Dziś mój redakcyjny kolega oznajmił: „Ostatnio na naszym portalu pojawiło się dużo informacji związanych z islamizacją.” Czy rzeczywiście tak jest?

Jestem w redakcji portalu, podobnie jak Dominik Cwikła, od samego początku. Wiem więc doskonale o czym piszemy i pisaliśmy częściej, o czym rzadziej. Od startu mocno interesowaliśmy się problemami Polski i Polaków, ale nie zamykaliśmy się na to – informowaliśmy także o tym, co się działo w Europie i na świecie i robimy to nadal. Jednym z pierwszych tekstów naszego portalu, które zdobyły popularność była informacja o tym, że w Paryżu muzułmanom nie spodobało się, że ktoś jadł kanapkę z szynką. O problemach związanych z islamizacją piszemy więc od samego początku. Czy jest to, jak o tym pisze Dominik Cwikła, mały problem z polskiej perspektywy?

Polemizowałbym z taką opinią. Już wielokrotnie w historii niedocenianie przeciwnika kończyło się dla ludzkości źle. Przed II wojną światową nie doceniono Hitlera, także przed jej wybuchem, chyba nikt nie spodziewałby się, że Ukraińcy będą mordować swoich polskich sąsiadów, z którymi żyli w spokoju i wzajemnej życzliwości przez wieki. Jednak to się stało i jest dla nas przestrogą. Islamiści już mordują chrześcijan w iście banderowski sposób w Syrii, o czym pisałem niedawno.

Dominik Cwikła pisze, że u nas jeszcze przez wiele lat nie będzie islamizacji, bo ludzie są mocno wierzący, więc po pierwsze nie dadzą, a po drugie muzułmanie cenią sobie głęboko wierzących ludzi. Mój redakcyjny kolega przytacza słowa zakonnika posługującego w Bangladeszu: „(…)muzułmanie cenią ludzi, którzy się modlą. Oni mają stereotyp Chrześcijanina, że jest to wierzący, który nie modli się. Stereotyp ten powstał, ponieważ muzułmanie nie widzą modlących się Chrześcijan. Nas natomiast widzą modlących się, bo wszystko jest tam ażurowe, kaplica jest z bambusa, a bracia spotykają się trzy razy dziennie na modlitwie. To muzułmanom wystarcza. Bardzo nas tam szanują i nigdy się jeszcze nic dla nas groźnego nie zdarzyło. Gdy wybuchają jakieś zamieszki, to taki stary muzułmanin z sąsiedniej wioski przyjeżdża do braci i zamieszkuje z nimi, bo uważa, że bracia to są ludzie Boży.Wiara nas łączy, a nie dzieli.” Czy w takim razie syryjscy chrześcijanie są krzyżowani przez islamistów, bo zbyt rzadko się modlą?

Nie życzę mieszkańcom Bangladeszu, żeby za jakiś czas poczuli się tak samo zdziwieni, jak bohaterowie książki Stanisława Srokowskiego “Strach. Opowiadania Kresowe”Jeszcze kilka dni wcześniej mieszkali obok Rusinów czy Ukraińców, jak kto chce, byli ich sąsiadami, powiernikami, przyjaciółmi, a tu nagle pogrzeb Polski. I nie ma już dobrych sąsiadów, przyjaciół, znajomych. Trudno im było w to uwierzyć. (…) Bo jakże to tak?! Setki lat wspólnego życia, z dziada pradziada, wspólne wesela, święta, praca w polu. Nawet wspólne msze święte, w kościele albo w cerkwi. A teraz nagle koniec z tym wszystkim?! Koniec z przyjaźnią, znajomością, sąsiedztwem?! Jakże to tak? Nie mieściło się to w głowach. Jednym gestem można wszystko zmienić, przekreślić, wymazać? Było to nie do przyjęcia.” (fragment książki: “Strach. Opowiadania Kresowe”).

Radykalnych islamistów z Europy jednak nie można porównywać do Ukraińców z UPA. Ukraińcy tam mieszkali „z dziada pradziada”, a jednak wymordowali swoich sąsiadów, często także członków rodzin. Agresywni muzułmanie w Europie to niezasymilowani przyjezdni, rodziny żyjące w danym miejscu co najwyżej od 2-3 pokoleń. To prawda, że w Polsce z islamizacją na tak dużą skalę, jak na zachodzie kontynentu, nie mamy jeszcze do czynienia, jeszcze.

Jednak jeszcze 25 lat temu, kiedy byliśmy w momencie przeobrażeń politycznych, nikt nie myślał o kryzysie demograficznym, czy zagrożeniach, jakie dla społeczeństwa wynikają z nowoczesnej kultury, czy konsumpcjonizmu. No i powoli, ale systematycznie nasze społeczeństwo ulega degradacji, a już jesteśmy w momencie kryzysu demograficznego. Jeżeli chodzi o naszą polską religijność, o ktorej pisał Dominik Cwikła – jeżeli zestawić cytowany przez niego przykład zakonników spotykających się trzy raz dziennie na modlitwie z dużą częścią Polaków, którym sprawia problem, żeby raz dziennie się spotkać na modlitwie oraz w każdą niedzielę chodzić do Kościoła, to polemizowałbym z tym, czy my Polacy jako całość, jesteśmy aż tak bardzo religijnym narodem. W porównaniu z Europą zachodnią oczywiście, ale w porównaniu z muzułmanami, czy zakonnikami z Bangladeszu to już nie bardzo.

Zgadzam się, że trzeba jak najwięcej pisać o obecnych problemach Polski i Polaków, ale nie możemy zamykać się tylko w obrębie naszego kraju. Nasz portal ma, oprócz działu „Polska” także dział „Świat” i oba z nich powinny równie mocno informować o ważnych sprawach. Nie możemy też ograniczać się tylko do tego co tu i teraz, musimy patrzeć w przyszłość i widzieć, które zagrożenia dotykające obecnie innych, będą mogły dotknąć w przyszłości nas. Nie przesadzałbym z tym, że Polska w perspektywie 15-20, może 30 lat będzie odporna na islamizację. Kulturowo zbliżamy się coraz bardziej do zachodu, m.in. przez to czym się faszeruje dzieci i młodzież w telewizji czy internecie. Mam nadzieję, że będzie tak, jak pisze Dominik Cwikła i Polska obroni się przed islamizacją, ale boję się, że może być też inaczej. Nie możemy siedzieć cicho i czekać aż muzułmanie w Polsce staną się na tyle silni, a islamizacja na tyle groźna, że będzie już trudno się przed nią obronić.