Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Piotra Kanizjusza, wyznawcy i doktora Kościoła [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 12/2005 (79)

ks. Dominik Boulet FSSPX

Sedewakantyzm

Analiza teologiczna i kanoniczna, cz. I

8 listopada 1979 abp Lefebvre napisał w wewnętrznym biuletynie Bractwa „Cor Unum” następujące słowa:

Jak często w minionym dziesięcioleciu musiałem odpowiadać na pytania dotyczące ważkich problemów: Mszy św. i papieża. Udzielając odpowiedzi, zawsze starałem się kierować duchem Kościoła, zgodnie z jego wiarą, wyrażoną w kościelnych zasadach teologicznych, oraz z jego mądrością pasterską, wyrażoną w teologii moralnej i długim doświadczeniu historii Kościoła. Sądzę, że moje poglądy nie zmieniły się przez te lata i że wyraża je także większość kapłanów i wiernych przywiązanych do nienaruszonej Tradycji Kościoła. Muszę wyjaśnić, że te kilka słów, które można znaleźć poniżej, nie stanowi wyczerpującego studium tych zagadnień. Mają one na celu wyjaśnić nasze przekonania tak wyraźnie, żeby nikt nie pozostawał w błędzie co do oficjalnego stanowiska Bractwa.

W 25. rocznicę cytowanej deklaracji pragnę ofiarować naszym wiernym pewne narzędzia, które pomogą im lepiej zrozumieć oficjalne stanowisko Bractwa, wyrażone ustami jego czcigodnego założyciela. Wiele wydarzeń miało miejsce na przestrzeni tych dwudziestu pięciu lat. Wydaje się, że sytuacja w Kościele jest dziś o wiele gorsza niż w 1979 r. W miarę upływu lat liczba niesłychanych i szokujących wydarzeń zdaje się rosnąć z coraz większą prędkością. Pozwólcie, że przytoczę tylko kilka z nich: międzyreligijne spotkanie w Asyżu z 1986 r., powtórzone w r. 2002; porozumienie z Balamand, w którym Kościół oficjalnie porzucił misję nawracania członków Cerkwi prawosławnej; całkiem niedawno, w maju 2004, profanacja sanktuarium w Fatimie przez hinduistyczne akty kultu. Niektórzy z nas mogą się dziś zastanawiać, czy w obliczu tak szokujących faktów abp Lefebvre pozostałby przy stanowisku, które zajmował w r. 1979.

Wróćmy do własnych słów Arcybiskupa:

Przejdźmy teraz do drugiego, lecz wcale nie mniej ważnego zagadnienia: Czy Kościół ma dziś prawdziwego papieża, czy raczej na Stolicy Piotrowej zasiada uzurpator? Szczęśliwi ci, którzy żyjąc tu na ziemi, nie musieli zadawać sobie takiego pytania! Trzeba przyznać, że pontyfikat Pawła VI stawiał i nadal stawia przed wiernymi poważny problem sumienia. Nie wchodząc w kwestię winy, jaką papież ponosi za straszliwe zniszczenie Kościoła, które nastąpiło za jego pontyfikatu, nie można nie zauważyć, że Paweł VI sprzyjał przyczynom tego upadku w każdej dziedzinie życia kościelnego. Można uczciwie postawić sobie pytanie: jak to możliwe, że następca św. Piotra spowodował w tak krótkim czasie więcej szkód w Kościele niż rewolucja francuska?

Pewne konkretne czyny papieża, jak np. podpis, który złożył pod artykułem 7. instrukcji dotyczącej nowej Mszy1, czy ten, którym zatwierdził deklarację o wolności religijnej, są z pewnością skandaliczne. Skłoniły one niektórych tradycyjnych katolików do stwierdzenia, że Paweł VI jest heretykiem, a zatem nie jest już papieżem. Argumentują dalej, że większość kardynałów została wybrana przez papieża heretyka, a zatem nie są wcale kardynałami, nie mają więc władzy wyboru nowego papieża. Papieże Jan Paweł I i Jan Paweł II zostali, zdaniem owych katolików, wybrani nieprawnie. Twierdzą dalej, że to niedopuszczalne, by modlić się za papieża, który nie jest papieżem, czy odbywać z nim spotkania (jak np. moje spotkanie w listopadzie 1978) z kimś, kto nie ma prawa zasiadać na stolicy św. Piotra.

1. Wykład tezy sedewakantystów

Zacytujmy najpierw pewnego sedewakantystycznego autora:

Sedewakantyzm to pogląd teologiczny tych tradycyjnych katolików, którzy najmocniej wierzą w papiestwo, nieomylność papieża oraz prymat Biskupa Rzymu, a mimo to nie uznają Jana Pawła II za prawnego następcę św. Piotra w jego prymacie. Innymi słowy, nie uznają Jana Pawła II za prawdziwego papieża. Słowo «sedewakantyzm» jest zbitką dwóch łacińskich słów, która oznacza „stolica jest pusta”2.

1.1. Argument teologiczny sedewakantystów

Polega on na twierdzeniu, że heretyk nie może być głową Kościoła. A ponieważ Jan Paweł II jest heretykiem, z tego względu nie może być naprawdę papieżem. Znany sedewakantysta, br. Michał Dimond OSB z opactwa Św. Rodziny (stan Nowy Jork), wystąpił z listą „202 herezji II Soboru Watykańskiego” i „101 herezji Jana Pawła”. Nawiasem mówiąc, br. Dimond uważa Bractwo Św. Piusa X, Bractwo Św. Piusa V oraz CMRI za heretyków, ponieważ wierzą w tzw. chrzest pragnienia, co — jego zdaniem — oznacza odrzucenie dogmatu „poza Kościołem nie ma zbawienia”. Br. Michał Dimond jest szeroko znany ze swych skrajnych poglądów na różne kwestie, posuwając się do tego, że przypisuje sobie władzę quasi-Magisterium. Uważa on, iż dzięki tej władzy może wygłaszać nieomylne twierdzenia, mając rację tam, gdzie wszyscy inni się mylą. Zasadniczo działa jak papież.

1.2. Argument kanoniczny sedewakantystów

„Należy przyjąć, że prawo Kościoła unieważnia wybór heretyka. A ponieważ kard. Wojtyła był heretykiem, gdy został wybrany na papieża, dlatego nie może być papieżem”. Sedewakantyści przytaczają tu bullę Cum ex apostolatus officio papieża Pawła IV, który stwierdził, że jeśli ktoś był heretykiem przed konklawe, nie może być ważnie wybranym papieżem, nawet jeśliby został obrany jednogłośnie3. Swoją argumentację opierają także na kan. 188 Kodeksu Prawa Kanonicznego4:

Każdy urząd staje się wakujący ipso facto i bez potrzeby żadnej deklaracji przez milczącą rezygnację przewidzianą w prawie, jeżeli duchowny: (...) 4° jawnie odstąpił od wiary katolickiej”.

2. Przegląd opinii teologicznych dotyczących papieża heretyka

Posłużę się tutaj studium Arnolda Ksawerego de Silveiry, zawartym w książce La Nouvelle Messe de Paul VI: Qu’en penser (dalej: LNM). Autor, wyjaśniwszy, w jaki sposób Nowa Msza oddala się od tradycyjnego nauczania Kościoła, przeprowadza dogłębne studium teologicznej hipotezy heretyckiego papieża. Arcybiskup Lefebvre wychwalał jego pracę, nazywając ją „opracowaniem nadzwyczaj obiektywnym”. Według mojej wiedzy jest to najpełniejsze i najjaśniej napisane studium tego zagadnienia. Zostało ono pierwotnie opublikowane w latach 1969—1971 jako cykl artykułów w brazylijskim czasopiśmie „Catolicismo”, wydawanym przez TFP5. Przekład na język francuski opublikowano w 1975 r. Później TFP zabroniło dalszych publikacji i przekładów tej książki. Arnold Ksawery de Silveira posiada znakomity zmysł teologiczny, co w połączeniu z dogłębną analizą opinii aż 136 autorów, zajmujących się zagadnieniem papieża heretyka, uczyniło tę pracę niezwykle cenną.

2.1. Pięć opinii zgodnie z podziałem św. Roberta Bellarmina

Opinie omawiane w LNM Oznaczenie opinii wg św. Roberta Bellarmina Główni przedstawiciele
1. Papież nie może popaść w herezję Pierwsza Pighi, Suarez, św. Robert Bellarmin, Matthaeucci, Bouix, Billot
2. Nie można wykluczyć hipotezy heretyckiego papieża
2.1. Ze względu na herezję papież nie traci urzędu Trzecia Bouix
2.2. Papież heretyk traci urząd
2.2.1. Utrata urzędu następuje w momencie, gdy papież podejmuje wewnętrzny akt herezji, nawet zanim stanie się on aktem publicznym Druga Torquemada
2.2.2. Utrata urzędu następuje wówczas, gdy herezja staje się jawna Piąta św. Robert Bellarmin, Billot, Cano
2.2.3. Utrata urzędu następuje w wyniku deklaracji dokonanej przez sobór, kardynałów lub grupę biskupów
(2.2.3.1. Taka deklaracja stanowiłaby akt usuwający papieża z urzędu) (Ta opinia jest uroczyście potępiona przez Kościół jako heretycka)
2.2.3.2. Taka deklaracja nie stanowiłaby aktu usunięcia z urzędu, lecz jedynie ogłaszałaby fakt utraty urzędu przez heretyka Czwarta Kajetan, Suarez

2.2. Wartość teologiczna opinii sklasyfikowanych przez św. Roberta Bellarmina

Pierwsza opinia: „Bóg nie dozwoli papieżowi popaść w herezję”. Zwolennicy tej opinii argumentują, że Pan Jezus nigdy nie pozwoli papieżowi popaść w herezję. Zdaniem kard. Billota, hipotetyczna możliwość papieskiej herezji nigdy nie stanie się rzeczywistością, zgodnie z obietnicą Chrystusową: „I rzekł Pan: Szymonie, Szymonie! Oto szatan pożądał, aby was przesiał jako pszenicę. Ale ja prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja; a ty kiedyś, nawróciwszy się, utwierdzaj braci twoich” (Łk 22, 31—32). Zdaniem Billota, ta obietnica winna mieć zastosowanie nie tylko do św. Piotra, ale także do jego następców. Tak zawsze rozumiano ten ustęp w Tradycji. Przeciwko tej opinii świadczy sprawa papieża Honoriusza (625—638), który w r. 680 został potępiony przez III Sobór Konstantynopolitański na podstawie listu do patriarchy Sergiusza, w którym Honoriusz opowiedział się za herezją monoteletyzmu6. Pozwólcie, że zacytuję orzeczenie soboru:

Dowiedziawszy się, że [listy Honoriusza] są całkowicie sprzeczne z nauką apostolską i orzeczeniami świętych soborów, a także wszystkich uznanych Ojców; przeciwnie, prowadzą do błędnych nauk głoszonych przez heretyków, bezwzględnie odrzucamy i potępiamy je jako trujące dla dusz. (...) Orzekamy także, że Honoriusz, niegdyś papież odwiecznego Rzymu, został odrzucony i wyklęty przez święty Kościół katolicki ze względu na pisma, które posłał do Sergiusza, a w których w całości przyjął jego wymysły i potwierdził jego bezbożne zasady7.

Zauważmy, że to potępienie nastąpiło 42 lata po śmierci Honoriusza. Co więcej, niezależnie od tego, na jaką ocenę zasłużył Honoriusz, jest niezbitym faktem, iż posiadamy oficjalny dokument papieski, który przyznaje, iż papież może popaść w herezję. Jego autorem jest papież Hadrian II, a został wydany ponad 200 lat po śmierci Honoriusza:

Po swej śmierci Honoriusz został wyklęty przez Kościół na Wschodzie; nie powinniśmy jednak zapominać, że był oskarżony o herezję, jedyne przestępstwo, które uprawomocnia zarówno opór poddanych względem zwierzchników, jak też odrzucenie ich błędnych nauk.

Tak więc istnieją argumenty zarówno za, jak i przeciw pierwszej opinii w klasyfikacji św. Roberta Bellarmina. Możemy więc powiedzieć, że jest to co najwyżej opinia prawdopodobna.

Druga opinia: „Papież w chwili, w której popada w herezję, nawet tylko wewnętrznie, tym samym traci swój urząd”. Ta opinia jest obecnie powszechnie odrzucana przez teologów. Ponieważ Kościół jest widzialny, konieczne jest także, by jego zarząd był widzialny i nie zależał od wewnętrznych aktów.

Trzecia opinia: „Papież, nawet jeśli wpada w notoryczną herezję, nie traci swego urzędu”. Ksawery de Silveira komentuje: „Spomiędzy 136 autorów, których poglądy analizowaliśmy, Bouix jest jedynym, który opowiada się za tym poglądem”8. Możemy więc powiedzieć, za Robertem Bellarminem, że ta opinia jest wielce nieprawdopodobna, ponieważ występuje przeciwko jednogłośnej opinii Tradycji Kościoła.

Czwarta opinia: „Heretycki papież może skutecznie utracić urząd jedynie w związku z oficjalną deklaracją herezji”. Rzecz jasna, taka deklaracja nie może mieć charakteru jurysdykcyjnego, ponieważ papież nie ma na ziemi zwierzchnika, który mógłby go sądzić. Mógłby to być jedynie akt niejurysdykcyjny, który mógłby wykorzystać sam Chrystus Pan, chcąc zdymisjonować papieża. Mimo iż ta opinia posiada poparcie poważnych teologów, jak np. Kajetan i Suarez, przez św. Roberta Bellarmina jest uznana za niedopuszczalną. Możemy wskazać na dwa niebezpieczeństwa, które wiążą się z tą opinią: 1° możliwość popadnięcia w herezję koncyliaryzmu, uroczyście potępioną przez Kościół; 2° zagrożenie subiektywizmem. Jak bowiem możemy mieć pewność, że deklaracja herezji pochodząca od grupy biskupów nie jest próbą złożenia papieża z tronu?

Piąta opinia: „Papież traci urząd przez sam fakt popadnięcia w publiczną herezję”. Niektórzy autorzy uważają, że papież traci swój urząd w tej samej chwili, w której jego herezja ujawnia się na zewnątrz; inni twierdzą, że dzieje się to dopiero wówczas, gdy jego herezja staje się notoryczna i powszechnie znana. Spośród pięciu opinii rozważanych przez św. Roberta ta właśnie wydaje się najbardziej prawdopodobna.

3. Papież heretyk

3.1. Czy papież może być heretykiem?

Wielu papieży nauczało, że biskup Rzymu może głosić herezje. Papież Hadrian VI († 1523) jeszcze jako wykładowca teologii uczył: „Jeśli przez Kościół rzymski rozumieć jego głowę czy biskupa, nie ulega wątpliwości, że może on zbłądzić nawet w kwestiach dotyczących wiary. Dzieje się tak, gdy naucza herezji przez własny osąd lub dekret. W rzeczywistości wielu biskupów rzymskich było heretykami. Ostatnim z nich był Jan XXII († 1334)”9. Czcigodny papież Pius IX dostrzegał niebezpieczeństwo grożące ze strony mającego nadejść heretyckiego papieża, który mógłby „uczyć czegoś przeciwnego wierze katolickiej”, dlatego polecał: „nie idźcie za nim”10.

3.2. Herezja a jurysdykcja kościelna

Pismo św. i Tradycja uczą jednogłośnie, że istnieje dogłębna sprzeczność in radice (‘w korzeniu’) między trwaniem w herezji a sprawowaniem jurysdykcji kościelnej, bowiem heretyk przestaje być członkiem Kościoła. Jednakże ta sprzeczność nie jest absolutna. Z tego powodu teologowie używają określenia in radice. Jeżeli bowiem odcięta od korzeni roślina może przez jakiś czas pozostać zielona, podobnie jurysdykcja kościelna może pozostać w mocy — aczkolwiek w sposób niebezpiecznie wątpliwy — nawet jeśli pełniący urząd popadł w herezję (Suarez). Teologowie opierają swą argumentację zasadniczo na kan. 2314 CIC:

Każdy odstępca od wiary katolickiej, a także każdy heretyk i schizmatyk zaciąga ipso facto ekskomunikę. Dopóki nie usłucha napomnienia, pozbawiony jest beneficjum, godności, pensji (...), a jeśli jest duchownym, po powtórnym napomnieniu zostaje złożony z urzędu.

Kan. 2264 określa jako nieprawne — lecz nie jako automatycznie nieważne — akty jurysdykcyjne pochodzące od osoby ekskomunikowanej:

Akt jurysdykcji dokonany przez osobę ekskomunikowaną, czy to na forum wewnętrznym, czy zewnętrznym, jest niegodziwy; jeśli ekskomunika została nałożona lub deklarowana, jest także nieważny, bez względu na kan. 2261 § 3; w przeciwnym przypadku jest ważny.

Tak więc heretycki duchowny nie traci automatycznie swego stanowiska, lecz musi zostać złożony z urzędu przez uprawnioną władzę. Możemy stąd wnioskować, że herezja, nawet publiczna, nie odbiera automatycznie jurysdykcji.

Przeciwko temu można podnosić argument z kan. 188 § 4:

Każdy urząd staje się wakujący ipso facto i bez potrzeby żadnej deklaracji przez milczącą rezygnację przewidzianą w prawie, jeżeli duchowny: (...) 4° Publicznie odstąpił od wiary katolickiej.

Sedewakantyści używają tego kanonu jako kluczowego argumentu dla wsparcia swej tezy, jednakże ten przepis nie może stanowić ostatecznego dowodu na to, że heretycki papież traci urząd. Należy bowiem pamiętać, że papież stoi ponad przepisami prawa pozytywnego, takimi jak np. kan. 188. Ten argument mógłby być rozstrzygający jedynie wówczas, gdyby dowiedziono, że kanoniczny nakaz kan. 188 wywodzi się z Boskiego prawa pozytywnego nadanego Kościołowi. Należałoby dodatkowo udowodnić, że to prawo ma właściwe zastosowanie w przypadku papieża. Jednakże właśnie w tej kwestii najwięksi teologowie przez całe wieki nie osiągnęli zgodności.

3.3. Jurysdykcja heretyka

Odcięta od swych korzeni jurysdykcja heretyka nie znika automatycznie, ale pozostaje w mocy w takim zakresie i tak długo, dopóki jest utrzymywana przez władzę zwierzchnią. To właśnie dzieje się, jeśli papież pozostawia jurysdykcję heretyckiemu biskupowi, który nie został ukarany zgodnie z kan. 2264 i 2314. Co jednak będzie, jeśli sam papież popadnie w herezję? Kto ma władzę, by utrzymać w mocy jego jurysdykcję? Nie jest to Kościół ani nawet grupa biskupów, ponieważ papież jest zawsze ponad Kościołem ani nie jest związany prawem kościelnym. Zgodnie z LNM11 sam Chrystus Pan może pozostawić w mocy, przynajmniej na jakiś czas, jurysdykcję heretyckiego papieża. Jaki mógłby być powód, który usprawiedliwiałby utrzymanie jurysdykcji heretyckiego papieża? Teologowie rozważali tu różnorakie odpowiedzi. Najpoważniejszą z nich jest stwierdzenie, że Chrystus mógłby utrzymać w mocy jurysdykcję dopóty, dopóki herezja papieża nie jest dostatecznie notoryczna i szeroko znana. Zanim to nastąpi, akty jurysdykcyjne heretyckiego papieża byłyby ważne, a jeśli ogłosiłby definicję dogmatyczną, byłaby ona wiążąca. W takim przypadku Duch Święty przemawiałby przez usta papieża podobnie, jak przemówił przez oślicę Balaama (Lb 22, 28—30). Wniosek Arnolda Ksawerego de Silveiry jest doskonale zgodny z przemyśleniami św. Roberta Bellarmina.

Słynny dominikanin o. Garrigou-Lagrange12 dochodzi do tej samej konkluzji. Opierając swe rozważania na Billuarcie, wyjaśnia w traktacie De Verbo incarnato (na s. 232), że heretycki papież, mimo iż nie jest już członkiem Kościoła, może być nadal jego głową. To bowiem, co jest nie do pomyślenia w przypadku głowy cielesnej, bywa możliwe (aczkolwiek nienormalne) w przypadku drugorzędnej13 głowy moralnej. Powód zaś jest taki, że chociaż głowa cielesna nie może wpływać na członki ciała, nie otrzymując życia od duszy, głowa moralna, jaką jest biskup Rzymu, może posiadać jurysdykcję nad Kościołem, mimo iż przestała do niej płynąć z duszy Kościoła właściwa jej wiara i miłość. Krótko mówiąc, papież jest członkiem Kościoła przez swą osobistą wiarę, którą może utracić, ale głową widzialnego Kościoła czyni go posiadana jurysdykcja i władza, które otrzymał, a które mogą współistnieć z jego osobistą herezją.

3.4. Herezja notoryczna i jawna

Należy te pojęcia rozumieć zgodnie z zasadami prawa kanonicznego. W prawie kościelnym przestępstwo jawne to niekoniecznie coś, co czyni się otwarcie i w obliczu kamer telewizyjnych, jak sądzi większość ludzi. Pozwólcie, że zacytuję znanego kanonistę Bouscarena:

Klasyfikacja przestępstw pod względem jawności. Przestępstwo jest: 1° Jawne, jeśli jest już powszechnie znane lub towarzyszące mu okoliczności prowadzą do wniosku, że może być i wkrótce będzie powszechnie znane; (...) „powszechnie znane” (divulgatum) oznacza, że znane jest dużej części mieszkańców jakiejś miejscowości albo członków jakiejś wspólnoty; nie należy tego jednak traktować z arytmetyczną ścisłością, lecz roztropnie oszacować. Przestępstwo niejawne może być więc znane pewnej liczbie osób, o których można przypuszczać, że zachowają je w tajemnicy. Jednocześnie może być jawne, mimo że wie o nim jedynie niewielu, którzy jednak z pewnością je rozgłoszą14.

Skoro papież jest powszechnym pasterzem całego Kościoła, jak można zastosować te zasady do przypadku jego herezji? Według opinii kanonistów, dokonany przez papieża akt herezji jest jawny wówczas, gdy wieść o nim albo ma być, albo już jest szeroko znana wśród wiernych Kościoła powszechnego, gdy jest znana większości z nich albo przynajmniej wie o tym tak wielu, że praktycznie niemożliwe jest powstrzymanie rozszerzania się tej informacji i z pewnością się ona rozprzestrzeni. Akt herezji, który można nazwać jawnym w znaczeniu kanonicznym, musi być nie tylko powszechnie znany, lecz także notoryczny. W przypadku papieża notoryczność herezji oznacza, że nie tylko jest ona szeroko znana, ale także musi być to czyn, którego przestępczy charakter został prawnie potwierdzony. Mówiąc inaczej, dla prawnego potwierdzenia przestępczego charakteru herezji papieskiej — co jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że mamy do czynienia z herezją notoryczną w kategoriach prawa kościelnego — nie wystarcza tylko rozprzestrzenienie się wieści o tej herezji w Kościele, o czym wspominaliśmy wcześniej, ale konieczne jest jeszcze, by jego czyn został powszechnie uznany za umyślne przestępstwo.

3.5. Przestępstwo notoryczne prawnie i faktycznie

Przestępstwo notoryczne w sensie prawnym. Przestępstwo staje się notoryczne w sensie prawnym jedynie wówczas, gdy kompetentny sędzia wydał wyrok skazujący. Ponieważ zaś papież nie ma przełożonych, nikt nie ma nad nim władzy jurysdykcyjnej15. Z tego względu heretycki akt papieża nie może być notoryczny w sensie prawnym.

Przestępstwo notoryczne w sensie faktycznym. Co możemy powiedzieć o faktycznej notoryczności herezji papieża? Po to, by herezja była faktycznie notoryczna, akt ten musi być powszechnie uznawany zarówno za heretycki, jak też za umyślny — rzec można: zatwardziały. Oznacza to, że herezja nie może być jedynie notoryczna materialnie, czyli powszechnie znana, lecz także notoryczna formalnie, czyli powszechnie uważana za umyślne przestępstwo formalnej herezji. Wyjaśniają to komentarze kanonistów:

Wykroczenie jest notoryczne w sensie faktycznym, jeżeli jest powszechnie znane i zostało popełnione w takich okolicznościach, że nie może zostać w żaden sposób ukryte ani zgodnie z prawem usprawiedliwione żadnym wytłumaczeniem, tzn. zarówno sam fakt wykroczenia, jak i jego umyślny czy przestępczy charakter muszą być powszechnie znane16.

Tak więc papieski akt herezji byłby notoryczny faktycznie jedynie wówczas, gdy tak sam czyn, jak i jego „umyślny czy przestępczy charakter”, byłyby publicznie znane. Ponieważ nie ma kompetentnego ludzkiego sędziego, który mógłby stwierdzić winę papieża, jego herezja może być notoryczna jedynie przez powszechną świadomość, że papież popełnił umyślne przestępstwo. W takim przypadku jest wymagane, żeby czyn ten nie mógł być w żaden sposób usprawiedliwiony — czy to przez odwołanie do błędu, jakiejś formy samoobrony, czy w ogóle w jakikolwiek prawnie dopuszczalny sposób. Jest także konieczne, by nie dało się go w żaden sposób ukryć.

3.6. Czy Jana Pawła II można uznać za notorycznego i zatwardziałego heretyka?

Pojęcie przestępcy notorycznego i zatwardziałego jest jasne jedynie w teorii. Jego konkretne zastosowanie jest szalenie trudne, zwłaszcza w przypadku papieża. Główny powód jest taki, że zatwardziałość w przestępstwie ostatecznie określa się przez odniesienie do publicznego orzeczenia herezji, pochodzącego od uprawnionej władzy. W naszym przypadku nie tylko wiadomość o tym, że papież popadł w herezję, musiałaby rozprzestrzenić się szeroko w Kościele — co oczywiście nie ma miejsca, skoro jedynie maleńka mniejszość, mniej niż jeden promil członków Kościoła, twierdzi, że tak się stało — ale także byłoby konieczne, aby informacja o tym, że jest to ze strony papieża zawinione, formalne, uparte trwanie w herezji, była szeroko znana. Byłoby konieczne, żeby nie dało się znaleźć żadnej wymówki, która mogłaby zmniejszyć winę: żadnego odwołania do wątpliwego przekładu tekstów czy do fotomontaży; żadnego odwołania do piszących błędne teksty przemówień; żadnego odwołania do podeszłego wieku; żadnego odwołania do ignorancji lub błędu w jakiejś kwestii doktrynalnej; żadnego odwołania do pomyłki w piśmie lub wymowie; żadnego odwołania na tej podstawie, że to, co papież powiedział, było „w jakiś sposób zgodne z depozytem wiary, o ile weźmiemy pod uwagę używany przez niego język współczesnej filozofii”; żadnego odwołania do jakiegoś rodzaju samoobrony względem panującej współcześnie w społeczeństwie i Kościele wrogiej atmosfery. Nawet jeśli przestępstwo nie mogłoby pozostać w ukryciu i nie byłoby żadnego dopuszczalnego w prawie wytłumaczenia lub obrony, mimo to większa część Kościoła musiałaby wiedzieć o moralnej winie papieża i o tym, że nie znalazło się dlań żadne zgodne z prawem wytłumaczenie. Byłoby także konieczne, by ani duchowieństwo, ani prasa katolicka nie mogli w żaden sposób, przy użyciu żadnych środków, ukryć tego przestępstwa przed wiernymi.

Rzeczywistość wygląda dziś jednak tak, że spośród wielu społeczności na ziemi Kościół ma w tej kwestii najwięcej środków do dyspozycji, a wierni są najbardziej ulegli i pełni uszanowania. Niemal nikt nie uznaje więc nawet istnienia herezji papieża, nie wspominając o jej umyślności czy braku jakiegokolwiek prawnego wytłumaczenia. Co więcej, duchowni i wierni sami przyjęli te same herezje, które głosił np. Jan Paweł II, sądząc, że wszystko jest w porządku, a nawet uważając go za „największego papieża w historii”, jak można usłyszeć z wielu stron. Nawet przeważająca większość bardzo nielicznych w obliczu całego Kościoła katolików, którzy nie przyjęli tych samych herezji, nie dostrzega ani nie przyjmuje, że był on heretykiem — a maleńka garstka tych, którzy to dostrzegają, raczej stara się wytłumaczyć te herezje, traktując je nie jako zatwardziałe przestępstwo, lecz jako wynik ogólnej sytuacji w Kościele, zwłaszcza po Vaticanum II, który uczynił niemal wszystkich ślepymi na wiele elementów prawdziwego depozytu wiary. Herezja Jana Pawła II jest więc tajna w kategoriach prawa kanonicznego, niezależnie od tego, jak jasna się ona wydaje różnym „tradycjonalistom”: jego czyny nie zostały powszechnie uznane ani za heretyckie, ani za umyślnie przestępcze, ani za prawnie niewytłumaczalne. Dlatego jego herezja nie może być prawnie uznana za faktycznie notoryczną. Nie jest zatem w ogóle notoryczna, a więc prawne warunki, które kanoniści uznają za konieczne, by papież mógł utracić urząd, nie zostały spełnione.

3.7. Czy można zakładać, że Jan Paweł II był zatwardziałym heretykiem?

Czy moglibyśmy postawić taką tezę, obserwując wytrwałe dążenie Jana Pawła II po nowych ścieżkach, nie zważając na Tradycję i jej współczesnych świadków? Być może, ale nie w odniesieniu do społeczności. Oznacza to, że gdy chodzi o utratę urzędu itd., nie wolno niczego zakładać, lecz wszystko musi zostać udowodnione, w przeciwnym przypadku społeczność łatwo uległaby zagładzie. Należy zrozumieć, że szybka i nierozważna odpowiedź na tak trudne zagadnienie mogłaby nas zaprowadzić na ruchome piaski sedewakantyzmu. Jeżeli nawet papieże posoborowi wystarczająco często wygłaszali twierdzenia heretyckie lub prowadzące do herezji, nie sposób łatwo dowieść, że byli świadomi odrzucania dogmatów Kościoła. Wygląda na to, że byli przekonani, iż przez swoje dzieła wyrządzają Kościołowi najlepszą przysługę17. Czy to możliwe, by podwładni mogli udowodnić z moralną pewnością, że papież w swym sercu pragnie i chce wyrządzić im szkodę, a z tego powodu ogłasza złe prawo? To niemożliwe. Na przykład Jan Paweł II, jako typowy liberał, mnożył dwuznaczne wypowiedzi i gesty po to, by podobać się światu. Mogło być i tak, że głosił herezje, nawet nie zdając sobie z tego sprawy; stąd nie można go oskarżać o herezję formalną18. Tak więc, skoro nie ma pewnego dowodu, roztropniej jest powstrzymać się od sądzenia. Oto właśnie rozsądne stanowisko, które zawsze zajmował abp Lefebvre. cdn.

Tekst za stroną www.sspx.ca. Dokończenie w następnych numerach Zawsze wierni. Przełożył Józef Gubała.

Pozostałe części:

Przypisy

  1. Institutio generalis missale romanum.
  2. Bp Marek A. Pivarunas CMRI, Sedewakantyzm. Bp Pivarunas jest przełożonym Congregatio Mariae Reginae Immaculatae (‘Zgromadzenie Maryi Królowej Niepokalanej’), otrzymał święcenia biskupie z linii abp. Thuca. Księża CMRI prowadzą Mount St. Michael School w Spokane.
  3. Argument z bulli Pawła VI ma oczywiście pewną wartość, co okaże się w świetle następujących wywodów. Problem jednak w tym, że ów heretycki kandydat musiałby być heretykiem formalnym, w przeciwnym razie cała argumentacja traci podstawy. Warto przy okazji wskazać, że Pius XII w konstytucji Vacantis apostolicae sedis (8 grudnia 1945) zadekretował, iż nawet kardynał obciążony ekskomuniką może być ważnie wybrany na tron Piotrowy (przyp. red. Zawsze wierni).
  4. Wszystkie cytaty za kodeksem z 1917 r.
  5. TFP (Tradição, Família e Propriedade, pol. Tradycja, Rodzina, Własność) to ruch założony w latach 1930. w Brazylii przez prof. Plinio Correa de Oliveirę, który przez 40 lat był bliskim przyjacielem bp. Antoniego de Castro Mayera. Prof. de Oliveira napisał słynną książkę o brazylijskiej reformie rolnej, broniąc w niej w bardzo udany sposób zasad katolickich. Jednak we wczesnych latach 1980. bp Antoni de Castro Mayer publicznie zerwał z TFP, ponieważ doszedł do przekonania, iż organizacja ta przybrała niebezpieczny charakter, a jej celem stała się gloryfikacja osoby założyciela.
  6. Monoteletyzm twierdzi, że Chrystus Pan miał tylko jedną wolę, zaprzeczając przez to istnieniu u Chrystusa zarówno woli boskiej, jak i ludzkiej.
  7. Kirch, Enchiridion fontium hist. ecclesiasticae antiquae, nr 1084—1087.
  8. LNM, s. 246.
  9. Quaestiones in quartum sententiarum praesertim circa sacramenta (1512). Dzieło to zostało wydane na podstawie notatek z jego wykładów i nie miało jego autoryzacji, lecz mimo wielu wydań Adrian VI nie protestował przeciwko jego rozpowszechnianiu ani nie odwołał zawartych tam twierdzeń.
  10. „Jeśli w przyszłości papież uczyłby czegokolwiek sprzecznego z wiarą katolicką, nie idźcie za nim” (list do bp. Brizena).
  11. LNM, s. 276—279.
  12. O. Reginald Garrigou-Lagrange OP († 1964) był jednym z najwybitniejszych teologów XX wieku. Wsławił się zwłaszcza nadzwyczajną umiejętnością dokonywania syntezy myśli Akwinaty.
  13. Pierwszorzędną głową moralną Kościoła jest sam Chrystus Pan, a papież jest jedynie jego zastępcą (wikariuszem).
  14. Bouscaren, Canon Law: A Text and Commentary.
  15. Kan. 1556: „Prima sedes a nemine iudicatur” („Stolicy Świętej nikt nie ma prawa sądzić”).
  16. Woywod Smith, A Practical Commentary on the Code of Canon Law.
  17. Np. podczas modlitwy Anioł Pański w Castelgandolfo 8 sierpnia 2004 r. Jan Paweł II wychwalał swego poprzednika Pawła VI oraz II Sobór Watykański, który „rozpoczął prawdziwą odnowę Kościoła”. Dodał, cytując Pawła VI: „Kościół bowiem jest obecnie żywotniejszy niż kiedykolwiek przedtem. Niemniej jednak, przy dokładniejszym przyjrzeniu się sprawie, wszystko wygląda na rzecz dopiero do wykonania, gdyż napoczynane obecnie dzieło nigdy chyba nie będzie mieć końca”.
  18. „Le Sel de la Terre”, Nr 49 (2004), s. 28. Jest to kwartalnik studiów teologicznych, wydawany przez tradycyjnych dominikanów z Avrillé (Francja).