" ROZWAŻANIA PATRIOTYCZNE"...
Panie Jezu - mój Kier.Duchowy - czy powinnam dać ten tekst na naszą stronę?
Pan Jezus:
" Tak - daj i podpisz " ROZWAŻANIA PATRIOTYCZNE", a ponieważ nie można oddzielić polityki od religii i odwrotnie, więc" ROZWAŻANIA STAŁEGO NASZEGO KORESPONDENTA" podaj na naszą stronę.
Stefan Czesław Anders (Autor „Niezwykłej i nieznanej historii Polski”.)
Chicago, IL USA
2014-08-12
Pismo dotyczy:
poglądy polityczne na Pani stronach,
sprawy żydowskie na Pani stronach,
sprawy masonerii na Pani stronach.
Wielce szanowna pani Mieczysławo!
Od trzech lat z wielkim zainteresowaniem czytam Pani strony internetowe. Mam swój pogląd – często cokolwiek nieporadna forma zewnętrzna nie powinna nam przesłaniać wewnętrznej treści: Pan Bóg nawiedził swój lud i mamy do czynienia z wielkimi i bardzo ważnymi dla Kościoła i świata Objawieniami prywatnymi.
Jest też ciekawa dla mnie obserwacja swego rodzaju zmiany poglądów Pani i środowiska, które się wokół tych stron skupia – a chodzi o zmianę poglądów politycznych. Początkowo była Pani, pani Mieczysławo bardzo emocjonalną zwolenniczką PiS-u. Potem pojawiły się wpisy i linki pochwalające narodowców skupionych wokół pana Winnickiego – a teraz link do stron internetowych Polskiej Partii Narodowej. O ile PiS nigdy nie był godny poparcia Polaków (chyba, że z braku alternatywy, żeby się PO nie poczuło za pewnie), a prezes Kaczyński jest (przynajmniej w swoich faktycznych czynach, może nie w intencjach) przede wszystkim niebezpiecznym zdrajcą i oszustem (pod wieloma względami znacznie bardziej niebezpiecznym od premiera Tuska), „narodowcy” Winnickiego i Tumanowicza to opcja nader przejrzyście „obstawiona”, czy wykreowana przez razwiedkę i ubeków – o tyle PPN, a to już lepiej. Aczkolwiek nadal nie do końca dobrze. I tu jest problem.
Dlatego pozwalam sobie zabrać głos – pora już uporządkować myślenie Polaków.
Na początek – może przedstawione wyżej oceny wielu zdziwią. Otóż obecna Konstytucja RP definiuje zachowanie niepodległości jako dobro najwyższe i obronę niepodległości państwa jako najwyższy obowiązek wszelkich władz RP. Dokładnie tak samo brzmi przysięga jaką składa każdy poseł czy senator. Dlatego – zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem traktaty lizbońskie są nielegalne. Żadne polskie władze ani nasz parlament nie miały prawa czegoś takiego zaakceptować. Konstytucja RP wprawdzie pozwala scedować jakieś uprawnienia niepodległego państwa na organizacje i sojusze międzynarodowe – ale wykładnia prawa, zarówno językowa, jak i celościowa czy systemowa – wyraźnie pokazują, że chodzi tu o jakieś pojedyncze elementy, np. dotyczące obrony przed zewnętrzną agresją. (Zgodnie z obiektywnym stanem rzeczy jest np. łatwiej bronić się w grupie państw, które rzeczywiście gwarantują sobie nawzajem sojusz obronny, a nie samemu. Ale nawet w takim wypadku dla własnej obrony kraj po prostu więcej zyskuje niż pozornie się zrzeka własnej suwerenności na rzecz np. sojuszniczego dowództwa.) Żaden zapis obecnej Konstytucji RP nie pozwala zrzec się niepodległości w całości, ani jej zasadniczych elementów - większej, zasadniczej części. Żaden też nie pozwala na uznanie w całości prymatu obcego prawa nad prawem stanowionym w Polsce przez Polaków dla Polaków.
Zgodnie z polskim prawem zarówno rząd PiS jak i PO akceptujący traktaty lizbońskie – są to po prostu z definicji prawa zdrajcy stanu. Tyle, że pan Jarosław Kaczyński deklaruje się jako tradycyjny polski patriota – a Donald Tusk nie. W tym wymiarze prezes Kaczyński jest po prostu większym oszustem, a z racji na polityczne rozemocjowane Polaków (osobliwie starszego pokolenia i kobiet, którzy biorą na poważnie deklaracje, a nie obserwowalne fakty) – także bardziej niebezpiecznym. W istocie rzeczy pan Kaczyński to polityk – w praktyce tak wychodzi - zawsze bardziej żydowski niż polski. Muzeum Powstania Warszawskiego powstało w peryferyjnej dzielnicy Warszawy i za 10 razy mniejsze pieniądze niż Muzeum Powstania w Gettcie Warszawskim. (To ostatnie oczywiście w centrum stolicy, świetnie widoczne nawet dla przypadkowych odwiedzających Warszawę.) Aczkolwiek należy też stwierdzić, że prezes Kaczyński jest typem żydowskiego polityka, który wyraźnie uważa, że wypada też rzucić jakiś ochłap dla Polaków. Nie mniej, jak dotychczas, racje żydowskie zawsze biorą w nim górę nad elementarnie słusznymi prawami Polaków – czego ostatnim przykładem jest kwartet wielce osobliwy najgorliwiej popierający ukraińskich rezunów: Kaczyński, Michnik, Sikorski, Owsiak…
O ile panami Winnickim i Tumanowiczem to nie ma powodu ani się przejmować, ani o nich pisać – o tyle z panem Leszkiem Bublem - to jest sprawa ciekawa.
Redagowane przez niego pismo jest na bardzo dobrym poziomie. Wyłączywszy być może szatę graficzną. PPN jest niewątpliwie bliższa ideom, prawdziwym ideom Stronnictwa Narodowego Romana Dmowskiego. W ogóle to by się przydała dobra pozycja książkowa przybliżająca postać i poglądy tego wielkiego Polaka. Jest np. specyficznym odkryciem Romana Dmowskiego, że prawa człowieka nie są możliwe bez praw narodowych. Przestrzeganie praw człowieka nie jest możliwe bez przestrzegania praw narodowych… Ale – właśnie – to trzeba przybliżyć współczesnemu czytelnikowi, współczesnym językiem. Roman Dmowski zaczął zresztą od teorii Spencera (darwinizmu społecznego, czyli walki o byt w polityce) i od swego rodzaju skrajnego cynizmu w obronie polskich interesów. By skończyć jako gorliwy katolik. Drugie pokolenie narodowców było już pod silnym wpływem myśli prof. Feliksa Konecznego – twórcy teorii cywilizacji (przy której teorie pana Mac Donalda prezentowane ostatnio na Pani stronach są bladym światłem księżyca przy blasku słońca w zenicie). Trzecie pokolenie narodowców było już fascynacją ideami chrześcijańskimi (cywilizacją łacińską wg prof. Konecznego) i ich przeniesieniem w życie współczesnego społeczeństwa – zafascynowane całkowicie! Tej ewolucji poglądów i ich finalnej głębi jakoś mi brak w piśmie pana Bubla (może z wyjątkiem niektórych publikacji i wybitnych piór). Nadto nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody w rzece. Poglądy trzeba adaptować – i na ten moment myśl narodowa odnośnie Polski i świata nazywa się… Intronizacja! Tak – na ten moment myśl narodowa po prostu nazywa się: INTORNIZACJA! A tego tematu to u pana Leszka Bubla nie ma wcale… Za to pan Putin jest kreowany na zbawcę Rosji, Słowian, i świata całego.
Pani Mieciu!
Wedle tego, jaki mam obraz obecnej Polski (mocno oparty na faktach) – kto jest niewygodny dla obecnych władz – jest raz-dwa niszczony. Bardzo szybko zniszczą mu firmę lub zabiją. Organy kontroli skarbowej postawią fałszywe zarzuty – ale będą one miały wymóg natychmiastowej wykonalności. Prokuratura lub sądy uwinnią niewinnych a uniewinnią winnych, itd., itp. Albo po prostu zabiją – i ogłoszą, że popełnił samobójstwo, czy zdarzył się wypadek. A tymczasem pana Bubla żadna krzywda nie spotyka. Wygrywa sprawy w sądach. A pieniędzy dorobił się na handlu złotem z Rosji czy w Rosji. Tak przynajmniej twierdzą znajomi z Warszawy. Nie wiem, więc pytam. Nie jest to dla Pani nieco dziwne??? Pan Bubel wygrał w sądzie w Białymstoku, że nie jest antysemitą. Czy wie Pani, Pani Mieciu – jak przestępczą instytucją są sądy w Białymstoku? To wie każdy, kto zna to miasto. (Ja akurat znam.) Które się nie przejmują ustalaniem faktów i ferują z góry „zasądzone” wyroki? A tu się nagle przejęły? Dziwne, bardzo dziwne…
Oczywiście – jest możliwe, że pan Bubel jest uczciwy. Inaczej jest z uczciwością pana Macierewicza. Ten ostatni i jego komisja tylko uwiarygodniają tezę, że 10 kwietnia roku pamiętnego - Prezydent RP i polska delegacja zginęła w Smoleńsku. Dlatego raczej nikt im krzywdy nie zrobi – poza może „uwiarygodniającym szkalowaniem” w mediach. Chociaż najprostsza analiza faktów pokazuje, że strona rosyjska w tym zamachu tylko szykowała inscenizację miejsca katastrofy. Ich zamordowano gdzie indziej – prawdopodobnie w Warszawie. Prezydenta z najbliższą „obstawą” może w Wilnie. Zresztą – z tak zmasakrowanego samolotu, z tak sproszkowanego kadłuba – nie miały prawa „wyjść” zwłoki bez żadnych widocznych uszkodzeń. Jak pani Walentynowicz, naszego Wojtka Seweryna czy stewardessy - pani Moniuszko. Po prostu nie jest możliwe, że jedne zwłoki (nieliczne) były zmasakrowane (dobry sposób by ukryć ślady walki) – a inne, i to większość, w ogóle nieuszkodzone. Dlatego pan Macierewicz, tzw. polonijny poseł pan Kwiatkowski (co to był wtedy w Smoleńsku na lotnisku), a nawet profesor Kris Ciszewski – ci wszyscy ludzie po prostu robią Polakom wodę z mózgu i jedynie „zasłaniają” prawdę. Zaiste – godna prezesa Kaczyńskiego jest jego ekipa…
Partia Prawo i Sprawiedliwość – tyle, że bez Prawdy. I czyje to „prawo”, i jaka to wtedy „sprawiedliwość”? Tylko czy my, chrześcijanie, katolicy (bo tylko katolik jest w pełni chrześcijaninem) – powinniśmy to popierać???
Wyprostujmy pewne błędne pojęcia: powinniśmy popierać tylko wygranie wyborów dla Pana Jezusa. Tylko przez katolików. I dokonanie dzieła Intronizacji!
Tak jak Pan daje nam tą wielką Łaskę. Z nową preambuła w Konstytucji, że normy moralne Dekalogu i Ewangelii Chrystusowej stanowią nadrzędną normę, wzór i zasadę praw stanowionych w Polsce. Z reformą całego prawa i państwa. Z wyrzuceniem całego antyludzkiego i antyobywatelskiego absurdu. Z wykreowanie polityki konsekwentnie w interesie Prawdy, Sprawiedliwości - Polski i Polaków.
A która z partii i który z polityków o Intronizacji mówi? Prócz osamotnionego posła Artura Górskiego – nikt.
Partii, która byłaby warta naszego poparcia – po prostu jeszcze nie ma. I tylko opóźniamy jej wykreowanie popierając podsuwane nam „wydmuszki”. A kto je zainscenizował i „wydmuchał” – to inna sprawa.
O jak bym chciał, by strony internetowe wielkiej mistyczki raczej wprowadzały porządek w myślenie Polaków, niż „powielały” zamęt!
W tematach żydowskich
Może też w końcu zacznijmy nazywać rzeczy po imieniu. Pisze Pani, że obecnie wielu Żydów „wtopiło się” w naród polski i skutecznie udaje Polaków.
Pozwolę sobie na uwagę, że jest to wcale skuteczny argument – jakim właśnie Żydzi nierzadko obrzucają wartościowych Polaków, których się boją. Wmawiają innym Polakom – zawsze rozemocjowanym i nie nawykłym kierować się uważną obserwacją faktów – że taki wartościowy Polak… „To Żyd!”
Ale wpierw zastanówmy się, kto to jest Żyd? Pytaniem – jakie należy zadać – jest pytanie: Czy Mongoł wyznania talmudycznego jest Żydem, czy nie?
To jest bardzo ważna kwestia. Na przykład tzw. Dialog polsko-żydowski – oczywiście „ekumeniczny” – nasz Episkopat prowadzi – właściwie z kim??? Tu po prostu trzeba najpierw uporządkować słownictwo i zasadne określenia.
Gdyby spojrzeć ogólnie na próby zdefiniowania narodu, istnieją zasadniczo dwie drogi podejścia do zagadnienia. Jedna jest typu biologicznego, genetycznego – jakbyśmy rzekli dzisiaj. Oznacza ludzi związanych pewnym stopniem pokrewieństwa, z reguły zamieszkujących określony teren i dzielących wspólnotę przebytej razem historii. Tu zwłaszcza współczesna genetyka dostarcza ciekawych danych. Okazuje się, że np. zarówno Polacy jak i Węgrzy pochodzą od wspólnego męskiego przodka, który żył około 10 tysięcy lat przed Chrystusem. (Może dlatego oba te narody zawsze dostrzegały swoje wzajemne podobieństwo i darzyły się wzajemną sympatią.)
Warto zaznaczyć, że Stary Testament zawsze definiuje naród żydowski w sposób „genetyczny” – jako potomków Abrahama, Izaaka i Jakuba. Dwanaście plemion tegoż narodu wywodziło swe imiona od potomków Jakuba (zwanego Izraelem). W tym pokolenie Judy – z którego pochodził i król Dawid – i Matka Boża – i Pan Jezus.
Druga definicja narodu akcentuje wspólną kulturę i jest bardziej typu wspólnoty duchowej.
Rozwiązanie zagadki definicji narodu przynosi oczywiście teoria cywilizacji prof. Konecznego. U podstaw zorganizowania się każdej grupy ludzkiej i jej trwania w czasie leży zawsze określony abstrakt ideologiczny – podzielany w danej grupie system wartości i poglądów.
Stary Testament też używa tej drugiej formy definicji – odnosząc do Żydów słowa, że są dziedzicami obietnicy Mesjańskiej, narodem wybranym. Bo tak rzeczywiście było. Ich zadaniem było przekazać narodom świata Boże Objawienie – a w końcu stać się pierwszym „odbiorcą” nauk Mesjasza i wzorem posłuszeństwa Jego nauczaniu.
Kilka faktów historycznych z historii dawniejszej…
Odnośnie obecnych Żydów… Tu potrzebna jest garść mało znanych faktów historycznych. Po stłumieniu powstania Szymona-bar-Kochby, fałszywego Mesjasza, w roku 132 n.e., ówczesny cezar wygnał wszystkich Żydów z Palestyny i nakazał im przesiedlić się do najbardziej odległej prowincji państwa rzymskiego. Czyli do Hiszpanii. Tak powstał typ Żyda hiszpańskiego – „sefradim” (słowo to oznacza po hebrajsku po prostu Hiszpanię czy Hiszpana). Ci Żydzi byli niewątpliwie genetycznymi potomkami żydowskich patriarchów. W typowym dla nich typie fenotypowym (wyglądzie zewnętrznym) – jak z obrazów El-Greca -był np. Tadeusz Mazowiecki.
Dalej – w V wieku w Babilonii ukształtował się ostatecznie talmudyzm – który w porównaniu do religii Mojżeszowej z czasów Pana Jezusa i wcześniejszych - był istotnie inną religią. W I połowie IX wieku rabini z Bagdadu przyjęli do religii talmudycznej mongolski lud Chazarów. Lud ten na północ od Kaukazu (gdzie początkowo przybyli z Mongolii) utworzył państwo o randze mocarstwa, kontrolował m.in. tereny nad dolnym Dnieprem, Donem i Wołgą. To dla obrony przed najazdami Chazarów, porywających niewolników i sprzedających ich do kalifatu bagdadzkiego, wschodnia Słowiańszczyzna poczęła organizować się w wielkie państwo – Ruś.
Ale lud Chazarów przewyższał liczebnością wszystkich ówczesnych Żydów aż czterokrotnie! Tym sposobem 80% wyznawców Talmudu stało się z pochodzenia genetycznego po prostu Mongołami! I tak jest do dzisiaj. Dlatego wśród współczesnych Żydów tak dużo osób o tym wyglądzie, typowym dla Mongołów – na przykład były komunistyczny minister Jerzy Urban. Czy Adam Michnik…
Jest to prawda dla obecnej polityki żydowskiej bardzo niewygodna. Wybitnego współczesnego amerykańskiego historyka, który napisał książkę o historii Chazarów p.t. „Trzynaste plemię” – po serii nieudanych zamachów - zamordowano. Bowiem naród, który w 80% nie ma nic wspólnego z pochodzeniem z Judei czy z Galilei – nie ma też racjonalnie możliwych do uzasadnienia praw do osiedlania się w Ziemi Obiecanej. I do wyrzucania siłą osiadłej tam ludności palestyńskiej. (Ludność ta pochodzi z osadników syryjskich, arabskich i egipskich, którymi Rzymianie zasiedlili te tereny w II wieku – po wygnaniu Żydów.)
Skoro więc współczesny Żyd niezmiernie rzadko jest potomkiem Abrahama, Izaaka czy Jakuba – to może należy do wspólnoty duchowej z ludem wybranym Starego Przymierza? Jest jednak członkiem tegoż narodu w sensie duchowym, kulturowym? Otóż powiedzmy to jasno – Talmud nic wspólnego z duchem religii Mojżesza, narodu proroków, wielkich królów w rodzaju Dawida czy Ezechiasza i przywódców w rodzaju Ezdrasza czy Machabeuszów – po prostu nie ma. Jak drastyczne są różnice? Cóż – Mojżesz oddających się czarom kazał kamieniować – a talmudyczna Kabała to po prostu uprawianie magii… Nawet lud Starego Przymierza, przecież grzeszący i błądzący – jednak się nawracał i potrafił gorąco żałować za swoje błędy. Od zredagowania Talmudu już nic takiego nigdy się nie wydarzyło… Czy zarodki fałszywej ewolucji duchowej tego ludu były obecne wcześniej? Owszem – były. W czasach Pana Jezusa już nawet bardzo mocne. Sam Pan Jezus mówił, że przykazania Mojżesza są fałszowane i przekręcane. Ale stworzenie w miejsce religii Mojżeszowej innej fałszywej religii – to zupełnie jakościowa różnica! Szary świt to nie to samo co światło pełnego dnia.
Paradoksalnie – wspólnotę z wybranym ludem Bożym Starego Przymierza uzyskuje Żyd z pochodzenia Hiszpan (czy o przewadze pochodzenia „sefradim”) – po Chrzcie Świętym. Staje się wówczas członkiem nowego Narodu Wybranego – wspólnoty wszystkich ochrzczonych – Kościoła. Czy jak kto woli: Chrześcijaninem pochodzenia żydowskiego. A Chazar w analogicznej sytuacji będzie Chrześcijaninem pochodzenia mongolskiego. Równie dobrze możemy powiedzieć, że właściwie narodu żydowskiego już nie ma. Może dlatego w wizjach proroka Ezechiasza Pan Bóg zasiedla Jerozolimę powstającymi zmarłymi spośród dawnych pokoleń Izraela. Można powiedzieć bez żadnej przesady, że gdyby powstali z martwych wojownicy Jozuego, którzy zdobywali Jerycho i Ziemię Obiecaną – i zobaczyliby współczesnych Żydów – to by zapytali: „A to kto???” Zaś za stwierdzenie, że to wasi przyszli „potomkowie”, przyszli „rodacy” – mogliby się obrazić i jeszcze pobić!
Ot i wszystko. A z kim sobie dialogują nasi hierarchowie? Z Mongołami wyznawcami ideologii talmudycznej (wyznania talmudycznego – jak kto woli). Dla ścisłości: talmudyzm nie jest wcale religią monoteistyczną. A jedynie monolatrią – wiarą w jednego bożka plemiennego. A nie Boga takiego samego dla wszystkich ludzi. Ideologia talmudyczna może być uważana za mającą na celu tworzenie organizacji przestępczej mającej na celu zdobycie panowania nad światem. Swoim absolutnym rasizmem i szowinizmem nie różni się od takich samych elementów ideologii nazistowskiej. Przecież zakazanej przez prawo międzynarodowe. Więc finalnie to jest tak, że nasi hierarchowie Kościoła prowadzą „dialog” ekumeniczny z Mongołami o ideologii rasistowskiej/nazistowskiej zakazanej przez prawo i nazywają to dialogiem katolicko-żydowskim czy polsko-żydowskim.
Niestety tak to jest, gdy zaczniemy nazywać rzeczy po imieniu! Powiedzmy to wprost, że dialog z wyznawcami (a może lepiej mówić: realizatorami?) Talmudu nie ma z punktu widzenia Świętej Wiary w Pana Boga żadnego sensu. My możemy im jedynie mówić o Chrystusie i wzywać do nawrócenia. A zawierać jakieś porozumienia, zobowiązania, kompromisy… Do czego przecież prowadzi każdy dialog? Ech, szkoda słów! Może niech najpierw usuną niewyobrażalne bluźnierstwa przeciwko Matce Bożej z Talmudu?
I kilka faktów z historii nieco nowszej…
Wspomniane wyżej mocarstwo Chazarów, tzw. wielki Kaganat Chazarski, zniszczył w czasach panowania Mieszka I – jednym zwycięskim ciosem – trzeci z kolei władca zjednoczonej Rusi. Wielki Świętosław… Była to jedna z najbardziej zdumiewających kampanii wojennych w dziejach świata. Władca Kijowa udał się do północnej części swego ogromnego państwa, wsadził zimą swoją armię na sanki ciągnione przez puszczańskie tarpany – i skutą lodem Wołgą dojechał do głównej stolicy Chazarów. Która była dokładnie w miejscu późniejszego miasta Stalingrad. Mróz był tak straszny, że na wałach nawet nie było wartowników. Wojownicy Światosława nocą przystawili drabinki, otworzyli bramy i po cichy wymordowali wszystkich. Po odpoczynku dla ludzi i małych koników, podjechali kilkaset km na zachód w linii prostej pod drugą stolicę, nad Donem – gdzie stacjonowały główne siły uderzeniowe armii. Te właśnie, które bez ustanku napadały na ziemie Słowian. Sytuacja się powtórzyła. Nocą, przy okropnym mrozie, nawet nie było wartowników na wałach… 200 lat napadów, mordów, rabunków i porywania ludzi znalazło swój krwawy odwet.
Wiosną, gdy wojska wypoczęły – Światosław unicestwił pozostałe ośrodki Chazarów na północ od Kaukazu. Wszystką pozostałą ludność chazarską wygnał precz ze swego państwa. Rządzący w Polsce Mieszko I wiedział – co za jedni – i absolutnie nie zgodził się na ich osiedlenie w naszym kraju. Poszli do Niemiec. Tamtejszy cesarz Otton II widać już nie wiedział… Tak powstał niemiecki typ „Żyda”, czyli „aszkenazim” (słowo to oznacza w języku hebrajskim Niemcy lub Niemca) – czyli po prostu Żyda o cechach wyglądu silnie mongolskich. Nawiasem mówiąc, nagłe i całkowite unicestwienie potężnego Kaganatu Chazarów było dla ludności Rusi takim cudem, że Świętosława zaczęto czcić prawie jak osobę boską – i wiary w niemal boskość carów ludowi ruskiemu starczyło na następne nieomal 950 lat…
Do Polski przybyli oni z powrotem w XIV wieku osiągając niewiarygodne i niesprawiedliwe dla polskiej ludności miast i wsi przywileje za sprawą żydowskiej kochanki króla Kazimierza III, niesłusznie zwanego Wielkim. Był to – mimo wielu zasług – na dłuższą perspektywę czasową - jeden z największych szkodników w naszych dziejach. Unia Polski z Litwa otworzyła im drogę na ziemie dawnej Rusi, a chciwość carów Moskwy w XV wieku – drogę na ziemie Moskwy. Ale ludność Rosji pamiętała, kto to jest – więc musieli znosić szereg przykrych ograniczeń.
Na początku wieku XVIII w okolicach miasta Smoleńska grupa rodzin chazarskich z carskiej Rosji powołała do życia nową sektę – która nawet w stosunku do Talmudu ustanowiła faktycznie nową religię. Sekta konsekwentnie odrzuca Dekalog, zastępuje go „siedmioma przykazaniami synów Noego”, przyjmuje doktrynę o najlepszym dobrym uczynku – jakim jest rytualne ludobójstwo – i rozpoczyna swój marsz po władzę nad światem. Oczywiście- deklaruje budowę tzw. trzeciej świątyni w Jerozolimie i tworzy „Nowy Sanhedryn” – który ma być nowym sądem najwyższym dla całego świata. Sekta w całym państwie carów z miejsca „bierze się” za paserstwo i szybko uzależnia od siebie całe zorganizowane podziemie przestępcze. Potem opanowuje, za zgodą „partnerów” drugi dział – domy publiczne. Szybko rośnie w potęgę finansową. W wieku XIX narzuca swoją kontrolę głupkowatym rosyjskim arystokratom tworzącym masonerię rytu francuskiego. I przejmuje władzę nad tym typem masonerii, przynajmniej w Rosji. W roku 1917 owa sekta „wysadza carat z siodła” i przejmuje władzę nad Rosją. W ciągu 6 lat ginie 36 milionów ludzi – po 6 milionów rocznie… (Brytyjski historyk wyliczył, że w czasie siedmiu lat efektywnych rządów Lenina zginęło 42 miliony ludzi – ale tu trzeba dorzucić „poprawkę” na głód i epidemie, nie tylko ofiary z powodu terroru, nijako „planowo” zamordowane.)
Zaznaczmy, że myślenie iż sekta straciła władzę po upadku komunizmu – jest mało poważne. Owszem – może grupa rosyjskiego pochodzenia pracowników KGB wzrosła na znaczeniu. Być może nawet przejęła władzę… Może doszło do jakiejś „symbiozy” z władzami sekty? Ale fakty pokazują raczej co innego. Po tzw. upadku komunizmu sekta szybko przejmuje władzę w państwie Izrael. Premiera ostrzegającego przed wzrostem ich wpływów, zdaje się że po prostu zastrzelili. Do Izraela przenieśli też centralę produkcji narkotyków syntetycznych – i to państwo jest dziś ich wytwarzania niemalże światowym monopolistą. A kto ośmieli się sprawdzać paczki wysyłane z Izraela z „tabletkami”?
Zresztą, gdy w początkach lat 60-tych na zachód uciekł pułkownik o nazwisku Golicyn ze sztabu najtajniejszego długoterminowego planowania KGB i opowiedział Amerykanom, że istnieje plan, że jeżeli nie uda się opanować świata poprzez komunizm – to za około 30 lat elity rządzące Rosją komunizm „zwiną”, ogłoszą się demokratami i kapitalistami - i spróbują opanować Europę poprzez uzależnienie agenturalne i energetyczne. Agenci CIA uznali wówczas Golicyna za chorego psychicznie!
To raczej jednak wygląda na to, że sekta nadal rządzi w Rosji i robi sobie, co chce. Może współrządzi? W każdym razie ma potężne wpływy.
Jak to się ma do tez o panu Putinie jako zbawcy Słowiańszczyzny i świata? W istniejącej sytuacji pan Putin zagra wszelkimi kartami „antyamerykańskimi”. Nie jest to trudne. Nonsensy popierania homoseksualizmu i inne lewackie czy amoralne nonsensy Ameryki nie są trudne do kontrowania i zyskiwania poparcia.
A Ukraina? Cóż – to jest bardzo proste. Obecnie mamy reakcję USA i wielkich rodów bankierskich na rosnące wpływy Rosji w Europie. Tu trzeba znać pewne liczby. USA ciągle wytwarzają ok. 22% światowego produktu gospodarczego brutto. Chiny około 12%, Rosja 4% - a kraje Unii Europejskiej łącznie 30% ! Dlatego Ameryka nie pozwoli Rosji na opanowanie Europy. I co więcej – będzie miała w tej akcji ciche, ale konsekwentne poparcie Chin. Państwo Środka wcale nie jest zainteresowane, by Rosji udało się sfinansować na koszt krajów Europy swoją wielką modernizację.
Wielkie rody bankierskie w chwili obecnej wyraźnie zdecydowały się nie pozwolić, by sekta z Rosji odebrała im pozycje światowego lidera. Ot – i cały kryzys na Ukrainie… Teoretycznie połączonej presji USA i Chin Rosja musi ulec. Ale jest jedno „ale”…
W tej konfrontacji „oczywistą oczywistością” jako kontr-ruch elit rządzących Rosją będzie sprowokowanie Izraela do ataku na Iran – i wciągnięcie USA w wojnę ze światem Islamu. Której to wojny Ameryka wygrać nie może. A gdy kraje OPEC oburzone zrzuceniem bomby na Iran obłoża wszystkie kraje sojusznicze dla Izraela, w tym głównie Amerykę, drastycznym embargiem na ropę – Rosja zaproponuje krajom UE: Damy wam ropę! – Tylko zerwijcie z USA, NATO i podpiszcie z nami pakty o przyjaźni i współpracy! My już w Polsce wiemy, co takie pakty oznaczają…
W każdym razie chciałbym się spytać pana dra Krajskiego, znanego ze świetnych książek o masonerii i z Pani stron - pani Mieczysławo – czy sprawa, kto wydaje rozkazy masonerii nie jest znacznie ciekawsza niż tylko działania masonów?
Jedno byłoby dobrze – gdyby Polacy zechcieli rozważyć, że to tylko Pan Jezus Chrystus Król może być Zbawcą Polski – a nie pan prezydent W. W. Putin…
Ratunkiem Polski i Polaków – każdego z nas. A jeżeli w tej konfrontacji jest jakiś poziom wyższej koordynacji i jest zaplanowana duża wojna na terenie Polski – to jak z takiej wojny może wyjść kraj, który w ogóle nie posiada obrony przeciwlotniczej? A kto zginie w bombardowaniach – rodzina pana prezydenta Komorowskiego, pana premiera Tuska, nasi hierarchowie czy ich krewni, rodzina moja, czy Twoja – drogi Czytelniku – to powiem Ci jedno… Ogromna większość mieszkańców Polski zginie! Widziałeś kiedyś wybuch bomby termo barycznej? To coś się dowiedz – jak to wygląda i w jakim promieniu wszystko zamienia się w zwęglone zwłoki. W końcu po bombie atomowej najsilniejszy typ ładunku niszczącego.
Tu zaznaczmy, że ja się modlę za pana Putina. A czemu nie? Poza tym odczuwam to za obowiązek, gdy obraża go jakiś Owsiak – świniowaty lewak demoralizator. Szmata, która należy do symboli tego przestępczego kraju o nazwie III RP i jego zakłamanych żałosnych demoralizujących mediów – speców od kłamstwa i bicia emocjonalnej piany. Tylko ze sprawą – kto naprawdę rządzi Rosją i jakie ma intencje – to jest po prostu nieco bardziej skomplikowane… I należy sprawę widzieć w naprawdę czarnych kolorach – a nie łudzić się, że Rosją rządzą zbawcy czy przyjaciele Polski. Niech to, co stało się ze zwłokami Anny Walentynowicz drastycznie bezczeszczonymi w jakimś satanistycznym rytuale – będzie dla nas jak memento, że tylko Król Jezus Chrystus może nas uratować.
A strony internetowe wielkich mistyczek niech wprowadzają ład wynikły z prawdy i z nazywania rzeczy po imieniu, a nie będą odbiciem i kroniką zwodzeń przez politycznych oszustów i przebierańców.
Co daj Panie Boże, Amen.
nachwaletrojcyswietej.pl/dzienniczek/2014-08-sierpie…
Pan Jezus:
" Tak - daj i podpisz " ROZWAŻANIA PATRIOTYCZNE", a ponieważ nie można oddzielić polityki od religii i odwrotnie, więc" ROZWAŻANIA STAŁEGO NASZEGO KORESPONDENTA" podaj na naszą stronę.
Stefan Czesław Anders (Autor „Niezwykłej i nieznanej historii Polski”.)
Chicago, IL USA
2014-08-12
Pismo dotyczy:
poglądy polityczne na Pani stronach,
sprawy żydowskie na Pani stronach,
sprawy masonerii na Pani stronach.
Wielce szanowna pani Mieczysławo!
Od trzech lat z wielkim zainteresowaniem czytam Pani strony internetowe. Mam swój pogląd – często cokolwiek nieporadna forma zewnętrzna nie powinna nam przesłaniać wewnętrznej treści: Pan Bóg nawiedził swój lud i mamy do czynienia z wielkimi i bardzo ważnymi dla Kościoła i świata Objawieniami prywatnymi.
Jest też ciekawa dla mnie obserwacja swego rodzaju zmiany poglądów Pani i środowiska, które się wokół tych stron skupia – a chodzi o zmianę poglądów politycznych. Początkowo była Pani, pani Mieczysławo bardzo emocjonalną zwolenniczką PiS-u. Potem pojawiły się wpisy i linki pochwalające narodowców skupionych wokół pana Winnickiego – a teraz link do stron internetowych Polskiej Partii Narodowej. O ile PiS nigdy nie był godny poparcia Polaków (chyba, że z braku alternatywy, żeby się PO nie poczuło za pewnie), a prezes Kaczyński jest (przynajmniej w swoich faktycznych czynach, może nie w intencjach) przede wszystkim niebezpiecznym zdrajcą i oszustem (pod wieloma względami znacznie bardziej niebezpiecznym od premiera Tuska), „narodowcy” Winnickiego i Tumanowicza to opcja nader przejrzyście „obstawiona”, czy wykreowana przez razwiedkę i ubeków – o tyle PPN, a to już lepiej. Aczkolwiek nadal nie do końca dobrze. I tu jest problem.
Dlatego pozwalam sobie zabrać głos – pora już uporządkować myślenie Polaków.
Na początek – może przedstawione wyżej oceny wielu zdziwią. Otóż obecna Konstytucja RP definiuje zachowanie niepodległości jako dobro najwyższe i obronę niepodległości państwa jako najwyższy obowiązek wszelkich władz RP. Dokładnie tak samo brzmi przysięga jaką składa każdy poseł czy senator. Dlatego – zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem traktaty lizbońskie są nielegalne. Żadne polskie władze ani nasz parlament nie miały prawa czegoś takiego zaakceptować. Konstytucja RP wprawdzie pozwala scedować jakieś uprawnienia niepodległego państwa na organizacje i sojusze międzynarodowe – ale wykładnia prawa, zarówno językowa, jak i celościowa czy systemowa – wyraźnie pokazują, że chodzi tu o jakieś pojedyncze elementy, np. dotyczące obrony przed zewnętrzną agresją. (Zgodnie z obiektywnym stanem rzeczy jest np. łatwiej bronić się w grupie państw, które rzeczywiście gwarantują sobie nawzajem sojusz obronny, a nie samemu. Ale nawet w takim wypadku dla własnej obrony kraj po prostu więcej zyskuje niż pozornie się zrzeka własnej suwerenności na rzecz np. sojuszniczego dowództwa.) Żaden zapis obecnej Konstytucji RP nie pozwala zrzec się niepodległości w całości, ani jej zasadniczych elementów - większej, zasadniczej części. Żaden też nie pozwala na uznanie w całości prymatu obcego prawa nad prawem stanowionym w Polsce przez Polaków dla Polaków.
Zgodnie z polskim prawem zarówno rząd PiS jak i PO akceptujący traktaty lizbońskie – są to po prostu z definicji prawa zdrajcy stanu. Tyle, że pan Jarosław Kaczyński deklaruje się jako tradycyjny polski patriota – a Donald Tusk nie. W tym wymiarze prezes Kaczyński jest po prostu większym oszustem, a z racji na polityczne rozemocjowane Polaków (osobliwie starszego pokolenia i kobiet, którzy biorą na poważnie deklaracje, a nie obserwowalne fakty) – także bardziej niebezpiecznym. W istocie rzeczy pan Kaczyński to polityk – w praktyce tak wychodzi - zawsze bardziej żydowski niż polski. Muzeum Powstania Warszawskiego powstało w peryferyjnej dzielnicy Warszawy i za 10 razy mniejsze pieniądze niż Muzeum Powstania w Gettcie Warszawskim. (To ostatnie oczywiście w centrum stolicy, świetnie widoczne nawet dla przypadkowych odwiedzających Warszawę.) Aczkolwiek należy też stwierdzić, że prezes Kaczyński jest typem żydowskiego polityka, który wyraźnie uważa, że wypada też rzucić jakiś ochłap dla Polaków. Nie mniej, jak dotychczas, racje żydowskie zawsze biorą w nim górę nad elementarnie słusznymi prawami Polaków – czego ostatnim przykładem jest kwartet wielce osobliwy najgorliwiej popierający ukraińskich rezunów: Kaczyński, Michnik, Sikorski, Owsiak…
O ile panami Winnickim i Tumanowiczem to nie ma powodu ani się przejmować, ani o nich pisać – o tyle z panem Leszkiem Bublem - to jest sprawa ciekawa.
Redagowane przez niego pismo jest na bardzo dobrym poziomie. Wyłączywszy być może szatę graficzną. PPN jest niewątpliwie bliższa ideom, prawdziwym ideom Stronnictwa Narodowego Romana Dmowskiego. W ogóle to by się przydała dobra pozycja książkowa przybliżająca postać i poglądy tego wielkiego Polaka. Jest np. specyficznym odkryciem Romana Dmowskiego, że prawa człowieka nie są możliwe bez praw narodowych. Przestrzeganie praw człowieka nie jest możliwe bez przestrzegania praw narodowych… Ale – właśnie – to trzeba przybliżyć współczesnemu czytelnikowi, współczesnym językiem. Roman Dmowski zaczął zresztą od teorii Spencera (darwinizmu społecznego, czyli walki o byt w polityce) i od swego rodzaju skrajnego cynizmu w obronie polskich interesów. By skończyć jako gorliwy katolik. Drugie pokolenie narodowców było już pod silnym wpływem myśli prof. Feliksa Konecznego – twórcy teorii cywilizacji (przy której teorie pana Mac Donalda prezentowane ostatnio na Pani stronach są bladym światłem księżyca przy blasku słońca w zenicie). Trzecie pokolenie narodowców było już fascynacją ideami chrześcijańskimi (cywilizacją łacińską wg prof. Konecznego) i ich przeniesieniem w życie współczesnego społeczeństwa – zafascynowane całkowicie! Tej ewolucji poglądów i ich finalnej głębi jakoś mi brak w piśmie pana Bubla (może z wyjątkiem niektórych publikacji i wybitnych piór). Nadto nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody w rzece. Poglądy trzeba adaptować – i na ten moment myśl narodowa odnośnie Polski i świata nazywa się… Intronizacja! Tak – na ten moment myśl narodowa po prostu nazywa się: INTORNIZACJA! A tego tematu to u pana Leszka Bubla nie ma wcale… Za to pan Putin jest kreowany na zbawcę Rosji, Słowian, i świata całego.
Pani Mieciu!
Wedle tego, jaki mam obraz obecnej Polski (mocno oparty na faktach) – kto jest niewygodny dla obecnych władz – jest raz-dwa niszczony. Bardzo szybko zniszczą mu firmę lub zabiją. Organy kontroli skarbowej postawią fałszywe zarzuty – ale będą one miały wymóg natychmiastowej wykonalności. Prokuratura lub sądy uwinnią niewinnych a uniewinnią winnych, itd., itp. Albo po prostu zabiją – i ogłoszą, że popełnił samobójstwo, czy zdarzył się wypadek. A tymczasem pana Bubla żadna krzywda nie spotyka. Wygrywa sprawy w sądach. A pieniędzy dorobił się na handlu złotem z Rosji czy w Rosji. Tak przynajmniej twierdzą znajomi z Warszawy. Nie wiem, więc pytam. Nie jest to dla Pani nieco dziwne??? Pan Bubel wygrał w sądzie w Białymstoku, że nie jest antysemitą. Czy wie Pani, Pani Mieciu – jak przestępczą instytucją są sądy w Białymstoku? To wie każdy, kto zna to miasto. (Ja akurat znam.) Które się nie przejmują ustalaniem faktów i ferują z góry „zasądzone” wyroki? A tu się nagle przejęły? Dziwne, bardzo dziwne…
Oczywiście – jest możliwe, że pan Bubel jest uczciwy. Inaczej jest z uczciwością pana Macierewicza. Ten ostatni i jego komisja tylko uwiarygodniają tezę, że 10 kwietnia roku pamiętnego - Prezydent RP i polska delegacja zginęła w Smoleńsku. Dlatego raczej nikt im krzywdy nie zrobi – poza może „uwiarygodniającym szkalowaniem” w mediach. Chociaż najprostsza analiza faktów pokazuje, że strona rosyjska w tym zamachu tylko szykowała inscenizację miejsca katastrofy. Ich zamordowano gdzie indziej – prawdopodobnie w Warszawie. Prezydenta z najbliższą „obstawą” może w Wilnie. Zresztą – z tak zmasakrowanego samolotu, z tak sproszkowanego kadłuba – nie miały prawa „wyjść” zwłoki bez żadnych widocznych uszkodzeń. Jak pani Walentynowicz, naszego Wojtka Seweryna czy stewardessy - pani Moniuszko. Po prostu nie jest możliwe, że jedne zwłoki (nieliczne) były zmasakrowane (dobry sposób by ukryć ślady walki) – a inne, i to większość, w ogóle nieuszkodzone. Dlatego pan Macierewicz, tzw. polonijny poseł pan Kwiatkowski (co to był wtedy w Smoleńsku na lotnisku), a nawet profesor Kris Ciszewski – ci wszyscy ludzie po prostu robią Polakom wodę z mózgu i jedynie „zasłaniają” prawdę. Zaiste – godna prezesa Kaczyńskiego jest jego ekipa…
Partia Prawo i Sprawiedliwość – tyle, że bez Prawdy. I czyje to „prawo”, i jaka to wtedy „sprawiedliwość”? Tylko czy my, chrześcijanie, katolicy (bo tylko katolik jest w pełni chrześcijaninem) – powinniśmy to popierać???
Wyprostujmy pewne błędne pojęcia: powinniśmy popierać tylko wygranie wyborów dla Pana Jezusa. Tylko przez katolików. I dokonanie dzieła Intronizacji!
Tak jak Pan daje nam tą wielką Łaskę. Z nową preambuła w Konstytucji, że normy moralne Dekalogu i Ewangelii Chrystusowej stanowią nadrzędną normę, wzór i zasadę praw stanowionych w Polsce. Z reformą całego prawa i państwa. Z wyrzuceniem całego antyludzkiego i antyobywatelskiego absurdu. Z wykreowanie polityki konsekwentnie w interesie Prawdy, Sprawiedliwości - Polski i Polaków.
A która z partii i który z polityków o Intronizacji mówi? Prócz osamotnionego posła Artura Górskiego – nikt.
Partii, która byłaby warta naszego poparcia – po prostu jeszcze nie ma. I tylko opóźniamy jej wykreowanie popierając podsuwane nam „wydmuszki”. A kto je zainscenizował i „wydmuchał” – to inna sprawa.
O jak bym chciał, by strony internetowe wielkiej mistyczki raczej wprowadzały porządek w myślenie Polaków, niż „powielały” zamęt!
W tematach żydowskich
Może też w końcu zacznijmy nazywać rzeczy po imieniu. Pisze Pani, że obecnie wielu Żydów „wtopiło się” w naród polski i skutecznie udaje Polaków.
Pozwolę sobie na uwagę, że jest to wcale skuteczny argument – jakim właśnie Żydzi nierzadko obrzucają wartościowych Polaków, których się boją. Wmawiają innym Polakom – zawsze rozemocjowanym i nie nawykłym kierować się uważną obserwacją faktów – że taki wartościowy Polak… „To Żyd!”
Ale wpierw zastanówmy się, kto to jest Żyd? Pytaniem – jakie należy zadać – jest pytanie: Czy Mongoł wyznania talmudycznego jest Żydem, czy nie?
To jest bardzo ważna kwestia. Na przykład tzw. Dialog polsko-żydowski – oczywiście „ekumeniczny” – nasz Episkopat prowadzi – właściwie z kim??? Tu po prostu trzeba najpierw uporządkować słownictwo i zasadne określenia.
Gdyby spojrzeć ogólnie na próby zdefiniowania narodu, istnieją zasadniczo dwie drogi podejścia do zagadnienia. Jedna jest typu biologicznego, genetycznego – jakbyśmy rzekli dzisiaj. Oznacza ludzi związanych pewnym stopniem pokrewieństwa, z reguły zamieszkujących określony teren i dzielących wspólnotę przebytej razem historii. Tu zwłaszcza współczesna genetyka dostarcza ciekawych danych. Okazuje się, że np. zarówno Polacy jak i Węgrzy pochodzą od wspólnego męskiego przodka, który żył około 10 tysięcy lat przed Chrystusem. (Może dlatego oba te narody zawsze dostrzegały swoje wzajemne podobieństwo i darzyły się wzajemną sympatią.)
Warto zaznaczyć, że Stary Testament zawsze definiuje naród żydowski w sposób „genetyczny” – jako potomków Abrahama, Izaaka i Jakuba. Dwanaście plemion tegoż narodu wywodziło swe imiona od potomków Jakuba (zwanego Izraelem). W tym pokolenie Judy – z którego pochodził i król Dawid – i Matka Boża – i Pan Jezus.
Druga definicja narodu akcentuje wspólną kulturę i jest bardziej typu wspólnoty duchowej.
Rozwiązanie zagadki definicji narodu przynosi oczywiście teoria cywilizacji prof. Konecznego. U podstaw zorganizowania się każdej grupy ludzkiej i jej trwania w czasie leży zawsze określony abstrakt ideologiczny – podzielany w danej grupie system wartości i poglądów.
Stary Testament też używa tej drugiej formy definicji – odnosząc do Żydów słowa, że są dziedzicami obietnicy Mesjańskiej, narodem wybranym. Bo tak rzeczywiście było. Ich zadaniem było przekazać narodom świata Boże Objawienie – a w końcu stać się pierwszym „odbiorcą” nauk Mesjasza i wzorem posłuszeństwa Jego nauczaniu.
Kilka faktów historycznych z historii dawniejszej…
Odnośnie obecnych Żydów… Tu potrzebna jest garść mało znanych faktów historycznych. Po stłumieniu powstania Szymona-bar-Kochby, fałszywego Mesjasza, w roku 132 n.e., ówczesny cezar wygnał wszystkich Żydów z Palestyny i nakazał im przesiedlić się do najbardziej odległej prowincji państwa rzymskiego. Czyli do Hiszpanii. Tak powstał typ Żyda hiszpańskiego – „sefradim” (słowo to oznacza po hebrajsku po prostu Hiszpanię czy Hiszpana). Ci Żydzi byli niewątpliwie genetycznymi potomkami żydowskich patriarchów. W typowym dla nich typie fenotypowym (wyglądzie zewnętrznym) – jak z obrazów El-Greca -był np. Tadeusz Mazowiecki.
Dalej – w V wieku w Babilonii ukształtował się ostatecznie talmudyzm – który w porównaniu do religii Mojżeszowej z czasów Pana Jezusa i wcześniejszych - był istotnie inną religią. W I połowie IX wieku rabini z Bagdadu przyjęli do religii talmudycznej mongolski lud Chazarów. Lud ten na północ od Kaukazu (gdzie początkowo przybyli z Mongolii) utworzył państwo o randze mocarstwa, kontrolował m.in. tereny nad dolnym Dnieprem, Donem i Wołgą. To dla obrony przed najazdami Chazarów, porywających niewolników i sprzedających ich do kalifatu bagdadzkiego, wschodnia Słowiańszczyzna poczęła organizować się w wielkie państwo – Ruś.
Ale lud Chazarów przewyższał liczebnością wszystkich ówczesnych Żydów aż czterokrotnie! Tym sposobem 80% wyznawców Talmudu stało się z pochodzenia genetycznego po prostu Mongołami! I tak jest do dzisiaj. Dlatego wśród współczesnych Żydów tak dużo osób o tym wyglądzie, typowym dla Mongołów – na przykład były komunistyczny minister Jerzy Urban. Czy Adam Michnik…
Jest to prawda dla obecnej polityki żydowskiej bardzo niewygodna. Wybitnego współczesnego amerykańskiego historyka, który napisał książkę o historii Chazarów p.t. „Trzynaste plemię” – po serii nieudanych zamachów - zamordowano. Bowiem naród, który w 80% nie ma nic wspólnego z pochodzeniem z Judei czy z Galilei – nie ma też racjonalnie możliwych do uzasadnienia praw do osiedlania się w Ziemi Obiecanej. I do wyrzucania siłą osiadłej tam ludności palestyńskiej. (Ludność ta pochodzi z osadników syryjskich, arabskich i egipskich, którymi Rzymianie zasiedlili te tereny w II wieku – po wygnaniu Żydów.)
Skoro więc współczesny Żyd niezmiernie rzadko jest potomkiem Abrahama, Izaaka czy Jakuba – to może należy do wspólnoty duchowej z ludem wybranym Starego Przymierza? Jest jednak członkiem tegoż narodu w sensie duchowym, kulturowym? Otóż powiedzmy to jasno – Talmud nic wspólnego z duchem religii Mojżesza, narodu proroków, wielkich królów w rodzaju Dawida czy Ezechiasza i przywódców w rodzaju Ezdrasza czy Machabeuszów – po prostu nie ma. Jak drastyczne są różnice? Cóż – Mojżesz oddających się czarom kazał kamieniować – a talmudyczna Kabała to po prostu uprawianie magii… Nawet lud Starego Przymierza, przecież grzeszący i błądzący – jednak się nawracał i potrafił gorąco żałować za swoje błędy. Od zredagowania Talmudu już nic takiego nigdy się nie wydarzyło… Czy zarodki fałszywej ewolucji duchowej tego ludu były obecne wcześniej? Owszem – były. W czasach Pana Jezusa już nawet bardzo mocne. Sam Pan Jezus mówił, że przykazania Mojżesza są fałszowane i przekręcane. Ale stworzenie w miejsce religii Mojżeszowej innej fałszywej religii – to zupełnie jakościowa różnica! Szary świt to nie to samo co światło pełnego dnia.
Paradoksalnie – wspólnotę z wybranym ludem Bożym Starego Przymierza uzyskuje Żyd z pochodzenia Hiszpan (czy o przewadze pochodzenia „sefradim”) – po Chrzcie Świętym. Staje się wówczas członkiem nowego Narodu Wybranego – wspólnoty wszystkich ochrzczonych – Kościoła. Czy jak kto woli: Chrześcijaninem pochodzenia żydowskiego. A Chazar w analogicznej sytuacji będzie Chrześcijaninem pochodzenia mongolskiego. Równie dobrze możemy powiedzieć, że właściwie narodu żydowskiego już nie ma. Może dlatego w wizjach proroka Ezechiasza Pan Bóg zasiedla Jerozolimę powstającymi zmarłymi spośród dawnych pokoleń Izraela. Można powiedzieć bez żadnej przesady, że gdyby powstali z martwych wojownicy Jozuego, którzy zdobywali Jerycho i Ziemię Obiecaną – i zobaczyliby współczesnych Żydów – to by zapytali: „A to kto???” Zaś za stwierdzenie, że to wasi przyszli „potomkowie”, przyszli „rodacy” – mogliby się obrazić i jeszcze pobić!
Ot i wszystko. A z kim sobie dialogują nasi hierarchowie? Z Mongołami wyznawcami ideologii talmudycznej (wyznania talmudycznego – jak kto woli). Dla ścisłości: talmudyzm nie jest wcale religią monoteistyczną. A jedynie monolatrią – wiarą w jednego bożka plemiennego. A nie Boga takiego samego dla wszystkich ludzi. Ideologia talmudyczna może być uważana za mającą na celu tworzenie organizacji przestępczej mającej na celu zdobycie panowania nad światem. Swoim absolutnym rasizmem i szowinizmem nie różni się od takich samych elementów ideologii nazistowskiej. Przecież zakazanej przez prawo międzynarodowe. Więc finalnie to jest tak, że nasi hierarchowie Kościoła prowadzą „dialog” ekumeniczny z Mongołami o ideologii rasistowskiej/nazistowskiej zakazanej przez prawo i nazywają to dialogiem katolicko-żydowskim czy polsko-żydowskim.
Niestety tak to jest, gdy zaczniemy nazywać rzeczy po imieniu! Powiedzmy to wprost, że dialog z wyznawcami (a może lepiej mówić: realizatorami?) Talmudu nie ma z punktu widzenia Świętej Wiary w Pana Boga żadnego sensu. My możemy im jedynie mówić o Chrystusie i wzywać do nawrócenia. A zawierać jakieś porozumienia, zobowiązania, kompromisy… Do czego przecież prowadzi każdy dialog? Ech, szkoda słów! Może niech najpierw usuną niewyobrażalne bluźnierstwa przeciwko Matce Bożej z Talmudu?
I kilka faktów z historii nieco nowszej…
Wspomniane wyżej mocarstwo Chazarów, tzw. wielki Kaganat Chazarski, zniszczył w czasach panowania Mieszka I – jednym zwycięskim ciosem – trzeci z kolei władca zjednoczonej Rusi. Wielki Świętosław… Była to jedna z najbardziej zdumiewających kampanii wojennych w dziejach świata. Władca Kijowa udał się do północnej części swego ogromnego państwa, wsadził zimą swoją armię na sanki ciągnione przez puszczańskie tarpany – i skutą lodem Wołgą dojechał do głównej stolicy Chazarów. Która była dokładnie w miejscu późniejszego miasta Stalingrad. Mróz był tak straszny, że na wałach nawet nie było wartowników. Wojownicy Światosława nocą przystawili drabinki, otworzyli bramy i po cichy wymordowali wszystkich. Po odpoczynku dla ludzi i małych koników, podjechali kilkaset km na zachód w linii prostej pod drugą stolicę, nad Donem – gdzie stacjonowały główne siły uderzeniowe armii. Te właśnie, które bez ustanku napadały na ziemie Słowian. Sytuacja się powtórzyła. Nocą, przy okropnym mrozie, nawet nie było wartowników na wałach… 200 lat napadów, mordów, rabunków i porywania ludzi znalazło swój krwawy odwet.
Wiosną, gdy wojska wypoczęły – Światosław unicestwił pozostałe ośrodki Chazarów na północ od Kaukazu. Wszystką pozostałą ludność chazarską wygnał precz ze swego państwa. Rządzący w Polsce Mieszko I wiedział – co za jedni – i absolutnie nie zgodził się na ich osiedlenie w naszym kraju. Poszli do Niemiec. Tamtejszy cesarz Otton II widać już nie wiedział… Tak powstał niemiecki typ „Żyda”, czyli „aszkenazim” (słowo to oznacza w języku hebrajskim Niemcy lub Niemca) – czyli po prostu Żyda o cechach wyglądu silnie mongolskich. Nawiasem mówiąc, nagłe i całkowite unicestwienie potężnego Kaganatu Chazarów było dla ludności Rusi takim cudem, że Świętosława zaczęto czcić prawie jak osobę boską – i wiary w niemal boskość carów ludowi ruskiemu starczyło na następne nieomal 950 lat…
Do Polski przybyli oni z powrotem w XIV wieku osiągając niewiarygodne i niesprawiedliwe dla polskiej ludności miast i wsi przywileje za sprawą żydowskiej kochanki króla Kazimierza III, niesłusznie zwanego Wielkim. Był to – mimo wielu zasług – na dłuższą perspektywę czasową - jeden z największych szkodników w naszych dziejach. Unia Polski z Litwa otworzyła im drogę na ziemie dawnej Rusi, a chciwość carów Moskwy w XV wieku – drogę na ziemie Moskwy. Ale ludność Rosji pamiętała, kto to jest – więc musieli znosić szereg przykrych ograniczeń.
Na początku wieku XVIII w okolicach miasta Smoleńska grupa rodzin chazarskich z carskiej Rosji powołała do życia nową sektę – która nawet w stosunku do Talmudu ustanowiła faktycznie nową religię. Sekta konsekwentnie odrzuca Dekalog, zastępuje go „siedmioma przykazaniami synów Noego”, przyjmuje doktrynę o najlepszym dobrym uczynku – jakim jest rytualne ludobójstwo – i rozpoczyna swój marsz po władzę nad światem. Oczywiście- deklaruje budowę tzw. trzeciej świątyni w Jerozolimie i tworzy „Nowy Sanhedryn” – który ma być nowym sądem najwyższym dla całego świata. Sekta w całym państwie carów z miejsca „bierze się” za paserstwo i szybko uzależnia od siebie całe zorganizowane podziemie przestępcze. Potem opanowuje, za zgodą „partnerów” drugi dział – domy publiczne. Szybko rośnie w potęgę finansową. W wieku XIX narzuca swoją kontrolę głupkowatym rosyjskim arystokratom tworzącym masonerię rytu francuskiego. I przejmuje władzę nad tym typem masonerii, przynajmniej w Rosji. W roku 1917 owa sekta „wysadza carat z siodła” i przejmuje władzę nad Rosją. W ciągu 6 lat ginie 36 milionów ludzi – po 6 milionów rocznie… (Brytyjski historyk wyliczył, że w czasie siedmiu lat efektywnych rządów Lenina zginęło 42 miliony ludzi – ale tu trzeba dorzucić „poprawkę” na głód i epidemie, nie tylko ofiary z powodu terroru, nijako „planowo” zamordowane.)
Zaznaczmy, że myślenie iż sekta straciła władzę po upadku komunizmu – jest mało poważne. Owszem – może grupa rosyjskiego pochodzenia pracowników KGB wzrosła na znaczeniu. Być może nawet przejęła władzę… Może doszło do jakiejś „symbiozy” z władzami sekty? Ale fakty pokazują raczej co innego. Po tzw. upadku komunizmu sekta szybko przejmuje władzę w państwie Izrael. Premiera ostrzegającego przed wzrostem ich wpływów, zdaje się że po prostu zastrzelili. Do Izraela przenieśli też centralę produkcji narkotyków syntetycznych – i to państwo jest dziś ich wytwarzania niemalże światowym monopolistą. A kto ośmieli się sprawdzać paczki wysyłane z Izraela z „tabletkami”?
Zresztą, gdy w początkach lat 60-tych na zachód uciekł pułkownik o nazwisku Golicyn ze sztabu najtajniejszego długoterminowego planowania KGB i opowiedział Amerykanom, że istnieje plan, że jeżeli nie uda się opanować świata poprzez komunizm – to za około 30 lat elity rządzące Rosją komunizm „zwiną”, ogłoszą się demokratami i kapitalistami - i spróbują opanować Europę poprzez uzależnienie agenturalne i energetyczne. Agenci CIA uznali wówczas Golicyna za chorego psychicznie!
To raczej jednak wygląda na to, że sekta nadal rządzi w Rosji i robi sobie, co chce. Może współrządzi? W każdym razie ma potężne wpływy.
Jak to się ma do tez o panu Putinie jako zbawcy Słowiańszczyzny i świata? W istniejącej sytuacji pan Putin zagra wszelkimi kartami „antyamerykańskimi”. Nie jest to trudne. Nonsensy popierania homoseksualizmu i inne lewackie czy amoralne nonsensy Ameryki nie są trudne do kontrowania i zyskiwania poparcia.
A Ukraina? Cóż – to jest bardzo proste. Obecnie mamy reakcję USA i wielkich rodów bankierskich na rosnące wpływy Rosji w Europie. Tu trzeba znać pewne liczby. USA ciągle wytwarzają ok. 22% światowego produktu gospodarczego brutto. Chiny około 12%, Rosja 4% - a kraje Unii Europejskiej łącznie 30% ! Dlatego Ameryka nie pozwoli Rosji na opanowanie Europy. I co więcej – będzie miała w tej akcji ciche, ale konsekwentne poparcie Chin. Państwo Środka wcale nie jest zainteresowane, by Rosji udało się sfinansować na koszt krajów Europy swoją wielką modernizację.
Wielkie rody bankierskie w chwili obecnej wyraźnie zdecydowały się nie pozwolić, by sekta z Rosji odebrała im pozycje światowego lidera. Ot – i cały kryzys na Ukrainie… Teoretycznie połączonej presji USA i Chin Rosja musi ulec. Ale jest jedno „ale”…
W tej konfrontacji „oczywistą oczywistością” jako kontr-ruch elit rządzących Rosją będzie sprowokowanie Izraela do ataku na Iran – i wciągnięcie USA w wojnę ze światem Islamu. Której to wojny Ameryka wygrać nie może. A gdy kraje OPEC oburzone zrzuceniem bomby na Iran obłoża wszystkie kraje sojusznicze dla Izraela, w tym głównie Amerykę, drastycznym embargiem na ropę – Rosja zaproponuje krajom UE: Damy wam ropę! – Tylko zerwijcie z USA, NATO i podpiszcie z nami pakty o przyjaźni i współpracy! My już w Polsce wiemy, co takie pakty oznaczają…
W każdym razie chciałbym się spytać pana dra Krajskiego, znanego ze świetnych książek o masonerii i z Pani stron - pani Mieczysławo – czy sprawa, kto wydaje rozkazy masonerii nie jest znacznie ciekawsza niż tylko działania masonów?
Jedno byłoby dobrze – gdyby Polacy zechcieli rozważyć, że to tylko Pan Jezus Chrystus Król może być Zbawcą Polski – a nie pan prezydent W. W. Putin…
Ratunkiem Polski i Polaków – każdego z nas. A jeżeli w tej konfrontacji jest jakiś poziom wyższej koordynacji i jest zaplanowana duża wojna na terenie Polski – to jak z takiej wojny może wyjść kraj, który w ogóle nie posiada obrony przeciwlotniczej? A kto zginie w bombardowaniach – rodzina pana prezydenta Komorowskiego, pana premiera Tuska, nasi hierarchowie czy ich krewni, rodzina moja, czy Twoja – drogi Czytelniku – to powiem Ci jedno… Ogromna większość mieszkańców Polski zginie! Widziałeś kiedyś wybuch bomby termo barycznej? To coś się dowiedz – jak to wygląda i w jakim promieniu wszystko zamienia się w zwęglone zwłoki. W końcu po bombie atomowej najsilniejszy typ ładunku niszczącego.
Tu zaznaczmy, że ja się modlę za pana Putina. A czemu nie? Poza tym odczuwam to za obowiązek, gdy obraża go jakiś Owsiak – świniowaty lewak demoralizator. Szmata, która należy do symboli tego przestępczego kraju o nazwie III RP i jego zakłamanych żałosnych demoralizujących mediów – speców od kłamstwa i bicia emocjonalnej piany. Tylko ze sprawą – kto naprawdę rządzi Rosją i jakie ma intencje – to jest po prostu nieco bardziej skomplikowane… I należy sprawę widzieć w naprawdę czarnych kolorach – a nie łudzić się, że Rosją rządzą zbawcy czy przyjaciele Polski. Niech to, co stało się ze zwłokami Anny Walentynowicz drastycznie bezczeszczonymi w jakimś satanistycznym rytuale – będzie dla nas jak memento, że tylko Król Jezus Chrystus może nas uratować.
A strony internetowe wielkich mistyczek niech wprowadzają ład wynikły z prawdy i z nazywania rzeczy po imieniu, a nie będą odbiciem i kroniką zwodzeń przez politycznych oszustów i przebierańców.
Co daj Panie Boże, Amen.
nachwaletrojcyswietej.pl/dzienniczek/2014-08-sierpie…