że pewne rzeczy są dla nas nieosiągalne na początkowym etapie tego rozwoju. Wydaje mi się, że współczesny człowiek wychowany w duchu materializmu i hedonizmu w ogóle nie jest w stanie pójść w 100% drogą świętych okresu …Więcej
Żeby nie było, absolutnie nie neguję tego co ksiądz powiedział w kazaniu. Wysłuchałem i bardzo mi się podobało. Ksiądz pokazał pewna drogę rozwoju duchowego, słusznie zauważając, że pewne rzeczy są dla nas nieosiągalne na początkowym etapie tego rozwoju. Wydaje mi się, że współczesny człowiek wychowany w duchu materializmu i hedonizmu w ogóle nie jest w stanie pójść w 100% drogą świętych okresu wczesnego chrześcijaństwa czy średniowiecza może poza nielicznymi wyjątkami. W każdym razie dzisiejsze otoczenie na pewno temu mocno nie sprzyja, więc siłą rzeczy wydaje mi się, że jest trudniej. Ale być może są osoby, które żyjąc normalnie, aktywnie w świecie prowadzą jednocześnie tak głębokie życie kontemplacyjne
i pełne umartwień, że osiągnęły podobny stopień świętości jak dawni święci. W sumie idea żertwy ofiarnej może być takim wyzwaniem.

Mój komentarz proszę traktować tylko jako małe dopowiedzenie, choć szczerze mówiąc nie wiem czy powinienem się w tych kwestiach wypowiadać, bo nie jestem ani teologiem, ani kapłanem, ani osobą kompetentną. Piszę tylko to co gdzieś posłyszałem i zapamiętałem.
Z Panem Bogiem!
piwomarek
"My się nie wspinamy do nieba na pokrwawionych kolanach, my się tam nie dobijamy własnym wysiłkiem, ascezą, biczowaniem, my tam dochodzimy niesieni Duchem Bożym, Duchem Świętym."
Nie mogę się do końca z tym zgodzić, bo to by oznaczało, że np. św. Szymon Słupnik i szereg świętych KK wybrało błędną drogę w dochodzeniu do świętości. Myślę, że asceza, pokuta i umartwienie jest jedną z dobrych i …Więcej
"My się nie wspinamy do nieba na pokrwawionych kolanach, my się tam nie dobijamy własnym wysiłkiem, ascezą, biczowaniem, my tam dochodzimy niesieni Duchem Bożym, Duchem Świętym."
Nie mogę się do końca z tym zgodzić, bo to by oznaczało, że np. św. Szymon Słupnik i szereg świętych KK wybrało błędną drogę w dochodzeniu do świętości. Myślę, że asceza, pokuta i umartwienie jest jedną z dobrych i sprawdzonych dróg do osiągnięcia świętości. Oczywiście należy w tym współdziałać z Duchem Świętym i nie robić tego dla własnej chwały, ale dla chwały Boga. Cierpienie takie należy duchowo połączyć z cierpieniem Chrystusa na krzyżu i można je ofiarować w różnych intencjach, np. za czyjeś nawrócenie, albo za dusze czyśćcowe. Matka Boża również w swoich objawieniach nawołuje do pokuty. A więc trzeba podjąć pewien wysiłek na tej drodze do świętości, a nie liczyć, że Duch Św. wszystko za nas załatwi. Oczywiście do naszego nawrócenia niezbędna jest łaska Boża, bez niej nic nie zrobimy, ale trzeba też z tą łaską współpracować. Nie zgodzę się jednak z tym, że ofiarowywanie Bogu postów i umartwień nie ma sensu. To by kwestionowało tradycyjne nauczanie Kościoła. Jeśli się mylę niech mnie ktoś poprawi.

Owszem, często wspinamy się do nieba na pokrwawionych kolanach.
Na potwierdzenie słowa z "Dzienniczka" siostry Faustyny:

"I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniem i kamienista, a ludzie, którzy nią szli - ze łzami w oczach i różne boleści były ich udziałem. Jedni padali na te kamienie, ale zaraz powstawali i szli dalej. A w końcu drogi był wspaniały ogród, przepełniony wszelkim rodzajem szczęścia, i wchodziły tam te wszystkie dusze. Zaraz w pierwszym momencie zapominały o swych cierpieniach."
ona
Jezus dla wszystkich tych , którzy chcą isc Jego drogą i zachowywać Jego przykazania proponuje trochę odwrócenie porządku.
Nie zaczynamy od ciężkich ćwiczeń i nie zaczynamy od naszego wysiłku, ale zaczynamy od tego ,że prosimy Ducha Świętego aby uzdolnił nas do zachowywania przykazań. Na tym polega diametralna różnicą między chrześcijaństwem a wszystkimi innymi religiami. My się nie wspinamy do …Więcej
Jezus dla wszystkich tych , którzy chcą isc Jego drogą i zachowywać Jego przykazania proponuje trochę odwrócenie porządku.
Nie zaczynamy od ciężkich ćwiczeń i nie zaczynamy od naszego wysiłku, ale zaczynamy od tego ,że prosimy Ducha Świętego aby uzdolnił nas do zachowywania przykazań. Na tym polega diametralna różnicą między chrześcijaństwem a wszystkimi innymi religiami. My się nie wspinamy do nieba na pokrwawionych kolanach, my się tam nie dobijamy własnym wysiłkiem, ascezą, biczowaniem, my tam dochodzimy niesieni Duchem Bożym, Duchem Świętym. To bowiem tylko On sprawia ze jesteśmy zdolni zachowywać Jego przykazania, to On sprawa ze te Prawa które wydają się być tak okrutne, stają się naszą naturalną drogą. Duch Święty to jest coś jakby odżywka na siłowni, albo jak super instruktor który powie ci jak to zrobić. Jak i co zrobić aby osiągnąć cel. 👏
ona
Jezus nie proponuje ci życia utrapionego ascety, przykazań dla pustego zachowywania przykazań, taki był cel jedynie pobożności faryzejskiej, dlatego tak bardzo Jezus ja krytykował, robili to bowiem żeby poczuć się lepiej, żeby wyglądać lepiej-i to była pusta motywacja.
Jezus proponuje ci Ewangelię po to abyś BYŁ SZCZESLIWY, i to nie jest puste szczęście, to nie jest przelotne szczęście czy …Więcej
Jezus nie proponuje ci życia utrapionego ascety, przykazań dla pustego zachowywania przykazań, taki był cel jedynie pobożności faryzejskiej, dlatego tak bardzo Jezus ja krytykował, robili to bowiem żeby poczuć się lepiej, żeby wyglądać lepiej-i to była pusta motywacja.
Jezus proponuje ci Ewangelię po to abyś BYŁ SZCZESLIWY, i to nie jest puste szczęście, to nie jest przelotne szczęście czy przemijające szczęście ale to jest szczęście które polega na budowaniu trwałej relacji, czystemu spojrzeniu na drugiego człowieka, temu służą także Twoje czyste ręce i czysty dotyk, które tak wykształcone na Ewangelii posłużą zbudowaniu szczęśliwego życia, szczęśliwej rodziny, szczęśliwych trwałych relacji.
Słowa które tak paradoksalnie brzmią „odetnij sobie rękę, wydłub sobie oko”to jest właśnie ta droga aby przesadnie zaakcentować to ze potrzebujesz CZYSTEJ MIŁOSCI, POTRZEBUJESZ W ZYCIU PRZEBACZENIA, POTRZEBUJESZ W ZYCIU BLISKOSCI PANA, to są cele do których prowadzi Cię Ewangelia, czyli Prawo Boże i Boże przykazania. Musisz sobie zatem jasno odpowiedzieć czy odrzucając Prawo Boże , kwestionując je rzeczywiście budujesz szczęśliwe życie, czy rzeczywiście jesteś w stanie zbudować coś trwałego, bo może jedynie jest tak ze bawisz się w życie, ze bawisz się drugą osobą, ze bawisz się w miłość.. 👏