Indultyzm czyli irenizm liturgiczny

Popularność zdobywa ostatnio na Internecie “list otwarty” z 8 września 2021 r. skierowany do “Braci i Sióstr w Chrystusie” ale i – na samym końcu do papieża Franciszka, podpisany przez liczne znane osoby – nawet Polaków (Marek Jurek). List ów wyraża smutek z powodu “decyzji Papieża Franciszka o uchyleniu zasadniczych postanowień motu proprio Summorum Pontificum”, gdyż, jak piszą autorzy, “po dziesięcioleciach podziałów i sporów owo Motu Proprio stanowiło, dla wszystkich katolickich wiernych, dzieło pokoju i pojednania.” 

Ponieważ o rzeczywistości Summorum Pontificum już na tej stronie trochę tekstów popełniono (np. ten oto, ten albo ten – tuż po wydaniu TC) nie będę już tu ich powtarzał, mogę jedynie zauważyć że:

– pokój i pojednanie nie oparte na prawdzie (choćby np. fikcji dwóch form tego samego rytu wzajemnie się ubogacających)  są fałszywym pokojem i pojednaniem,

– zakończenie podziałów i sporów oczywiście jest cennym dokonaniem pod warunkiem wszakże uwzględnienia kryterium przedmiotowego czyli obiektywnego tj. czego owe podziały i spory dotyczą oraz czy sposób zakończenia uwzględnia ową rzeczywistość obiektywną i jej charakter. Przykładowo może zajść udawanie że spór jest nieistotny, gdy jest istotny, bądź zakończenie sporu fałszywym, jak to się trafnie potocznie mówi: “zgniłym” kompromisem (tak jak czynili np. to pokojowi semi-arianie podczas kryzysu IV wieku).

I tak, Summorum Pontificum, choć, poza przyznaniem że Msza Św. w tradycyjnym rycie rzymskim nie została nigdy zniesiona (co stanowiło główny pozytywny aspekt dokumentów), odegrało pewną, znaczącą rolę praktyczną (w znacznej mierze wbrew przyjętym założeniom) tj. otworzyło wiernym szerszą dostępność do Mszy Św. w tradycyjnym rycie rzymskim, nie mogło jednak doprowadzić do trwałego pokoju i pojednania, właśnie z powodu przyjętych fikcyjnych a zatem fałszywych założeń, tj. udawania że nic się właściwie nie stało, “stary” ryt nie został nigdy zniesiony, nowy ryt stanowi właściwie inną formę poprzedniego rytu i może go ubogacać.

Drugim poważnym błędem Autorów dokumentu jest to, iż z jego treści wynika właściwie, że dzieje Mszy w tradycyjnym rycie rzymskim rozpoczynają się od Summorum Pontificum i to ono stanowi podstawę jej sprawowania, które została “zniesiona” wraz z Traditionis Custodes. Zatem “Rzym” wg Autorów “brutalnie i bezkompromisowo łamie słowo dane przez papieża Benedykta XVI“. O starożytności liturgicznego legis orandi rytu rzymskiego, zabezpieczających ów ryt formułach Soboru Trydenckiego, czy wreszcie wieczystym przywileju św. Piusa V w Quo primum tempore ani słowa. Nie wspomina się nawet o genezie “wojny liturgicznej” czyli rewolucyjnych zmianach lat 60-tych XX wieku. Jednym słowem – Autorzy wchodzą w buty modernistów, ową monochroniczną wizję Kościoła “tu i teraz”, w której ma znaczenie tylko to co z własnych osobistych doświadczeń pamiętają.

Nie sięgają nawet pamięcią 52 lata wstecz, pisząc o tym że nie rozumieją Traditionis Custodes – tego zerwania z tradycyjnym Mszałem, ‘czcigodnym i starożytnym’ urzeczywistnieniem ‘prawa wiary’, które przyniosło owoc tak wielu narodów, tak wielu misjonarzy, tak wielu świętych”. Nie są w stanie zrozumieć, jeśli przy próbie zrozumienia zapominają o tym co Benedykt XVI nazwał w Summorum Pontificum “zwyczajną formą” tego samego co Msza wszechczasów rytu czyli rewolucji liturgicznego Bugniniego-Montiniego zmierzającej do wyrugowania de facto “tradycyjnego Mszału, czcigodnego starożytnego urzeczywistnienia prawa wiary”, które przyniosło tak wielki, opisywany owoc i odesłania go na śmietnik historii.

Naiwność Autorów polega również na zadawaniu pytań (“jaką krzywdę wyrządzają wierni, którzy po prostu chcą się modlić tak jak czynili to przez stulecia ich przodkowie?”), na które Autor Traditionis Custodes wyraźnie odpowiedział w swoim dokumencie, pisząc że chodzi o “jedność” “Kościoła soborowego”, której “fundamentalistyczne” widma przeszłości przeszkadzają, wadząc w budowaniu nowej epoki w duchu czasu ekumenizmu, synkretyzmu, sanitaryzmu i ekologizmu.

Mają Autorzy dokumentu rację że “Benedykt XVI jest świadkiem jak jego dzieło pojednania zostaje zniszczone za jego życia”. Natomiast owa klęska “hermeneutyki ciągłości” nie przypada bynajmniej na rok 2021, lecz legła ona u podstaw wydarzeń roku 2013 i późniejszych (m.in. tępienia takich zgromadzeń jak Franciszkanie Niepokalanej). Rok 2021 jest jej jednym z ostatnich akordów.

Głoszą również Autorzy w “czasach przesiąkniętych materializmem i rozrywanych społecznymi oraz kulturowymi podziałami” “pokój liturgiczny” jako “absolutną konieczność z uwagi na Wiarę”. Warunki tego pokoju są bliżej niesprecyzowane, można domniemywać że chodzi o status quo ante bellum secundum czyli zasady indultyzmu Ecclesiae Dei z koncesjami Summorum Pontificum czyli w skrócie: udostępnienie murów na potrzeby liturgii w zamian za pakiet pełnej łączności obejmujący nową teologię i eklezjologię na kazaniach, przydzielenie do danej wspólnoty “strażnika tradycji”, który przeszedł pomyślną weryfikację, wreszcie aktywne communicatio in sacris ze “zwykłą formą tego samego rytu” czy to w formie Komunii Świętej czy innych Sakramentów, czy też wreszcie okresowego odsyłania wiernych do parafii a po stronie kapłanów – birytualizmu, w tym ukochanej przez rewolucję liturgiczną koncelebry.

Kończą Autorzy swe wystąpienie “mocnymi” oświadczeniami, które, gdy się im bliżej przyjrzeć, okazują się słabe i stawiające ich na z góry straconej pozycji:

1. Po pierwsze Autorzy w imię zaimplementowanej przez Vaticanum II i ukochanej przez samego Bergoglia przewagi praktyki nad doktryną (ideami) wznoszą sztandar tradycyjnego kultu jako “skarbu”, którego pozbawia się wiernych, chowając jednocześnie sztandar tradycyjnej doktryny.

2. Po drugie, podnoszą problem “duchowego duszenia” jako problem Traditionis Custodes, omijając dławiący charakter założeń wcześniejszego stanu rzeczy.

3. Po trzecie, wreszcie, najważniejsze, Autorzy aprobują implicite, ważność, prawowitość i skuteczność samych zakazów Traditionis Custodes, wzywając “Papieża Franciszka do odwrócenia swej decyzji poprzez uchylenie Traditionis Custodes i przywrócenie pełnej wolności odprawiania Mszy Trydenckiej, na chwałę Bożą i dla dobra wiernych.”

Lepiej chleb niż kamienie” – kończą swoje oświadczenie Autorzy trafnym ewangelicznym stwierdzeniem. W dzisiejszych czasach powszechnego zamętu warto jednak dodać do niego inną konstatację: lepiej kamień niż trucizna. Bo kamień ma to do siebie, że go człowiek zauważy i przez pomyłkę nie spożyje.

 

podobne tematy:

Ze “złotych myśli” przesławnego komunikatu

This entry was posted in Jorge Mario Bergoglio, Rewolucja SW II. Bookmark the permalink.

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.