Za Przyczyną Maryi

Przykłady opieki Królowej Różańca św.

 

Ucieczko grzesznych

 

Różaniec św. ratuje od potępienia

 

Uratowany od wiecznej zguby

 

Przed kilku laty w jednym niemieckim mieście umarł bogobojnie pewien starzec, co życiem swoim w ostatnich latach był zachętą do pobożności dla innych. Nie zawsze jednak w życiu był on wzorem dla drugich! Były u niego lata upadku, zapomnienia, rozpaczy do samobójstwa go doprowadzającej. Nawrócenie swe, uratowanie od wiecznej zguby zawdzięcza Najświętszej Pannie Maryi, Królowej Różańca św.

 

Wychowany wraz z siostrą religijnie, choć pośród wielkich bogactw, z początku nie dawał powodu do trwogi rodzicom, gdyż przepędzał młodość z wiarą św. Wnet jednak śmierć rodziców, wpływy obce przy majątku wielkim poczęły go kierować na złe drogi. Uciechy świata zagłuszyły w nim powoli szlachetne uczucia i pozbawiły praktyk religijnych. Próby, przykłady pobożnej siostry nie wywierały już na nim nawet najmniejszego wrażenia, żył cały oddany światu i jego namiętnościom. Siostrze nie pozostało już nic jak tylko ucieczka do Królowej Różańca św., aby ratowała brata od wiecznej zguby. Niemal co dzień udawała się do w pobliżu będącej kaplicy Najświętszej Panny Maryi i tam modlitwą różańcową polecała nawrócenie się brata, coraz bardziej i niżej upadającego!

 

Tymczasem płynęły lata – już ich całych 15-cie przeszło, a modlitwa wysłuchaną nie została, lecz siostra pomimo ufa – cierpliwa nie zaniedbuje się w pobożnej praktyce.

 

Godzina miłosierdzia Bożego wybiła.

 

Złe, hulaszcze życie i za nim idące długi przyprowadziły go do rozpaczy, a ta wskazała mu samobójstwo jako jedyny środek wybawienia się z kłopotliwego położenia. Postanowił tedy rzucić się w rzekę, podąża więc na most, przekracza już poręcz jedną nogą... wtem uczuwa, że coś depcze – uczuciem tym jakby tknięty – patrzy i spostrzega różaniec, coś zdaje się nakłaniać do podniesienia go... podnosi. Przygląda się mu zdziwiony, jakby nigdy różańca nie widział – łaska Boża przenika duszę i inne już przelatują myśli po głowie jego, budzą się wspomnienia... obraz matki, siostry i jego jako chłopca, gdy modlą się w spokoju na różańcu, coraz bardziej się mu przedstawia... przypomina sobie młodociane lata, i nagle zapragnął tego spokoju duszy wierzącej, i odmawiać zaczyna dawno niewymawiane słowa modlitwy. Opuszcza most i zdąża do kaplicy w pobliżu będącej, i tam łzami zalewa się, postanawiając poprawę. Lecz nie sam płakał, bo z nim i siostra jego, która właśnie tam przyszła, by odmówić zwyczajny różaniec za niego.

 

Ufność jej nie została zawiedzioną i radość tym większą była i nawrócenie tym pewniejsze, im dłużej na spełnienie prośby swej z wiarą się modliła.

 

–––––––––––

 

 

Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 278-279.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXII, Kraków 2012

Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: