EON
1129

Granatowa policja w walce z kryminalistami pod niemiecką okupacją

Granatowa policja w walce z kryminalistami pod niemiecką okupacją / wikimedia.org

Kryminaliści to degeneraci. Nie robią sobie wakacji, gdy są klęski żywiołowe czy trwa okupacja. Tak też było i podczas II wojny światowej, gdy Polacy byli terroryzowani nie tylko przez niemieckiego okupanta, ale również przez kryminalistów. Niemcy nie angażowali się w walkę z terrorem kryminalnym, na straży bezpieczeństwa Polaków stali granatowi policjanci do dziś szkalowani przez komunistów i ich spadkobierców.

W wydanym przez IPN zbiorze artykułów „Porządek publiczny i bezpieczeństwo w okupacyjnej Warszawie" zasługi granatowej policji opisał Robert Litwiński w artykule „Policja granatowa w okupacyjnej Warszawie w obronie bezpieczeństwa i porządku publicznego. Od podległości wobec okupanta do współpracy z Polskim Państwem Podziemnym".

Przed wojną polska Policja blisko współpracowała z niemiecką. Niemcy jednak nie ograniczali się do wspólnej walki z kryminalistami, ale swoje kontakty z polską policją wykorzystywaliby ją zinfiltrować.

Po upadku Polski w 1939 roku na terenach okupowanych Niemcy nakazali pod groźbą kary śmierci wszystkim polskim policjantom służbę w policji granatowej. Podobnie i w innych krajach lokalne policje były zachowywane przez Niemców.

Polskich policjantów Niemcy powołali do służby dekretem z 30 października 1939 roku, kto się nie podporządkował, karany był od razu śmiercią lub wysyłany na śmierć do obozu koncentracyjnego. Karany był nie tylko funkcjonariusz, ale cała jego rodzina, dorosłych wysyłano do obozów koncentracyjnych, a dzieci do sierocińców. Część policjantów uzyskała oficjalną zgodę Polskiego Państwa Podziemnego ZWZ na służbę.

Oficjalnie Polnische Polizei im Generalgouvernement utworzono 17 grudnia 1939 roku. W samej Warszawie służbę pełniło 2750 policjantów (w tym 380 śledczych) w 1939 roku (w 1940 – 2847, 1942 – 3233). Policjanci warszawscy pochodzili gównie ze stolicy, ale też i z innych rejonów. Do służby wcielano wcześniej wydalonych z policji i absolwentów szkoły policyjnej.

Ogromnym problemem było to, że „przestępczość, zwłaszcza ta najgroźniejsza, w formie bandytyzmu, rozrosła się w latach okupacji do niespotykanych dotychczas rozmiarów". Bandy kryminalistów były doskonale uzbrojone w broń palną, współpracowały z Niemcami, podszywały się pod polskie podziemie, dawały Niemcom pretekst do represji. Niemcy nie byli zainteresowani „ochroną ludności przed pospolitą przestępczością", bo kryminaliści dla Niemców infiltrowali Polaków.

Za wzrost przestępczości w okupacji odpowiadały też sanacyjne władze, które we wrześniu 1939 zwolniły z więzień kryminalistów. Eksplozja przestępczości prowadziła do tego, że na terenie Generalnego Gubernatorstwa, w 1942 roku co 4 dni ginął jeden policjant.

Zadaniem granatowej policji był patrole, nadzór nad stanem sanitarnym miejsc publicznych, regulacja ruchu drogowego, kontrola obrony przeciwlotniczej, nadzór nad handlem, walka z nielegalnym rynkiem, pomoc przy łapankach, pilnowanie getta i okolic obozów, udział w egzekucjach. Za niewykopywanie niemieckich rozkazów policjami byli przez Niemców rozstrzeliwani.

Niemcy byli wrogo nastawieni do polskich policjantów, non stop przeprowadzali czystki w granatowej policji. Polskich funkcjonariuszy oskarżali o bierność, pomoc w nielegalnym handlu i pomoc Żydom. Trudną sytuację funkcjonariuszy pogłębiały niskie zarobki, brak broni, i negatywna opinia społeczna (nie mogli się przecież obnosić ze swoją współpracą z polskim podziemiem) – policjanci byli często szkalowani oskarżeniami o kolaboracje.

ZWZ i AK przychylnie oceniało postawę granatowych policjantów. Krytyczni wobec funkcjonariuszy byli ludowcy ze Stronnictwa Ludowe i Batalionów Chłopskich. Policje zwalczali komuniści z PPR i Armii Ludowej. Nie mniej policjanci mieli związki z wszystkimi organizacjami konspiracyjnymi.

Tylko niewielka część (około 10%) granatowych policjantów kolaborowała z niemieckim okupantem, duża część (około 30%) współpracowała z Polskim Państwem Podziemnym, pomagała konspiracji i Żydom. W szeregach PPP policjanci służyli w konspiracyjnym Korpusie Bezpieczeństwa, a w czasie powstania w szeregach sił powstańczych. Byli tak dobrze zakonspirowani, że wielu polskich patriotów z granatowej policji było niesłusznie uznawanych przez wielu Polaków za zdrajców. „Policjami przekazywali informacje o planach działań okupanta, przejmowali kierowane do Niemców donosy, ostrzegali osoby zagrożone aresztowaniem", infiltrowali Niemców.

Jan Bodakowski

Autor: Jan Bodakowski