Slawek
24,7 tys.

O „Pieczęci Boga Żywego”

„Wizjonerka” z Irlandii opublikowała tekst modlitwy (jednej z wielu), która została nazwana „pieczęcią Boga”. Została ona wydrukowana szczególnie ozdobnie z zaznaczonym tekstem:
„Wszystkim, którzy przyjmą tę Pieczęć, będzie ofiarowana ochrona, dla was wszystkich i każdego z osobna oraz waszych rodzin w czasie przygotowań na Powtórne Przyjście Chrystusa”.
Dokument opatrzony „pieczęcią” zawiera symbol krzyża z koroną, który jest staromasońskim symbolem rycerzy templariuszy. Jego znaczenie wyjaśnia mason Ray Denslow. Jest on używany przez „Towarzystwo Biblijne Strażnica”. „Krzyż i korona – można powiedzieć, że ograniczają się niemal wyłącznie do historycznych stopni w masonerii, czego przykładem było rycerstwo rytu szkockiego. W Galii można znaleźć krzyż, który był symbolem słońca o równych ramionach i kątach; dla Fenicjan był symbolem ofiary dla ich boga Baala, a dla Egipcjan był symbolem życia wiecznego” (Ray V. Denslow, masońskie Portrety, Transakcje tys Missouri Loży Research, vol. # 29,. S.7–podkreślenie w oryginale).
Dyplomik podpisał „Bóg Najwyższy”. Tak mówił legion demonów wypędzony przez Pana Jezusa: „Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!” Ciekawe zestawienie, gdyż w w/w cytacie z Ewangelii św. Marka 5,7 demon zaklina się na Boga, aby Jezus Go nie dręczył. Skoro Legion (diabeł) mógł zaklinać się na Boga, to przecież i ten podpis „Bóg Najwyższy” może być pieczęcią, podpisem demona. W Starym Testamencie Izraelici nie znali innego Boga jak tylko Najwyższego. Teraz Jezus w Nowym Testamencie objawia Ojca
i sam jest Bogiem. Czyni Jego wolę. A diabeł chce być najwyższy, ponad Boga, więc może chcieć, by mu tym podpisem oddano cześć jako „najwyższemu”, („I będą oddawać cześć Bestii i jej obrazowi” – Apokalipsa). Świadczy o tym też i to, że w tej „krucjatce” zmieniono tekst ofiarowania, jaki został podyktowany św. Faustynie (taka manipulacyjka dla niepoznaki). Przecież Jezus powiedział, że nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przez Niego.

Klasyczne wyjaśnienie pieczęci Ducha Świętego jako znaku Chrztu świętego czy bierzmowania – pieczętowanie sług Bożych z każdego pokolenia, o którym pisałem w odniesieniu do naszych czasów – jest pewną tajemnicą Boga. Czy wszyscy ochrzczeni i bierzmowani będą zbawieni, skoro przyjmują te sakramenty dla tradycji, bądź powierzchownie? Sakrament nie kwalifikuje więc automatycznie do grona wybranych, a tak właśnie funkcjonuje owa „pieczęć”.
Należy zwrócić uwagę, że pieczęć ma bardzo wiele wspólnego z prawdą. Głęboko przyjętą, tożsamą z człowiekiem prawdą naszego życia. Nie jest to byle jaka prawda (naukowa, psychologiczna itp.), ale Prawda, o której mówił Pan Jezus i którą rozpoznajemy w sobie, widząc siebie w Jej świetle jako dzieci Boże. Sam obrzęd pieczętowania rozumiałbym jako naszą świadomą decyzję: bez względu na konsekwencje – decyzję pójścia za Barankiem. Chodzi tu nie o jedno- czy wielokrotne emocjonalne uniesienie, nie o „dyplomik” ani modlitwę, ale o wybór świadomy. Tak należałoby rozumieć w dzisiejszych czasach pytanie Piotra: „Panie, do kogóż
pójdziemy?”
Pieczętowanie jest obrzędem o charakterze ponadczasowym. Dla tych, których los się już wypełnił, oznacza włączenie do społeczności sług. Dla tych, którzy żyją lub żyć będą na ziemi, jest obietnicą Bożego wsparcia w zawierusze nadchodzących wydarzeń. Znak pieczętowania widoczny jest tylko w świecie ducha. Pieczętowanie oznacza więc oddanie Bogu na własność całego wnętrza człowieka, oznacza zwrot ku Niemu całej jego osobowości. Agresja szatana skierowana jest wyłącznie przeciw człowiekowi. Inna zdobycz go nie interesuje. Jednak nie jest w stanie zaatakować ludzi, którzy mają już pieczęć Boga na czołach. Św. Jan widzi jakby ilustrację tego, co w postaci zapowiedzi wiadome było jedynie sługom Boga. Widzi stojących przed tronem i
Barankiem nieprzebrany tłum – te sto czterdzieści cztery tysiące wybranych i opieczętowanych znamieniem przynależności do Boga. I rzeczywiście wybrani zostali „bez względu na osobę”, a jedynie według przymierza, które jest wyrazem prawdy ich serc. „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem” – powiedział Pan Jezus.
„Pieczęć” w formie dyplomu i modlitwy jest formą zwodzenia, przebiegłą, ale w gruncie rzeczy prymitywną. Jakie to mało skomplikowane: odmawiajcie sobie Różaniec (dla uwiarygodnienia!), odmówcie modlitwę, która jest „jedynym i ostatecznym ratunkiem” (zresztą sam tekst modlitwy jest wątpliwy), a wtedy dostaniecie „pieczęć” z „podpisem samego Boga” i wejdziecie sobie do raju, będziecie uratowani. Czy o takiej postawie mówił Pan Jezus w swojej Ewangelii?
Jest jeszcze jedna ważna rzecz, jeśli chodzi o znak Bestii. To dla wytrawniejszych poszukujących. W języku greckim, jak również w polskim tłumaczeniu jest napisane:
„otrzymali znamię na prawą rękę lub czoło”. Ewidentnie użyte jest greckie słowo epi
czyli „na”, a nie „w” (w rękę). Zatem wszczepianie „czipów” pod skórę nie należy odczytywać jako tego jedynego znaku Bestii. Przeciwnie – należy się tego wystrzegać, bo jak pisałem wcześniej, jest on związany bardziej z kontrolą, a nie z potępieniem.

Należy także zwrócić uwagę na zasadniczą różnicę pomiędzy „opieczętowaniem” a „przyjęciem pieczęci”. Przyjęcie pieczęci jest aktem poddania, podobnie jak w Apokalipsie przyjęcie znamienia Bestii!
Zwolennicy „wizjonerki” z Irlandii doszli już do hipokryzji, sprzedając „Pieczęć” na aukcji internetowej, co świadczy o zysku materialnym, a nie o duchowej trosce. Wszystko, co do tej pory zostało napisane, posiada cechy fałszywego, zwodzącego „orędzia”, które prowadzi do zachowań sekciarskich.
Według ks. Władysława Nowaka sekty charakteryzują się:
a) — misjonarską gorliwością. Członkowie zastępu fałszywej „prorokini” bardzo gorliwie rozpowszechniają swoje koncepcje. Wierzą przy tym, że tylko oni są w posiadaniu prawdy o Bogu i że ich zadaniem jest nieść to posłanie całemu światu, który bez niego jest skazany na potępienie;
b) — charyzmatycznym przywódcą. Przywódca jest uważany za osobę o wyjątkowej mocy, za kogoś więcej niż zwykłego śmiertelnika;
c) — wyłącznością prawdy. Wierzą, że jako jedyni posiadają naukę potrzebną do zbawienia. Zbawienie można osiągnąć tylko przyłączając się do nich, akceptując ich wierzenia, przyjmując praktyki lub używając zalecanych przez nich technik;
d) — nadrzędnością grupy. Wiara w posiadanie jedynej prawdy prowadzi do przekonania, że sekta stanowi grupę elitarną. Członkowie, posiadając wiedzę uzyskaną w sekcie, są przekonani o swojej wyższości nad tymi, którzy nie należą do ich grupy;
e) — ścisłą dyscypliną. Wszystkie dziedziny życia członków sekty są ściśle podporządkowane działalności w sekcie. Dyscyplina taka przybiera formę ścisłej kontroli;
f) — dławieniem indywidualności. W sektach nie ma miejsca dla wolnomyślicieli. Wszelkie objawy swobodnej interpretacji, czy niezależności w postępowaniu, są zawczasu dławione. Nowicjusze są tak kształceni, by wyrzec się odpowiedzialności osobistej i oddać się całkowicie pod kierownictwo swoich przełożonych;
g)— odchyleniem doktrynalnym.
Podsumujmy w zastosowaniu do fanów Irlandki:
ad a) gorliwość apostolską poznaliśmy na allegro;
ad b) największą „prorokinię” także poznaliśmy – ma więcej do powiedzenia, niż całe Magisterium Kościoła razem wzięte;
ad c) mi uciekło, ale odpowiedź nie wymaga większego wysiłku intelektualnego;
ad d) wiadomo, że tylko ci co mają „pieczęć”, mają klucz do „Raju na ziemi”;
ad e) tu występuje raczej samokontrola poprzez „krucjatki”;
ad f) biada tym, którzy spróbują się wychylić i mieć inne zdanie ;
ad g) jest ich tak wiele, że za jednym razem nie da się wymienić.
Mamy do czynienia na gruncie tych „orędzi” z falsyfikacją całej tradycji Kościoła katolickiego. Co więcej – już kilka wieków temu tak samo sądził Luter: po co pośrednictwo Kościoła? Po co kapłaństwo, po co śluby zakonne i posłuszeństwo? Wystarczy prosta wiara, wystarczy, że każdy w głębi swojej duszy będzie mówił do Boga i Bóg będzie mu odpowiadał bezpośrednio. W istocie mamy do czynienia z inicjacjami duchowymi raczej z gruntu fałszywej mistyki neopogańskiej na zasadzie duchowego zwodzenia. Bezpośrednio Bóg się nie objawia ot tak sobie, a jeżeli to czyni
(jak w wypadku Mojżesza, czy tak jak przez pośrednictwo Matki Bożej w Fatimie czy w Lourdes) – to zawsze jest to w ukryciu. Natomiast fałszywy wizjoner sugeruje, że już nie jest potrzebny rozum i wiedza, niepotrzebna jest też mediacja Kościoła. Istotą tego zwodzenia jest droga na skróty – wychowanie i wzrastanie w wierze już nie jest potrzebne... Wystarczy tylko zrobić dobrą minę i wzbudzić jakąś nieokreśloną postawę otwarcia pozarozumowego – otwarcia bardzo dwuznacznego, ponieważ nieokreślonego i wybiórczego.
JAKO CHRZEŚCIJANIE, KATOLICY, MAMY OBOWIĄZEK PRZYPOMINANIA NASZYM WSPÓŁBRACIOM O POWROCIE PANA JEZUSA, LECZ BIADA NAM, „GDYBYŚMY GŁOSILI NAUKĘ INNĄ OD TEJ, KTÓRĄ USŁYSZELIŚMY” (oczywiście z Prawdziwego Źródła, a nie z zafałszowanego i zatrutego).

Opracowanie zbiorowe pod redakcją ks. dr Adama Skwarczyńskiego.
wobroniewiaryitradycji.files.wordpress.com/2012/08/mbm-ocena-obszerna.pdf
KRYTYCZNA PRÓBA OCENY „ORĘDZI OSTRZEŻENIE”, PUBLIKOWANYCH
PRZEZ „MARIĘ BOŻEGO MIŁOSIERDZIA” (MBM)

wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/…/o-pieczeci-boga…
KRYSTYNA KRÓL udostępnia to
1
Dario2017dario udostępnia to
10
moje filmy.
filmWięcej
moje filmy.

film