Za Przyczyną Maryi

Przykłady opieki Królowej Różańca św.

 

Matko Odkupiciela

Maryja prowadzi do wiary prawdziwej

 

Działalność Maryi

 

W domu generała Szymanowskiego, bawiącego w r. 1838 z całą swą rodziną w Neapolu, zaszedł fakt następujący: Aby dzieci swe ćwiczyć w językach europejskich, trzymał dwie guwernantki, Angielkę i Francuskę, a oprócz tego bonę Niemkę. Miss Geny, była wyznania anglikańskiego; Małgorzata, Niemka, protestantką. Było to w maju. Dzieci uczęszczały pilnie na nabożeństwo majowe i słuchały z uwagą kazania, a szczególnie zajmowały ich przytaczane dowody o cudownych nawróceniach, otrzymanych za przyczyną Matki Najświętszej. Raz powróciły z nabożeństwa bardzo zadumane i mówiły do p. Szymanowskiej: "Matka Boska tyle osób cudownie nawróciła, dlaczegóżby nie mogła wyświadczyć tej łaski Miss Geny, ona taka dobra. Chcemy odbyć nowennę, by wyprosić jej nawrócenie". "Owszem, odpowiedziała matka, rada, że dzieci tak pobożne, a przy końcu nowenny przyjmiemy razem Komunię św.". Dzieci uszczęśliwione z zapałem wzięły się do modlitwy i z całą ścisłością odbywały nowennę. Schowały medalik Niepokalanie Poczętej w pokoju guwernantki i z wiarą prawdziwie dziecinną uważały na Miss Geny, która naturalnie o niczym nie wiedziała, czy się już czasem nie nawraca. Nadchodzi już dzień dziewiąty, a guwernantka żadnego znaku swego nawrócenia nie daje. To trochę je zachwiało; pytały więc znowu: "Dlaczego Miss Geny się nie nawraca?". "Jeszcze dziewięć dni nie upłynęło, odrzecze matka, zresztą Pan Bóg może nie zaraz ukaże skutek naszej modlitwy, możeście były niegrzeczne".

 

Nareszcie nadszedł dzień upragniony. Dziewiątego dnia nowenny p. Szymanowska z córkami przystąpiły do Komunii św. Zaledwie przyszły dzieci do domu, zaraz pociągnęły matkę za sobą, by pójść zobaczyć, co się z Miss Geny dzieje. Tak były pełne wiary, że Matka Boska modlitw ich wysłuchała. I zastały Miss Geny bardzo zamyśloną, w niezwykłym zachmurzeniu. "Właśnie miałam do pani interes, rzekła, chciałam prosić o jedną łaskę. Od paru dni jestem w niepokoju. Przychodzi mi wciąż myśl, że nie jestem w prawdziwej religii. Już sobie rady dać nie mogę; chciałabym się oświecić. Pani masz tu stosunki, mam wszelką nadzieję, że mi ułatwisz w tym względzie". Pani Szymanowska ucieszona całym sercem jej to przyrzekła. – Jakoż zaraz z Rzymu sprowadziła księdza Anglika. Tymczasem owa bona, protestantka Małgorzata, widząc, że ksiądz katolicki bywa u Miss Geny, domyśliła się wszystkiego. Pobiegła zaraz do pastora anglikańskiego oskarżając państwa Szymanowskich, że nawracają Miss Geny.

 

Pastor przybiegł do domu, narobił wiele nieprzyjemności; wyrzucał guwernantce jej odstępstwo. "Ale mój panie, rzekła, jam nie przeszła na katolicyzm i przejść jeszcze nie myślę. Mam wątpliwość i chcę się oświecić. Owszem, proszę pana o pomoc, o objaśnienie". I tu wyłożyła mu wszystkie swoje wątpliwości. Pastor choć długo mówił, wcale jej nie zaspokoił, ale za to napisał do jej rodziców, donosząc im o zamiarach córki. Rodzice surowy list napisali do Miss Geny i zagrozili (czego dotrzymali), że ją wydziedziczą, jeśliby przyjęła katolicyzm. Ta odpowiedziała: "Mam jedną tylko duszę i tej tracić nie chcę".

 

Tymczasem lepiej poszły nauki z księdzem katolickim. Gdy się przekonała o prawdziwości naszej religii, nie wahała się Miss Geny uczynić kroku stanowczego i w kaplicy Kardynała Arcybiskupa Neapolu wyrzekła się swych błędów. Nie potrzebuję opisywać radości i szczęścia pani Szymanowskiej i jej córek, które już teraz żadnej nie przypuszczały wątpliwości o skutecznej pomocy Matki Boskiej.

 

"Dlaczegóżby Małgorzata, także nie nawróciła się, jak Miss Geny?" mówiły. "Módlcie się, odpowiedziała pani Szymanowska, ale cięższa z nią będzie sprawa". Znowu więc odprawiają nowennę; znowu ukrywają medalik w pokoju bony; i oto już są przy końcu nowenny, gdy Małgorzata przychodzi do pani Szymanowskiej i jej powiada:

 

"Zaczynam wątpić, czy jestem w dobrej wierze, proszę więc ułatwić mi, zarówno jak Miss Geny, objaśnienia odpowiednie".

 

Pani generałowa chcąc jej dać nauczkę, rzekła z udaną surowością: "Moja kochana, sama radź sobie, jak możesz, miałam już tyle z twojej przyczyny nieprzyjemności, że się wdawać w te rzeczy nie chcę".

 

Wtedy Małgorzata pada na kolana i z płaczem woła: "Jak to, więc dusza moja mniej warta od Miss Geny, czyż nie tak samo odkupiona krwią Chrystusową? czyż i za mnie Chrystus nie umarł?".

 

Pani Szymanowska rozczulona, podniosła ją z ziemi, ucałowała i przyrzekła wystarać się dla niej o księdza Niemca, któryby ją nauczał, co też uczyniła. Pastor dowiedziawszy się o tym, widząc, że już drugą owieczkę swą traci, pisał na gwałt do rodziców bony, ażeby ją odebrali od pani Szymanowskiej i nie dopuścili tego odstępstwa. Rodzice napisali gwałtowny bardzo list, grozili przekleństwem rodzicielskim. Małgorzata odpisała, że to jej nie przeszkadza modlić się za nich.

 

To cudowne nawrócenie przypadało właśnie pod koniec maja, akt więc złożenia wyznania wiary zakończył nabożeństwo majowe. Kardynał Arcybiskup chciał nadać aktowi temu całą uroczystość, na jaką zasługiwał. Kościół katedralny bogato został ozdobiony, uroczyste odprawiono nabożeństwo dziękczynne i odśpiewano "Te Deum!". Natłok ludzi w kościele był niezmierny, a wszyscy przepełnieni wdzięcznością i uwielbieniem dla Królowej niebios. – Miss Geny i Małgorzata zostały zakonnicami w Rzymie poświęciły się wychowaniu młodych panienek.

 

(Ks. Karol Kaczanowski C. R.)

 

–––––––––––

 

 

Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom I. (Przykłady na maj). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1926, ss. 333-336.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMVIII, Kraków 2008

Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: