Quas Primas
5485

Beatyfikacja podczas pogańskich rytuałów!

Kornelia R. Ferreira

Beatyfikacja podczas pogańskich rytuałów


Był to dzień tryumfu pogaństwa. Kard. Szymon Lourdusamy osiągnął szczyt swej kariery, budowanej na hinduizacji Kościoła katolickiego, podczas gdy jego oponent, były przywódca «Indian Resistance», poniósł sromotną porażkę.

Miało to miejsce 19 października 2003 roku i dzięki telewizji dokonało się na oczach milionów ludzi – podczas zhinduizowanej Mszy papieskiej, odprawionej na placu Świętego Piotra, Matka Teresa z Kalkuty została ogłoszona błogosławioną.

Ziarna tego fałszywego kultu zasiane zostały w roku 1969 przez Konferencję Episkopatu Indii i przewodniczącego jej Komisji Liturgicznej, abpa Lourdusamy’ego z Bangalore. Proces wypaczania wiary katolickiej w Indiach opisany został szczegółowo w książce Kulandaya The Paganisation of the Church In India1.
Mówiąc krótko, w imię inkulturacji i za pomocą podstępu, Lourdusamy wprowadził do obrzędów mszy dwanaście hinduistycznych gestów i rytuałów, skutecznie ją w ten sposób poganizując. Udało mu się to, ponieważ panteistyczne zabobony zostały nazwane zamiast „hinduizacją” – „inkulturacją”, wprowadzoną rzekomo w celu „adaptacji sposobu wyrażania czci Bogu Ojcu i Jezusowi Chrystusowi przez ludność Indii” i jako takie otrzymały zatwierdzenie przez Watykan w ciągu zaledwie dziesięciu dni.

W roku 1963 konstytucja Sacrosanctum Concilium (37–40) zaaprobowała zinkulturowane liturgie, jednak Msza trydencka nie mogła zostać spoganizowana z powodu łaciny, będącej – jak to zauważył Pius XII – „skuteczną zaporą przeciw zepsuciu prawdziwej wiary”2. Inkulturacja wymaga użycia języka danej kultury. 3 kwietnia 1969 roku Paweł VI, lekceważąc wcześniejsze potępienia przez Magisterium używania podczas Mszy języków narodowych jako „sprzyjających wielu błędom”3, promulgował Novus Ordo Missae. Dwanaście dni później, 15 kwietnia, abp Lourdusamy osobiście odprawił dla dostojników watykańskich, wśród których znajdował się również o. Bugnini (późniejszy arcybiskup), zhinduizowaną Mszę, obejmującą tajemnicze mantry i pogańskie rytuały. To właśnie Bugnini, sekretarz Consilium i główny architekt nowej Mszy, bezprawnie zaaprobował owe „12 punktów” 25 kwietnia 1969 roku4. W ten sposób Indie objęły przywództwo w dziele synkretyzacji Kościoła.

Teologia inkulturacji

Hinduizacja objęła wszystkie aspekty życia Kościoła w Indiach – teologię, życie duchowe i nauczanie moralne – doprowadzając do powstania swoistego „indyjskiego Kościoła katolickiego”. Kulanday opisuje obszernie intensywną indoktrynację, której Lourdusamy, jego brat, o. Amalorpavadas, dyrektor Narodowego Centrum Biblijnego, Katechetycznego i Liturgicznego (założonego przez Lourdusamy’ego5) oraz ich uczniowie poddawali księży, zakonników i świeckich. Uczyli oni, że Chrystus jest obecny, choć w sposób ukryty, również w hinduizmie, który został w ten sposób uświęcony, więc wszystkie jego zabobony mogą być bezpiecznie przeszczepiane na grunt katolicyzmu6.

Wiktor Kulanday oraz jego żona Daisy założyli specjalne pismo mające na celu demaskowanie tej poganizacji, powołali też do życia Indyjski Kongres Świeckich, walczący z hinduizacją Kościoła przez ponad dwadzieścia lat. Petycja przeciw inkulturacji podpisana przez ponad 7 tysięcy osób została jednak zignorowana przez Konferencję Episkopatu Indii, więc delegaci kongresu udali się w roku 1984 do Rzymu, by prosić Jana Pawła II o położenie kresu poganizacji. Udokumentowali hinduistyczną naturę „12 punktów”, bezprawny charakter ich „zatwierdzenia” i odpływ rozczarowanych katolików do ruchów zielonoświątkowych. Jednak Rzym nie uczynił nic, pomimo że Kulanday był znaną postacią wśród indyjskich katolików i oficjalnie reprezentował Stolicę Apostolską podczas międzynarodowych zjazdów7.

W roku 1985 Jan Paweł II wyniósł Lourdusamy’ego do godności kardynała i mianował go prefektem Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich. Jednak Kulanday nadal wierzył, że kardynał i jego zwolennicy nie mogą oszukiwać Rzymu bez końca i papież ostatecznie „poczyni stosowne kroki, by uratować Kościół w Indiach”8.
Niemniej aprobata dla hinduizacji i synkretyzacji Kościoła była coraz bardziej powszechna, m.in. dzięki działaniu Federacji Konferencji Episkopatów Azji (FABC), założonej w roku 1970 i wspieranej przez Pawła VI oraz Jana Pawła II. Sam kard. Lourdusamy przyznaje, że publikacje FABC, będące owocami jej licznych seminariów, „wywarły znaczący wpływ na sposób myślenia nieazjatyckich konferencji episkopatów”.

Celem FABC jest inkulturacja i uniezależnianie Kościołów narodowych od Rzymu. Wypracowała ona tzw. teologię inkulturacji, zakorzenioną w herezji powszechnego zbawienia. Według FABC inkulturacja oznacza, iż należy przyjąć obrzędy lokalnych religii, tj. ich „powszechne wyrazy wiary i pobożności”, ponieważ „już przed ewangelizacją zasiane w nich zostały nasiona Ewangelii ”. „Jeśli Kościół ma być prawdziwie «znakiem zbawienia», musi być lokalny, gdyż przekazywać będzie zbawczą miłość Boga jedynie wówczas, kiedy przestanie być organizowany, rządzony i symbolizowany w obcy sposób”9.
Lourdusamy mógł więc w dalszym ciągu szerzyć swe idee jako prefekt Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich i sekretarz Kongregacji Ewangelizacji Narodów oraz członek licznych ciał kurialnych. Podczas synodu biskupów Azji w roku 1998, w obecności papieża, powiedział: „Jeśli chrześcijaństwo w Azji na zakorzenić się i przynieść owoce, konieczna jest inkulturacja. Jednak musi się ona zacząć od korzeni, a nie od gałęzi”. Kościół w Azji „musi słuchać, co Duch mówi mu poprzez wyznania inne niż chrześcijaństwo, w których «znajdują się ukryte» ziarna Słowa”. Kościół w Azji musi „inkulturować wiarę, by pozwolić Chrystusowi odrodzić i odnowić swe azjatyckie oblicze”10.

Swój człowiek w Watykanie

Po to jednak, by ryt mszy obejmujący pogańskie obrzędy mógł zostać zaakceptowany przez cały Kościół, potrzebna była aprobata papieska. Hinduizujący potrzebowali więc w Watykanie swojego człowieka – i znaleźli go w osobie papieskiego mistrza ceremonii (od roku 1987), abpa Piero Mariniego. Posiadał on właściwe „kwalifikacje”: pracował swego czasu jako sekretarz abpa Bugniniego11 – tego samego, który udzielił Lourdusamy’emu zgodę na hinduizację Mszy w Indiach.
Marini jest protegowanym Bugniniego. Według „Inside the Vatican”12, Bugnini osobiście zwerbował go w podrzędnym seminarium i skłonił do kontynuowania studiów w Instytucie Liturgicznym św. Anzelma w Rzymie. Natychmiast po otrzymaniu święceń w 1965 r. Marini rozpoczął pracę w Kurii Rzymskiej i zaangażował się w liturgiczną rewolucję Vaticanum II.
To właśnie on jest osobiście odpowiedzialny za „kreatywne” Msze papieskie. Wydaje się przy tym nie postrzegać Mszy jako ofiary Kalwarii odnawianej przez samego Chrystusa (tj. Boga). Jest ona według niego „celebracją”, planowaną „stosownie do celów, jakie chce się osiągnąć”. Celebracja jest więc „działaniem na scenie. Liturgia to również show13. Niestety, „więcej ludzi widziało Msze zaplanowane przez Mariniego, niż przez jakiegokolwiek innego liturgistę, co dało mu nadzwyczajną władzę kształtowania wyobrażenia o tym, czym jest kult katolicki”14. Bez wątpienia Janowi Pawłowi II podobały się kreacje Mariniego, ponieważ w 1998 r. uczynił go biskupem, a w październiku 2003 r. nawet arcybiskupem.

Pamiętajmy, że inkulturacja, w postaci zdefiniowanej przez biskupów Azji, oznacza posługiwanie się formami obrzędowymi religii lokalnych. Vaticanum II i podróże papieskie bez wątpienia pomogły Mariniemu w dziele liturgicznej inkulturacji. Narodowe tańce są według niego wyrazem „powszechności” papieskich liturgii15. Jednak narodowe liturgie nie tylko rozbijają jedność i prawdziwą powszechność kultu Kościoła, wprowadzają również element pogański.
Ważnym krokiem w procesie poganizacji było wprowadzenie „tańca liturgicznego”.

Jednak nawet Kongregacja Kultu Bożego, której prefektem był Bugnini, stwierdziła w 1975 r.:
Taniec nigdy nie stanowił integralnej części oficjalnej liturgii w Kościele zachodnim. Jeśli lokalne Kościoły wprowadzały taniec, niekiedy nawet w świątyniach, było to przy okazji świąt, w celu zamanifestowania uczuć świętowania i pobożności. Jednak taniec zawsze miał miejsce poza akcją liturgiczną16. Decyzje soborów często potępiały taniec liturgiczny jako nie przynoszący korzyści kultowi oraz mogący prowadzić do zakłócenia porządku, (...) stąd nie jest możliwe wprowadzanie czegoś tego rodzaju do celebracji liturgicznej, [gdyż] oznaczałoby to wprowadzenie do niej jednego z najbardziej zdesakralizowanych i desakralizujących elementów; byłoby w istocie wprowadzeniem atmosfery profanum17.

Niemniej jednak w sposób pośredni zgody na tę profanację udzieliły Msze papieskie z tańcami. Dla Mariniego inkulturacja oznacza adoptowanie muzyki, języka i tańców określonej kultury czy religii18, tak więc tańce narodowe stały się de rigeur, nie tylko „poza akcją liturgiczną”, ale również podczas Mszy. Skoro profanum zostało przedstawione jako „wyraz świętowania” w pewnych kulturach przy specjalnych okazjach (jak wizyty papieskie), taniec jako element pogańskich obrzędów mógł zostać wprowadzony w taki sposób, by nikt nie podejrzewał jego prawdziwego znaczenia.

Przymiarka

Próbą generalną przed beatyfikacją Matki Teresy była papieska Msza odprawiona w New Delhi w listopadzie 1999 r. Świeckie media określały to wydarzenie jako „ozdobione hinduistyczną symboliką” i obejmujące „tradycyjne obrzędy sakralne”19. Rzeczywiście, z papieską aprobatą podium, ołtarz, dekoracje, szaty, formularz mszalny i mowy nawiązywały do Diwali, hinduistycznego „święta światła”, przypadającego na ten właśnie dzień. Według organizatora, ks. Ignacego, motywem przewodnim nabożeństwa było Diwali. W ten sposób przeprowadzono paralelę między Chrystusem, Światłością świata, a pogańskim świętem20, podczas którego oddaje się cześć Lakśmi, bogini dobrobytu.

Poza dobrobytem materialnym bogini przynosi również duchowe bogactwa tajemniczego „wewnętrznego oświecenia” czy też „samooświecenia” ludziom pogrążonym w mrokach duchowej ignorancji. Światło to symbolizują gliniane lampki, od których pochodzi nazwa święta. Hinduiści oddają cześć światłu jako symbolowi samoświadomości czy też wiedzy, czcząc je jako „Najwyższego Pana”, obecne w człowieku bóstwo, najwyższą formę dobrobytu. Dlatego „wszystkie obrzędy mające zapewnić pomyślność rozpoczynają się od zapalenia światła”21. Również Msza papieska rozpoczęła się od zapalenia przez pięciu ludzi lampek oliwnych22.

Stawianie znaku równości między Chrystusem a bałwochwalstwem, w którym oddaje się cześć księgom rachunkowym (sic!), a krowy cieszą się specjalnymi względami jako wcielenia bogini Lakśmi23, jest bluźnierstwem i panteizmem – herezją potępioną przez Piusa IX, głoszącą, że Bóg stanowi jedność ze wszechświatem, kłamstwo z prawdą, a zło z dobrem24. Abp Marini rozmija się z prawdą, twierdząc, że hinduistyczne Diwali jest „areligijnym świętem światła, polegającym na celebrowania życia i dziękowania Bogu (któremu?) za wszystkie Jego błogosławieństwa oraz dobroć w stosunku do ludzi”25.

Podczas kanonu Mszy, w doksologii, podczas gdy Ojciec Święty trzymał w dłoniach Święte Postacie, tj. samego Jezusa Chrystusa, młode kobiety (według relacji Mariniego) lub siedem zakonnic (w relacji „The Tribune”)26 dokonały trzykrotnego rytuału arati. Obejmuje on puśpa arati – kołysanie tacą z kwiatami i płonącą pośrodku świecą oraz sypaniem płatków kwiatów; dhupa arati – ofiarę kadzidła, i dhipa arati – ofiarę światła, polegającą na kołysaniu amforą z ogniem i dzwonieniu przy dźwiękach hinduistycznego tamilskiego hymnu27.

Amfora symbolizuje oczyszczający cykl reinkarnacji, koniecznych przed osiągnięciem stanu ubóstwienia. Hinduiści wierzą, że dźwięk dzwonków wytwarza przynoszący pomyślność dźwięk OM, „powszechne imię Pana”28. OM oznacza również najwyższego hinduistycznego bożka Krisznę, oprócz tego ma znaczenie seksualne oraz używany jest w czarnej magii. W roku 1980 poprzednik kard. Lourdusamy’ego na stanowisku prefekta Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich, kard. Władysław Rubin, zakazał rytuału OM w chrześcijańskiej liturgii, ponieważ jest on „zasadniczą, integralną częścią kultu hinduistycznego”29. A jednak OM zostało przemycone do Mszy papieskiej, ukryte w dźwięku dzwonków!

Zapalanie lampy i rytuały arati miały miejsce również podczas Mszy beatyfikacyjnej Matki Teresy. Kard. Lourdusamy, główny architekt hinduizacji Kościoła w Indiach, koncelebrował wraz z papieżem. Chociaż miało to miejsce nie w Indiach, lecz w Rzymie, Msza została zinkulturowana wedle zasad abpa Mariniego. Msgr Michał Wren, komentujący ceremonię dla założonej przez Rycerzy Kolumba stacji EWTN, poinformował, że według Mariniego „jest to próba włączenia [do liturgii] przejawów kultury, z której pochodzi święty czy błogosławiony”. Bełkot msgr Wrena i współgospodarza programu, Rajmunda Arroyo, wprowadził surrealistyczny klimat; wydawali się oni całkowicie znieczuleni, niezdolni do wyrażenia zaskoczenia oczywistymi nowinkami. Dzięki tej nonszalancji widzowie mogli zaakceptować pogaństwo jako sympatyczny wyraz wrażliwości kulturowej. Znamieniem modernisty jest zamiłowanie do nowinek. Św. Pius X, potępiając modernizm, pisał: „Duch żądny nowości niech będzie daleko – jak najdalej od kapłaństwa: Bóg pysznych i upartych nienawidzi!”30.

Ohyda spustoszenia

Po Kyrie i beatyfikacji rozpoczęła się hinduistyczna ceremonia puja. Ma ona różne stopnie, zawsze jednak obejmuje powitanie bóstwa i ofiarowanie darów z kwiatów, kadzidła oraz palących się lampek, czemu towarzyszą pokłony i bicie czołem. Jak czytamy w klasycznym poemacie hinduskim Mahabharata31, ofiara z tych darów jest konieczna dla zadowolenia bóstwa oraz zapewnienia pomyślności ofiarującym. Po umieszczeniu kwiatów u stóp bożka kolejno zapalane są knoty świętej lampki. Jak już wyjaśniliśmy, paląca się lampka jest wyrazem kultu światła i stanowi początek hinduistycznej ceremonii; jest ona również wyrazem kultu ognia, czczonego jako bóstwo. Gatunek, kolor i zapach kwiatów dobierane są odpowiednio do konkretnego bożka. Aby usatysfakcjonować zagniewane bóstwa, zwłaszcza kobiece, dary zawierają krew i mięso poświęconych zwierząt. Puja jest również częścią kultu guru, świętego czy znakomitego gościa, będącego „reprezentantem bóstwa”. Ceremonia kończy się arati32.

Puja podczas beatyfikacji odbywała się według tego właśnie schematu! Była procesja z „darami” kwiatów, świecami w glinianych lampkach, szklanymi lampkami oliwnymi i dużym obrazem w kształcie serca oraz ampułką z krwią Matki Teresy. Relikwiarz ten umieszczony został na małym stole obok ołtarza. (Wedle msgr Wrena, krew „została pobrana z ekshumowanego ciała”. Jest to błąd albo celowa dezinformacja, gdyż wiadomo, że ciało Matki Teresy nie zostało ekshumowane). Pochylając się w głębokich pokłonach, ubrane w sari kobiety dokonały dhipa arati wokół ołtarza, wiernych i relikwiarza, czemu towarzyszyły hinduskie śpiewy i dźwięk bębnów. Młode dziewczęta kładły błękitne i białe kwiaty (oznaczające kolor habitu Matki Teresy?) u stóp obrazu umieszczonego na stole, podczas gdy inni umieścili po kolei szklane lampki w dużej lampie znajdującej się naprzeciw. Hinduskiemu obserwatorowi mogłoby się wydawać, że Matce Teresie – lub jej krwi – była oddawana cześć religijna, być może również dlatego, iż część mieszkańców Indii uważa ją za boginię, a nawet wręcz za odpowiednik żądnej krwi bogini Kali, którą również cechuje współczucie33.

Msgr Wren nazwał tę „ceremonię darów” „nadzwyczaj poruszającą”, podkreślił też „wielką przyjemność”, jaką sprawiło mu wysłuchanie wykonywanych pieśni. Nie wspomniał jednak, komu zostały ofiarowane dary i dlaczego były one konieczne. Ceremonia darów należy do słynnych „12 punktów” Lourdusamy’ego34.

Podczas najbardziej uroczystej części Mszy – kanonu – wierni kontemplują Pana Jezusa ukrzyżowanego. We Mszy trydenckiej modlitwy odmawiane są przez kapłana po cichu, na pamiątkę strasznych godzin, w których Zbawiciel wisiał przybity do krzyża, znosząc w milczeniu kpiny i bluźnierstwa żydów35. Jednak podobnie jak w Delhi, również podczas Mszy beatyfikacyjnej Chrystus musiał cierpieć bluźnierczy hinduistyczny rytuał umiejscowiony tuż przed modlitwą Ojcze nasz.
Podczas gdy dwóch koncelebransów trzymało w dłoniach Hostię i Kielich (tj. samego Chrystusa), po wielkim Amen, trupa złożona z kobiet w średnim i starszym wieku, ubranych w sari koloru hinduskiej flagi, przeszła tanecznym krokiem wzdłuż stopnia ołtarza, kołysząc się w rytm fałszywie brzmiących dźwięków. W rękach trzymały metalowe tace pokryte kwiatami. Na niektórych z nich palił się pośrodku ogień, w inne wetknięte były kadzidełka. Msgr Wren (a może Arroyo) zapowiedział „specjalny obrzęd liturgiczny, arati, wywodzący się z hinduskiej kultury”. (Zenit News nazwał potem arati„hinduskim obrzędem adoracji i czci (...) wobec Boga, dokonywanym podczas uroczystych Mszy”36).

Skoro tylko kobiety rozpoczęły ceremonię, powietrze wypełniło przejmujące, fałszywie brzmiące zawodzenie tamilskiej pieśni i dźwięk hinduskich instrumentów. Trzymając w rękach tace z płonącym ogniem, kobiety obracały się wokół własnej osi wedle ruchu wskazówek zegara37, rozrzucały kwiaty i płatki (dhipa arati i puśpa arati) oraz ofiarowały kadzidełka (dhupa arati). Telewidzów poinformowano, że słowa pieśni oznaczały: „Panie, czcimy Cię światłem, czcimy Cię kadzidłem, czcimy Cię kwiatami”. Zakamuflowany hinduistyczny rytuał powitany został entuzjastycznymi owacjami i oklaskami.
Jak już wyjaśniliśmy, hinduistycznym bóstwom oddaje się cześć za pomocą kwiatów, kadzidła i światła. Arati jest rytuałem sakralnym, podczas którego ogień znajdujący się na tacy obracany jest przed bóstwem w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Światło czczone jest jako Najwyższy Pan – symbol samoświadomości. Ten, kto dokonuje spalenia arati, doznaje ubóstwienia i wyrywa się z oczyszczającego cyklu reinkarnacji38. Ruch zgodny z ruchem wskazówek zegara symbolizuje wewnętrzną boskość, czczoną jako bóstwo39.

Ks. Dubois, francuski misjonarz działający na początku XIX wieku, który spędził trzydzieści lat na południu Indii, napisał cieszącą się wielkim poważaniem książkę zatytułowaną Hinduistyczne zwyczaje, obyczaje i ceremonie. Podobnie jak św. Tomasz i św. Franciszek Ksawery, nie odnalazł on ziaren Słowa (tj. Chrystusa) ukrytych w hinduizmie, zauważył natomiast, że Hindusi „wydają się wyprzedzać inne narody (...) w demoralizacji, którą przesiąkniętych jest wiele ich obrzędów religijnych”. Odnośnie do muzyki hinduskiej napisał: „Każda nuta w hinduskiej gamie nosi znamię charakterystyczne dla jakiegoś bóstwa i zawiera liczne ukryte znaczenia”40.

Hinduiści uważają, że arati może być dokonywane jedynie przez zamężne kobiety (co tłumaczy wiek kobiet defilujących podczas kanonu) i kurtyzany (tańczące dziewczęta i prostytutki świątynne)41. Jest ono najważniejszym rytuałem hinduistycznym, wykonywanym podczas niemal wszystkich ceremonii. Słowo arati oznacza ‘nieszczęście’ lub ‘ból’, obrzęd ten odprawiany jest również ku czci bogini Arati w celu uśmierzenia jej gniewu; inwokacje skierowane są właśnie do niej42. Rytuał wykonywany jest dla „ubłagania bóstwa jasnym światłem i kolorami oraz dla przeciwdziałania złemu oku”. Odprawiany jest też prywatnie lub publicznie w stosunku do bożków, ważnych ludzi, dzieci, nowej własności, zbiorów, zwierząt i wszystkiego, co cenne, aby odwrócić od nich „złe oko”. Taca przejmuje moc bóstwa i sama staje się bożkiem43.

Powszechne braterstwo

Czy Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg, potrzebuje ochrony od „złego oka”? Czy arati symbolizowało, że Chrystus nie jest prawdziwym, żywym Bogiem, a jedynie mitologicznym bożkiem, takim jak bóstwa hinduistyczne? A może ceremonia miała na celu chronić papieża i jego koncelebransów? Podczas zhinduizowanych Mszy odprawianych w Indiach celebrans witany jest arati44. Jednak w samym hinduizmie kobieta nigdy nie dokonuje arati kapłana w sanctum sanctorum. Jest to traktowane jako świętokradztwo. Kobietom nie wolno zbliżać się do świętego okręgu świątynnego ołtarza45.
Trzykrotne arati jest dwunastym elementem słynnych punktów Lourdusamy’ego46. Błędem jest jednak twierdzenie, że jest ono hinduskim sposobem oddawania czci [prawdziwemu Bogu]. Hinduscy katolicy nigdy nie dokonywali arati ani puja. Ceremonie te narzucono im w 1969 r. i obecnie, 34 lata później, cały świat wierzy, że arati jest uroczystym obrzędem, jaki stosowali oni zawsze podczas specjalnych okazji.

Jak powiedział profesor J. P. M. van der Ploeg OP, doktor teologii i biblistyki, zhinduizowana Msza jest „synkretyczną mieszanką liturgiczną”, która „niszczy jedność Kościoła. W ten sposób rodzi się nowa sekta hinduistyczo-chrześcijańska i czas pokaże, czy zwycięży w niej element hinduistyczny, czy chrześcijański”47. Katolicyzm zmieszany z hinduizmem jest panteizmem, a nie katolicyzmem. Czy więc owa synkretyczna ceremonia była ważną beatyfikacją?
Nasi pierwsi rodzice również czcili światło zakazanej „wewnętrznej” wiedzy, aby stać się jako Bóg. Wszelkie bałwochwalstwo jest kultem szatana. Pan Jezus umarł na krzyżu, by odkupić rodzaj ludzki od potępienia, na jakie zasłużył przez ten obrzydliwy grzech. Jednak obecnie w New Delhi i w Rzymie, wisząc na krzyżu, jest On ponownie świadkiem oddawania przez ludzi czci światłu wiedzy głoszącej ich boskość. Czy kult Lucyfera wmieszany do papieskiej Mszy jest „ohydą spustoszenia” czasów ostatecznych?48

Śp. Walerian kard. Gracias z Bombaju mówił, że hinduskie puja i mantry są „obce katolickim obrzędom”. „Czy adaptując formy wyrazu obce naszej liturgii są oni [hinduizujący] świadomi specyficznej hinduskiej ideologii kryjącej się za nimi?” – pytał. Inny hinduski biskup otwarcie stwierdził: „Ludzie, którzy hinduizują, (...) zamierzają zniszczyć Kościół katolicki”49.

W roku 1988 Kulanday ostrzegał:

O ile obecne szaleństwo poganizowania wiary (...) nie zostanie powstrzymane, w XXI wieku zobaczymy jedynie hybrydę chrześcijaństwa, ledwo żywą, zdławioną i ginącą. Niech Bóg zachowa nas od takiej katastrofy. Dojdzie do niej jednak, chyba że Stolica Apostolska uświadomi sobie niebezpieczeństwo i działać będzie szybko i zdecydowanie50.


Dobry Bóg oszczędził Kulandayowi widoku zhinduizowanej Mszy beatyfikacyjnej, obrzydliwości mającej papieskie zezwolenie, która z pewnością rozszerzy się na cały świat. Jak zauważa abp Marini: „Liturgia papieska zawsze była naśladowana, (...) była zawsze punktem odniesienia dla całego Kościoła”51.
Ω

Tekst za: „Catholic Family News” ze stycznia 2004 r. Tłumaczył Tomasz Maszczyk.

Przypisy:


Wydanie II poprawione, Madras 1988.

Pius XII, Mediator Dei, 1947 nr 62. W tym samym paragrafie papież potępił „rozmyślne wprowadzanie nowych zwyczajów liturgicznych”.

Pius VI, Auctorem fidei, 1794.

Kulanday, s. 16–21, 23, 37–38, 66. Eksperci cytowani przez Kulandaya stwierdzają, że zgoda powinna zostać wydana przez Kongregację Rytów, a nie Consilium, które było jedynie ciałem doradczym, pozbawionym władzy legislacyjnej.

Cardinals from India, sathyadeepam.org, 24 listopada 2003.

Kulanday, passim.

Ibid., s. 156–173.

Ibid., s. 237.

O. Stefan Bevans SVD, Twenty-Five Years of Inculturation in Asia: The Federation of Asian Bishops’ Conferences, 1970–1995, „Biuletyn FABC” nr 78, cz. 2, ucanews.com, 22 listopada 2003.

Speeches in the Synod Hall, Trzecie Zgromadzenie Ogólne, 21 kwietnia 1998, zenit.org.

John L. Allen, Jr., The Papal Liturgist, nationalcatholicreporter.org, 20 czerwiec 2003.

Crista Kramer von Reisswitz, „The Perfectionist”, kwiecień 1998, s. 54.

„La Civiltà Cattolica”, cytowane za Sandro Magister, New Liturgies. Bishop Piero Marini Doesn’t Like TV, chiesa.espresso.repubblica.it, 29 listopada 2003.

Allen, op. cit.

Ibid.; Pope’s Chief Liturgist Defends Use of Dance in Papal Masses, catholicnews.com, 16 października 2003.

Kiedy w kościołach miał miejsce taniec liturgiczny? Wydaje się, że te trzy pierwsze zdania zostały umieszczone w tekście na użytek przyszłej inkulturacji.

„Notitiae” czerwiec–lipiec 1975, s. 202, tłum. Clementine Lenta, Liturgical Directives(Duluth, MN: Nina Publications, 1984), s. 2.

Por. Allen, op. cit.

Pope Defends Conversions in India
, (BBC), uga.edu/bahai/News, 7 listopada 1999; Pamela Constable, Pope’s India Visit Ends on Note of Unity (Washington Post), op. cit., 8 listopada 1999.

Smeeta Mishra Pandey & Sunetra Choudhury, Pope Prays for Peace as Piety Takes Centrestage, indianexpress.com, 7 listopada 1999; Indian Elements in Holy Mass, tribuneindia.com, 2 listopada 1999; Constable, op. cit.; Bishop Piero Marini, Pastoral Visit of His Holiness Pope John Paul II to New Delhi, vatican.va, 5 listopada 1999.

All About Hindu Rituals, saranam.com, 15 listopada 2003; Deepavali, hinduism.co.za, 22 listopada 2003.

Pope Defends Conversions, op. cit. W hinduizmie liczba pięć posiada szczególne znaczenie.

Wyjaśnienia znaczenia święta Diwali za: Deepavali, op. cit.; About Diwali, diwali.indiangiftsportal.com; History of Diwali, indiaexpress.com; Sakshi, Diwali – A Festival of Lights, issues-mag.com; Diwali, www3kumc.edu.

Syllabus errorum, p. 1.

Marini, op. cit.

Ibid.
; Indian Elements in Holy Mass.

Marini, op. cit..; Pandey i Choudury, op. cit.; Indian Elements...

Hindu Symbols
, hindutrac.org.au, 14 listopada 2003; All About Hindu Rituals.

Ks. J. A. Dubois, Hindu Manners, Customs and Ceremonies, Oxford University Press, 1906, s. 533, 616–617; Kulanday s. 68–72.

Pius X, Pascendi, nr 68.

Flowers – Incense – Lamps, hinduism.co.za, 14 November 2003.

Ibid.; All About Hindu Rituals; Kulanday, s. 33, 36, 75, 163; Dubois, s. 147–148; Benjamin Walker, Hindu World: An Encyclopedic Survey of Hinduism, 2 vols., (London: George Allen and Unwin Ltd., 1968), 2:608–609; Puja and Flowers, gurjari.net, 14 listopada 2003.

Paul McKenna, Mother Teresa was an Ecumenical Catalyst, „The Catholic Register” (Toronto), 8 grudnia 1997, s. 5; News of Women, „The Globe and Mail” (Toronto), 18 sierpnia 1997, s. A26.

Kulanday, op. cit., ss. 22–23, 32–33, 86.

Ks. Michał Müller CSSR, The Blessed Eucharist, Our Greatest Treasure, Baltimore 1868; reprint: Tan Books and Publishers, Inc., 1973, s. 320.

Pope Beatifies Mother Teresa in Front of 300,000, 19 października 2003.

Kamat’s Potpourri, kamat.org, i Arati, anekant.org, 14 listopada 2003.

Hindu Symbols.

All About Hindu Rituals.

Dubois, ss. 288, 589.

Ibid., s. 148–49, 584–86. Dlatego właśnie taniec nie jest wykonywany przez szanowane Hinduski (s. 586).

Ibid., s. 149; Kulanday, s. 32–33, 35–36, 164. Hinduiści otaczają kultem wszystko, co jest pożyteczne lub szkodliwe – niezależnie czy jest to ożywione, nieożywione czy abstrakcyjne. Por. Dubois, s. 548.

Dubois, s. 148–49, 584–88; Walker, s. 609; Arati, gurjari.net, 14 listopada 2003.

Kulanday, s. 22–23.

Ibid., s. 34–35, 168, 170.

Ibid., s. 23.

Ibid., s. 80, 89.

Por. Dn 12, 11.

Kulanday, s. 179–80, 222.

Ibid., s. 143.

Allen, op. cit.

www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1017
Quas Primas
adan2 30 minuty temu
Czy Ty przeczytałeś CAŁY artykuł, czy tylko wstęp, który w swoim komentarzu przytoczyłeś?
Jeśli tylko wstęp, to można przymrużyć oko na to, co napisałeś, ale jeśli przeczytałeś cały artykuł i mimo to porównałeś to pogaństwo do uczczenia w kościele naszych Dożynek, to ja nie mam więcej pytań.Więcej
adan2 30 minuty temu
Czy Ty przeczytałeś CAŁY artykuł, czy tylko wstęp, który w swoim komentarzu przytoczyłeś?

Jeśli tylko wstęp, to można przymrużyć oko na to, co napisałeś, ale jeśli przeczytałeś cały artykuł i mimo to porównałeś to pogaństwo do uczczenia w kościele naszych Dożynek, to ja nie mam więcej pytań.
Quas Primas
Nie dziwi więc fakt, że współczesna święta nie nawracała na katolicką wiarę, jeno mówiła " ty módl się do swojego boga, a ja do swojego Boga".
Jednak dziwi fakt, że wielu dzisiejszym katolikom to się bardzo podobało!
Chociaż..., nie dziwi, bo przyjęli naukę liberalnych katolików.
3 więcej komentarzy od Quas Primas
Quas Primas
I tak to się wszystko zaczęło!!!
----------------------------------
"W roku 1963 konstytucja Sacrosanctum Concilium (37–40) zaaprobowała zinkulturowane liturgie, jednak Msza trydencka nie mogła zostać spoganizowana z powodu łaciny, będącej – jak to zauważył Pius XII – „skuteczną zaporą przeciw zepsuciu prawdziwej wiary”2. Inkulturacja wymaga użycia języka danej kultury. 3 kwietnia 1969 roku …Więcej
I tak to się wszystko zaczęło!!!
----------------------------------
"W roku 1963 konstytucja Sacrosanctum Concilium (37–40) zaaprobowała zinkulturowane liturgie, jednak Msza trydencka nie mogła zostać spoganizowana z powodu łaciny, będącej – jak to zauważył Pius XII – „skuteczną zaporą przeciw zepsuciu prawdziwej wiary”2. Inkulturacja wymaga użycia języka danej kultury. 3 kwietnia 1969 roku Paweł VI, lekceważąc wcześniejsze potępienia przez Magisterium używania podczas Mszy języków narodowych jako „sprzyjających wielu błędom”3, promulgował Novus Ordo Missae. Dwanaście dni później, 15 kwietnia, abp Lourdusamy osobiście odprawił dla dostojników watykańskich, wśród których znajdował się również o. Bugnini (późniejszy arcybiskup), zhinduizowaną Mszę, obejmującą tajemnicze mantry i pogańskie rytuały. To właśnie Bugnini, sekretarz Consilium i główny architekt nowej Mszy, bezprawnie zaaprobował owe „12 punktów” 25 kwietnia 1969 roku4. W ten sposób Indie objęły przywództwo w dziele synkretyzacji Kościoła."
Quas Primas
A kto będzie przepraszał za grzechy JPII?
------------------
W obronie Tradycji Kościoła 17 minuty temu
"Jakże słusznie Święty Jan Paweł II Wielki przepraszał za grzechy ludzi Kościoła."
Quas Primas
Człowiek cały czas zdobywa wiedzę... Ku pożytkowi oczywiście.
-----------------------
"Był to dzień tryumfu pogaństwa. Kard. Szymon Lourdusamy osiągnął szczyt swej kariery, budowanej na hinduizacji Kościoła katolickiego, podczas gdy jego oponent, były przywódca «Indian Resistance», poniósł sromotną porażkę.
Miało to miejsce 19 października 2003 roku i dzięki telewizji dokonało się na oczach …Więcej
Człowiek cały czas zdobywa wiedzę... Ku pożytkowi oczywiście.
-----------------------
"Był to dzień tryumfu pogaństwa. Kard. Szymon Lourdusamy osiągnął szczyt swej kariery, budowanej na hinduizacji Kościoła katolickiego, podczas gdy jego oponent, były przywódca «Indian Resistance», poniósł sromotną porażkę.

Miało to miejsce 19 października 2003 roku i dzięki telewizji dokonało się na oczach milionów ludzi – podczas zhinduizowanej Mszy papieskiej, odprawionej na placu Świętego Piotra, Matka Teresa z Kalkuty została ogłoszona błogosławioną.

Ziarna tego fałszywego kultu zasiane zostały w roku 1969 przez Konferencję Episkopatu Indii i przewodniczącego jej Komisji Liturgicznej, abpa Lourdusamy’ego z Bangalore. Proces wypaczania wiary katolickiej w Indiach opisany został szczegółowo w książce Kulandaya The Paganisation of the Church In India1.
Mówiąc krótko, w imię inkulturacji i za pomocą podstępu, Lourdusamy wprowadził do obrzędów mszy dwanaście hinduistycznych gestów i rytuałów, skutecznie ją w ten sposób poganizując. Udało mu się to, ponieważ panteistyczne zabobony zostały nazwane zamiast „hinduizacją” – „inkulturacją”, wprowadzoną rzekomo w celu „adaptacji sposobu wyrażania czci Bogu Ojcu i Jezusowi Chrystusowi przez ludność Indii” i jako takie otrzymały zatwierdzenie przez Watykan w ciągu zaledwie dziesięciu dni."