Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 16, 2024, 06:17:14 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231933 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Czy ktoś ich zastąpi?
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 3 ... 7 Drukuj
Autor Wątek: Czy ktoś ich zastąpi?  (Przeczytany 18266 razy)
ryszard1966
aktywista
*****
Wiadomości: 4698

« dnia: Października 31, 2012, 21:54:21 pm »

Będąc dość często w kościołach Warszawy w dni powszednie z niepokojem obserwuję, że zdecydowana większość wiernych uczestniczących we mszach to ludzie w wieku 70+. W związku z tym rodzi się pytanie co będzie za kilka lat, gdy ludzie ci odejdą z tego świata, czy wtedy księża zrezygnują z odprawiania mszy w dni powszednie, nabożeństw różańcowych, Drogi Krzyżowej, majowych, czerwcowych, bo zabraknie wiernych w nich uczestniczących. Może problem dotyczy większych miast polskich, ale zjawisko braku młodych ludzi w kościołach narasta. Co inni Szanowni Forumowicze sądzą o tym problemie? Czy i w Polsce nastanie era pustawych kościołów?
Zapisane
prosty_czlowiek
rezydent
****
Wiadomości: 267

« Odpowiedz #1 dnia: Października 31, 2012, 22:18:15 pm »

Dlaczego ludzie 70- nie chodzą do kościoła w tygodniu?
Pewnie każdy kto ma dzieci w wieku szkolnym lub niższym, a ponadto pracuje 8 godzin dziennie, zna odpowiedź. Bo nie ma czasu, a przynajmniej tak mu się wydaje.
Z resztą nabożeństwa okresowe podnoszą frekwencję w kościołach. Ludzie chodzą na nabożeństwa majowe i czerwcowe, na Drogę Krzyżową. Nawet w pewnym kościele zauważyłem taką dziwno - śmieszną sytuacje, że po takim nabożeństwie ludzie wychodzą nie zostając na Mszy św.

A poza tym jak jest kilku księży w parafii to dlaczego nie odprawić kliku wieczornych Mszy św. a nie tak jak jest za zwyczaj - jedne koncelebra rano i jedna wieczorem.  Gdyby wieczorem Msze były np. o 18, 19 i o 20 (zwłasza gdy są intencje)  to może ludzie by przychodzli, bo łatwiej by było im się "wstrzelić" w jakąś godzinę.
Zapisane
ryszard1966
aktywista
*****
Wiadomości: 4698

« Odpowiedz #2 dnia: Października 31, 2012, 22:24:42 pm »

Ale czy w wielkich miastach nie zauważa się już coraz mniej młodych ludzi na mszach w niedziele? Wystarczy zobaczyć nieraz transmisje mszy niedzielnych w TVP Polonia czy TVP1. I tu większość uczestników to ludzie 50+
Zapisane
prosty_czlowiek
rezydent
****
Wiadomości: 267

« Odpowiedz #3 dnia: Października 31, 2012, 22:31:42 pm »

Ja mieszkam w mniejszym mieście wojewódzkim w tzw Polsce B (choć dla niektórych Polsce Z) i nie widze tego zjawiska. Na pewnym młodym wiekiem osiedlu, to Msze niedzilne przedpołudniowe są tak oblegane przez rodziny z małym dziećmi (wiec wszyscy są 50-), że ja muszę chodzić na 7:00, albo jechać do centrum, gdzie w o wiele pięknieszych kościołach, są rzeczywiście głównie starche osoby, ale to wynik starzenia się Śródmieścia.
Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #4 dnia: Października 31, 2012, 22:36:17 pm »

Cytuj
Będąc dość często w kościołach Warszawy w dni powszednie
Śródmieście, Górny Mokotów, Marymont... jest wiele dzielnic Warszawy, które w naturalny sposób zestarzały się. Piaskownice nagminnie zamieniane są na kwietniki, a huśtawki oddawane są na złom. Ludzi młodych widać tam gdzie są nowe inwestycje.
Cytuj
Czy i w Polsce nastanie era pustawych kościołów?
Era pustawych kościołów na pewno nastanie, zwłaszcza w dni powszednie. Era pustych chyba nie.
Kult Boży przeradza się powoli w społeczną cepeliadę. Cepeliada podsycana jest przez wielkopowierzchniowy handel - I Komunie, presja rówieśnicza, prezenty - frekwencja 100%. Państwo, ludzie sprawujący władzę (z lewa i prawa) też są zainteresowani w rozwoju cepeliady, która spaja "ponad podziałami" społeczeństwo. Nie ma bowiem w naszym kraju wspólnych wartości świeckich np. republikańskich, państwowych (brak XIX w.).
Dlatego inwestuje się medialnie w Wielkiego Polaka, przeróżne międzywyznaniowe panteony wielkich i mniejszych Polaków. Buduje się legendy Bolków, Lolków i kropi wodą święconą przeróżne celebracje państwowe na pl. Piłsudskiego.
Cytuj
księża zrezygnują z odprawiania mszy w dni powszednie, nabożeństw różańcowych, Drogi Krzyżowej, majowych, czerwcowych, bo zabraknie wiernych w nich uczestniczących
Nabożeństwa powoli będą zanikać.
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
ryszard1966
aktywista
*****
Wiadomości: 4698

« Odpowiedz #5 dnia: Października 31, 2012, 22:42:21 pm »

A mnie się wydaje, że np. w Warszawie jest coraz mniej młolodych w kościołach, więcej za to jest w galeriach, pabach. Zresztą sam Kościół przyznaje, że w np. w Łodzi czy Szczecinie do kościołów chodzi ok. 20 % wiernych. Myślę, że laicyzacja uderza głównie w wielkie miasta. Jeśli 20% chodzi w niedzielę do kościołów w tych miastach, to 80% nie chodzi. Nie wierzę jakoś by trend laicyzacji wielkich miastach się odwrócił. Gdzieś czytałem jak mało ludzi chodzi do kościołów np. w nowo budowanym osiedlu na Wilanowie.
« Ostatnia zmiana: Października 31, 2012, 22:44:38 pm wysłana przez ryszard1966 » Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #6 dnia: Października 31, 2012, 22:53:38 pm »

Cytuj
w Warszawie jest coraz mniej młolodych w kościołach, więcej za to jest w galeriach, pabach
@ ryszard1966
Panie Ryszardzie, gdyby Polska przeżywała gospodarczy rozkwit, to przy obecnej kondycji społecznej, kościoły w Śródmieściu byłyby już na sprzedaż. Tylko chronicznemu kryzysowi zawdzięczamy to, że w miastach ludzie jeszcze trzymają się wartości rodzinnych i pochodnych. Barierą dla wybuchu rewolucji obyczajowej są pieniądze.
A Kościół nie ma konceptu na rozwiązanie problemu. Pomysł na Tradycję został z punktu odrzucony. Biskupi trzymają fason i bawią się na cepeliadach.
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
ryszard1966
aktywista
*****
Wiadomości: 4698

« Odpowiedz #7 dnia: Października 31, 2012, 22:56:25 pm »

Racja. Ale pewnego dnia zabawa się skończy i biskupi obudzą się z ręką w nocniku.
Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #8 dnia: Października 31, 2012, 23:09:46 pm »

Cytuj
Racja. Ale pewnego dnia zabawa się skończy i biskupi obudzą się z ręką w nocniku.
To Panu się tylko wydaje, że obudzą się i to z ręką w nocniku.

Im to rybka. Jakoś sobie to wytłumaczą.
Np.: , że nie chodzi o frekwencję tylko o miłość.
Frekwencja jest mała, bo nabożeństwa są za nudne i trzeba trochę "dogonić świat" - "Człowiek jest drogą Kościoła" a nie na odwrót. No nie?

Będą organizować Łoodstoki pod patronatem J-P II, TVN i szafa gra. Jak skończy się kasa, to załatwią sobie podatki kościelne, które SLD z PO przegłosują z przytupem.
Zabawa będzie trwała aż zabraknie.... nie tego nigdy w Polsce nie zabraknie! (jak śpiewał Wiesław Gołas) W Polskę idziemy Bracia Rodacy!
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #9 dnia: Listopada 01, 2012, 12:30:49 pm »

Mysle, ze jest to zawsze trudne pytanie: jak bedzie za iles tam lat? Pewnych zmian kulturowych nie zatrzymamy, szczegolnie jesli wiara dla wielu jest tylko przywiazaniem do tradycji. Ciekawe jest natomiast, ze coraz czesciej spotykam sie z opiniami mlodych ksiezy w Polsce, ktorzy sami zauwazaja, ze cos jest nie tak: mniej ludzi w kosciele, mniejsza ofiarnosc (nie wiedzialem, czy to napisac, ale to jest dla wielu naprawde BARDZO wymierny element :D), chore wewnetrzne relacje w koscielnych srodowiskach, dazenie do kariery za kazda cene a do tego dochodzi bezsilnosc tych wlasnie mlodych ksiezy, ze nie sa w stanie nic zrobic, bo ci, ktorzy by mogli cos zrobic, maja sie dobrze i bledy widza tylko na zewnatrz. W ciagu dwoch dni rozmawialem o opiniach swoich kolegow inaczej patrzacych na wiele spraw, ale w tym sie zgadzali - moze sa to tylko jakies "jaskolki" uswiadomienia a moze faktycznie juz niektorzy zaczynaja patrzec na rzeczywistosc bez rozowych okularow. Nawet jeden bardzo krytyczny wobec sytuacji w Kosciele kolega jeszcze pare miesiecy temu smial sie ze mnie, ze mam wygorowane oczekiwania wobec liturgii i ze jest ona w polskich kosciolach taka, jaka powinna byc ("no co bys jeszcze chcial?") - teraz przyznal po wizycie w swoich rodzinnych stronach, ze to wszystko jest chore i "dziadowskie".

Powtorze swoja opinie, ktora wypowiadalem jako smarkacz (;)) juz co najmniej 12 lat temu (jeszcze przed seminarium, ale wtedy sa wszyscy buntownikami - ale tylko niektorym to zostaje - mi zostalo ;D): albo ludzie w Kosciele, od ktorych cos zalezy, przejrza na oczy i ulecza Kosciol od srodka, albo musi to wszystko pasc i dopiero wtedy bedzie mozna budowac od nowa - z mniejsza liczba ludzi, z mniejsza iloscia mszy, z mniejsza RUTYNA, z wieksza starannoscia o to, co sie robi, z mniejsza warstwa tradycji i cepeliady (swietne haslo :D) - ale moze to bedzie sposob, jak wiare naprawde odnowic. Im bardziej poznaje zycie, tym bardziej sie przekonuje, ze ludzie Kosciola (czytaj ksieza i biskupi) nie sa w stanie sytuacji naprawic, wiec im predzej to wszystko padnie, tym bedzie lepiej - dla struktury pewnie nie, ale dla wiary na pewno tak.

Na marginesie:
- ludzie w dni powszednie (szczegolnie mlodzi) jakos bardzo tlumnie nigdy do kosciola nie chodzili - trudno tego od ludzi wymagac i nie jest to w gruncie rzeczy celem duszpasterstwa - celem jest wychowywanie dojrzalych i swiadomych swojej wiary chrzescijan
- problem jest wtedy, jezeli wierzacy przestaja chodzic do kosciola w niedziele (choc mnie to nie dziwi - wytlumaczenie ponizej)
- przekazywanie wiary kuleje - nie tylko w rodzinach
- ludzie wierzacy maja kompleksy - tym bardziej mlodzi: nie maja wiedzy religijnej (chyba, ze sami chca sie czegos dowiedziec), nie ma przykladow normalnej wiary w nowoczesnym spoleczenstwie a widoczne sa wszystkie znieksztalcenia; mlody czlowiek w wiekszosci przypadkow nie jest w stanie sam dojsc do wniosku, ze wiara moze byc zawsze czescia zycia czlowieka i nie wymaga od niego dziwactwa
- Kosciol zawsze mial problem ze wspolczesnoscia - nie chodzi o bezkrytyczne przyjmowanie czy tez potepianie wszystkiego, ale o rozeznanie sytuacji i zaakceptowanie tego stanu rzeczy
- przecietnie odprawiana msza jest (przepraszam za okreslenie) karykatura tego, czym powinna byc (jest w niej wszystko: "przyciaganie" za pomoca skutecznych gitarkowych metod, rutyna, zalosny poziom muzyczny, zalosny poziom szat liturgicznych a przede wszystkim wszechobecne DZIADOSTWO we wszystkim - i jak siegam pamiecia tak jest od wielu, wielu lat) - nie dziwie sie, ze to nie przynosi owocow, bo ktos albo chodzi na sile, zeby nie miec grzechu, albo zalicza, ale na pewno nie znajdzie tam skupienia, atmosfery modlitwy i duchowosci. A kosciol (z malej litery) ma byc wlasnie oaza duchowosci i skupienia w normalnym codziennym zyciu chrzescijanina.

Na koniec (przepraszam za dlugosc mojego posta) wracajac do poczatku: zmian kulturowych w zmedializowanym spoleczenstwie nie jestesmy w stanie zatrzymac. Wydaje mi sie, ze jedyne, co moze robic Kosciol (czytaj ci, od ktorych cos zalezy) to nie wymyslanie akcji, swiecenie wszystkiego, co sie da itd, ale po prostu: robic PORZADNIE to, co jest najwazniejsze - poczynajac od sprawowania Eucharystii i racjonalnego tlumaczenia, w co wierzymy.
Zapisane
shelion
bywalec
**
Wiadomości: 71

« Odpowiedz #10 dnia: Listopada 01, 2012, 12:56:01 pm »

Powtorze swoja opinie, ktora wypowiadalem jako smarkacz (;)) juz co najmniej 12 lat temu (...): albo ludzie w Kosciele, od ktorych cos zalezy, przejrza na oczy i ulecza Kosciol od srodka, albo musi to wszystko pasc i dopiero wtedy bedzie mozna budowac od nowa - z mniejsza liczba ludzi, z mniejsza iloscia mszy, z mniejsza RUTYNA, z wieksza starannoscia o to, co sie robi, z mniejsza warstwa tradycji i cepeliady (swietne haslo :D) - ale moze to bedzie sposob, jak wiare naprawde odnowic. Im bardziej poznaje zycie, tym bardziej sie przekonuje, ze ludzie Kosciola (czytaj ksieza i biskupi) nie sa w stanie sytuacji naprawic, wiec im predzej to wszystko padnie, tym bedzie lepiej - dla struktury pewnie nie, ale dla wiary na pewno tak.
Cóż, sami z siebie nic nie możemy. Jeśli nie będzie ludzi (ale księża być powinni, jeszcze kilkadziesiąt lat) w kościołach, to Msze Święte i tak powinny się odprawiać. I najlepiej nie koncelebry. Im więcej Mszy tym lepiej, wszak każda jest Najświętszą Ofiarą. I ta Najświętsza Ofiara powinna być Panu Bogu składana w tej intencji, by znów byli wierni. Jak zawiesimy Msze, ograniczymy się do jednej w tygodniu (koncelebrowanej, a jak!), to potem będziemy mieć Wiedeń... z 660 do 150 parafii. A pewnie i dalej będzie znów mniej.

- przekazywanie wiary kuleje - nie tylko w rodzinach
- ludzie wierzacy maja kompleksy - tym bardziej mlodzi: nie maja wiedzy religijnej (chyba, ze sami chca sie czegos dowiedziec), nie ma przykladow normalnej wiary w nowoczesnym spoleczenstwie a widoczne sa wszystkie znieksztalcenia; mlody czlowiek w wiekszosci przypadkow nie jest w stanie sam dojsc do wniosku, ze wiara moze byc zawsze czescia zycia czlowieka i nie wymaga od niego dziwactwa
Przekazywanie wiary kuleje. To fakt. Podzielę się pewnym spostrzeżeniem. Dużo moich znajomych, a także znajomych znajomych bierze najczęściej ślub, ponieważ "wpadli". Oczywiście, Bogu dzięki, to nie reguła, że ci, co wpadli, idą do ślubu, ale jednak ten precedens jest widoczny. Ważne jest jednak, dlaczego oni ten ślub biorą. Pod presją otoczenia - rodziców czy ogólnie rodziny. I kropka. Są młodzi, rzadko "na swoim". Niewiele mają do gadania. Ale bądźmy świadomi, że to prawdopodobnie ostatnie pokolenie, które ślub bierze. Jeśli ich dzieci, któregoś dnia też wpadną (a biorąc pod uwagę jak żyli rodzice, to jest to prawdopodobne), ich rodzice (którzy sami kiedyś też wpadli) nie będą wywierać na nich presji, pomni tego, co sami przeżyli. I tak jesteśmy być może świadkami ostatniego pokolenia. Śluby dalej będą, ale wiedzmy - Francja już nas oczekuje w tym względzie.


- przecietnie odprawiana msza jest (przepraszam za okreslenie) karykatura tego, czym powinna byc (jest w niej wszystko: "przyciaganie" za pomoca skutecznych gitarkowych metod, rutyna, zalosny poziom muzyczny, zalosny poziom szat liturgicznych a przede wszystkim wszechobecne DZIADOSTWO we wszystkim - i jak siegam pamiecia tak jest od wielu, wielu lat) - nie dziwie sie, ze to nie przynosi owocow, bo ktos albo chodzi na sile, zeby nie miec grzechu, albo zalicza, ale na pewno nie znajdzie tam skupienia, atmosfery modlitwy i duchowosci. A kosciol (z malej litery) ma byc wlasnie oaza duchowosci i skupienia w normalnym codziennym zyciu chrzescijanina.
1 listopada br. Msza o 11,ksiądz wikary w "akcji". II ME, jak w 99 Mszach na 100...
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #11 dnia: Listopada 01, 2012, 14:54:58 pm »

Ja tylko dodam że nie istnieje praktycznie dobra katecheza w szkołach. Albo głuptacki ksiądz gitarowiec, albo ksiądz z ambicjami dyktujacy regułki, albo zakompleksiona katechetka która wybrała takie a nie inne studia bo łatwo się dostać( poszłaby na psychologię ale tam za trudno i dużo chętnych).
A młodzi często wyczują że ktoś podczas Mszy robi "sztukę".
Biskumi w większości to inna bajka. Oni żyja w innym wirtualnym świecie e którym utwierdzają ich wizytacje parafialne - te bukiety chwastów, wierszyki itp.
Zapisane
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #12 dnia: Listopada 01, 2012, 15:28:52 pm »

Biskumi w większości to inna bajka. Oni żyja w innym wirtualnym świecie e którym utwierdzają ich wizytacje parafialne - te bukiety chwastów, wierszyki itp.
;D ;D ;D
Pan Major jak zwykle nadaje na moich falach ;)
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #13 dnia: Listopada 01, 2012, 16:12:45 pm »

Ale okropne wskoczyły poprzednio mi literówki.
No cóż Księże Paulussie. Trochę byłem w seminarium. Widok arcybiskupa których przyjechał do naszego seminarium a za nim biegnącego brata zakonnego Serca Jezusowego(potocznie zwani pasikonikami) z teczką - bezcenne.
Poza tym biskupi powinni skończyć ze święceniem wszelkiego rodzaju manufaktur i marketów które sa bardzo daleko od idei papieskich encyklik społecznych i wyjść do ludzi którzy Kościół i Wiarę traktują poważnie. Z godnością ale wyjść.
Zapisane
ryszard1966
aktywista
*****
Wiadomości: 4698

« Odpowiedz #14 dnia: Listopada 01, 2012, 16:25:25 pm »

Tak samo powinni ograniczyć ilość różnego typu kapelanów w wojsku, policji, straży granicznej. Księża traktują to jako dobre posady, dające różne profity. Oczywiście należy pozostawić jakąś małą ilość kapelanów na wojskowych misjach zagranicznych, ale w Polsce w sytuacji armii zawodowej istnienie kapelanów w jednostkach to fikcja. Istnieją kapelani w nieistniejących garnizonach wojskowych np. Olsztyn. Natomiast kapelani powinni pozostać w szpitalach.
Zapisane
Strony: [1] 2 3 ... 7 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Czy ktoś ich zastąpi? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!