16:16
henryk33
1,3 tys.
Przeżyła aborcję. Gianna Jessen – dziecko aborcji Gianna Jessen przeżyła aborcję, której dokonała jej matka w połowie siódmego miesiąca ciąży. Ku wielkiemu zdziwieniu Gianna przebaczyła swojej matce …Więcej
Przeżyła aborcję.

Gianna Jessen – dziecko aborcji

Gianna Jessen przeżyła aborcję, której dokonała jej matka w połowie siódmego miesiąca ciąży. Ku wielkiemu zdziwieniu Gianna przebaczyła swojej matce to, że próbowała ją zabić.

Gianna Jessen dorastała z myślą, iż jej dziecięce porażenie mózgowebyło skutkiem przedwczesnego porodu. Była to wersja, którą słyszała od swojej matki adopcyjnej, aż do 12 roku życia, kiedy to poznała cała prawdę. Prawdę, która uczyniła ją zupełnie inną od jej rówieśników.

Gianna mówi: „Coś w środku mnie wciąż dążyło do prawdy. Z jakiegoś dziwnego powodu nie byłam zadowolona z wytłumaczenia mojej choroby, dlatego wciąż szukałam odpowiedzi”
„Moja mama próbowała rozmawiać ze mną na ten temat. Wiem, że było to dla niej szalenie trudne, dlatego kiedyś podczas rozmowy zadałam jej pytanie, czy urodziłam się w wyniku aborcji. Przyznała, że tak. Pamiętam, że odpowiedziałam jej, iż przynajmniej moja choroba ma ciekawy powód.”

Było to 16 lat temu. Pani Jessen jest teraz ładną, pogodną 28-latką z kręconymi rudymi włosami. Mówi z elokwencją i opanowaniem z miękkim południowoamerykańskim akcentem.
Mimo tego iż jej wygląd zewnętrzny zmienił się , jej wewnętrzna determinacja, aby pokonać nieprzezwyciężone wyzwania pozostała głęboko wyryta w jej sercu.

Gianna przetrwała od samego początku, pomimo wszelkich przeciwności. Jej matka Tina (17) zdecydowała się dokonać aborcji w połowie siódmego miesiąca ciąży poprzez zastrzyk roztworu soli (w USA nie ma legalnego limitu wieku na przeprowadzenie aborcji).

Jednakże wczesnego ranka 6 kwietnia 1977 roku aborcja nie powiodła się. Dziewczynka urodziła się żywa. Pogotowie ratunkowe, po które zadzwoniła pielęgniarka zabrało ją do szpitala. Lekarz przeprowadzający aborcję musiał podpisać akt urodzenia.

Kiedy Gianna miała 17 miesięcy wykryto u niej dziecięce porażenie mózgowe spowodowane brakiem dopływu tlenu do mózgu podczas dokonanej na niej aborcji.
„Lekarz stwierdził krytyczny stan, później dodał że nigdy nie będę mogła podnieść głowy. Podniosłam. Później powiedzieli, że nigdy nie będę mogła prosto usiąść. Usiadłam. Powiedzieli, że nigdy nie będę w stanie chodzić. W wieku trzech lat stawiałam swoje pierwsze kroki przy pomocy kuli i aparatu” Gianna na chwile milknie, po czym dodaje „mam w sobie trochę zawziętości”.

To właśnie ta zawziętość pozwala jej walczyć o prawa dla niepełnosprawnych i nienarodzonych. Pomimo tego iż mieszka w Nashville (Texas, USA), Gianna podróżuje po całym świecie opowiadając o swoich doświadczeniach. W zeszłym roku (2004) w siedem i pól godziny przebiegła swój pierwszy maraton.(…)
Czy kiedykolwiek obwiniała swoją matkę, za to co zrobiła? Gianna mówi: „Nigdy nie byłam na nią zła, ponieważ jest ona dla mnie zupełnie obca. Nigdy nie powiedziała że jest jej przykro. I wiem także, ze po moich narodzinach dokonała jeszcze jednej aborcji. Ale nie czuję smutku czy zgorzknienia ponieważ wiem, że mogę pokonać moje emocje. Możemy wybrać pomiędzy dobrocią, a złością. Ja chcę wybrać to pierwsze.”

Jej biologiczna matka wyszła powtórnie za mąż i mieszka w południowej Kalifornii. Mimo tego, że słyszała i widziała swoja córkę w telewizji, Gianna nigdy nie próbowała się z nią skontaktować.
Może dlatego, iż po traumie czterech poważnych operacji w ciągu pierwszych dziesięciu lat życia, ból spotkania się twarzą w twarz z matką, która próbowała ją zabić, byłby zbyt wielki.

Gianna mówi z pewnością: „mam prawdziwa matkę- moja mamę adopcyjną Dianę (która adoptowała Giannę w wieku 4 lat). Nie chce spotkać się na razie z moją biologiczną matką. Ale to nie znaczy, że jestem na nią zła. Już dawno jej wybaczyłam.”

Przebaczenie to nie przyszło łatwo. Jej pierwsze wspomnienia to ataki na podłodze w domu zastępczej matki, a także niezwykły lęk wobec ognia. Gianna stwierdza: „Myślę iż jest to pozostałość tego po tym co się stało. Aborcja poprzez roztwór soli spala płód w łonie matki.”

W szkole była prześladowana i wyśmiewana przez inne dzieci. W wieku 16 lat podszedł do niej nieznajomy i powiedział, że dzieci niepełnosprawne są ciężarem społeczeństwa. „popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się, ponieważ wiedziałam, że się mylił.” Lecz mimo braku zgorzknienia, można zauważyć smutek w kącikach oczu Gianny.

„Moja matka podjęła decyzję, o której myślała, że dotyczy tylko i wyłącznie jej samej. Wyniki tej decyzji ponoszę każdego dnia. Nie mowię tego, aby potępiać, ale aby zaświadczyć prawdzie. Ludziom wygodnie jest myśleć o aborcji jako decyzji politycznej albo prawie kobiet. Ale czy ja nie mam racji? Jestem prawdziwa. Jestem człowiekiem. Delikatnie chce zadać wam pytanie, jeśli aborcja dotyczy praw kobiet, to gdzie były wtedy moje prawa? Nigdzie nie było radykalnych feministek walczących o nie w dzień mojej aborcji.
Dlatego chcę żyć w pełni, żyć aby świadczyć o tym co przeżyłam. Moje zadanie nie polega na tym, aby zmienić twoje zdanie na temat aborcji (jeśli ją popierasz). Moje zadanie polega na przekazaniu prawdy i pozostawieniu decyzji tobie.”(…)

Ponad 180 000 aborcji zostało …