Matka Boza Roza Duchowna

Matka Boza Roza Duchowna byla znana w XV wieku.
Wiele cudow i lask otrzymali wierni za wstawiennictwem Matki Bozej Rozy Duchownej.......
W Polsce jest cudowne miejsce w ktorym Kroluje Matka Boza Roza Duchowna - Matka Boza Swietogorska Roza Duchowna
Święta Góra koło Gostynia to miejsce, w którym od wieków króluje Matka Boża Świętogórska Róża Duchowna. Już w roku 1512 potwierdzone zostały cuda dokonujące się tu za Jej wstawiennictwem.
W 500. rocznicę wydania przez biskupa poznańskiego Jana Lubrańskiego dekretu uznającego kult na Świętej Górze za właściwy w świetle przepisów liturgicznych i prawa kanonicznego, obchodzony jest Rok Jubileuszowy. W tym czasie opiekujący się tutejszym sanktuarium księża filipini z Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri zapraszają do nawiedzenia tego szczególnego miejsca. – Ofiarujmy Matce Bożej Świętogórskiej Róży Duchownej nas samych, nasze rodziny i parafie. Od wieków bowiem wiadomo, że Maryja w swoim „Domu Cudów” na Świętej Górze nie opuszcza nikogo w potrzebie – zachęca ks. Marek Dudek COr, superior (przełożony) filipinów.

Pod opieką Róży Duchownej
Jeden z najwcześniej odnotowanych cudów wyproszonych za wstawiennictwem Świętogórskiej Pani wydarzył się w 1495 r. Wówczas to pewien szlachcic spod Brodnicy o nazwisku Krzyżanowski, który „trzy lata paraliżem ruszony, na łóżku leżąc, z niego się ruszyć nie mógł”, oddał się pod opiekę Maryi i kazał się wieźć na Świętą Górę. Po modlitwie przed Jej cudownym wizerunkiem, z istniejącej tu w tych czasach kapliczki wyszedł już o własnych siłach. Natomiast kule, które pozostawił jako świadectwo swojego uzdrowienia, można oglądać do dzisiaj, wiszące na filarach przy wejściu do prezbiterium.

Wielu zapewne cudów i łask w tym miejscu doświadczali ludzie już wcześniej, skoro znane było ono szeroko pod koniec XV w. Także i później, uciekający się do tutejszej „Przedziwnej Matki Cudów”, mieli za co dziękować. Ludzie doznawali tu uzdrowień duchowych i cielesnych. Odnotowane są nawet przypadki wskrzeszeń dzieci, czego przykładem jest m.in. urodzony w pobliskim Grabonogu Edmund Bojanowski (1814–1871), obecnie błogosławiony. Co ciekawe, opieki Maryi i cudownej Bożej ingerencji przez Nią uproszonej doświadczali nie tylko ci, którzy jako pielgrzymi przybyli na Świętą Górę, ale także osoby, które w różnych trudnych, nieraz tragicznych życiowych sytuacjach po prostu ofiarowały siebie lub swoich bliskich w opiekę Świętogórskiej Róży Duchownej. – A Matka Boża nigdy nie zapomina o tych, którzy się Jej oddają – przekonuje świętogórski proboszcz ks. Dariusz Dąbrowski COr, wskazując na wiszące w prezbiterium bazyliki wota. Za nimi, jak wyjaśnia, kryją się historie ludzi, którzy czegoś tu doświadczyli i chcieli za to podziękować Matce Bożej.

Cuda to nie tylko historia
– Jednak cuda nie należą jedynie do przeszłości zapisanej w kronikach. Także dzisiaj rozgrywają się tu prawdziwe walki duchowe – dodaje kapłan. Na potwierdzenie swoich słów przytacza historię dziewczyny, dziś już studentki, która w liceum była uwikłana w narkotyki. – Przychodziła na Świętą Górę prawie codziennie na Mszę św., bo wiedziała, że jeśli nie przyjdzie, to nie da rady i zacznie znowu brać. Co dwa tygodnie przystępowała do spowiedzi, tocząc swoją walkę duchową. Po pół roku upadła, ale rozpoczęła od początku i zwyciężyła dzięki sakramentom i związaniu swojego życia z Chrystusem – opowiada ks. Dąbrowski.

Inna cudowna historia związana jest z pogrzebem pewnego człowieka, który wcześniej, po długotrwałej modlitwie całej rodziny za wstawiennictwem Matki Bożej, został uzdrowiony z choroby nowotworowej. Guzy w jego ciele, w co nie mogli uwierzyć lekarze, znikły. Zmarł jednak po kilku miesiącach na inną chorobę. – Dla całej rodziny było jasne, że Matka Boża go uzdrowiła i nie było w nich żalu do Boga o to, że ich ojciec odszedł. Wiedzieli bowiem, że był przygotowany na śmierć, bo wcześniej przybliżył się do Boga, doświadczając na sobie Jego mocy. Nie został więc uzdrowiony po to, żeby mógł żyć szczęśliwie sto lat, tylko po to, żeby zobaczył, iż Bóg ma władzę nad jego życiem i przestał się bać. Odchodził pełen pokoju ducha i pogody. I to był dla jego rodziny prawdziwy cud – mówi kapłan.

Historii o tym, jak Matka Boża pomagała ludziom mierzyć się ze swoim życiem i nieraz w doświadczeniu krzyża czy upadków cierpliwie budować swoją wiarę i zbliżać się do Boga, tu, na Świętej Górze wydarzyło się znacznie więcej...
www.przewodnik-katolicki.pl/…/Dom-Cudow-Maryi
Laudetur Jesus Christus et Maria Immaculata !
Szczególnie doniosłym zwieńczeniem nieprzerwanej historii cudów i łask dokonujących się na Świętej Górze była uroczystość ukoronowania Obrazu Matki Boskiej Róży Duchownej koronami papieskimi w czerwcu 1928 roku przez kardynała Augusta Hlonda i nuncjusza apostolskiego Francesco Marmaggiego. W pięćdziesiątą rocznicę tego wydarzenia – w czerwcu 1978 roku – odbyły się uroczystości jubileuszowe,…Więcej
Szczególnie doniosłym zwieńczeniem nieprzerwanej historii cudów i łask dokonujących się na Świętej Górze była uroczystość ukoronowania Obrazu Matki Boskiej Róży Duchownej koronami papieskimi w czerwcu 1928 roku przez kardynała Augusta Hlonda i nuncjusza apostolskiego Francesco Marmaggiego. W pięćdziesiątą rocznicę tego wydarzenia – w czerwcu 1978 roku – odbyły się uroczystości jubileuszowe, którym przewodniczył kardynał Karol Wojtyła. Był to jego ostatni pobyt na Wielkopolskiej Ziemi przed wyborem na papieża w październiku tegoż roku.