Nagonka ukraińskich uczniów na polską nauczycielkę. Braun interweniuje. „W jakim państwie my jesteśmy?” [VIDEO]

Grzegorz Braun. / Foto: PAP
Grzegorz Braun. / Foto: PAP
REKLAMA

Parlamentarzysta Konfederacji Grzegorz Braun przeprowadził kolejną interwencję poselską. Tym razem miała ona miejsce w Regionalnym Centrum Edukacji Zawodowej w Nisku w związku ze sprawą nauczycielki, która była szykanowana za udział w pikiecie „Stop Ukrainizacji Polski”.

Dyrektor placówki Wacław Piędel przeprowadził rozmowę w tej sprawie z nauczycielką matematyki, panią Małgorzatą. Oświadczył jej, że grupa ukraińskich uczniów złożyła petycję z wnioskiem o pociągnięcie nauczycielki do odpowiedzialności dyscyplinarnej.

REKLAMA

Jak podkreślał towarzyszący Braunowi mecenas, nauczycielka podczas pikiety po prosty stała z flagą – nie zabierała nawet głosu. Pod petycją podpisało się około 90 proc. uczniów narodowości ukraińskiej.

Ponadto nauczycielka tego samego dnia dostała także wiadomość prywatną od jednego z ukraińskich uczniów. Ten zrugał ją i oskarżył o brak znajomości historii – w tym postaci Stepana Bandery oraz UPA.

– Uczeń zarzucił pani Małgorzacie, że zna tę wybitną postać wyłącznie z nagłówków, że ocenia ją pochopnie i że powinna się douczyć – relacjonował mecenas. W ocenie Brauna, wiadomość ta była „napaścią ad personam na nauczycielkę”.

Wiadomość od ucznia do polskiej nauczycielki / Foto: screen Facebook
Wiadomość od ucznia do polskiej nauczycielki / Foto: screen Facebook

W akcie „protestu” ukraińscy uczniowie nie przyszli także na prowadzoną przez panią Małgorzatę lekcję matematyki.

Po przedłużającym się oczekiwaniu doszło w końcu do rozmowy z wicedyrektorem placówki, ponieważ dyrektor był na urlopie. Nie obyło się jednak bez przyzywania asysty policyjnej.

– Mówi Grzegorz Braun, poseł na Sejm, jestem w Nisku w Zespole Szkół, przyzywam asysty policyjnej do interwencji poselskiej – telefonował polityk.

Władze placówki zasłaniały się tym, że wizyta nie była wcześniej umówiona, choć – zgodnie z prawem – nie ma takiego wymogu. Wicedyrektor tłumaczył, że ma właśnie lekcje.

– Pytam pana o postępowanie wobec nauczyciela tutejszej szkoły, pani Cisło. Proszę o komplet dokumentacji, nie o wynik namysłu działania procedury – zwrócił się do wicedyrektora Braun. Ten jednak odparł, że nie może wchodzić w kompetencje dyrektora.

– A więc jest pan kompetentny? Z racji tego, że pan prowadzi lekcje, to nie jest pan kierownikiem tej placówki – ocenił poseł.

Po przybyciu policji Braun poprosił funkcjonariuszy o ustalenie, kto aktualnie kieruje placówką. Poseł domagał się również doprowadzenia tej osoby do gabinetu tak, by wzięła udział w interwencji poselskiej.

Ostatecznie, po interwencji policji, wicedyrektor zasiadł do stołu z Grzegorzem Braunem. Nie chciał jednak udostępnić dokumentacji, zasłaniając się m.in. przepisami RODO. Przyznał też, że uczniowie bojkotują zajęcia nauczycielki, jednak nie można ich z placówki usunąć, ponieważ jest niż demograficzny i pociągałoby to za sobą zwolnienia nauczycieli.

Dowodem „obciążającym” nauczycielkę, jaki przedstawili ukraińscy uczniowie, była ulotka. Znajdowało się na niej hasło „Stop Ukrainizacji Polski” oraz przekreślona ukraińska flaga.

– W jakim państwie my jesteśmy? – zapytał Braun. – No to to jest to jest oczywista oczywistość – odparł wicedyrektor.

– No nie wiem, czy to jest oczywista oczywistość, skoro kilkudziesięciu uczniów ukraińskich inicjuje nagonkę na Polkę, nauczycielkę tutejszą i dyrekcja szkoły bezkrytycznie realizuje wytyczne uczniów? – dodał poseł Konfederacji.

Wicedyrektor twierdził zaś, że sprawa jest w toku, a ostateczne decyzje nie zostały podjęte. Utrzymywał też, że szkoła kieruje się dobrem uczniów.

Ze sporządzonej notatki ze spotkania dyrektora z nauczycielką matematyki wynika, że w ocenie dyrektora „naruszone zostały prawa ucznia i prawa dziecka”.

REKLAMA