Przypadek - bo czas i przypadek rządzi wszystkim" (Koh 9, 11)

o sztuce czytania

„Tak mówi Pan…”
„odwrócił się do ściany (…) i płakał (…) rzewnie”
„Tak mówi Pan”
„widziałem Twoje łzy”
„nie czytaliście?”
„Albo nie czytaliście?”

Tak, przyznaję – dziwny początek. /.../

W kontekście tych słów i wydarzeń przyszła mi myśl, że Bóg nie potrzebuje mojego CV. Nawet zdjęcie to dla Niego za mało. On chce spojrzeć, spotkać się z moją twarzą – to jest Jego droga do człowieka. Spojrzeć na twarz…

Najłatwiej pewnie byłoby ująć działanie Boga w kategoriach sądu. Kartka papieru dzielona na 2 strony. „Winien” – „ma”. Podsumowanie – i już mamy wieczny los delikwenta. Brrr… powiało grozą…

Dzięki Bogu, Bóg jest inny. Gdyby tylko tak patrzył nie dostrzegłby łez Ezechiasza. Nie dostrzegłby żadnej łzy człowieka. To znaczy, może i by zobaczył – ślady łez na kartce papieru z zapisanym wyrokiem na człowieka. Nie powiedział jednak „widziałem ŚLADY Twoich łez”. Wyraźnie – „widziałem Twoje ŁZY”…

Widziałem, widzę Twoją twarz. Oczy, usta, nos. Kąciki ust, gdy próbujesz się uśmiechnąć na siłę – i wtedy, gdy nie możesz powstrzymać się, by wybuchnąć szczerym śmiechem. Twarz, którą niekiedy malujesz, upiększasz – a innym razem chowasz w dłoniach, chcąc ukryć przed samym sobą. Oczy, które niekiedy mnie szukają – a innym razem nerwowo krążą to tu, to tam. Widziałem…. Widzę…

Pieśń nad Pieśniami ma piękny werset o ludzkiej twarzy – który niestety pod wpływem pobożnej piosenki kierujemy mechanicznie do Boga. „Ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest głos twój i twarz pełna wdzięku” (2, 14) A to o twarzy Oblubienicy… Człowieka…

Przeczytać kartkę – żaden problem. Przeczytać twarz – wielka sztuka…

„Nie czytaliście?”

przypadek.blog.deon.pl/2014/07/18/o-sztuce-czytania/