O Papieżu „Buongiorno”, przepraszam, Bergoglio, raz jeszcze

O Papieżu „Buongiorno”, przepraszam, Bergoglio, raz jeszcze

glostradycji.blogspot.com/…/post-navigation…

Od wyboru Jorge kardynała Bergoglio na kolejnego następcę świętego Piotra minęło już kilka dni. Emocje związane z samym konklawe, jak i jego rezultatem powoli opadają. My zaś z każdą godziną wiemy coraz więcej o osobie nowego biskupa Rzymu. Chociaż nadal nie wiemy za wiele, jednak te szczątkowe informacje zaczynają nam powoli ukazywać kim jest – jak sam o sobie powiedział – ten papież z końca świata. Cały czas zastanawiamy się jaki będzie jego pontyfikat, jakie przyniesie zmiany Kościołowi i przede wszystkim jakie będzie miał znaczenie dla katolickiej Tradycji.

Mimo tego, że kardynał Bergoglio był wymieniany wśród papabile już 8 lat temu, takiego wyboru nikt się nie spodziewał. Wszyscy mniej lub bardziej poważni watykaniści, jak i cała opinia publiczna oczekiwała na wybór zupełnie innego kardynała. Media, co więcej, nawet polscy biskupi nie mogli nic powiedzieć na temat osoby nowo wybranego papieża Franciszka.
W Polsce, a nawet w Europie był on dotąd zupełnie nieznany. Wierni związani z ruchem tradycjonalistycznym w naszym kraju słyszeli o nim raz i to, niestety, w bardzo negatywnym kontekście, kiedy to zdjęcie kard. Bergogliego przyjmującego „błogosławieństwo” od heretyckich duchownych znalazło się na jednej ze stron internetowych.
Obecny papież pochodzi z rodziny włoskich imigrantów, urodził się w 1936 roku. W roku 1958 wstąpił do zakonu jezuitów, by w 1969 roku przyjąć święcenia kapłańskie. Fakt, że nowy papież jest jezuitą ma doniosłe znaczenie. Katolikom wiernym ortodoksyjnej doktrynie Kościoła świętego nie trzeba tłumaczyć, że obecny kryzys najbardziej dotyka właśnie ten wspaniały niegdyś zakon założony przez świętego Ignacego.
Chyba najlepiej zamieszanie w szeregach Towarzystwa Jezusowego opisał jego były członek x. Malachi Martin. Nie jest tajemnicą, że Towarzystwo Jezusowe jest jednym z głównych motorów modernizmu i nowinkarstwa w dzisiejszym Kościele. To właśnie jezuici w dużej mierze odpowiadają za teksty dokumentów soborowych. Ich duch unosi się nad pogrążoną w chaosie łodzią Kościoła. Karl Rahner, John C. Murray i przede wszystkim spiritus movens neomodernizmu – panteista Pierre Teilhard de Chardin – oto główne nazwiska dziwaków – pseudoteologów, których idee zatruły Kościół, a które wcześniej zostały potępione przez Rzym, a sami zainteresowani zostal pozbawiani katedr, obłożeni zakazami nauczania, publikowania i suspensami.
Mimo że idee ostatniego z tej trójki były najbardziej przez Rzym potępione i zabronione, to jednak żywotność myśli Teilharda de Chardina do dziś trawi Kościól. Jezuici połowy dwudziestego wieku to także duchowni – renegaci, rewolucjoniści zaangażowani w budowanie utopijnej wizji raju na ziemi pod znakiem czerwonej gwiazdy. To także teoretycy heretyckiej i bluźnierczej teologii wyzwolenia. To w końcu także duchowni wprowadzający do życia katolickiego najdziwaczniejsze pomysły sekt heretyckich, pseudoduchowości zielonoświątkowej czy duszpasterze oaz.
W takiej atmosferze rozpoczynał swoją posługę kapłańską młody ojciec Jorge Bergoglio. Kościół południowoamerykański borykał się z problemem dezercji wśród kapłanów i nowotworu teologii wyzwolenia, która rozlała się po krajach Ameryki Łacińskiej. Wtedy to przyszły papież był kolejno: mistrzem nowicjatu, profesorem (kiedy oddał prowadzenie jezuickiego uniwersytetu protestantom) i w końcu prowincjałem zakonu.
Dotychczasowe informacje, które napływają do Europy sugerują, że x. Jorge Bergoglio nie był zwolennikiem teologii wyzwolenia i wręcz ją zwalczał na terenie Argentyny. Jest jednak związany z posoborowym ruchem Comunione e Liberatione, co także ma doniosłe znaczenie. Ruch ten bowiem poświęca się sprawom społecznym, także (a może zwłaszcza) kwestii poprawy bytu materialnego wśród uboższych warstw społeczeństwa, co w połączeniu z drugim członem swojej nazwy przywodzi na myśl socjalistyczne skojarzenia.
Bergoglio najwyraźniej poświęcił się ideałowi tego ruchu na co wskazuje jego postawa jako biskupa i kardynała. Rezygnacja z osobistego samochodu i kierowcy, mieszkanie w prywatnym lokum i inne tego typu postawy dowodzą tego, że celowo, wręcz ostentacyjnie, wyzbył się on pewnych udogodnień związanych z powagą swojego urzędu, aby w ten sposób zachęcić do wyrzekania się bogactwa materialnego na rzecz ubogich i uczynił z siebie rzecznika ludu. Praktykę tę kardynał Bergoglio, już jako papież Franciszek, niemal natychmiast przeszczepia na grunt rzymski, by później móc ją zaszczepić na całym świecie.
Franciszek zrezygnował z przejazdu papamobilem, przywdziewa skromne stroje liturgiczne, podkreśla sprawę ubogich niemal w każdym przemówieniu. Do argentyńskich pielgrzymów zgromadzonych na placu świętego Piotra zaapelował, aby ci zamiast pielgrzymować na drugi koniec świata pomagali biednym. Dbanie o takie szczegóły, ich nieustanne podkreślanie i ostentacyjność wskazuje na zideologizowanie umysłu nowego papieża. Nic więc dziwnego, że spowodowało to już pierwsze reakcje. I tak na przykład schizmatycki metropolita Kijowa zarzucił papieżowi to, że ten robi to na pokaz.
Dla tego dziwacznego ideału papież jest w stanie poświęcić funkcjonalność przejazdu pod eskortą policji, woli stać w korkach na ulicach Rzymu, aniżeli sprawnie przemieszczać się z miejsca na miejsce. Za wszelką cenę ma zamiar wtopić się w (ubogi) tłum. Papież, który chce wtopić się w rzeszę ubogich to jakieś monstrualne nieporozumienie. Nawet ludzie najbardziej zarażeni błędami archeologizmu nie głoszą tego, co praktykuje papież Franciszek. Na takie posunięcia czekali najwięksi wrogowie Kościoła, którzy chcą go sprowadzić do fałszywego ideału instytucji biednej.
Tradycjonalistom nie trzeba tłumaczyć, że tego typu ubóstwo, do którego dąży papież Franciszek jest zupełnie fałszywe. Spójrzmy w przeszłość, w przykłady świętych hierarchów Kościoła. Czy widzimy tam podobną niedorzeczność? Święty Jozafat Kuncewicz, arcybiskup połocki, zamordowany przez schizmatyków w 1623 roku, oddawał się ascezie rezygnując z wielu dogodności właściwych życiu metropolity.
Robił to jednak w ukryciu, nie obnosząc się z tym. Nosząc włosiennicę, nie ściągał bogato zdobionych szat biskupich. Nie mieszkał w drewnianej chacie, ale w pałacu arcybiskupim. Godził osobiste ubóstwo z dostojeństwem sprawowanego urzędu. Podobnie święty Pius X, który wywodził się z ludu, z rodziny, której ubóstwo było o wiele większe niż ubóstwo dzisiejszych biedaków. Gdy dostępował kolejnych godności kościelnych nigdy nie zapominał o biednych ofiarując im swoje dochody, zapożyczając się na ich edukację czy budując dla nich szkoły i internaty. Nigdy jednak nie rozciągał ubóstwa na powagę urzędu biskupa, patriarchy czy wreszcie papieża.
Nie rezygnował z barokowych szat liturgicznych, z rozbudowanego ceremoniału papieskiego i z honorów temu właściwych, a jednak osobiście pozostał biedny rozdając wszystko tym, spośród których się wywodził. Biedak św. Pius i rzymski arystokrata Pius XII posługiwali się tym samym ceremoniałem i odbierali te same honory, chociaż wywodzili się z zupełnie innych warstw społecznych. Obaj rozumieli, że hierarchia i ład, w których każdy zajmuje stosowne miejsce są ważniejsze niż poprawa złej sytuacji materialnej. Jakże różne to postawy od postawy papieża Franciszka.
Co gorsza ten apostolat wśród biednych ma aspekt głównie społeczny i materialny, a nie duchowy. Jak wiemy, kardynał Bergoglio jest przeciwnikiem rozwiązań wolnorynkowych. Nie tylko skrajnego liberalizmu, co mieściłoby się w kategoriach tradycyjnej nauki społecznej, ale przeciwnikiem wolnego rynku jako takiego, a to powinno budzić uzasadnione obawy. Gdy na tę niechęć w stosunku do rozwiązań rynkowych patrzymy przez pryzmat apostolatu wśród ubogich, to rysuje się nam obraz jakiegoś komunistycznego proroka ludu robotniczo – chłopskiego.
Dziennikarze Gazety Wyborczej z aprobatą przytaczają jego słowa, które zdają się potwierdzać to, co napisałem wyżej. W 2007 roku Bergoglio miał powiedzieć: „Trwa niesprawiedliwość przy podziale dóbr. To tworzy sytuację grzechu społecznego. Sytuację, która krzyczy o pomoc do nieba. I ogranicza tak wielu naszym braciom możliwości pełniejszego życia.” Czy większe posiadanie prowadzi do pełni życia? Czy katolik może głosić taki nonsens?
W jakiej sytuacji postawi Kościół ta apoteoza ubóstwa? Przecież wszędzie tam, gdzie Kościół jest obecny, posiada On nieruchomości i nagromadzone przez wieki bogactwa ruchome. Bogate paramenta liturgiczne, dzieła sztuki, księgozbiory i wszelkie inne drogocenne rzeczy stanowią majątek wart niewyobrażalne wręcz sumy, o ile w ogóle są one w jakikolwiek sposób mierzalne. Zgodnie z ideałem papieża Franciszka to wszystko najwyraźniej jest solą w oku Kościoła.
Co więc z tym wszystkim zamierza on uczynić? Dziś całkiem na serio musimy się liczyć z tym, że przepiękne dzieła cywilizacji chrześcijańskiej mogą zacząć znikać. Paweł VI w ramach ukłonów w kierunku ubogich zdjął tiarę, kolejni papieże zrezygnowali z koronacji, a dla papież Franciszka jazda limuzyną jest już nieskromnością, więc dlaczego miałby nie wystawić na sprzedaż bezcennych obrazów, kielichów czy monstrancji?
Z kolei w jakiej sytuacji znajdą się lokalne episkopaty, kler i organizacje katolickie, kiedy liberalne media wypowiedzą im wojnę za to, że nie realizują programu ubogiego Kościoła papieża Franciszka? Mam na myśli zwłaszcza te kraje, gdzie Kościół katolicki ma pewne przywileje i nadal mocną pozycję, czyli także nasz kraj.
Nie trudno sobie wyobrazić jak wielką będzie to pożywką dla prymitywnych antyklerykałów, dla których bogactwo Kościoła jest Jego największym grzechem. Strach pomyśleć jakie będą rezultaty takiej antykatolickiej nagonki, z którą trzeba się niestety liczyć, a z czym najwyraźniej w swoim idealizmie nie liczy się Franciszek.
Kolejną kwestią, która budzi niepokój jest postawa wobec liturgii, którą prezentuje nowy papież. O ile Benedykt XVI, nawet w ramach modernistycznego Novus Ordo Missae, starał się przywrócić ceremoniom liturgicznym należną im powagę, o tyle raczej nie należy spodziewać się tego po papieżu Franciszku. Już w dniu swojej elekcji zrezygnował on z papieskiego mucetu i rokiety, a do papieskiego ceremoniarza, prałata Mariniego miał powiedzieć, żeby to on sam je założył, ponieważ karnawał już się skończył.
Ciężko powiedzieć ile jest prawdy w relacjach medialnych mówiących o tym zdarzeniu, a ile zwykłego dziennikarskiego blefu. Gdyby było to prawdą, nikogo chyba już by to nie zaskoczyło. W sieci natrafić można na film przedstawiający celebrację mszy świętej (?) dla dzieci, której przewodniczył kardynał Bergoglio. Od bluźnierczej celebracji z rockową muzyką, której przewodniczył kardynał Schonborn, msza Bergoglio różni się tym, że odbyła się na otwartym powietrzu (kort tenisowy), zgromadziła większą publiczność i pojawiła się na niej kukła (!) Chrystusa Pana.
Arcybiskup Buenos Aires zasłynął także tym, że postarał się o stłumienie w swojej diecezji inicjatyw, które prowadziły do rozpowszechnienia tradycyjnej Mszy świętej. Na Summorum Pontificum zareagował metodą degradacji przez awans. W ciągu kilku dni wprowadził papieskie zalecenia w ten sposób, że wyznaczył do celebrowania tradycyjnej Mszy świętej kapłanów jej niechętnych, by ci z kolei zniechęcili do niej wiernych.
To co wywołuje największe obawy to postawa wobec wspólnot niekatolickich. Kardynał w trakcie ekumenicznego spotkania klęknął przed heretyckimi duchownymi, aby przyjąć od nich „błogosławieństwo”. Czegoś podobnego nie dopuścił się ani Paweł VI, ani Jan Paweł II, ani chyba nawet ekumenista – teilhardysta Alfons Nossol. Tego jednak nie koniec, bowiem na trzy miesiące przed swoim wyborem na tron Piotrowy, kardynał Bergoglio wspólnie z żydami świętował Chanukę na oficjalnych obchodach.
Za oba te akty w poprzednim Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 roku groziła ekskomunika ipso facto. Jak zatem oceniać jego gesty? Co myśleć o kardynale, który zakłada jarmułkę i obchodzi pogańskie święto? Skandal bez miary i bez precedensu. Anglikańskiemu „biskupowi” miał powiedzieć, że katolickie ordynariaty dla byłych anglikanów to rzecz zbędna. Świątynie w Argentynie udostępniał poganom na ich obrzędy. Ostatnia wiadomość dotycząca antykatolickich postaw kardynała Bergoglio mówi o jego kontatkach z paramasońską organizacją Rotary Club, od której w 1999 roku otrzymał on członkostwo honorowe i odznaczenia.
Śledząc w sieci mniej lub bardziej rozbudowane komentarze, odnosi się wrażenie, że ludzie Tradycji, ludzie prawicy zupełnie nie rozumieją powagi tego co się stało. Mówi się: dajmy mu czas. Ale czy spodziewacie się Państwo cudów? Oczekujecie radykalnego zerwania Franciszka z kardynałem Bergoglio? Spodziewacie się obrony wiary?
Podstawową i najważniejszą rolą papieża jest bronić wiary, paść owce Pańskie i utwierdzać braci, ale ten papież nie jest tym zainteresowany. Skandali i apostatycznych aktów kardynała Bergoglio nie przesłoni nawet jego walka ze zboczeniami i aborcją. Nota bene – jak przekazywał x. Krystian Bouchacourt – nawet w tym przypadku kardynał Bergoglio zapomniał o Bogu, a cały problem sprowadzał, po personalistycznemu, do kwestii dyskryminacji nienarodzonych.
Nie pomoże czarowanie rzeczywistości i strach przed przyznaniem się do istnienia faktów, które mówią same za siebie. Przeciwko nim nie ma argumentów. Czy po człowieku, który unika konfrontacji, omija problemy, którego argentyńskie seminarium jest niemal puste, który chyba nie ma szacunku dla Najświętszego Sakramentu, który misję Kościoła sprowadza do pracy na rzecz ubogich, można spodziewać się odnowy Kościoła? Czyżby niektórzy zapomnieli co mówią apostołowie i ojcowie Kościoła o świętowaniu z poganami i wiarołomnymi żydami?
Czy jeszcze nie nauczyliście się Państwo tego, że gdy modernista powołuje się na świętego Franciszka z Asyżu, to możemy być pewni wypaczenia postaci tego świętego? Modernista nie widzi w Biedaczynie z Asyżu apostoła niewiernych i duchowego wojownika. Zawsze robi ze św. Franciszka pacyfistę, rzecznika ekologów, zawsze go wykoślawi. I taki fałszywy franciszkański ideał przyświeca papieżowi – jezuicie.
Ten papież nie chce być papieżem. Nawet nie przedstawił się jako papież, a jedynie jako biskup Rzymu. Nie życzył sobie także składania hołdu i posłuszeństwa przez kardynałów. On chce walczyć z ubóstwem doczesnym, a świat dzisiaj nie na takie ubóstwo cierpi. Najwyraźniej już dawno zapomniał, że misja Kościoła jest misją zbawienia duszy, a nie zbawienia ciała w rzeczywistości doczesnej. Oby jego prośba o to, aby Bóg wybaczył kardynałom to, co uczynili, nie nabrały nowego znaczenia i powagi. Obym ja mylił się w swoich przewidywaniach.
Bartłomiej Gajos
Za: prawica.net/33662.

Od Redakcji: Oczywiście zgadzamy się z zarzutami stawianymi przez Autora artykułu ale z jednym zastrzeżeniem :
Bergoglio nie można nazywać Papieżem.
giuseppefull
Moja odpowiedź na odpowiedź.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Dziekuję za wyczerpującą odpowiedź.
Wierny z bólem serca i dalszymi wątpliwościami w tym temacie, musi wbrew sobie coś takiego akceptować?
Trudno!!!Więcej
Moja odpowiedź na odpowiedź.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Dziekuję za wyczerpującą odpowiedź.
Wierny z bólem serca i dalszymi wątpliwościami w tym temacie, musi wbrew sobie coś takiego akceptować?
Trudno!!!
giuseppefull
giuseppefull — 2013-03-23 09:17:07:
W związku z ostatnimi publikacjami, które wskazują że obecny biskup Rzymu jest honorowym czlonkiem Rotary Club, mam nastepujące pytanie.
Czy jeśli jest to prawdą, to wybór takiej osoby jest zgodny z Prawem Kościoła Katolickiego i ważny?
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
takie pytanie zadałem na forum piusowców i otrzymałem nastepującą …Więcej
giuseppefull — 2013-03-23 09:17:07:
W związku z ostatnimi publikacjami, które wskazują że obecny biskup Rzymu jest honorowym czlonkiem Rotary Club, mam nastepujące pytanie.
Czy jeśli jest to prawdą, to wybór takiej osoby jest zgodny z Prawem Kościoła Katolickiego i ważny?

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
takie pytanie zadałem na forum piusowców i otrzymałem nastepującą odpowiedź

Zadał Pan dwa różne (choć powiązane) pytania:
1) czy mason może być papieżem?
i
2) czy wybór honorowego członka Rotary Club jest zgodny z prawem kościelnym i ważny?

Opierając się na swojej
więcej
mniej niż skromnej wiedzy z zakresu prawa kanonicznego odpowiem tak: nie widzę poważnych przesłanek, dla których odpowiedź na obydwa powyższe pytania miałaby być inna niż pozytywna.

1) Załóżmy, że za przynależność do masonerji jest automatycznie wymierzana kara ekskomuniki. Pius XII w konstytucji apostolskiej Vacantis Apostolicae Sedis (1945; tekst angielski) zarządził, że


Cytuj
Żaden kardynał nie może zostać pozbawiony aktywnego i biernego prawa wyborczego podczas wyboru Najwyższego Pasterza pod pretekstem czy z powodu jakiejkolwiek ekskomuniki, suspensy, interdyktu lub jakiejkolwiek innej kary kościelnej; zawieszamy te cenzury tylko na czas ww. wyborów; pozostają one w mocy w innych okolicznościach.
cz. II, rozdz. I, p. 3

To się mogło później zmienić, ale -- mocno wątpię. Tak więc ekskomunika kardynała nie znosi jego biernego prawa wyborczego, a to znaczy, że może -- ważnie -- zostać wybrany papieżem. Czy będąc najwyższym władcą Kościoła i ustawodawcą podlega nadal tej ekskomunice? Doskonałe pytanie! Tylko kto mógłby stwierdzić, że tak? Tylko władza jeszcze wyższa...

2) Czy jednak faktycznie przynależność do masonerji jest karana automatyczną ekskomuniką? Tak było w starym Kodeksie Prawa Kanonicznego (1917); w nowym znajdujemy tylko kanon 1374, który głosi, że


Cytuj
Kto zapisuje się do stowarzyszenia działającego w jakikolwiek sposób przeciw Kościołowi, powinien być ukarany sprawiedliwą karą; kto zaś popiera tego rodzaju stowarzyszenie lub nim kieruje, powinien być ukarany interdyktem.
www.archidiecezja.lodz.pl/czytelni/prawo/k6c2t2.html

A więc ogólnie "sprawiedliwa kara"; co zaś jest sprawiedliwe, decyduje oczywiście władza kościelna. (Swoją ścieżką: bardzo to dziwnie sformułowany przepis. Wydawałoby się bardziej logiczne, żeby "sprawiedliwa kara" dotykała tych, którzy w nieokreślony sposób "popierają" działalność takich stowarzyszeń, zaś ci, którzy do nich -- formalnie -- należą byli karani -- formalnym i jednoznacznym -- interdyktem.)

2a) Można w tym miejscu argumentować, że Kongregacja Nauki Wiary (KNW) w deklaracji o stowarzyszeniach masońskich Quaesitum est (1983) podtrzymała negatywną opinję Kościoła o masonerji. Owszem, podtrzymała, ale stwierdziła tylko, że "przynależność do nich pozostaje zakazana. Wierni, którzy przynależą do stowarzyszeń masońskich, są w stanie grzechu ciężkiego" -- a grzech ciężki a ekskomunika (nie wymieniona w tym dokumencie) to jednak dwie zupełnie różne kwestje.

3) Ponadto, nawet gdyby członek masonerji nie mógł ważnie zostać wybrany/objąć urząd/sprawować władzę papieską, to i tak należałoby jeszcze udowodnić, że:
* Rotary Club to stowarzyszenie masońskie wrogie Kościołowi (por. list KNW z 1974 r. w sprawie ścisłego rozumienia kan. 2335[KPK 1917] zawierającego ekskomunikę za przynależność do masonerji)
* członkostwo honorowe (w Rotary Club) jest karane tą samą karą, co członkostwo rzeczywiste
* abp Bergoglio został za swoją wiedzą i zgodą mianowany członkiem honorowym RC (czy mamy jakieś potwierdzenia tego faktu poza stronami RC z Argentyny? nawet na [rzekomym?] podziękowaniu za jego przyznanie:rotaryba.com.ar/…/Francisco1.jpg znajduje się adnotacja: nuestro ex socio honorario, 'nasz były członek honorowy')

Z tych wszystkich względów twierdzę jak na wstępie. -- Oczywiście to wszystko nie znaczy, że członkostwo -- choćby honorowe -- w Rotary Club jest czemś chwalebnem. Nie jest, wręcz przeciwnie; warto przypomnieć choćby dekret Św. Officjum z 1950 (AAS 1951, s. 91) stwierdzający, że osobom duchownym nie godzi się należeć do Rotary Club. No, ale tego przecież Pańskie pytanie nie dotyczyło.

Przy okazji: ciekawy artykuł WSPÓŁCZESNE STANOWISKO KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO WOBEC WOLNOMULARSTWA, wyjaśniający różne kwestje.
malgorzata__13
aaa Jak nie Ziutka,kiedy właśnie Ziutka mam na myśli,bo on tu wszystkim tradycyjnym przewodzi,i sam pierwszy na wszystko naprowadza.
aaa
małgorzata 13
Podziwiam naszych forumowych tradycjonalistów za niezmordowane poczucie humoru
-----------------------
Mam nadzieję, że nie masz na myśli Ziutka-opluwacza
giuseppefull
''Za oba te akty w poprzednim Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 roku groziła ekskomunika ipso facto''
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Nie tylko z powodu poprzedniego KPK ale całej nauki Koscioła i Dekalogu. Oddawanie publicznej czci obcym bogom, to bałwochwalstwo w czystej postaci czyli czyn apostazji, znaczy wyrzeczenia się wiary. Prawdziwy Koscioł Chrystusowy nie oddaje czci …Więcej
''Za oba te akty w poprzednim Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 roku groziła ekskomunika ipso facto''
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Nie tylko z powodu poprzedniego KPK ale całej nauki Koscioła i Dekalogu. Oddawanie publicznej czci obcym bogom, to bałwochwalstwo w czystej postaci czyli czyn apostazji, znaczy wyrzeczenia się wiary. Prawdziwy Koscioł Chrystusowy nie oddaje czci bożkom.Wraz z wyborem nowego ''papieza'' przepaść dzieląca wiarę katolicką od posoborowia, ma wymiar międzygalaktyczny.
giuseppefull
''To co wywołuje największe obawy to postawa wobec wspólnot niekatolickich. Kardynał w trakcie ekumenicznego spotkania klęknął przed heretyckimi duchownymi, aby przyjąć od nich „błogosławieństwo”. Czegoś podobnego nie dopuścił się ani Paweł VI, ani Jan Paweł II, ani chyba nawet ekumenista – teilhardysta Alfons Nossol. Tego jednak nie koniec, bowiem na trzy miesiące przed swoim wyborem na tron …Więcej
''To co wywołuje największe obawy to postawa wobec wspólnot niekatolickich. Kardynał w trakcie ekumenicznego spotkania klęknął przed heretyckimi duchownymi, aby przyjąć od nich „błogosławieństwo”. Czegoś podobnego nie dopuścił się ani Paweł VI, ani Jan Paweł II, ani chyba nawet ekumenista – teilhardysta Alfons Nossol. Tego jednak nie koniec, bowiem na trzy miesiące przed swoim wyborem na tron Piotrowy, kardynał Bergoglio wspólnie z żydami świętował Chanukę na oficjalnych obchodach.
Za oba te akty w poprzednim Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 roku groziła ekskomunika ipso facto''
malgorzata__13
"Nie rezygnował z barokowych szat liturgicznych, z rozbudowanego ceremoniału papieskiego i z honorów temu właściwych, a jednak osobiście pozostał biedny"
Jak cię widzą tak cię piszą,zdają się nam mówić zatroskani sympatycy Tradycji.I dobrze że głosy troski są,bo bez tradycyjnego kręgosłupu zagubimy się,tak jak pogubiły się wspólnoty protestanckie,które wciąż nie przestają pączkować nowymi …Więcej
"Nie rezygnował z barokowych szat liturgicznych, z rozbudowanego ceremoniału papieskiego i z honorów temu właściwych, a jednak osobiście pozostał biedny"
Jak cię widzą tak cię piszą,zdają się nam mówić zatroskani sympatycy Tradycji.I dobrze że głosy troski są,bo bez tradycyjnego kręgosłupu zagubimy się,tak jak pogubiły się wspólnoty protestanckie,które wciąż nie przestają pączkować nowymi odłamami.Ten zimny tradycjonalistyczny prysznic działał już na pierwszym Soborze,i do dziś nic się nie zmieniło,
bowiem przeciwności się przyciągają,i dopiero z tego wzajemnego starcia rodzą się bardzo wartościowe inicjatywy i rozwiązania.
Podziwiam naszych forumowych tradycjonalistów za niezmordowane poczucie humoru,bo któż z nas wpadłby na pomysł aby papieskiego kaznodzieję o.Cantalamessę nazwać bajkopisarzem?A papieżowi dodać sympatyczny przydomek Bounegiorno?
Tak,w tym sporze o Tradycję "pompony" stały się symbolem odwiecznych zatargów między stabilizacją a rozwojem.
Anja39
takie ciekawe komentarze :
“Jeśli prześledzisz masonerię, poprzez jej wszystkie odłamy, i dojdziesz do jej samego szczytu, do głównej głowy (szefa) masonerii światowej, odkryjesz że owa głowa oraz szef Zakonu Jezuitów(zwany Czarnym Papieżem, generałem zakonu…) to jedna i ta sama osoba.”
James Parton (American historian)
“Pomiędzy 1555 a 1931 Zakon Jezuitów został wydalony z co najmniej 83 …Więcej
takie ciekawe komentarze :

“Jeśli prześledzisz masonerię, poprzez jej wszystkie odłamy, i dojdziesz do jej samego szczytu, do głównej głowy (szefa) masonerii światowej, odkryjesz że owa głowa oraz szef Zakonu Jezuitów(zwany Czarnym Papieżem, generałem zakonu…) to jedna i ta sama osoba.”

James Parton (American historian)

“Pomiędzy 1555 a 1931 Zakon Jezuitów został wydalony z co najmniej 83 państw, państw miast oraz miast, za angażowanie się w polityczne intrygi i w przewrotowe spiski przeciwko dobrobytowi państwa, powołując się na zapiski jezuickiego księdza Thomasa J Campbella. Praktycznie każdy powód wydalenia to polityczne intrygi, polityczna infiltracja, polityczne przewroty..”
(1987) J.E.C. Shepherd (Canadian historian)

“Jezuici napisali pierwsze 25 stopni szkockiej ryty masońskiej w ówczesnym College de Clermony w Paryżu w 1754 roku.”

The True origin of Scottish Rite Freemasonry According to the Masonic
Quiz Book: Ask Me Another, Brother by William Peterson.


“Zakon Jezuitów jest uosobieniem systemu którego celem jest polityczna dominacja za pomocą politycznych środków, systemu upiększonego przez religię, który wyznacza głowę religii katolickiej, Papieża, na politycznego władcę, i pod przykrywką Papieża-Króla, i używając go jako narzędzie, pragnie zdobyć dominację nad całym światem.”

Count von Hoensbroech, 1911, German Noble and ex-Jesuit Fourth Years a Jesuit, Count von Hoensbroech, translated by Alice Zimmern), New York.
Cassell and Company, Ltd., 1911) Vol. II, p. 430


zakazanawiedza.wordpress.com/jezuici
giuseppefull
aaa — 2013-03-23 00:32:31:
pozostaję rzymskim katolikiem. 😀 😀 😀
rzymskim opluwaczem -wszyscy to widzą,
(ależ ten gościu ma tupet)
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Katolik broni swojej wiary i wskazuje blędy. Nie raz dałeś się poznać ''aaa'' jako wesz neonowa, dlatego Twój wpis ląduje w koszu na śmieci.
giuseppefull
W zwiazku z ostatnimi publikacjami, które wskazują że obecny biskup Rzymu jest honorowym czlonkiem Rotary Club, mam nastepujące pytanie.
Czy jeśli jest to prawdą, to wybór takiej osoby jest zgodny z Prawem Kościoła Katolickiego i ważny?
Oto co pisze Stanisław Krajski?
Czy kard. Bergoglio był honorowym członkiem Rotary Club?
Na stronie jednego z dystryktów Klubu Rotariańskiego znajdujemy duże …
Więcej
W zwiazku z ostatnimi publikacjami, które wskazują że obecny biskup Rzymu jest honorowym czlonkiem Rotary Club, mam nastepujące pytanie.
Czy jeśli jest to prawdą, to wybór takiej osoby jest zgodny z Prawem Kościoła Katolickiego i ważny?
Oto co pisze Stanisław Krajski?

Czy kard. Bergoglio był honorowym członkiem Rotary Club?

Na stronie jednego z dystryktów Klubu Rotariańskiego znajdujemy duże zdjęcie papieża Franciszka. W prawym górnym rogu tego zdjęcia umieszczono logo Klubów Rotariańskich. W prawym dolnym rogu tego zdjęcia jest napis: „Un Papa Argentino e Rotariano. O Papa Francisco é sócio honorário de Rotary Club de Buenos Aires, Argentina desde 1999” (Papież z Argentyny jest rotarianinem. Papież Franciszek jest honorowym członkiem Klubu Rotariańskiego w Buenos Aires w Argentynie od 1999 r.”).
A oto adres, pod którym znajdujemy to zdjęcie:www.rotaryfirst100.org/…/vatican.htm
Informacje taka możemy znaleźć na wielu stronach rotariańskich.
Na portalu Klubu Rotariańskiego w Buenos Aires znajdujemy fotokopię pisma podpisanego przez kard. Bergoglio (z jego pieczątką), w którym czytamy: “Me es particarmente grato dirigirme al Sr. Presidente con el fin de avisar recibo de la atenta nota, que conjuntamente con el. Sr. Secretario Honorario, me enviaron, , con fecha 23 del corriente por la que se sirven confirmarme corno Socio Honorario de esa prestigiosa Institucion”.
W liście tym kard. Bergoglio potwierdza zatem swoje honorowe członkostwo w tej „prestiżowej instytucji”.
Fotokopię listu można znaleźć pod następującym adresem: rotaryba.com.ar/…/Francisco1.jpg
Na portalu „Strona Informacyjna Rotary w Polsce” nie ma żadnej informacji na tej temat. Dlaczego się tym nie chwalą?
Wśród znanych polskich osobistości honorowym członkiem Rotary Club był tylko prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Przypomnijmy, ze Rotary Klub to organizacja założona przez masonów, określana jako „przedszkole masonerii” lub „organizacja masońska w szerokim tego słowa znaczeniu”. Pisałem o niej wiele w swoich książkach o masonerii, np. w pracy pt. „Masoneria polska 2012”. Opisałem tę organizację szczegółowo w swojej pracy „Szkice o masonerii i pogaństwie”. Można tam, między innymi przeczytać:Członkowie masonerii okresu międzywojennego jak stwierdza Chajn w swojej książce pt. „Wolnomularstwo w II Rzeczypospolitej” (Warszawa 1975) nazywali Klub Rotariański „lożą przemysłowców i kapitalistów”. ( s.201).
Cytuję tam również jednego ze współczesnych polskich masonów, który stwierdził: „W odróżnieniu od wszystkich innych organizacji, do masonerii się nie wstępuje tylko jest się do niej przyjmowanym. W odniesieniu do Lwów i Rotarian uważam, że musi istnieć jakaś forma działalności społecznej, żeby kandydat na masona mógł się sprawdzić, pokazać, co potrafi”.
Anja39
Wziąc gazety sprzed 60,40,30 lat i można wyczytac dokładnie to samo !!!! I podobne ,a wlaściwie te same wieści szly z Moskwy przez kilka dni po wybraniu tamtejszego pierszego......,ktore zamieszczane byly na pierwszym miejscu rownież tłustym drukiem . Zachlystywanie się ' wspaniałością jedynego nieomylnego,pianie peanów na jego cześc traktowanie więcej ,jak Boga...................Jedynie z tą małą …Więcej
Wziąc gazety sprzed 60,40,30 lat i można wyczytac dokładnie to samo !!!! I podobne ,a wlaściwie te same wieści szly z Moskwy przez kilka dni po wybraniu tamtejszego pierszego......,ktore zamieszczane byly na pierwszym miejscu rownież tłustym drukiem . Zachlystywanie się ' wspaniałością jedynego nieomylnego,pianie peanów na jego cześc traktowanie więcej ,jak Boga...................Jedynie z tą małą rożnica ,ze temtejsze polskie doniesienia mówily tak samo o mądrosci,prostocie ,wspaniałości , genialnosci ,a nawet świętosci o Stalinie ,Chruszczowie ,Brezniewie,Czernience ...Kiedy to tak ,jak dzisiaj rozemocjonowani do czerwonosci polscy ,spolegliwi dziennikarze polskim kościelnym trędom i klerykalnym potrzebom również wtedy przytaczali ,rożne nieistotne i nic nie wnoszące bzdety i bzdurki z życiorysów tych tez socjalistycznych papieży tyle ,że w obrządku moskiewskim.A dziś jaki to obrządek ?
Sandra.
guseppefull napisal: Dziekuję za ''troskę'', pozostaję rzymskim katolikiem.(...)
Zeby byc Rzymsko-katolikiem musisz uznac Papieza -a jak dotad, tylko na niego obrzydliwosci wypisywales, nawolywales do nieposluszenstwa mu, oskarzaz o cos -czego nie zrobil, czekasz na jego "przemiane" -jakbys znal jego mysli, serce i plany.
Ale moze wlasnie sie nawracasz? Kto wie?
Więcej
guseppefull napisal: Dziekuję za ''troskę'', pozostaję rzymskim katolikiem.(...)
Zeby byc Rzymsko-katolikiem musisz uznac Papieza -a jak dotad, tylko na niego obrzydliwosci wypisywales, nawolywales do nieposluszenstwa mu, oskarzaz o cos -czego nie zrobil, czekasz na jego "przemiane" -jakbys znal jego mysli, serce i plany.

Ale moze wlasnie sie nawracasz? Kto wie?
Anja39
Wszystko co pochodzi od Boga wnosi spokoj, radość, miłośc i bezpieczeństwo.Wraz z Nim nie ma juz pytań jakie czlowiek musiałby zadać,ani odpowiedzi jakie chciałby usłyszeć.Jest spokoj tak niesamowity ze w tym spokoju mozna się zanurzyć i odnależć bzpieczeństwo.To zaś co od Boga nie pochodzi wnosi dokładnie przeciwstawne odczucia.Serce zaczyna byc przepełnione lękiem, obawą, zdenerwowaniem, …Więcej
Wszystko co pochodzi od Boga wnosi spokoj, radość, miłośc i bezpieczeństwo.Wraz z Nim nie ma juz pytań jakie czlowiek musiałby zadać,ani odpowiedzi jakie chciałby usłyszeć.Jest spokoj tak niesamowity ze w tym spokoju mozna się zanurzyć i odnależć bzpieczeństwo.To zaś co od Boga nie pochodzi wnosi dokładnie przeciwstawne odczucia.Serce zaczyna byc przepełnione lękiem, obawą, zdenerwowaniem, zastanowieniem etc.Nie ma spokoju, jest dezinformacja, konsternacja, dwuznacznosc, niedpowiedzenie i milion pytań na jakie nie ma odpowiedzi.
.......

🤗
giuseppefull
Sandra. — 2013-03-23 00:14:06:
giuseppefull — 2013-03-23 00:11:05:
Sprawa papiestwa papieża wprowadza mnie w stan wątpliwości, ale nie jest o stanowczy wybór.Ja ciągle czekam na cud przemiany osoby Franciszka.
A my czekamy na cud przemiany twojej osoby.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Dziekuję za ''troskę'', pozostaję rzymskim katolikiem. Modernizm mnie nie interesuje.
giuseppefull
Sprawa papiestwa papieża wprowadza mnie w stan wątpliwości, ale nie jest o stanowczy wybór.Ja ciągle czekam na cud przemiany osoby Franciszka.