Najnowsze ustalenia w sprawie Kulczyka. We Wiedniu nie ma śladu po jego „zgonie”
Według ustaleń dziennikarzy, okazuje się, że w szpitalu we Wiedniu gdzie rzekomo zmarł Jan Kulczyk nie ma jego karty zgonu. Informacja o śmierci najbogatszego Polaka nadal budzi kontrowersje i niedowierzanie.
Jak donosi w serwisie Twitter znany dziennikarz i autor licznych książek Robert Tekieli, w szpitalu we Wiedniu nie ma karty zgonu Jana Kulczyka. Zgon miliardera z 2015 roku od początku powodował liczne spekulacje. Jak ustalili dziennikarze Portal-polski.pl nawet ABW traktowało śmierć Kulczyka z niedowierzaniem prowadząc przez wiele lat jego poszukiwania na całym świecie.
Wiele znanych postaci powątpiewa w śmierć Kulczyka. Kolejne fakty zdają się potwierdzać, że Jan Kulczyk żyje a jego śmierć była sfingowana. Przyczyną takiego przebiegu wypadków miały być groźby wobec Kulczyka jakie otrzymywał przed swoim zniknięciem.
Przypomnijmy, że Kulczyk w 2015 roku miał przejść prosty zabieg w Allgemeines Krankenhaus der Stadt Wien. Było to usunięcie węzłów chłonnych z okolic biodra i uda. Jak podaje “Heute”, “prosty zabieg wydłużył się do sześciu godzin, a podczas jego trwania pojawiły się komplikacje“, ponadto “doszło do uszkodzenia jednej z tętnic udowych”.
Tajemnicza „śmierć” Kulczyka wciąż pozostaje niewyjaśniona a kolejne fakty wskazują, że miliarder żyje i ukrywa się.
Źródło: tt/PP
fot. arch.PP