O uroczysty pogrzeb „Łupaszki” - prosi siostrzenica.

O uroczysty pogrzeb „Łupaszki” - prosi siostrzenica.

List Haliny Morawskiej w sprawie pogrzebu Zygmunta Szendzielarza ps.

“Łupaszko”


Dzięki odnalezieniu szczątków Zygmunta Szendzielarza przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka z IPN w 2013 roku, rozpoczęły się przygotowania do jego pogrzebu, który planowany jest na marzec 2016 r.

Zygmunt Szendzielarz był moim wujkiem, czyli bratem mojej mamy, Józefy Kruczkowskiej z d. Szendzielarz. Ponieważ jestem jego najbliższą żyjącą krewną, pragnę przekazać garść ogólnych informacji o nim i o naszej rodzinie, a także zachęcić wszystkich, którzy mogą i chcą, do pomocy i włączenia się w organizację, a przede wszystkim do uczestnictwa w tej uroczystości.

Moja babcia Eufrozyna Szendzielarz z domu Osiecka i dziadek Karol Szendzielarz mieli siedmioro dzieci. Pierwsza była Stefania ur. w 1890r., Janek w 1892r. , Józefa w 1897r. Marian w 1902r., Rudolf prawdopodobnie w 1903r., Adam prawdopodobnie ok 1908r. i Zygmunt w 1910 r. Z początku rodzina mieszkała w Stryju, dziadek pracował na kolei, a potem przenieśli się do Lwowa, gdzie dziadek kupił domek. Dziadek zmarł we Lwowie w 1931r. i został pochowany na cmentarzu Zamarstynowskim albo Łyczakowskim. Byłam mała i nie pamiętam dobrze gdzie, ale byłam z mamą na grobie dziadka obsianym niezapominajkami, który wyglądał jak niebieski łan.

Różne były koleje losu braci i sióstr wujka Zygmunta: siostry uczyły się na nauczycielki w seminarium Strzałkowskiej. Ciotka Stefa wyszła za mąż za Sklarczyka, też kolejarza i zamieszkała w Synowudzku. Moja mama Jozefa wyszła za mąż za Stanisława Kruczkowskiego w starszym wieku, mieszkała z moją babcią we Lwowie. Przed wojną sprzedali domek babci (dziadek już nie żył) , zamieszkali przy ul. Króla Leszczyńskiego, bo mama miała zamiar kupić domek we Lwowie.

Synowie: Janek został pracownikiem Gazowni Lwowskiej, ożenił się, miał dwoje dzieci i zbudował wraz z przyjacielem willę na Nowym Lwowie. Adam został prawnikiem , także się ożenił i miał dwoje dzieci, z których syn zmarł jako dziecko. Rudolf zginął w obronie Lwowa jako gimnazjalista. Marian i Zygmunt po maturze uciekli do wojska , do szkoły oficerskiej.

Przed wojną i po wojnie moja babcia mieszkała ze swoją córką Józefą zwaną Ziutką - moją mamą, ze mną i moim ojcem. Była moją najukochańszą babcią. Bardzo pobożna, chodziła codziennie do Kościoła, a w niedzielę nawet zostawała na kilku Mszach Świętych. Modliła się na różańcu i opowiadała mi historie biblijne. Chodziłam z nią na spacery na wzgórze pod Św. Jura, do parku, pod kościoły np. Św. Elżbiety i do wujka na Nowy Lwów.

Do Gdańska przyjechaliśmy po wojnie, bo w innym wypadku musielibyśmy przyjąć obywatelstwo ukraińskie albo radzieckie. Wojna różnie się odbiła na naszej rodzinie. Adam zginął rozstrzelany przez Niemców. Marian walczył w obronie Warszawy, uratował sztandar za co dostał order Virtuti Militari, po wzięciu do niewoli wojnę przebył w obozie oflagu w Murnau, a po wojnie z Anglii wrócił do Polski, na wieść o aresztowaniu swojego brata, Zygmunta, aby się zająć jego córką Basią.

Wujek Zygmunt walczył na Litwie z partyzantką sowiecką, która zdradziecko rozbiła oddział “Kmicica”. Walczył także z Niemcami i w obronie ludności cywilnej, która bardzo wspierała polskich partyzantów i służyła im swoją pomocą w powiadomieniach o ruchach wrogów i ukrywaniu ludzi. Wujek mógł więc brać udział w nabożeństwach, świętach religijnych i mszach, w których często służył jako ministrant. Bardzo dbał o swoich żołnierzy, którzy go otaczali wielką miłością i teraz nawet wspominają go z uczuciem.

Po wojnie przedarł się z ludźmi, którzy chcieli , do [„nowej” md] Polski. Nie zgodził się wyjechać na Zachód, choć mu proponowano, bo chciał być ze swoimi żołnierzami. Walczył z władzą ludową, ukrywał się. Wiedział, że po ujawnieniu się zostałby natychmiast aresztowany, jak tylu jego żołnierzy, którzy chcieli spokojnie żyć i pracować, a zostali wywiezieni do gułagow, albo zamordowani.

Po aresztowaniu przebywał w więzieniu i spodziewając się kary śmierci, wziął odpowiedzialność na siebie, aby ocalić jak najwięcej swoich ludzi.

Po śmierci nie można było znaleźć jego ciała, choć rodzina po cichu szukała. Natomiast aparat propagandy komunistycznej rzucił się na jego dobre imię, oskarżając o różne zbrodnie wymyślone i powielane ciągle metodą goebelsowską, co często jest powtarzane w końcu zostanie uznane za prawdę. Jeszcze teraz można znaleźć ludzi omamionych tą propagandą, chociaż już w 1993 roku został zupełnie zrehabilitowany orzeczeniem sądu, tak że w 2008, po uroczystym pogrzebie utworzono na Powązkach jego symboliczny grób.

Jego córka Basia musiała się z początku ukrywać. Ukrywała się w klasztorach, potem udawała inną osobę, miała rożne nazwiska i imiona (Brudzyńska, Zalewska, Zosia...) UB poszukiwało ją aby szantażować majora Łupaszkę. Jej babcia Wanda Swolkień, później Szendzielarz bo wyszła za Mariana Szendzielarza opiekowała się nią do końca życia. W szkole Basia była prześladowana, nie dano jej zdać matury, choć była bardzo zdolną. Miała „ ułański” temperament i ciągle miała zatargi z MO i aby ją chronić posłano ją do szpitala dla nerwowo chorych. Jednak tam dostawała leki, które zniszczyły jej zdrowie. Przy końcu życia zamieszkała w Domu Kombatanta w Warszawie, gdzie zmarła. Dzięki pani poseł Gosiewskiej i PiS można było pochować ją w grobie symbolicznym jej ojca na Powązkach.

Jak wszyscy wiemy, Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa na czele z dr Andrzejem Kunertem oraz IPN zarządzili, by pochować ciała wszystkich żołnierzy wyklętych w Panteonie, co odbyło się we wrześniu tego roku.

Rodzina zawiązała Stowarzyszenie i postanowiła pochować majora Zygmunta Szendzielarza “Łupaszkę” w oddzielnym jego grobie, dotychczas symbolicznym, gdzie spoczywa jego córka Barbara.

Napotkaliśmy na trudności ze strony IPN , pan Kunert powiedział, że rodzina ma wprawdzie prawo do decydowania o pogrzebie, ale jeżeli to nie będzie w Panteonie to będzie to pogrzeb prywatny.

Zgłosiła się do nas Fundacja Niezłomni z prezesem Wojciechem Łuczakiem, która pomaga odnajdywać szczątki żołnierzy niezłomnych i organizuje ich godny pochowek. Jesteśmy w trakcie organizowania pogrzebu.

Będzie to pogrzeb uroczysty, katolicki z oprawą i honorami wojskowymi , z trumną normalnych rozmiarów aby szczątki nie były niszczone.

Chciałabym aby pogrzeb “Łupaszki” połączył patriotycznych Polaków z różnych środowisk.

Dlatego wszyscy, którzy tego chcą mogą przyłączyć się do pogrzebu, pomoc w organizacji.

Chcemy też współpracować z rządem i Panem Prezydentem A. Dudą.

Rozmowy i negocjacje trwają.

Niech na drugi plan zejdą animozje między różnymi środowiskami patriotycznymi.

Major “Łupaszko” należy do wszystkich Polaków, którzy kochają Ojczyznę. Wszyscy jesteśmy Jego Rodziną. On był jednym z nas.

Przecierpiał swoje, nie zdradził, choć wielu się złamało, On pozostał Niezłomny. I to jest Jego dziedzictwo, które nam zostawił.