W cieniu swastyki – Jasna Góra w latach 1939 – 1945 | Bombowce nie znalazły celu
Wielkie niebezpieczeństwo zawisło nad Jasnogórskim Sanktuarium już w pierwszych dniach II wojny światowej. Hitlerowcy chcieli zniszczyć klasztor jednym atakiem bombowym, licząc zapewne, że w ten sposób złamią ducha polskiego narodu. Wcześniej nie jeden raz demonstrowali nienawiść do Kościoła katolickiego i pogardę dla kultu Matki Bożej.
Eskadrę bombowców wysłano już 1 września 1939 r. Nalot jednak się nie powiódł: piloci twierdzili, że w wyznaczonym miejscu zobaczyli wielkie jezioro. Posłano więc następną eskadrę, lecz tym razem zamiast spodziewanego celu widoczny był tylko wielki las. Lotników, podejrzewanych o sabotaż, oddano pod sąd polowy, a nazajutrz ku Częstochowie skierowano trzecią eskadrę, powierzając zadanie ochotnikom z SS. Jakież było zdumienie dowództwa, gdy żaden z nich nie wrócił do bazy.
Stanisław Biegalski, któremu zawdzięczamy relację o tych wydarzeniach, przypadkowo dotarł do jednego z zaginionych lotników. Pilot opowiedział Biegalskiemu o tym, jak podczas lotu w kierunku Częstochowy on i jego koledzy utracili nagle kontrolę nad sterami i eskadra uległa rozproszeniu. Jemu udało się wylądować dopiero w Czechosłowacji.
Niemcy w sanktuarium
Hitlerowcy wkroczyli na Jasną Górę 3 września 1939 r. Zakonnicy pod karą śmierci musieli podporządkować się zarządzeniom gestapo. Nałożone ograniczenia zabraniały np. organizowania pielgrzymek. Zakaz nie był jednak przestrzegany. Studenci przybywali tu po kryjomu w celu odnowienia ślubów młodzieżowych. Hitlerowcy zażądali też, by w Litanii Loretańskiej zamiast wezwania „Królowo Polski” mówić: „Królowo Generalnego Gubernatorstwa”.
Niemcy czuli jednocześnie respekt wobec Jasnej Góry. Na ironię zakrawa fakt, że zabroniwszy Polakom pielgrzymek, sami odwiedzali Jasną Górę. Bywali tu wysocy urzędnicy hitlerowscy, generałowie i marszałkowie.
Mimo stałej obecności Niemców, którzy w pomieszczeniach klasztornych urządzili magazyny, Ojcowie Paulini udzielali pomocy partyzantom i uciekinierom. Sporządzali fikcyjne listy zatrudnionych w klasztorze, aby ograniczać wywóz ludzi do Rzeszy. Pomagali w organizowaniu tajnego nauczania. A przede wszystkim umacniali Polaków w nadziei zwycięstwa.
Przez wszystkie te lata Opatrzność czuwała nad jasnogórskim sanktuarium. Okupanci nie zrabowali jego skarbów (oryginalny Obraz Matki Bożej został przezornie ukryty, a na jego miejsce wstawiono kopię).
W ostatnich dniach okupacji Jasna Góra cudem uniknęła wielkiego pożaru, który próbowali wzniecić wycofujący się Niemcy. Nie uległa też naruszeniu podczas szturmu wojsk sowieckich.
forumdlazycia.wordpress.com/…/w-cieniu-swasty…
Eskadrę bombowców wysłano już 1 września 1939 r. Nalot jednak się nie powiódł: piloci twierdzili, że w wyznaczonym miejscu zobaczyli wielkie jezioro. Posłano więc następną eskadrę, lecz tym razem zamiast spodziewanego celu widoczny był tylko wielki las. Lotników, podejrzewanych o sabotaż, oddano pod sąd polowy, a nazajutrz ku Częstochowie skierowano trzecią eskadrę, powierzając zadanie ochotnikom z SS. Jakież było zdumienie dowództwa, gdy żaden z nich nie wrócił do bazy.
Stanisław Biegalski, któremu zawdzięczamy relację o tych wydarzeniach, przypadkowo dotarł do jednego z zaginionych lotników. Pilot opowiedział Biegalskiemu o tym, jak podczas lotu w kierunku Częstochowy on i jego koledzy utracili nagle kontrolę nad sterami i eskadra uległa rozproszeniu. Jemu udało się wylądować dopiero w Czechosłowacji.
Niemcy w sanktuarium
Hitlerowcy wkroczyli na Jasną Górę 3 września 1939 r. Zakonnicy pod karą śmierci musieli podporządkować się zarządzeniom gestapo. Nałożone ograniczenia zabraniały np. organizowania pielgrzymek. Zakaz nie był jednak przestrzegany. Studenci przybywali tu po kryjomu w celu odnowienia ślubów młodzieżowych. Hitlerowcy zażądali też, by w Litanii Loretańskiej zamiast wezwania „Królowo Polski” mówić: „Królowo Generalnego Gubernatorstwa”.
Niemcy czuli jednocześnie respekt wobec Jasnej Góry. Na ironię zakrawa fakt, że zabroniwszy Polakom pielgrzymek, sami odwiedzali Jasną Górę. Bywali tu wysocy urzędnicy hitlerowscy, generałowie i marszałkowie.
Mimo stałej obecności Niemców, którzy w pomieszczeniach klasztornych urządzili magazyny, Ojcowie Paulini udzielali pomocy partyzantom i uciekinierom. Sporządzali fikcyjne listy zatrudnionych w klasztorze, aby ograniczać wywóz ludzi do Rzeszy. Pomagali w organizowaniu tajnego nauczania. A przede wszystkim umacniali Polaków w nadziei zwycięstwa.
Przez wszystkie te lata Opatrzność czuwała nad jasnogórskim sanktuarium. Okupanci nie zrabowali jego skarbów (oryginalny Obraz Matki Bożej został przezornie ukryty, a na jego miejsce wstawiono kopię).
W ostatnich dniach okupacji Jasna Góra cudem uniknęła wielkiego pożaru, który próbowali wzniecić wycofujący się Niemcy. Nie uległa też naruszeniu podczas szturmu wojsk sowieckich.
forumdlazycia.wordpress.com/…/w-cieniu-swasty…