Slawek
844

Bł. Stanisław Papczyński - wizja czyśćca i piekła

Templum dei mysticum (1675)
Usilne błaganie Boga o uwolnienie dusz przebywających w czyśćcu lub wspomaganie ich zarówno miłosiernymi jałmużnami jak i różnymi innymi sposobami - to oznaka największego miłosierdzia. Całkowicie bez litości i bez serca jest ten, w kim nie wzbudzają litości ich męki, i kto chociaż może, nie przychodzi na pomoc cierpiącym. Machabejski przywódca Juda, zarówno dzielny jak i pobożny, "zebrawszy dwanaście tysięcy drachm, posłał do Jeruzalem, aby złożono za grzechy umarłych ofiarę, dobrze i pobożnie o zmartwychwstaniu myśląc" (2Mch (12,43). Uczynił to ten, który był zajęty ciągłymi wojnami, jakie zwykle zabijają miłosierdzie; a czy mógł on wiedzieć, że Synagoga nie miała możliwości udzielania wiernym zmarłym zasług Chrystusa jaką ma Matka nasza Kościół Święty. Co my powinniśmy robić, którzy tak wiele możemy u Jezusa i mamy tak liczne bodźce do niesienia pomocy duszom wiernych skazanych na czasowe męki? Dlatego wzbudza we mnie wielkie zdziwienie, dlaczego chrześcijanin nie odczuwa głęboko ich błagania wyrażonego tymi słowami: "Zmiłujcie się nade mną, zmiłujcie się nade mną, chociaż wy przyjaciele moi" (Hi 19,21). A to, że będziemy mieli tylu patronów i opiekunów, ilu dzięki naszym staraniom przeprowadziliśmy tam z pieca czyśćcowego! Nie przytaczam więcej argumentów na ten temat. Wystarczy rozważyć i trzymać się tego, co Duch Boży wypowiedział: "A tak święta i zbawienna jest myśl modlić się za umarłych, aby byli od grzechów rozwiązani" (2Mch 12,46).

Wejrzenie w głąb serca
Wszystko otaczają nieprzejrzane ciemności, stanowiące wieczną noc, zaduch z powodu strasznych wyziewów, które napływają tu z całego świata, strachy, widziadła, obelgi, złorzeczenia i udręki szatańskie, którymi nękają ludzi; straszna ciasnota, w której dusze ściśnięte są jak śledzie w beczce, spory, jęki, złorzeczenia, bluźnierstwa, płacz i zgrzytanie zębów [por. Mt 8,12 i in.], które dla potępionych nigdy nie ustaną.
O szczęśliwcze, jeśli tu na ziemi dobrowolnie z roztropną surowością traktujesz siebie, by nie być tam zmuszonym cierpieć niezliczone rodzaje męczarni. Zajmij się teraz kontemplowaniem wewnętrznych kar dusz potępionych, a szczególnie staraj się pojąć cierpienia trzech władz duszy: rozumu, pamięci i woli. Umysł pierwszy dozna udręki, kiedy będzie rozważał chwałę niebieską świętych i kiedy pojmie rozmiary swojej kary i potępienia. Pamięć będzie cierpiała, przebiegając myślą i na nowo wspominając swe światowe rozkosze i przyjemności oraz zdając sobie sprawę z cierpień, na które ją naraziły. Wola z nieopisanym gniewem będzie łajała i dręczyła samą siebie, przeżywając wciąż to, jakoby Bóg był niesprawiedliwym, niegodziwym, srogim i okrutnym tyranem, który tak srogo ją karze i wiecznie dręczy, choć mimo to będzie świadoma, że nie jest to prawdą i że potępieni słusznie znoszą wszystkie cierpienia.
Lecz nie na ostatnim miejscu będzie się znajdował ów ból, który wywoła robak wyrzutów sumienia wskutek ciągłego najmniej przydatnego wspominania grzechów. Będzie on tak okrutnie toczył wnętrze potępionych, że każdy z nich wolałby znosić wszystkie męki razem, niż być przez niego dręczony [por. Mk 9,48 oraz Iz 66,24]

adam-czlowiek.blogspot.com