kult tow. Geremka (Benjamina Lewertowa) w Warszawie , zakłamana tablica
Leszek Żebrowski wyśmiewa.
Agnieszka Malinowska prawy.pl/78979-leszek-ze…
Na swoim profilu Facebookowym znienawidzony przez środowiska żydowskie popularyzator historii Leszek Żebrowski w wpisie „LAUDACJA NA RZECZ TOW. BENJAMINA (VEL BRONISŁAWA) LEWERTOWA (VEL GEREMKA) MA BYĆ OCENZUROWANA?” stwierdził, że „starsi i (naj)mądrzejsi usilnie forsują tablicę ku czci tow. Benjamina vel Bronisława Lewertowa vel Geremka w ścisłym centrum Warszawy. Ma być odsłonięta już 19 września (a dlaczego nie 17-go?), a inskrypcja ma głosić „na wsiegda” że był on „Europejczykiem” oraz „współtwórcą demokratycznej Polski” (chyba, że za jakiś czas będzie zastąpiona jeszcze bardziej bałwochwalczą treścią).
Z pewnością rozegra się o to walka na poziomie światowym”. Inicjatywa ta nie wzbudziła entuzjazmu Leszka Żebrowskiego, którego zdaniem „można się zgodzić na tablicę i jej treść, jeśli będzie odpowiadała prawdzie. Ale na tablicy ma nie być: „tow. Geremek” (czy choćby „b. tow.”). W końcu był funkcjonariuszem PZPR (a nie szeregowym członkiem) przez osiemnaście lat! (1950-1968). To jedna trzecia jego dorosłego życia, czy można zatem pominąć milczeniem takie najbardziej twórcze osiągnięcia?”.
Jak przypomina Leszek Żebrowski „tow. Lewertow – Geremek osławił się arcyciekawą i bardzo poufną rozmową z tow. Stanisławem Cioskiem (ministrem tow. W. Jaruzelskiego i ówczesnym członkiem KC PZPR) tuż przed stanem wojennym (1981) na temat NSZZ „Solidarność”.
Wyraził się jednoznacznie: „dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy „Solidarnością” w obecnej formie a socjalizmem realnym już niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieuchronna. Wybory do rad narodowych muszą zostać przesunięte. Aparat „Solidarności” musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy. Po siłowej konfrontacji „Solidarność” mogłaby na nowo powstać, ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego oblicza i bez ambicji sięgnięcia po władzę. Być może – kontynuował Geremek – tak umiarkowane siły jak Wałęsa mogłyby zostać zachowane. Po konfrontacji nowa władza państwowa mogłaby w innej sytuacji politycznej kontynuować pewne procesy demokratyzacyjne” (źródło: Wojciech Wrzesiński (red.), „Drogi do Niepodległości 1944-1956/1980-1989. Nieznane źródła do dziejów najnowszych Polski”, Wrocław 2001, dok. nr 211)”.
Zdaniem Leszka Żebrowskiego „tow. Geremek był komunistą „ideowym”, nie zaś jednym z bardzo wielu oportunistów. Niewątpliwie był „Jewropejczykiem” w służbie totalitarnej ideologii, najbardziej zbrodniczej w dziejach. Dawał z siebie wszystko i w dodatku tumanił innych, jak choćby Ryszarda Kapuścińskiego. Wystawił mu partyjną rekomendację w stylu (jakby nie bardzo „po polskiemu”), który nie wskazuje zbytnio na jego intelektualne walory, tak powszechnie mu przypisywane”.
Według Leszka Żebrowskiego „jeśli pozwolimy do końca zakłamać przestrzeń publiczną takimi bohaterami, to wkrótce tylko oni nam zostaną: Geremek, Kuroń, Michnik, Jaruzelski, Kiszczak… Reszta to przecież „polscy faszyści””.
Agnieszka Malinowska prawy.pl/78979-leszek-ze…
Na swoim profilu Facebookowym znienawidzony przez środowiska żydowskie popularyzator historii Leszek Żebrowski w wpisie „LAUDACJA NA RZECZ TOW. BENJAMINA (VEL BRONISŁAWA) LEWERTOWA (VEL GEREMKA) MA BYĆ OCENZUROWANA?” stwierdził, że „starsi i (naj)mądrzejsi usilnie forsują tablicę ku czci tow. Benjamina vel Bronisława Lewertowa vel Geremka w ścisłym centrum Warszawy. Ma być odsłonięta już 19 września (a dlaczego nie 17-go?), a inskrypcja ma głosić „na wsiegda” że był on „Europejczykiem” oraz „współtwórcą demokratycznej Polski” (chyba, że za jakiś czas będzie zastąpiona jeszcze bardziej bałwochwalczą treścią).
Z pewnością rozegra się o to walka na poziomie światowym”. Inicjatywa ta nie wzbudziła entuzjazmu Leszka Żebrowskiego, którego zdaniem „można się zgodzić na tablicę i jej treść, jeśli będzie odpowiadała prawdzie. Ale na tablicy ma nie być: „tow. Geremek” (czy choćby „b. tow.”). W końcu był funkcjonariuszem PZPR (a nie szeregowym członkiem) przez osiemnaście lat! (1950-1968). To jedna trzecia jego dorosłego życia, czy można zatem pominąć milczeniem takie najbardziej twórcze osiągnięcia?”.
Jak przypomina Leszek Żebrowski „tow. Lewertow – Geremek osławił się arcyciekawą i bardzo poufną rozmową z tow. Stanisławem Cioskiem (ministrem tow. W. Jaruzelskiego i ówczesnym członkiem KC PZPR) tuż przed stanem wojennym (1981) na temat NSZZ „Solidarność”.
Wyraził się jednoznacznie: „dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy „Solidarnością” w obecnej formie a socjalizmem realnym już niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieuchronna. Wybory do rad narodowych muszą zostać przesunięte. Aparat „Solidarności” musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy. Po siłowej konfrontacji „Solidarność” mogłaby na nowo powstać, ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego oblicza i bez ambicji sięgnięcia po władzę. Być może – kontynuował Geremek – tak umiarkowane siły jak Wałęsa mogłyby zostać zachowane. Po konfrontacji nowa władza państwowa mogłaby w innej sytuacji politycznej kontynuować pewne procesy demokratyzacyjne” (źródło: Wojciech Wrzesiński (red.), „Drogi do Niepodległości 1944-1956/1980-1989. Nieznane źródła do dziejów najnowszych Polski”, Wrocław 2001, dok. nr 211)”.
Zdaniem Leszka Żebrowskiego „tow. Geremek był komunistą „ideowym”, nie zaś jednym z bardzo wielu oportunistów. Niewątpliwie był „Jewropejczykiem” w służbie totalitarnej ideologii, najbardziej zbrodniczej w dziejach. Dawał z siebie wszystko i w dodatku tumanił innych, jak choćby Ryszarda Kapuścińskiego. Wystawił mu partyjną rekomendację w stylu (jakby nie bardzo „po polskiemu”), który nie wskazuje zbytnio na jego intelektualne walory, tak powszechnie mu przypisywane”.
Według Leszka Żebrowskiego „jeśli pozwolimy do końca zakłamać przestrzeń publiczną takimi bohaterami, to wkrótce tylko oni nam zostaną: Geremek, Kuroń, Michnik, Jaruzelski, Kiszczak… Reszta to przecież „polscy faszyści””.