,,PIEKŁO NA ZIEMI" KATASTROFALNA SYTUACJA CHRZEŚCIJAN W GAZIE, O CZYM SIĘ NIE MÓWI.

W wywiadzie dla Johna-Henry'ego Westena katolicki działacz humanitarny Jason Jones opowiada o wysiłkach swojej organizacji Vulnerable People Project na rzecz pomocy chrześcijanom w Strefie Gazy, którzy bardzo ucierpieli w wyniku tragedii wojny.

Nota wydawcy: Ten artykuł i towarzyszący mu film zawierają graficzne przedstawienie skutków wojny. Czytelników i widzów prosimy o zachowanie dyskrecji.
(LifeSiteNews) – Jason Jones, katolicki humanitarysta, który pomógł ewakuować ludzi z Afganistanu i Ukrainy, rozmawiał niedawno z Johnem-Henrym Westenem z LifeSite o trudnej sytuacji chrześcijan w Gazie i o tym, jak jego organizacja, Vulnerable People Project (VPP), pomaga im .

Według Jonesa sytuacja w Gazie jest „absolutnie katastrofalna”. Zniszczono 80 procent domów chrześcijańskich, a łącznie zginęło 4 procent chrześcijan w Gazie, większość z nich podczas próby szukania bezpieczeństwa w kościele w Gazie. Zwraca także uwagę, że wspólnota chrześcijańska w Gazie należy do najstarszych na świecie i została założona przez św. Jakuba Apostoła.

Odnosząc się do trudnej sytuacji samej społeczności, Jones mówi, że chrześcijanie w Gazie są przyzwyczajeni do ewangelików udających, że nie istnieją, ale „niefortunne” jest to, że wielu katolików zdaje się zapominać o ich istnieniu lub jest im obojętnych.

Opisując sytuację chrześcijan w Gazie, Jones podaje, że w zbombardowanym kościele katolickim Świętej Rodziny, który jest ostatnim zgromadzeniem w Gazie, przebywa 800 osób. Przypomniał sobie, jak snajperzy Sił Obronnych Izraela (IDF) zastrzelili dwie chrześcijanki w drodze do społeczności i wystrzelili rakiety w dom dla „niechcianych, porzuconych i chorych psychicznie dzieci” prowadzony przez Misjonarzy Miłości.

„To piekło na ziemi” – mówi Jones. „Łamie nam serce, że nasz sojuszniczy Izrael zachowuje się tak brutalnie i wykorzystuje nasze podatki i nasze systemy zbrojeniowe, aby wymordować społeczność chrześcijańską pierwszego wieku… w Gazie”.
Jones komentuje zdjęcia dziewięcioletniej dziewczynki, która wraz ze swoją siostrą bliźniaczką najwyraźniej została trafiona bombami z białym fosforem, gdy próbowały zabezpieczyć zrzucaną z powietrza żywność. Choć sfotografowana dziewczyna przeżyła zamach, Jones uważa, że jej siostra zginęła na miejscu. Pracownik organizacji humanitarnej mówi Westenowi, że dziewczyna wraz z rodziną została ewakuowana przez VPP do egipskiego szpitala. Biały fosfor – wyjaśnia – to broń, która dostaje się za skórę i ją spala.

„Jak widać, każdy centymetr kwadratowy jej ciała, twarz, ramiona i każda część ciała jest poparzona” – mówi Jones Westenowi. Następnie mówi, że w Gazie zginęło 14 000 dzieci, które stanowią połowę populacji miasta.
Odpowiadając na twierdzenie, że Izraelczycy podjęli większe środki ostrożności niż jakakolwiek inna armia w historii, aby uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej, Jones stwierdził, że takie twierdzenie jest „całkowicie absurdalne”. Zaznacza również, że również uważa za mało prawdopodobne twierdzenie, że Hamas wykorzystuje cywilów jako ludzkie tarcze.

„Mówią to w kółko” – mówi Jones.

„Szacuję, że każda ofiara cywilna, każde z tych 14 000 dzieci było ludzką tarczą dla Hamasu, ale kiedy rozmawia się z ludnością Gazy, absolutnie tak nie jest. Z pewnością nie jest tak w przypadku młodej kobiety, której zdjęcia właśnie widzieliśmy, pokrytej oparzeniami. Nie jest tak też w przypadku Lary, 18-letniej chrześcijanki, która prawdopodobnie upadła w wyniku udaru cieplnego… na – cytuję – „bezpiecznej trasie”, a ona jest młodą chrześcijanką, a kiedy Palestynka Muzułmanie ją ratują. „Chcieliśmy jej pomóc, dać wodę, zaopiekować się nią, zastrzelili ją”.

„To nie jest przypadek, w którym palestyńscy muzułmanie wykorzystują chrześcijankę jako ludzką tarczę” – twierdzi Jones. „W rzeczywistości palestyńscy muzułmanie pobiegli, aby pomóc chrześcijańskiej dziewczynie i zostali ostrzelani przez IDF. I to się powtarza, dzień po dniu. I tak się stanie, dopóki chrześcijanie na Zachodzie nie podniosą głosu i nie powiedzą: „Dość”. Dość zabijania cywilów”. Potrzebujemy natychmiastowego zawieszenia broni. To absolutna hańba.”

Zapytany przez Westena, czy zdjęcia ze Strefy Gazy są prawdziwe i czy nie są „fałszywymi wiadomościami”, Jones odpowiedział, że VPP „całkiem dobrze” wykonuje swoją pracę. Choć udało jej się pomóc narodowi Ukrainy przedostać się za rosyjskie linie, zaopatrzenie Strefy Gazy było „największym wyzwaniem”, z jakim musiała się zmierzyć organizacja. Mówi także Westenowi, że każdy, kto VPP wydostanie się z Gazy lub „każda najmniejsza pomoc” w tym obszarze, będzie postrzegana jako „ogromny sukces”.

Jones potępia także „dziwne postacie zachowujące się dziecinnie na kampusach uniwersyteckich”, które starają się wykorzystać działania izraelskiego rządu do podsycania „nienawiści do Żydów i antysemityzmu”.
„Widzisz, jak słychać ich głos, ale nie słyszysz centrum, nie słyszysz głosu ludu” – zauważa, dodając, że podobnie było z konfliktami w Iraku i Syrii.

Zapytany przez Westena, jak przyczynić się do ewentualnego zawieszenia broni, Jones wskazuje na petycję na stronie zawieszafirenow.org i wspomina o fundacji LifeFunder podobnej do tej utworzonej na potrzeby pracy VPP w Afganistanie.
O pracy VPP w Gazie mówi, że jest kolejka, a grupa pracuje na zasadzie segregacji, aby pomóc najbardziej bezbronnym i ciężko rannym osobom jak najszybciej opuścić Gazę. Grupa pracuje również nad niesieniem pomocy Strefie Gazy oraz ponownym zjednoczeniem i zapewnieniem rodzinom pomocy po przedostaniu się do Egiptu.

Patrząc na populację Izraela, Jones stwierdza, że jest to „bardzo godne pochwały”. Mówi Westenowi, że wielu byłych żołnierzy IDF ostrzegało, że wykorzystanie sztucznej inteligencji (AI) zwiększyło liczbę ofiar wśród ludności cywilnej. Mówi także, że protesty w Izraelu przeciwko rządowi kraju i jego działaniom są „masowe”.
Na koniec wyjaśnia, że VPP nie chce, aby jej wsparcie dla ludności Gazy podsycało antysemityzm lub „nienawiść do Żydów”, ale jednocześnie nie chce, aby strach przed krytyką uciszył tę grupę w kierunku „antysemityzmu” lub „nienawiści do Żydów”.

Arabskie uprzedzenia.

„Pomysł, jakoby żydowski student przechodzący przez Harvard Yard został zaatakowany przez tłum, ponieważ amerykański student będący Żydem zostałby zaatakowany przez tłum podczas spaceru po kampusie uniwersyteckim, jest absolutnie haniebny i nikczemny” – powiedział Jones.
„Ale jednocześnie to haniebne i godne pogardy, że jesteśmy obojętni na cierpienia mieszkańców Gazy. Dlaczego?” – pyta. „Dlaczego jesteśmy obojętni? Czy to dlatego, że są Arabami? Czy dlatego, że są w większości muzułmanami? Co nas uciszyło?

Ale powiem ci tak: jako katolik prowadzący apostolat katolicki, Projekt Ludzi Bezbronnych, naszym zadaniem jest stanąć po stronie najbardziej bezbronnych ludzi na świecie, gdy świat milczy.
Jones podkreślił, że Izraelczycy i mieszkańcy Gazy, a także Amerykanie pochodzenia żydowskiego i arabskiego nie powinni ponosić odpowiedzialności za działania reżimu Netanjahu czy Hamasu, wyjaśniając, że misją katolików jest kochanie Boga i bliźniego oraz dzielenie się Ewangelią, ale także stanąć u stóp krzyża, „aby wspierać słabych, gdy świat ich opuścił”. Jest to wyzwanie – kontynuowała humanitarystka – ale „przykład prawdy, godności i piękna osoby ludzkiej, które Jezus Chrystus dał poznać światu”.

„Chcemy ludzkiego, pięknego świata” – wyjaśnia Jones. „Chcemy pozostawić naszym dzieciom kulturę życia i cywilizację miłości, ale nie możemy tego zrobić, przymykając oczy na cierpienia mieszkańców Gazy”.
„Kiedy reszta świata daje się ponieść trybalizmowi lub uprzedzeniom, jako katolicy pozwalamy im mieć swoją drogę” – kontynuuje.

„Ale co zrobię, to stanę po stronie słabych. ... Nie sprawdzam ich metryki chrztów, nie pytam o pochodzenie etniczne, ale kiedy widzę, że kobiety i dzieci cierpią, że cierpią rodziny, cóż, apostolat Projektu Ludzi Bezbronnych ma stanąć po stronie nich i uważam, że my, katolicy, jesteśmy do tego wezwani. Musimy jednak być także liderami, czyniąc to w sposób, który nie podżega do plemienności, bigoterii ani nienawiści”.

Joseph Summers

ŹRÓDŁO: „PIEKŁO NA ZIEMI”: O PRZEOCZANEJ TRUDNEJ SYTUACJI CHRZEŚCIJAN W GAZIE