EON
61

Męka i śmierć Chrystusa w Ofierze Mszy Świętej wyrażona.

Modlitwę tajemną po obmyciu rąk kapłan mówi;
a Pan Jezus z Piłatem rozmawia: uznawa Piłat Chrystusową niewinność, chce go uwolnić od śmierci i z mężobójcą porównuje.
Cierpisz, Jezu mój niewinności Twej, zelżywej nader niegodne z łotrem porównanie, a ja z lepszym zrównana, znieść i ścierpieć nie mogę, nie umiem, nie myślę i nie chcę! O złości moja! O cierpliwości Jezusowa! Jakoż Cię miłować, błogosławić, naśladować z wdzięcznością i litością nie mam?
Całuje kapłan Ołtarz, i mówi: Módlcie się Bracia; a Chrystusa obnażonego z szat, biczują, cierniem koronują i do ludu wyprowadza ze słowami:
OTO CZŁOWIEK.
Po tysiąckroć nieszczęśliwy człowiek, który to nad Tobą wymyślił tyraństwo Jezu mój!
Nieszczęśliwy, który tego nie uznawa do siebie! Najnieszczęśliwyszy, który znając w obrażeniu, biczowaniu, koronowaniu Twoim dobroć Twoją nieskończoną a za nią Tobie nie dziękuje, znając złość swoją, a za nią nie żałuje, nie płacze, nie pokutuje. Nie chciejże ty być z pocztu tych ludzi duszo moja.
Kapłan tajemnie modlitwy mówi; a Żydzi wołają na Piłata: Znieś, ukrzyżuj Go! Krew jego na nas i na syny nasze.
Będąż i tu słyszane głosy moje; będą. Któreż? Te: Znieś, ukrzyżuj, Krew jego na nas. Znieś dobry Jezu grzechy moje chciwości, skłonności i nałogi do złego i we złym zastarzałe, znieś zgorszenia, bliźnim ode mnie przez cały żywot mój dane i zadane, znieś lenistwa, oziębłości, utęsknienia moje, w konwersacyi z Tobą, Bogiem moim. Tych głosów ja pragnę: tymi miłość moja, błogosławieństwa moje, naśladowania moje, wdzięczność i politowanie nad Tobą mówią i mówić będą. W tych głosach Ty żyć, a ja umrzeć muszę, chcę, pragnę, obumieram, postanawiam, po tysiąckroć proszę.
Prefacja. Kapłan mówi; a Pana Jezusa z woli żydowskiej wydają na ukrzyżowanie.
Żaden Cię nie broni, Jezu mój. Ani z Ziemi, ani z Nieba, wszyscy Cię jako zdrajcę mają w nienawiści!
Idźże Ty, miłości moja, broń Jezusa mojego, niech tam błogosławieństwa, wdzięczność, politowanie moje otwierają jeżyk swój i ogłaszają przed Niebem i Ziemią, żeś Ty tego wszystkiego raczej, a nie śmierci był najgodniejszy.
Kapłan mówi Święty, Święty, Święty; a Żydzi tryumfują z sentencji na śmierć Chrystusową wydanej, cieszy się i Chrystus w Sercu Swoim, że dekret Ojca Przedwiecznego o odkupieniu rodzaju ludzkiego do skutku przez Jego śmierć przychodzi.
O prawdziwie Święty Bóg Ojciec, który Syna swego na zbawienie moje zesłał, Święty Syn, który się na taką śmierć chciał odważyć, Święty Duch,że za grzesznego człowieka, Najświętszego Człowieka, który się począł i narodził z Ducha Świętego śmierci sromotnej, i samym grzesznikom należytej, nie żałował!
Święta Męka i Śmierć Jezusa mego, która wszelkie grzechy świata zgładziła. Śpiewają Bogu w Niebie bez przestanku Aniołowie Święci. A ty na ziemi miłości moja, z błogosławieństwem, wdzięcznością, politowaniem, naśladowaniem, czemuż tego pienia przy Chrystusie Bogu Twoim nie ponawiasz?
Modlitwę mówi i trzy Krzyże czyni kapłan; a Pan Jezus dźwiga Krzyż z z Szymonem Cyrenejczykiem.
Radzibyście ratowali Pana swego, Aniołowie Święci pod Krzyżem jęczącego, chcielibyście mu pomóc, by to w mocy waszej było. Masz ty to w oczy duszo moja A czegoż się ociągasz? Miej politowanie nad tym, który wprzód miał nad tobą, miłuj Krzyż Chrystusów, od Chrystusa wprzód dla ciebie umiłowany: błogosław Boga za krzyż twój i Chrystusa, bo z niego wypłynęły błogosławieństwa twoje: podnoś go od ziemi aż do nieba, a on cię też podniesie od ziemi aż do samego Serca Bożego.
Pamiątkę za żywych kapłan czyni; a Pan Jezus do płaczących mówi niewiast: Nie płaczcie nade mną.
A czemuż to nie każesz mi Panie mój nad sobą płakać? Jeślić gdzie i kiedy; tedy tu i teraz płakać maja wszystkie uczucia moje. Nie zabraniajże mi dobry Jezu napłakać się do woli, lejąc łzy nad Tobą, oraz grzechami i niedoskonałościami memi. Niechajże tak długo płaczę, aż zgładzę to wszystko, czym się oczy Twoje Najświętsze brzydzą we mnie.
Communicantes mówi kapłan; a Pan Jezus stawa na Górze Kalwaryjskiej, pije wino z żółcią zmieszane.
A ty czym będziesz częstowała Pana twego zemdlonego duszo moja? Winem z żółcią zmieszanym, to jest: miłością najdoskonalszą złączoną z żalem za grzechy serdecznym.
Pijże, pijże Jezu mój ten Kielich, lepszyć to niżeli ten, któryć żydostwo podało; a ja do niego jeszcze przydam błogosławieństwo, naśladowanie i politowanie moje nad Tobą za to, żeś te napoje dla mnie i ode mnie przyjąwszy łaskawie, za zdrowie i zbawienie moje spełnić raczył.
Wbijają na Krzyż.
Ręce kapłan wyciąga nad Kielich, Hanc igitur…

a Pana
Jezusa nagiego kładą na Krzyż na którym się on ofiaruje Bogu Ojcu i Jego Woli Świętej na odkupienie narodu ludzkiego.
A ty się nie będziesz ofiarowała do Krzyża Bogu twemu duszo moja? Ofiaruję siebie i ofiaruję i miłość moją. Ukrzyżujże tedy ją pospołu z sobą, Jezu mój! Ofiaruję nienawiść, gniewy, nieszczerości, z Bogiem i ludźmi i cokolwiek we mnie jest starego człowieka na ukrzyżowanie z Tobą.
Pięć Krzyżów kapłan czyni, a Pan Jezus już do Krzyża przybity.

O wolności moja swawolna, do jakiejś niewoli Jezusa mego przywiodła! Nie Chrystusowi to karanie, Ręce, Nogi i wszystkie ciało do Krzyża mieć przybite; ale swawolić rękom, nogom i ciału twemu należało! Gdybyś dla Duchów Świętych albo dla przeklętych to uczynił Jezu mój, wżdybyć umieli i chcieli twój Krzyż Krzyżem swoim zawdzięczać, a ja nie umiem i nie chcę. O złości moja!
Podniesienie Chrystusa.
Podnosi kapłan Ciało i Krew Chrystusową;
a Pana Jezusa z Krzyżem podnoszą.
Zdumiewajcie się Niebiosa,, i ty zadrżyj Ziemio, Zbawiciel mój, Król mój, Pan mój, Ojciec mój, Źródło dóbr duchownych , przywilej szczęścia wiekuistego, furta niebieska, ostateczny punkcik affektów świętych, pierwsze i ostateczne dobro moje, Bóg mój na Krzyżu podniesiony wisi!
Czemu? Jeśli chcesz duszo moja, zbawienia twego, jeśli miłujesz Królestwo twoje, jeśli służbę Chrystusową sobie cenisz, po to wszystko trzeba iść do Chrystusa na Krzyżu podniesionego. Idźże już duszo moja z miłością twoją do ukrzyżowanego Chrystusa, odbieraj zbawienie twoje, królestwo twoje …
Modlitwy kapłan mówi, po podniesieniu Krzyże czyni; a Pan Jezus wisi między łotrami, gdzie pospólstwo różne ma o Nim zdanie.
Patrzę na Ciebie, Jezu mój ukrzyżowanego, między dwiema wiszącego łotrami, aż i we mnie różne o Tobie zdania i afekty serce moje nęci; Bóg i sama niewinność na Krzyżu boleje, mdleje, umiera; a ja grzeszna w rozkoszach od Boga zakazanych mam obumierać? O niewstydliwa i zatwardziała złości moja! Czemuż to nie bolejesz nad tobą, nad Jezusem twoim.