Gabriela Bossis, "ON i ja"



Rok 1947



1339. - 1947 - 1 stycznia 1947. - Hasło, Panie mój?

- "Idź naprzód. Czyń dobrze".

1340. - 1947 - 2 stycznia. Godzina święta. - Wielbiłam Go i życzyłam Mu serc ludzkich.

- "Nigdy nie zdołasz życzyć Mi tyle miłości, aby wystarczająco zaspokoić moje pragnienia! Tak, jednaj Mi serca ludzkie przez swą życzliwość dla wszystkich. Nawet dla grzeszników. Zdobywaj ich po to, aby Mi ich oddać. Pomagaj w moim dziele, moja mała współpracownico. Nie zmarnuj niczego, moja córko z naszego zjednoczenia. Nigdy.

... Nie trać nic z tego zjednoczenia, w żadnym czasie, przy żadnym zajęciu. Staraj się naprawdę dojść do tego. Gdy to znajdziesz, zamknij się, będziemy sami. To ta samotność, której szukasz instynktownie, ta która zwie się 'we dwoje'. Ja, który pragnę, aby była jeszcze ściślejsza, sprowadzam ją do jednego: ty zatopiona we Mnie".

1341. - 1947 - 9 stycznia. Godzina święta. - "Mów do Mnie zawsze ze szczęśliwym uśmiechem. Tak lubię twoją ufność i twoją radość: czy nie sądzisz, że sposób, w jaki się do Mnie mówi, ma swoje znaczenie, tak samo jak wśród ludzi? A Ja byłem Jednym z ludzi... Proszę cię, abyś o tym pamiętała: to ci pomoże. Tak lubię pomagać wam, moje biedne dziatki! Wierz, że wkładam w to swoje serce. W 'chwili obecnej' złóż całą swą wolę we Mnie.

Widzisz, jak małe jest twoje zadanie: jedna chwila!... To takie krótkie. Dajesz Mi ją z całego serca, by służyła mojej chwale, miłości.

Podpisujesz się pod tym?... I chcesz dotrzymać słowa? Aż do ostatniej chwili? Ja za jedną chwilę daję Wieczność!... O, szczęśliwa mała duszo, której dam tyle radości, jeżeli ona da Mi jej trochę! Ukryj się dobrze we Mnie. Delektuj się intymnością twego podziękowania... O, jak moja córeczka nie śmie wierzyć w swoje szczęście!"

1342. - 1947 - 16 stycznia. Godzina święta. - Chryste mój, gdzie jesteś?

- "Czy nie jestem zawsze w tobie?... Częściej przychodź tutaj do Mnie. Myśl o Mnie, kiedy przyjmujesz gości i kiedy szukasz miłosiernych słów: Ja ci je podsunę. Myśl o Mnie, kiedy doznajesz przykrości: Ja cię pocieszę. Mam wszystko, co potrzebne i nie jestem daleko. Myśl o Mnie wieczorem, gdy czujesz żal z powodu tej czy innej chwili dnia: proś Mnie o przebaczenie tutaj, blisko... A kiedy jesteś roztargniona, przyjdź znowu popatrzeć na Mnie, by nabrać siły i wierności...

Czy zauważyłaś, że wszystko, co czynicie dla mojej czci, mojej chwały przynosi wam wielką korzyść? Tego moja miłość chce dla was. Czy nie sądzisz, że twoje dobre zdrowie pochodzi z twoich umartwień cielesnych? Czy nie jest to twoja najsłodsza chwila, w której rozmawiasz ze Mną? Czy nie czujesz czegoś, jakby Życia w twoim życiu, kiedy starasz się sprawić Mi przyjemność? Czy dostrzegasz, że Ja ci to daję? Czy zjednoczenie ze Mną może przynieść cokolwiek innego niż moje błogosławieństwa? Jakąż pomoc może mieć dusza, która chce żyć z dala ode Mnie, w zawinionej obojętności?

A czy wiesz, jakie szczęście dajesz Mi, kiedy zapominasz o wszystkim - nawet o sobie - by myśleć tylko o Mnie?"

- Panie, moją najdroższą przyjemnością jest sprawiać przyjemność Tobie, pomóż mi tylko myśleć o tym.

- "Czy wiesz, że pragnienia są zasługami? One Mnie wysławiają. Nie wstydź się ich. Pomnażanie ich czyni je czynami. Wzbogacaj się. I nie zapominaj czerpać z bogactw twego Oblubieńca".

Myślałam o 5%-wym rabacie i pytałam siebie: czy świętość także będzie można taniej nabyć?

- "Świętość, to nie jakieś rachunki. Jeden jedyny akt miłości w chwili śmierci z całkowitym zdaniem się na Boga i ufnością bez zastrzeżeń może kogoś uczynić świętym. Bo właśnie przez to jestem tak bardzo uwielbiony!

Jestem jak Samson. Tracę moc sędziego, gdy dusza wyznaje Mi swą miłość i przyrzeka wierność. Nie żeby to miała być wielka miłość, ale by była największa, jaką dusza może Mi ofiarować. Wtedy jestem wzruszony do głębi i skłonny zastosować się do jej woli, którą przyjmuję jako własną".

1343. - 1947 - 23 stycznia. Godzina święta. - "Kiedy Mnie widzisz czułym, widzisz Mnie takim, jakim jestem w Prawdzie... I jest to takie prawdziwe, że kiedy powracasz do swoich wspomnień, stwierdzasz, iż starania, jakimi cię otoczyłem, przekraczają daleko twoje największe nadzieje. Czy wierzysz w to?"

- Panie mój umiłowany, obsypałeś mnie łaskami...

- "A więc nie dziw się, jeżeli teraz, kiedy umieściłem cię na szczytach, proszę cię, abyś obdarowywała innych, obojętne jakich, złych czy dobrych, moich przyjaciół czy moich nieprzyjaciół. Ty, która już od tak dawna jesteś strzępem mego miłosierdzia; niech ten strzęp okrywa tych, którzy się do ciebie zbliżają: będzie to twój sposób pozyskania ich dla Mnie. Wyposażę ciebie we wszystko, co jest potrzebne, a ich w zdolność odpowiedzenia. Działaj tylko przeze Mnie i w moim imieniu.

Nie wierzycie wystarczająco w siłę mego imienia, które jest źródłem niewyczerpanym, płonącym chęcią wylania się. Ten, kto będzie żył tylko przeze Mnie i dla Mnie, otrzyma zadziwiające przywileje, jakimi nawet nie mógłby się szczycić.

Dla tego trzeba pokonać stopnie wewnętrznych schodów, pozbyć się egoistycznej miłości siebie, patrzeć na Mnie, łączyć swoją myśl z moją, zamieszkać we Mnie.

Kiedy w Pas-de-Calais zobaczyłaś piękną willę otwartą na oścież wskutek działań wojennych, czy nie miałaś ochoty wejść tam, by zachwycać się widokiem? Pamiętaj więc, że moje serce jest zawsze szeroko otwarte, by cię przyjąć. Ale zamiast być martwym jak ta willa w ruinach, ono bije, żyje i kocha ciebie".

1344. - 1947 - 30 stycznia. - "... Dziękuj za to, że zostałaś obdarowana ponad wszelkie twoje spodziewanie".

Godzina święta. - Dzięki Ci jeszcze raz, Panie mój! Czy nie robisz wszystkiego, by obsypać mnie przy końcu życia darami?

- "Czy to nie moje zadanie? Ja jestem Pełnią. We Mnie istnieje wszystko. A ci, którzy wierzą, czerpią ze Mnie. Ale trzeba wierzyć i ufać. O, ta wielka cnota nadziei... Ćwicz się w niej często, aby w tobie wzrastała. Czy pojmujesz? Jeżeli będziesz więcej oczekiwać, otrzymasz więcej. Oczekuj nawet niemożliwości, a otrzymasz ją. Przypominasz sobie tego świętego, który przesunął górę? Są różne rodzaje gór, a moja potęga jest zawsze ta sama".

- Czy mogę więc prosić Cię, Panie, abyś stał się jedyną siłą napędową mego życia?

- "Pomóż Mi, abym mógł ci to dać. W tym także będziemy jednością: ty w wysiłku, Ja w łasce. Najprostsze dla ciebie będzie odtwarzanie mojej dobroci. Każdego dnia masz tyle okazji do czynów, gestów, słów... Spraw, bym się odradzał, a jeżeli w ciągu dnia odrodziłem się przez ciebie, każdego wieczoru dodam do tego mój urok i znowu będziemy jednością. Jest to moim tak wielkim pragnieniem, nie możesz wiedzieć, jak bardzo wielkim, a przede wszystkim nie możesz tego zrozumieć... Czy rozumiecie miłość waszego Boga? Znacie Odkupienie i Jego mękę, ale wymyka się wam uczucie Jego serca, które tak bardzo tego pragnęło. Powtarzaj często: 'Wierzę w Twoją miłość dla mnie... w twoją niezmierzoną miłość. Wiem, że ukochałeś mnie miłością wiekuistą'. O, moja córeczko, która wzbudziłaś taką miłość!"

1345. - 1947 - 6 lutego. Godzina święta. - Tak bym chciała, aby był szczęśliwy w moim sercu!

- "Już twoje pragnienie jest wezwaniem. Sprawia Mi przyjemność i czci Mnie bardzo. Pokutujesz i wynagradzasz za niewdzięczności tylu innych. Czy myślą o Mnie z odrobiną uczucia choćby raz na rok? Czy przyjmują moją miłość dla każdego z nich? Kiedyż przyjdzie im na myśl, że życie ziemskie jest zbyt krótkie, że potrzeba Mi wieczności do kochania ich? Że to obecne życie nie jest celem, lecz środkiem, który im jest dany, aby zyskać życie wieczne? Módl się za nich gorąco. Możesz uczynić wiele, nie wiedząc tego. Ale Ja widzę i słyszę. Widzę, że podnosząc innych, podnosisz siebie. Czy wierzysz Mi? Przyjdź do mego serca. Przyprowadź tam innych. Umiem mówić do wszystkich: do wstydliwych, do nieśmiałych, tak samo jak do dumnych i zbuntowanych. Czy nie powiedziałem do Szawła: 'Trudno jest wierzgać przeciw memu ościeniowi?' I od razu zrezygnował ze swej woli: 'Panie, co należy mi czynić?'

O, moja córko, jaką siłę ma moja słodycz i czułość mego głosu!... Czy wiesz o tym cokolwiek?... Naśladuj Mnie jak umiesz. O, gdybyś mogła przyprowadzić Mi ich wszystkich!... Myślę o ludziach, którzy cię otaczają. Spróbuj powiedzieć im, że ich kocham i jak ich kocham. Tak mocno, że przebaczę im wszystko, od pierwszego momentu ich skruchy. Rzuć ich w moje ramiona. Zamkną się nad nimi i nad tobą".

1346. - 1947 - 13 lutego. Godzina święta, - Tak mnie obdarowałeś wczoraj wieczorem... Wzniosłam się ponad siebie... Powiedziałeś mi: "Widzisz przecież, iż jestem tutaj!"

- "Nigdy nie jesteś sama. Czy rozstajesz się z oddychaniem? Z krwią, która płynie w twoich żyłach? Z istotą twojej duszy?

... Tak niewielu żyje dla Mnie, dla innych! Może raz jeden, od czasu do czasu, potem wraca się do swego egocentryzmu. O, moja córko, bądźmy tak zjednoczeni, aby już ciebie nie dostrzegano, abyś nie miała już innego mieszkania dla twej myśli niż moja myśl. Ja jestem twoim szczęściem. Stworzyłem was w taki sposób, abyście mieszkali we Mnie, bo chcę żebyście byli obdarowani - tak jak ty byłaś wczoraj wieczorem. I właśnie to, moja córeczko, jest Miłością".

1347. - 1947 - 14 lutego, w chwili smutku. - "Pamiętaj: Ja znam wszystkie wasze drogi".

W dzień. - "Aby mieć siłę do złożenia ofiary, nie patrz na ofiarę, patrz na moją przyjemność".

1348. - 1947 - 16 lutego. - "Czy dobrze zrozumiałaś, że teraz zakrywam moją świętość, moją sprawiedliwość? Że teraz jest to miłość, pobłażanie, cierpliwość, miłosierdzie, ufność w moim oczekiwaniu na was, na waszą wielkoduszność, waszą odpowiedź. Tym jest wasz Bóg teraz, to znaczy dopóki jesteście na ziemi".

1349. - 1947 - 18 lutego. Godzina święta. - "Jestem bardziej obecny w tobie, niż ty sama, ale są chwile, w których ogrom mojej obecności daje ci się odczuć przez nadmiar miłości. A gdy mówisz sobie: 'To On' - wtedy raduję się, że zostałem poznany.

Co Mi sprawia ból, to gdy pozostaję wśród was jak obcy, prawie niepożądany... niechciany! O, jak bardzo odnoszenie się moje do was jest uzależnione od waszego przyjęcia! Ja, który chciałbym być zawsze dla każdej duszy rozrzutnym Dawcą miłości... Ale jakże tego dokonam, gdy zamykacie drzwi przede Mną? Chciałem powiedzieć: gdy Mnie obrzucacie spojrzeniem wrogim, nieufnym?

Niektórzy boją się, żebym od nich nie zażądał zbyt wiele... Nie wiedzą, jak bardzo byliby szczęśliwi, gdyby ofiarowali Mi wszystko w doskonałym akcie radosnego oddania! Wasz najpiękniejszy podarek, to radość ze służenia Mi. Nawet na myśl o śmierci nie bądźcie smutni, ponieważ Ja tę samą drogę przebyłem. Zechciała ją przebyć także moja Matka. I to bywa często wielkim zadośćuczynieniem za wasze długie życie, spędzone w beztroskim egoizmie".

1350. - 1947 - 19 lutego. - "Proszę cię, żyj bezustannie w mojej miłości. Nie zmuszam cię. Nie zmuszam nigdy, nawet do przyjęcia moich darów. Jesteście wolni. Ileż to razy wasza wolność ukrzyżowała Mnie!... Więc czekam... Czekam przez wieki... Czy nie sądzisz, że czekam już bardzo długo?

Nie ma dwóch dusz podobnych. Żadna nie da Mi tego, czego oczekuję od ciebie".

1351. - 1947 - 20 lutego.   Godzina święta. - "Przywiązuj większą wagę do rzeczy drobnych. Są one tak małe, że często zaniedbujesz wypełnienia ich miłością. Lecz czy nie sądzisz, że w moich oczach Boga istnieje wielka różnica między waszymi małymi uczynkami pełnionymi z obowiązku stanu, waszymi ulotnymi chwilami, a tym co nazywacie waszymi wielkimi wydarzeniami? Posiądź więc tajemnicę zachwycania Mnie każdą rzeczą, jaką czynisz. To sprawi Mi tak wielką przyjemność, że doznam pokusy podziękowania ci. Czy moja przyjemność nie jest dla ciebie dostatecznym powodem? Czy kochasz Mnie dość, by tak postępować? O, moje drogie dziecko, weź pod uwagę to, co Ja dla ciebie zrobiłem. Prawda, że zwiększa to twą gorliwość?

... Żadna dusza nie jest podobna do drugiej. Żadna nie da Mi tego, czego oczekuję od ciebie. Lecz trzeba, abyś często rozważała to, do czego zostałaś stworzona w myśli Ojca. Biedna natura ludzka tak szybko upada... A jeżeli nie spełnisz swego posłannictwa, nikt inny nie będzie mógł cię zastąpić, bo inni też mają swe misje do spełnienia. Zatem miłuj, zachwycaj, bądź moją kochaną dobrocią. Posługuj się środkami, jakie ci dałem i które trzeba starać się pomnażać, jak małe ziarnko gorczycy, które staje się wielkim drzewem. Nie wahaj się dłużej, moja córko, to będzie nowe życie twojej nowej duszy. Czy nie chciałabyś, aby odnawiała się każdego ranka?"

1352. - 1947 - 26 lutego. Moje urodziny. - "Spójrz, jestem przybity do Krzyża. Nigdy już na ziemi nie będę mógł posłużyć się mymi członkami. Użycz Mi swoich, aż do końca twego życia i użycz Mi swej głowy pełnej moich myśli. Będę się nimi posługiwał, jeśli się zgadzasz, aż do Spotkania".

Podczas odwiedzin. - "Nie mów tego, o czym należy milczeć. Lecz nie przemilczaj tego, co należy powiedzieć".

1353. - 1947 - 27 lutego. - "Czy szukasz Mnie? Czy szukasz Mnie często? Jak moglibyście Mnie znaleźć, gdybyście Mnie nie szukali?... Czy nie szukacie tego, czego najbardziej potrzebujecie? A czego potrzebujecie bardziej niż Boga? Bowiem beze Mnie nic nie możecie uczynić! A Ja lubię działać dla was i przez was.

Czegóż nie moglibyśmy dokonać we dwoje, moja córeczko! Ty będziesz Mi mówiła: 'Tobie chwała, Panie! Tobie cała chwała!... Ja jestem niczym'. I będzie to prawdą. Ale ofiarowując się na moją służbę będziesz narzędziem twego Boga. Dlatego trzeba, abyś użyczała się Mu w każdej chwili. Twoja gorliwość uczci Go.

Wyobraź sobie, że Ja, który jestem doskonale szczęśliwy w łonie mego Ojca, mam tak wiele miłości dla mego stworzenia, że nie mogę się obejść bez niego, ponieważ moja miłość dla niego osiąga doskonałość, o której nie możecie mieć pojęcia.

A jeśli ono zgadza, się oderwać od spraw świata, by Mi poświęcić wszystkie swe zdolności - choćby tylko przez kilka minut na dzień - na uciszenie wewnętrzne by słuchać Mnie z miłością, to zmusza Mnie, by się tak wyrazić, abym je wziął w Siebie, aby mu powierzyć moje tajemnice.

A moje tajemnice dają siłę przez wzmacnianie wiary. Moje tajemnice mają tylko jeden cel: zbliżyć was do Mnie. O, jaka to piękna tajemnica, która dokonuje zjednoczenia!

Córeczko, oczyszczaj zawsze swoją intencję, abym mógł rozpoznać swoje oblicze w twojej twarzy. Mówiłem: 'Kto Mnie widzi, widzi i Ojca', pamiętasz? Niech tak samo będzie z tobą".

1354. - 1947 - 6 marca. - Miałam wiele rozmów telefonicznych i telegramów w różnych sprawach.

- "To właśnie jest życie, nieoczekiwane nowiny, przeprowadzki: wielka pora zmian. Trzymaj się mego serca. Zatrzymuj swe spojrzenie na Mnie, albo po to, by prosić Mnie o radę, albo by Mi powiedzieć: Kocham Cię zawsze!

Pamiętaj, że nic się nie dzieje bez mego zezwolenia i zachowaj wielki spokój. To najlepsza postawa, by przekonać wszystkich do Dobra. Tak odpowiadałem na fałsze faryzeuszów. Niech twoja dusza trwa w spokoju, szczęśliwa że jest poddana mojej woli.

Czy kiedy spoglądasz w swą przeszłość, nie zdajesz sobie sprawy z tego, że moja wola zawsze służyła twoim interesom? To dlatego, że cię kocham. I tak jest z każdą duszą, bo każda dusza otrzymuje ode Mnie szczególną miłość jedynie dla niej samej. Ja wchodzę w szczegóły. Rozumiesz? Moja miłość nie jest miłością do mas. Potrzebuję każdej duszy, jak gdyby tylko ona jedna była na świecie, jak gdyby świat został stworzony tylko dla niej, a moja miłość jest jeszcze większa.

... Niech ta myśl będzie twoją siłą i twoim uśmiechniętym spokojem. Dopuśćmy do tego moją Matkę. Czy wierzysz w Jej działającą miłość? O, moja córeczko, wierz, że z Nami możesz dokonać wielkich rzeczy, podczas gdy bez Nas...

Ale ty dobrze znasz swoją nicość.

Każda dusza czerpie ze Mnie miłość swoistą. Dlatego właśnie jestem tak wdzięczny tym, którzy usiłują przyprowadzić do Mnie grzeszników.

Pomyśl tylko! Ja dałem życie za nich! W najstraszliwszych męczarniach... Biedne, drogie dusze, które kocham. Jeden pokorny akt żalu i już jesteście na moim sercu.

Mów do nich łagodnie, serdecznie. Jeden szorstki gest mógłby je jeszcze bardziej oddalić".

- Jutro, Panie, spotkam się z pewnym grzesznikiem.

- "Dam ci potrzebne wyczucie. Będę, jak zawsze, w tobie. Spojrzysz na Mnie, wezwiesz Mnie, powiesz Mi: 'Mów za mnie. Będę Bratem słuchającym".

1355. - 1947 - 13 marca. Godzina święta. - "Moja miłość ponagla Mnie, abym mówił do ciebie i oczekuję tej chwili jak wielkiej radości. Nie opóźniaj jej. Patrz na Mnie. Słuchaj Mnie. Ja jestem twoim Jedynym. Korzystaj dobrze z mojej łaski. Dobrze, to znaczy w głębokiej pokorze i z chęcią podobania się Mnie. Jak masz Mi się podobać? Podzielając moją radość. Gdybym tylko sam pragnął tej chwili 'nas dwojga', tych milczących zwierzeń o niezwykłej intymności, tego zjednoczenia naszej woli, tego uczucia szczęścia, że jesteśmy razem, bardziej złączeni niż kiedykolwiek; gdybym był sam, czy sądzisz, że odczuwałbym taką samą słodycz? Twoja radość wywołuje moją, do której dorzucam przyjemność, jaką tobie sprawiam. Tak bardzo jej potrzebujesz... o wiele więcej niż ci się zdaje. Gdybym zawiesił moją pomoc, co stałoby się z tobą?

Nie licz nigdy na siebie samą, inaczej pozbawiasz Mnie możności przyjścia ci z pomocą. Gdy poznasz dobry sposób zbliżenia się do Mnie, chwytaj go od razu. Będąc bliżej znajdziesz inny i stopniowo będziesz postępowała w prostocie miłości. Niech twoim celem będzie prostota, ona zachowa cię małą. Przypominasz sobie? 'Miłość nie nadyma się pychą'. Umieść swą pewność w Potędze pełnej miłosierdzia. O, moja córko! Bądź Mi wierną i pełną ufności. Pozwól Mi działać w tobie i przez ciebie.

Zmierzaj do osiągnięcia mego zadowolenia, nie twego: właśnie to jest miłość - myśleć jedynie o szczęściu Drugiego. Drugiego - Boga, Zbawiciela.

O, możesz Mi dać całą swoją istotę, w całym swoim życiu, bo Ja oddałem ci się cały w moim życiu".

- Panie, chciałabym żyć wielokrotnie!...

- "Ustokrotnij swoje pragnienia, one zakryją twoje ubóstwo. Włożę na twoje ramiona nędzny, skrwawiony łachman, w który Mnie odziano aby Mnie znieważać u Piłata.

Ustokrotnij swą miłość przez pragnienia, przez skruchę, przez stałe towarzyszenie Mi, przez twoje czułe spojrzenia. Jak nieśmiertelniki zrywam wszystkie te kwiaty waszej delikatności i jestem ich spragniony".

1356. - 1947 - 20 marca. Godzina święta. - "Niepokoi cię przejście przez śmierć? Lecz skoro jest to największym dowodem miłości, jaki możesz Mi ofiarować - raduj się! Już teraz ofiaruj Mi ją z całkowitym oderwaniem się. Wznieś twego ducha aż do heroizmu. Mów: Choćbym nawet nie miała zaznać śmierci, wybrałabym ją, aby upodobnić się do Niego, ponieważ On umarł za mnie i umarł z miłości. W ten sposób oddasz Mi największą chwałę, jaką stworzenie może dać swemu Stwórcy.

O, cenna śmierci świętych, która dźwięczy echem w niebieskich przestworzach Domu Ojca! Nie lękaj się utraty życia, które jest chwilą tylko, aby pójść na wieczne spotkanie z Umiłowanym. Przecież Ja tam będę... O, będzie to moment wiary, nadziei i miłości. Przejmij się tymi uczuciami. A potem - po prostu zawsze... jesteś ze swoim Ojcem, ze swoim Oblubieńcem, należysz do Rodziny Bożej. Żyj, myśl, kochaj jak w rodzinie; to będzie przypieczętowanie miłości.

Tak bardzo Mnie cieszysz, kiedy dajesz Mi dowód miłości... Gdybyś wiedziała! Nie czuć się już obcym, obojętnym, jakim jestem dla większości ludzi... Zrozum Mnie lepiej, mów Mi czułe słowa, a Ja je położę na mej piersi jak bukiet mirry. Uwielbiaj moją miłość, która potrzebuje ciebie. Uwielbiaj moją niezwykłą delikatność, która powierza ci moje tajemne myśli, która wyznaje ci moje pragnienia i bądź dla Mnie choć trochę tym, czym Ja jestem dla ciebie. Widzisz, jak źle cię o to proszę... Wasza wolność nieraz odbiera Mi słowa, które chciałbym wypowiedzieć, jak gdybym oczekiwał, że sami odgadniecie to, czego sobie życzy moje serce. O, jak wielka jest moja radość, kiedy Mnie ogadujecie!

To czułe 'dzień dobry', jakie otrzymuję od ciebie rano, albo gdy budzisz się nocą, jakże Mi jest miłe! Właśnie dlatego, że ofiarowujesz Mi je bez prośby z mojej strony. Jest jak wstęga, która opasuje i którą się mocniej zawiązuje... Ale już późno. Idź, idź spocząć na moim sercu".

1357. - 1947 - 27 marca. Godzina święta. Uzyskałam wielką łaskę doczesną.

- O, dzięki, mój drogi Przyjacielu!... (Prawie płakałam.)

- "Wiesz, jak lubię wasze radosne, dziecinne podziękowania. Wiesz, że to, co jest tak proste i tak szczere, spada wprost w moje serce. W tym czasie przed Wielkim Tygodniem, próbuję cię zbliżyć do Siebie, który wkrótce będzie przygnieciony cierpieniem. Chciałbym, abyś była ze Mną. Chcesz spróbować nie opuszczać Mnie? Jak Magdalena z moją Matką. W twojej myśli nie będzie niczego poza Mną samym, cierpiącym dla ciebie, a ty będziesz starała się pocieszyć Mnie. Chwilami dam ci odczuć bardzo żywą przyjemność, w której Mnie rozpoznasz i twoje serce rozpłynie się z miłości.

Jesteś zbyt słaba by Mi dziękować za doświadczenia. Używam więc środków, jakie stosuje się wobec małych dzieci. Czy dostrzegasz moją delikatność? Zniżam się do waszego poziomu, abyście nie wstydzili się stwierdzając, że jestem dla was zbyt wielki. Wtedy oddajecie się z radością. Nie chciałbym, abyście się oddawali pod przymusem: niechęć, to jakby żal. Chcę żebyście byli radośni w mojej służbie miłości. A miłość lubi służyć. Czy nie jesteś zadowolona, kiedy możesz Mi coś ofiarować? A czy dziś mogę ci wyrazić pewne pragnienie? Czy Mnie słuchasz? Chciałbym, abyś nabrała zwyczaju widzenia Mnie w każdym, a także w drobnych wydarzeniach dnia: widzenia Mnie wszędzie. W ten sposób będziesz stale myśleć o twoim Stwórcy. Staraj się o to podczas rozpamiętywania ostatnich dwóch tygodni mego życia. Czyń to tak czule, jak tylko potrafisz. Twoje stosunki z bliźnimi zmienią się przez to w sposób, który ich zachwyci. O, nie obawiaj się być zbyt namaszczoną... Tak dokonuje się dobro. Czy zło nie stara się uwodzić? Ty zachwycaj. To będę Ja poprzez ciebie, ponieważ ofiarowujesz Mi swoją istotę ludzką, a Ja potrafię posłużyć się nią. Często myślisz, że to ty działasz, a to działam Ja w tobie. Przypominasz sobie, jak któregoś dnia powiedziałaś pani X. coś, co ją tak wzruszyło, że ukrywała swoje łzy. A ty pomyślałaś: to nie ja sprawiłam... Widzisz więc, że jesteśmy razem".

1358. - 1947 - 29 marca. Rozmawiałam z Bogiem. - "Uśmiechnij się. Niech w tej chwili będzie na ziemi przynajmniej jedna dusza, która rozmawia ze Mną z miłosną i radosną czułością, chciałem powiedzieć 'poufałością', tak jak w rodzinie: ale czy to słowo podobałoby się wam? Czy rozumiecie, że pragnę nowych stosunków, odmłodzonych. Nie panuje już nad wami prawo strachu, moje dziatki: śpiewaj Hosanna w swym rozradowanym sercu".

1359. - Wielki czwartek 1947. - "Podobnie jak złe pragnienia są źródłem wszystkich złych rzeczy, tak pragnienia dobre są źródłem wszelkiego dobra.

Wypowiadaj kilka takich pragnień na dzień:

pragnienie naszego zjednoczenia,

pragnienie twego oczyszczenia,

pragnienie twojej skruchy,

pragnienie by Mi towarzyszyć w każdej chwili".

1360. - Wielkanoc 1947. - "Uczniowie z Emaus mówili Mi skwapliwie: 'Zostań z nami!' Teraz Ja tobie mówię: 'Pozostań ze Mną, moje dziecko!' (ton był proszący).

Nieszpory. - "Dzięki temu świętu Zmartwychwstania będziesz żyła już tylko przeze Mnie i we Mnie".

1361. - 1947 - 8 kwietnia. - Skończyłam pracę w ogrodzie i pytałam Go: - Czy jesteś zadowolony?

- "Nie dlatego jestem zadowolony, że pracowałaś w ogrodzie. Ale dlatego, że twoja myśl zabierała Mnie wszędzie tam, gdzie byłaś. Dla Mnie ważne jest nie to, co robisz, ale twój uścisk".

1362. - 1947 - 10 kwietnia. Godzina święta. - Towarzyszę Ci, Panie mój, w Ogrodzie Oliwnym.

- "Twoja wierność jest dla Mnie cenna, jak czułe uwielbienie. Widzisz, w mojej hojności wobec was uważam za proste i jakby naturalne cierpieć męki śmierci. Ale kiedy wy ofiarowujecie się, aby współczuć i cierpieć ze Mną, czuję się wzruszony jak gdyby dotknięciem prosto w serce i chcę was utożsamić ze Mną, aby Ojciec widział was i patrzył na was i na Mnie jednym spojrzeniem.

Czy pojmiesz kiedy moją wrażliwość? I to, jak każda myśl czuła i współczująca znajduje oddźwięk w moim sercu? Nawet jeżeli dobrze nie potraficie, nawet jeżeli wasze uczucie pozostaje na etapie próby, Ja biorę pod uwagę dobre poruszenia waszej woli i one są moją rozkoszą, ależ tak, moją rozkoszą... Widzisz, jak po prostu mówię ci o tym... Upokorz się wobec tak wielkiej dobroci! Czy dobroć nie płynie z miłości? Ależ tak, moja biedna córeczko, kocham nicość, jaką jesteś. Do tego stopnia, że jeśli Mi na to pozwolisz, zajmę jej miejsce. Zatrać się we Mnie. Oddaj się. Zniknij ze swych własnych myśli. Wejdź w moją wieczną istotę. Bądź przeze Mnie. Bądź ze Mnie.

1363. - 1947 - 17 kwietnia. Godzina święta. - "Nigdy nie znajduję cię dość blisko Siebie. Nigdy dostatecznie nie przekazałem ci mego poufnego Słowa. Zawsze pragnę. Pomyślisz: 'Trudno Go zadowolić...'. Wierz jednak, że mały wysiłek, najmniejszy gest z waszej strony raduje Mnie jak matkę, która cieszy się, kiedy jej maleństwo nauczy się nowego wyrazu.

Wasze postępowanie w mojej miłości - oto na co czekam, jak na osobiste szczęście. Wszystko, co was dotyka, jest moją osobistą sprawą. Wy, moi przyjaciele, stańcie się częścią Mnie, a Ja będę częścią was. Dlaczego miałbym tylko sam pragnąć tego ścisłego zjednoczenia? Czy wy nie pragniecie go również?... Widzisz, Przyjacielowi trudno jest powiedzieć: 'Kochaj Mnie, myśl o Mnie, służ mojej sprawie, oddaj Mi swoje życie'. Czy nie sądzisz, że ten, kto kocha, wolałby być odgadniętym? A gdy tak się stanie, czuje się jak przeszyty strzałą, która roznieciłaby gorliwość duszy, gdyby ona mogła to zrozumieć. Ty, która odbierasz te zwierzenia w ciszy twego serca, bądź tą duszą, która wierzy nie widząc i przewyższaj samą siebie pewna, że nigdy nie czynisz zbyt wiele. Cóż mogłoby być zbyt wiele dla Mnie? Nie spuszczaj Mnie już z oczu i ofiaruj się, moja dziecino".

1364. - Montmartre, 25 kwietnia. (Brakowało jednej żarówki w świeczniku przed Najśw. Sakramentem.) - Panie, pozwól bym tam położyła moje serce, aby paliło się zamiast niej.

- "Płonąć, to nie byłoby wystarczające. Trzeba się unicestwiać, to znaczy spalać się aż do końca. Ja uczyniłem to dla was. Czy nie doznajesz pragnienia uczynienia tego dla Mnie? Oznacza to uspokojenie w sobie wszystkiego z jednym zaleceniem i w jednym odruchu ku twemu Wielkiemu Przyjacielowi. Czy nie uważasz, że to daje odpoczynek? Że to jest twoim celem? Że to przemienia całą twą istotę? Nie sądzisz, że moje wezwanie jest błogosławieństwem i że twoja odpowiedź przyniesie radość tobie samej?

Ach, odpowiedz! Odpowiadaj bez przerwy, a siła twoja wzrośnie. I będziesz ją dawała innym. I twoja siła będzie tak przechodziła z duszy do duszy, jak pochodnia z ręki do ręki! Lecz Źródłem jestem Ja. Pij z niego, ile możesz. Z im mniejszej odległości będziesz piła, tym obficiej będziesz miała.

O, moja córeczko! Nie szukaj z dala od siebie. Szukaj Mnie będącego w tobie, jak płomień w świecy".

1365. - 1947 - 27 kwietnia. - "Tej nocy podeszłaś do otwartego okna, aby zobaczyć wspaniałe niebo, usiane gwiazdami, których poświata padała na kwitnące wiśnie, a z wyspy dochodził śpiew słowika. Ogarnęła cię wtedy radość, że masz tak potężnego Oblubieńca. O, niech ten i wiele innych widoków przyrody wzmacnia twoje zaufanie do Mnie. Wypędź precz nieufność. Ona nie oddaje Mi czci".

1366. - Florencja. - "Oczekuję cię dla Siebie i oczekuję cię dla innych".

1367. - 1947 - 1 maja. Asyż. - Wobec wspaniałości Sanktuarium.

- "Rozumiesz! To dlatego, że on był taki biedny..."

1368. - 1947 - 2 maja. Rzym. - "Dostrzegaj Mnie jako Miłość pobłażającą: kiedy uważasz Mnie za Miłość surową, to Mnie martwisz i powstrzymujesz. Jestem Miłością. Uważaj Mnie więc za Słodycz, Delikatność, Czułość. Nie masz Mi za złe, że ci to powtarzam? Zmień więc swój pogląd. Spróbuj!"

1369. - 1947 - 3 maja. Rzym. Kaplica Służebnic Najśw. Sakramentu.

- "Nie macie dość ufności. Kto Mi da te pełne oddania spojrzenia, jakich oczekuję? Myśl częściej o tym, że daję ci wszystko za nic: całe moje niebo za nicość, którą jesteś i za tak nieliczne twoje zasługi. Myśl o tym częściej, aby poruszyć swoje serce".

1370. - 1947 - 4 maja. Bazylika św. Piotra w Rzymie. Beatyfikacja Matki Alicji Le Clerc des Oiseaux. Trzymałam się z dala od Niego, brak mi było ufności.

- "Za kogo Mnie uważają? Jak ty na Mnie patrzysz?... Jestem tu aby cię kochać i aby cię uniewinniać. To moje miłosierdzie uszczęśliwia. Popraw się. Zmień się. Wiesz, twoje dwie natury: natura wakacyjna i natura na przepustce.

Sama sobie rozkazuj z miłości dla Mnie, a Miłość ci dopomoże". (Modliłam się za papieża klęczącego przed Najśw. Sakramentem.) - "Możesz mu dopomóc".

1371. - 1947 - 5 maja. Katakumby św. Domicylli. Podczas mszy. - "Mówiłem ci o twoim spojrzeniu. Teraz mówię ci o sposobie patrzenia na Mnie: ufność, oddanie".

1372. - Frascati. Castel Gandolfo. (Patrzyłam na śliczne odcienie jeziora Albano.) - "Kiedy zrozumiesz moją miłość?"

1373. - Rocca di Papa, kolejka linowa na Notre Dame del Tuffo. - "Dojdź wreszcie do stopnia zażyłości, jakiego pragnę dla ciebie. Usuń barierę. Wejdź do krainy, której istnienia nie podejrzewasz".

1374. - 1947 - 22 maja. W Rzymie. - "Dojdź do tego, aby pragnąć śmierci, która cię doprowadzi do twego celu. Ona się zbliża. Ciesz się z tego. Śmierć prowadzi do życia. Wszystko więc, co cię jeszcze może spotkać na ziemi, nie powinno mieć dla ciebie większego znaczenia, z wyjątkiem tego, aby żyć wedle mego upodobania".

(Przechodziłam szereg niepokojów.) - "Nie skąp Mi doświadczeń. Może potrzebuję ich, aby zbawić grzesznika? Później zobaczysz wszystko, co wynikło z twego cierpienia i dla innych i dla ciebie. A teraz kiedy zgadzasz się na ofiarę, czy nie czujesz się oderwana od ziemi? Jakby gotowa do odejścia? Nie czujesz, że wszystko, co przemija, jest krótkie? Utkwij swój wzrok w Prawdzie... Niech życie będzie dla ciebie jakby rozmową miłości we Mnie, przeze Mnie. Niech chwile, jakie ci pozostają, będą tylko dobrocią, czułością, darem z siebie.

Przypominasz sobie wigilię mojej śmierci? Czy nie byłem cały jakby jedną Miłością podczas mojej Ostatniej Wieczerzy? Bądź dla wszystkich samą pobłażliwością i miłosierdziem. Pamiętaj, że nazwałem Judasza 'moim przyjacielem...' Naśladuj swego Oblubieńca. Pragnij utożsamienia się z Nim: tylu innych tego próbowało, dlaczegoż by nie ty?

Twoim hasłem mogłoby być: 'Jak On'. Byłoby to pełne spokoju i radości. Czyż nie pomógłbym ci? Widzisz, Miłość nie potrafi zatrzymać się. A kiedy widzę pracę duszy dobrej woli, z czułością biorę na siebie większą jej część. Wierz, a będziesz kochała".

1375. - Zielone Świątki 1947. - "Uczyń Mi ten zaszczyt i czytaj co dzień kilka moich Słów".

1376. - 1947 - 29 maja. (Z wielką radością oczekiwałam gości.) - "Czy myślisz kiedykolwiek o radości, z jaką czekam na ciebie w niebie?... Jeżeli ty, istota ograniczona, odczuwasz takie wzruszenie z powodu przybycia gości, jakież jest moje wzruszenie, gdy przyjmuję swoje dzieci tam, w górze! Czy możesz to zrozumieć? Dlaczego Ja, Bóg, nie miałbym doznawać radości serca jak wy w stosunku do waszych bliskich? Czy nie jesteście z mego Rodu? Czy Ja na ziemi nie drżałem, tak jak wy drżycie?

Pragnij.

Nie trap się o Święto Spotkania: organizowałaś już wiele uroczystości. Uczyń Mi zaszczyt wierząc, że Ja potrafię urządzać swoje. Święto Spotkania należy do programu miłości".

1377. - 1947 - 4 czerwca. Valloire (Sabaudia). - Rozważałam swoje słowa. - "To, co z ciebie wychodzi, jest tym, czym ty jesteś".

1378. - 1947 - 10 czerwca. Oktawa Bożego Ciała. - "Patrz jak Ja na ciebie patrzę". (Z monstrancji.)

1379. - 1947 - 15 czerwca. Święto Najśw. Serca Jezusa. - "Zamknij się we Mnie. Gdybyś wiedziała, co to jest: będziesz Mnie prosiła dziś o wszystkich grzeszników, o tych, których znasz i o innych, z ufnością, jaką daje się Nieskończonemu. Zamknij się, aby już nigdy nie wychodzić, jak moja mniszka klauzurowa, a klasztor to wizerunek mego serca. To tam pośród świata będziesz żyła, z wielką miłością i czułością!... Nie obawiaj się przeobrażenia. Poddaj się nożycom, które tną: wszystko to dla twego dobra. Czy nie kocham cię do szaleństwa? I to do tego stopnia, że dobro, które chcę wyświadczyć temu lub tamtej, świadczę przez ciebie. Nie zawsze będziesz sobie zdawała z tego sprawę. Czasami pomyślisz: kto przemówił? On czy ja?... Widzisz, jak się roztopiłem w moim wiernym stworzeniu? Czy nie było moim pragnieniem stanowić z wami Jedno?... Nie przez chwilę, ale przez całe wasze życie.

Kto ofiaruje Mi tę radość, że zaprosi Mnie na swoją pielgrzymkę? Kto powie Mi przy końcu: 'Chciałbym żyć jeszcze z Twojego powodu, a jednak słodko mi jest umierać dla Ciebie'.

Niewielu Mnie posłuchało. Bardzo niewielu podtrzymało zaproszenie. Ty, moja córeczko, zgódź się, jeszcze jest czas. Pocieszysz Mnie. Będziesz wynagradzać za siebie samą; dasz Mi jakby przedsmak przebaczenia.

O, moje małe stworzenia, jak wielką macie potęgę!... Rozpłyńcie się w miłości i wdzięczności: zresztą, kogo mogłabyś kochać?"

- Kocham Cię zawsze, Ciebie, którego zaledwie znam.

1380. - 1947 - 19 czerwca. - Patrzyłam na tysiące kwiatów w kształcie żółtych gwiazdek i myślałam o gwiaździstym niebie. - "Gdyby częściej wpatrywano się w moje dzieła, a rzadziej w ludzkie, jak bardzo zbliżono by się do Mnie! Ale za dużo myśli się o ziemi. Staraj się złączyć ze Mną na wszelki sposób, nie tylko raz na dzień, ale przez cały czas. Rozumiesz? Niech twoje  życie  będzie moim, bez reszty. Oddychasz? A więc Ja w tym jestem. Czy nie stwarzam cię na nowo?... Niech twój oddech nie opuszcza mojego oddechu: to takie proste.

W tobie będzie to mocne.

Czym jesteś beze Mnie? A jeśli nie chcesz rozłączyć się ze Mną, dlaczego nie starasz się ze Mną bardziej jednoczyć? Co mogłoby ci w tym przeszkadzać? Co rano przystępujesz do Komunii św. i możesz trwać przez cały dzień w dziękczynieniu. Cóż może być dla ciebie przeszkodą? Pragniesz Mnie kochać we wszystkich okolicznościach życia, ale jesteś w świecie i otoczona ludźmi? Możesz przecież w dalszym ciągu kochać Mnie w twych bliźnich. Co ci w tym przeszkadza?

A gdy spotka cię coś radosnego i miłego, przyjmij to, jak Mnie samego. Bo Ja ukrywam się - a waszą rzeczą jest Mnie odgadnąć. To właśnie jest Boża gra. Wygrywaj! A jeśli wygrasz, pamiętaj, że Ja więcej wygrałem. Ja, bardziej wrażliwy".

1381. - 1947 - 20 czerwca. - "Gdybym nie wiedział, że celem twoich bogactw jest moja chwała, zabrałbym ci twoje skarby. Ale Ja cię znam".

1382. - 1947 - 21 czerwca. - "Gdybyście Mi ofiarowywali wasze radości, wasze wytchnienia, zsyłałbym wam mało doświadczeń, bo szukam tylko waszego zjednoczenia ze Mną, a wy zwykle przychodzicie do Mnie wtedy, kiedy jesteście nieszczęśliwi. O, przychodźcie, w każdej porze!"

1383. - 1947 - 26 czerwca. - "To nie wargi powinny się modlić, moja córeczko, ale to twoje serce powinno na Mnie patrzeć i mówić do Mnie. Czy rozumiesz, jaka to różnica? I dla ciebie, by się wypowiadać i dla Mnie, by ciebie słuchać.

Najpierw zawsze stań przede Mną twarzą w Twarz. Dlaczego tego nie czynisz? Czy nie byłoby to przyjemne? Czy nie kochasz Mnie dość, aby być szczęśliwą, że znajdujesz się przede Mną?... To nie lęk, ale brak przyzwyczajenia. O, jakież to dobre przyzwyczajenie pozostawać w moich ramionach! Czy chcesz spróbować zaraz?... Tak, Ja ci pomogę. Kiedy okazujesz Mi zaufanie, wzbogacam się. O, miła wymiano, w której Ten, który dostaje mniej, jest jednak bardziej zadowolony.

Prawda, że dałem ci wiele? Ofiaruj Mi wszystko, co ci dałem, aby wszystko służyło mojej chwale, chwale Miłości.

Wszystko może służyć: nawet najmniejsze rzeczy. Łączę się z tobą dlatego, że jestem Wielki. Dlatego jestem spragniony ciebie, chwytam najmniejsze twoje gesty".

1384. - 1947 - Redon. 27 czerwca. Przy przebudzeniu. - "Sposób rozmowy jest ważniejszy niż sama rozmowa: mów do Mnie z entuzjazmem miłości".

1385. - 1 lipca. (Godzina 4 rano, śpiewał ptaszek.) - "Ile serc śpiewa wraz ze mną o pierwszym brzasku?... Ty nie zaniedbuj tego nigdy: natura przemawia do was moim głosem".

Podczas mszy. - "Twoje życie? Całkowite zjednoczenie".

1386. - 1947 - 10 lipca. Godzina święta. - "Czy układasz swoje życie dla Mnie? Czy kochasz Mnie dość, by pragnąć tylko Mnie?

Nie uważaj pieniądza za pieniądz. Traktuj pieniądze, jako środek dla mojej chwały. Staraj się służyć Mi cokolwiek czynisz, tak jak Ja służyłem tobie na wszelkie sposoby w moim życiu ziemskim.

A dlaczego męczysz się będąc dobrą dla innych? Czy Ja nie jestem w nich? Czy nużyłoby cię pomaganie Mi, gdybym był obok ciebie?... Pomagałabyś Mi radośnie, z miłością, mówiłabyś Mi: 'Czy chcesz jeszcze czegoś, mój drogi Mistrzu?... Czy tak jest dobrze?' Postępuj ze Mną tak, jakbym był blisko twych oczu, twego serca. Czy tam nie jestem?

Bądź więc nie tylko obok mego życia zewnętrznego, ale szukaj Mnie także w moim życiu wewnętrznym skierowanym do mego Ojca.

Moja stała ofiara za was,

moje zadośćuczynienia,

moje milczenia miłości,

moje pokorne poddanie się Człowieka-Boga, wobec Boga, mego Ojca.

I jak zawsze mówię ci: 'jednocz się'. A dla zachęty myśl, że to sprawia Mi przyjemność, jakiej nie podejrzewasz. Czy lubisz sprawiać przyjemności swoim przyjaciołom? A więc... Mnie? Przyłącz się. To nawet nie dość dla mojej miłości: zamieszkaj we Mnie, bo Ja mieszkam w tobie. Czy nie jest to dla ciebie bodźcem do miłosnej adoracji? Pełnej wzruszenia wdzięczności? I bądź bardzo mała obok twego Wielkiego".

1387. - 1947 - 17 lipca. Godzina święta. - "Nie mogę cofnąć tego, co powiedziałem: dusze, które poświęcają Mi się jako ofiary, są najbliższe memu sercu. Dlaczego lękasz się ofiarowywania Mi siebie w ten sposób każdego ranka? Czyż nie będziesz miała mojej łaski? I czy ofiary uśmierca się natychmiast? Trzyma się je osobno. Karmi się je specjalnie i dopiero na końcu ich życie wznosi się jako dań całopalna, zadośćczyniąca i użyźniająca.

Przez wszystkie dni mego życia byłem Duszą-Ofiarą. Czy nie chcesz być moją siostrą?"

Godzina święta. - "Czy to nie nowy sposób zbliżenia się do Mnie? A jest to tylko wysiłek wspaniałomyślności. Czym jest wysiłek? Jeżeli cały jest miłością, to nawet nie poczujesz jego ciężaru. Będziesz chciała zrobić dziesięć razy więcej. Bo to jest tak: nie liczy się tego, co się robi.

O, moja droga córko, nie poprzestawaj na dobrych intencjach, za bardzo żałowałabyś potem przepuszczonych okazji kochania Mnie lepiej.

Życie zostało wam dane tylko po to, abyście płonęli miłością i mieści się to w waszych możliwościach, musicie tylko chcieć. O, jakie to piękne życie, niepodobne do żadnego innego! Jakaż jest jego tajemnica! Jak wędrujemy wspólnie! Jej droga pokrywa się z moją drogą. Duch ją unosi, chcę powiedzieć: otacza ją i prowadzi. On daje jej takie uniesienia, że sądzi, iż wszystko jest proste, a cnota czymś naturalnym. Wzywaj Ducha, by przybył unieść cię!

Ależ tak, co dzień, w chwili twego ofiarowania się jako służebnej ofiary, bo będziesz służyła. To będzie sprawdzianem".

1388. - 1947 - 24 lipca. Godzina święta. - "Kto z nas dwojga oczekuje z większą niecierpliwością tej chwili bliskości? Tak, wiem, myślisz o tym, przygotowujesz się, przybywasz z obowiązku. Ja przychodzę z miłości. Proś Mnie o tę miłość, jak gdybym ją sprzedawał".

- Czymże Ci zapłacę?

- "Wdzięcznością, która rozpłomieni się jak twoja radość. To, co Ja daję, przewyższa wasze ubogie, małe środki i zapala nowe uczucia, do jakich, jak sądzicie, nie jesteście zdolni.

Ta nieznana dziedzina zadziwia was i dowodzi, że to Ja działam w waszej duszy uważnej i posłusznej. O, bądź uważna! To wielki sposób na pozyskanie Mnie. Być uważną, to wytworzyć w sobie próżnię i pragnienie Mnie. Wtedy przybywam i daję tym więcej łask, im bardziej jestem upragniony. Czy nie spieszysz się, gdy jesteś oczekiwana? Czy nie lubisz, aby cię wzywali, bo cię kochają? A kiedy starają się spotkać z tobą, rozmawiać z tobą, sprawia ci to przyjemność? Ja jestem jeszcze wrażliwszy, bo jestem zawsze tym, który kocha z wyprzedzeniem.

Nawet jeżeli robicie mało, wzruszacie Mnie bardzo: Mnie, Człowieka-Boga... Jakaż to delikatna subtelność uczuć!... Kto będzie mógł wyczuć odruch mego serca? A przede wszystkim kto będzie umiał nań odpowiedzieć? Ucz się co dzień, aby nadeszła chwila, gdy będziesz umiała".

1389. - 1947 - 27 lipca. Podczas sumy. - "Czy zdajesz sobie sprawę, że jeszcze się nie narodziłaś? Prawdziwe narodziny, to wejście w życie pozagrobowe. Przygotowuj się. Przypomnij sobie życie robaczka pokornego i pełzającego po ziemi. Potem poczwarka? To życie tajemne i ukryte. A wreszcie motyl o wspaniałych kolorach, wolny w przestworzach błękitu!

O, ciesz się, że niedługo narodzisz się do życia w pełni".

1390. - 1947 - 31 lipca. Godzina święta. - "Nie przerywaj naszych rozmów obcymi myślami, które mogłabyś tak łatwo usunąć. Czy są one warte tych minut, które Ja ci daję? Wejdź w siebie: zawsze tam Mnie znajdziesz, ponieważ Mnie kochasz i zachowujesz moje Słowo. A Ja przybywam do ciebie i zamieszkuję w tobie. Nawet jeżeli do ciebie nie mówię, jestem w tobie. Trzymaj się moich stóp. Przygotowuj się do słuchania Mnie. Dostrajaj swoją wolę do mojej: to także jest zjednoczeniem. Tak właśnie stałem przed moim Ojcem: niech się stanie Twoja wola, a nie moja.

W ten sposób poznaję swoich bliskich: tych, którzy pozbywają się nawet własnych pragnień, aby wejść na moje drogi. Taki rozdaje Mnie, nie wiedząc o tym. Duch go posiada i wypowiada się przez niego.

Proś często o przyjście Ducha. Wiesz: On tchnie kędy chce, a bardziej na tych, którzy Go wzywają".

1391. - 1947 - 10 sierpnia. Lourdes. - Podczas procesji z Najśw. Sakramentem myślałam o dumnej odpowiedzi, jaką dałam przed chwilą. (Czule, z litością):

- "Z jakąż trudnością przychodzi ci być małą..."

I przypomniałam sobie, co mi kiedyś powiedział na tym samym miejscu, otoczony kardynałami i arcybiskupami w bogatych szatach:

- "Widzisz, Ja jestem najmniejszy". (W monstrancji.)

1392. - "Proś moją Matkę, abyś umiała żyć jak Ona, w Naszym towarzystwie".

1393. - 1947 - 15 sierpnia. Na ulicy. - "Tak bardzo cię kocham!"

1394. - 1947 - 9 września. Lourdes. Przy grocie. - "Wszyscy troje razem: Ja, Ona i ty.

Ja, przyjmuję z miłością, Ona, przekazuje.

Ty, ofiarowujesz się z całą mocą, na jaką cię stać. A Ojciec widzi nas".

1395. - 1947 - 11 września. W grocie. - "Uwolnij się od siebie. Zobacz czy, nawet tu, działasz dla Mnie czy dla siebie? Przestań istnieć dla swych oczu. Sprowadzaj wszystko do Mnie. Zwłaszcza twoje myśli, ponieważ od nich zależą twoje czyny.

Czy nie mogłabyś w środku dnia robić małego rachunku sumienia, który wiązałby cię bezpośrednio ze Mną? Tak często cię przyzywam!... Wzywaj Mnie, abyś przyszła: to nie Ja nie przychodzę. Proś moją Matkę o łaskę, byś żyła tak jak Ona, w Naszym towarzystwie, bardziej rzeczywistym niż oblicze tego świata. Wejdź, wejdź we Mnie. Rozumiesz, najważniejsze jest życie twojej duszy; wszystko powinno być mu podporządkowane! Ja powinienem być jego Ośrodkiem. Wszystko do Mnie, wszystko dla Mnie, ponieważ jesteśmy Jedno, jak Ja jestem z Ojcem.

Prawda, że dałem wam przykład?

O, moja córeczko, w tej błogosławionej grocie oddaj Mi się cała i na zawsze. Twoja Matka to podpisze".

(Podczas procesji z Najśw. Sakramentem, zastanawiałam się, jak Ona mogłaby podpisać za mnie.) - "Mama prowadzi rękę (twoją wolę) swej córeczki".

1396. - 1947 - 18 września. Le Fresne. Godzina święta. - "Czy dobrze zrozumiałaś, że możesz przyjść spocząć na moim sercu? A jeśli zrozumiałaś, dlaczego nie przychodzisz? To Mnie czegoś pozbawiasz. Muszę czekać, nie nalegać, ponieważ szanuję waszą wolność. Jestem tutaj. Pragnę ciebie. Czy nie przyszłabyś? Proszę cię tylko, byś o tym myślała częściej. A wtedy częściej będziesz do Mnie przychodziła.

Dam ci moją miłość, moją cierpliwość dla bliźnich; zrozumiesz lepiej, że bliźni to Ja i pójdziesz do niego z miłości do Mnie, z prostotą i zawsze z tą myślą, że jesteś mniej warta, jak najostatniejsza z wszystkich dusz.

Czy nie otrzymałaś nieporównywalnych łask? A więc porzuć siebie by iść za Mną i wierz, że opuszczając samą siebie opuszczasz mało: taka jest prawda, moja córeczko".

(W domu pełnym ludzi.) - "Jestem jednak przy Tobie".

- "Nie obwiniam cię. Wiem, co Mi nie przeszkadza pragnąć twego skupienia, twego spojrzenia utkwionego w moim, jak człowiek, którego pozostawiono w bolesnej samotności, wtedy gdy rzucony w przelocie uśmiech przyniósłby mu ulgę.

Proszę cię nie korzystaj zbyt długo ze swej wolności kosztem mojej radości: bądź moją".

1397. - 1947 - 21 września. - (Podczas mszy uwielbiałam Jego oczy.) - "Oczy, które widzą".

1398. - 1947 - 25 września. - "Praktykuj dobroć, tę, która uprzedza; myśl o niej najpierw, a w darze dorzuć wdzięk. Wtedy będziesz uspokajać i pocieszać. Jakież zło może wyrządzić ostre słowo! Nikt nie może znać jego rozmiaru. Ja widzę. Ogranicz swój wpływ do najczulszej dobroci, a wtedy uzyskasz więcej. Przypomnij sobie Mnie na ziemi: wśród dzieci, wśród grzeszników, z kobietą cudzołożną, z Magdaleną, z tobą... Czy nie jestem nieskończenie cierpliwy i czuły? Bądź 'Mną' wobec innych. Biedna córeczko, tak słaba. Będę w twoim sercu, kiedy ono będzie przemawiać. Wzmóż swoją nadzieję małymi, prostymi i częstymi słowami: 'Mój Boże, Ty jesteś moim życiem! Nie zostawiasz mnie nigdy samą, jesteś na mojej drodze, aż do końca mego życia...' Jestem w tym, kto ma nadzieję. Strzegę go jak brata. Towarzyszę tej duszy ufnej jako mojej oblubienicy. Czy kiedy zawiodłem? Czy byłem niewierny? O, jak Ja umiem troszczyć się... powierz się, a nie pożałujesz niczego. Zanurz się w Oceanie i pozwól się unosić, ponieważ Ocen - to Ja.

Miłość względem bliźniego jest podobna do miłości ku Mnie. Jakiż to program, moja córko, jeśli się tym przejmiesz. Jakże będziesz go poszukiwać, tego drogiego bliźniego, aby Mi służyć w nim przez okazywanie mu delikatnej dobroci, która go zadziwi i wzruszy. Bo nic tak nie wzrusza jak dobroć - dobroć uprzedzająca".

1399. - 1947 - 2 października. - Wiedziałam, że jest blisko.

- "Dlaczego miałoby cię dziwić, że Ja cię ogarniam? Chciałbym ogarnąć wszystkie dusze... Jaka to radość dla Oblubieńca!... Czy zdajesz sobie sprawę, czym byłaby ziemia, gdyby wszyscy ludzie Mnie kochali i pełnili moją wolę? Jak słodkie byłoby życie! Czy kiedyś zrozumieją, co tracą nienawidząc Mnie i nienawidząc się nawzajem?... O, rozsiewaj dobroć, rozsiewaj miłość, a zwłaszcza wśród złych.

Pamiętaj o Mnie. Naśladuj Mnie. Odtwarzaj Mnie raczej w czynach niż w słowach. O, jak piękne jest milczenie tego, który działa!...

Przypominasz sobie moje ukryte życie. A życie moich Rodziców? Jakiż wpływ miało na sąsiadów, chociaż wszystko działo się bez hałasu... Działać i milczeć jak najczęściej. Czerp tę siłę ze Mnie. Jestem gotów dać ci wszystko, czego ci brak, jeżeli Mnie poprosisz. Dlaczego miałabyś bać się prosić, kiedy wcześniej sławiłaś Mnie i kochałaś? Kocham wszystko od ciebie, wszystko od dusz. Czy nie jesteście wszyscy moimi dziećmi, które chciałem zbawić? Poznajcie, że wasze wysławianie daje Mi chwałę, a będziecie wysławiali Mnie lepiej. Wiedzcie, że wasza miłość podoba się mojej miłości, jak dwa lustra odbijają się wzajemnie w nieskończoność. Czy nie czujesz się szczęśliwa na myśl, że odbijasz w sobie swego Boga? Ten Bóg jest tak bardzo twój, że zechciał cię stworzyć na swój obraz. Widzisz przedmiot i przyczynę tego zjednoczenia, o które proszę was nieustannie. Jak silne jest Boże pragnienie! Przewyższa wszystko, co mogłabyś sobie wyobrazić. Uczyń Mi przynajmniej ten zaszczyt, że to przyznasz: pragnę tego, czy rozumiesz? Pragnę was. Daj Mi pić!

Czy nie sądzisz, że moja Matka, w swym milczeniu, pozostawiała wszędzie wymowne ślady swej świętości?"

1400. - 1947 - 9 października. Godzina święta. - "Narodzić się dla Boga, by poznać Boga.

Wszystko odbywa się w twoim wnętrzu, poruszanym przez Ducha. Przypominasz sobie sadzawkę, którą anioł poruszał aby uzdrawiać? Nikt nie znał chwili tego poruszenia. Nadsłuchuj z szacunkiem i miłością. Duch przejdzie. Czy nie znasz tego Ducha? Tego Ognia wewnętrznego światła, tego Ognia słodkiej dobroci, który cię nagle przenika? Czekaj więc Jego przejścia w tobie. 'Uformuj Mu szpaler' przez swoje uważne skupienie.

To są twoje narodziny w tobie, wierniejsze niż zazwyczaj, które trochę lepiej dadzą ci poznać Niepoznawalnego. Czy nie sądzisz, że warto się do tego przygotować?

Biedna, słaba córeczko, oczekująca tajemniczego Głosu swego Ojca! Nawet gdyby nie przyszedł, jak przyjemnie jest pragnąć Go...

Drżyj z nadziei. Rozjaśnij się radością: On przyjdzie! A kiedy wreszcie przyjdzie, niech twoja miłość i pokora rozpłyną się w sobie wzajemnie, jak płaszcze rzucane na drogę w Niedzielę Palmową. I zamieszkasz we Mnie. A będzie to takie proste: narodzić się, poznać, potem uznać ponieważ się zrozumiało. Czy już nie jest tak?...

Powiedz Mi, że chwilami jesteś Mnie pewna. To będzie dla Mnie pociechą za inne chwile..."

1401. - 1947 - 17 października. Paryż - Bulwar Raspail. - Pomyślałam, że to zbyt monotonne tak codziennie od nowa ofiarowywać swój dzień.

(Żywo): - "Czyż Ja co rano nie powtarzam swej Ofiary we Mszy św.? Czy aż tyle kosztuje cię częste ofiarowywanie się Mnie, który codziennie czekam na ciebie? Miłość mnoży swoje słowa bez powtarzania się".

1402. - 1947 - 23 października. - Panie, jestem czymś tak mało znaczącym... Nawet to, co mam, Ty mi dałeś.

- "Proś o więcej. Proś lepiej i choćbyś była bardzo daleko od doskonałości, proś Mnie o nią bezustannie, ażeby się do Mnie zbliżyć. Ileż to łask nie otrzymujecie tylko dlatego, że nie prosicie o nie".

Godzina święta. - "Czy cię choć raz opuściłem? Czy kiedykolwiek pożałowałaś, że oddałaś się Miłości? Czy mogłaś powiedzieć: 'Wierzyłam, że jest Bóg, ale się omyliłam?'

Moje łaski przemawiały zamiast Mnie. Rozpoznawałaś Mnie w drobnych szczegółach swego życia. Dlaczego więc twoja ufność nie wzrosła, w miarę jak rosły moje dary? I jak to się dzieje, że poszukujesz jeszcze okruchów swojej miłości dla wywołania uniesienia?... Ja zawsze jestem gotów dawać wam moje łaski, drogie dzieci moje! Przytul się mocno do Mnie, będzie ci łatwiej iść. To jedyny sposób by posuwać się naprzód. Próbuj. Droga wyda ci się krótka, ponieważ będziemy razem. O, moja córeczko, tak bym chciał, żebyś liczyła na Mnie...

Zapytaj sama siebie, czym jestem w twoim życiu? Nie bądź cała tylko dla siebie: bądź cała dla Mnie. A Ja zajmę się tobą".

1403. - 1947 - 30 października. - Bolało mnie ramię i myślałam o ciężarze Jego Krzyża. - "Każde cierpienie, jakie Mi ofiarowujesz z miłością, uśmierza moje cierpienia. Wiesz, że widziałem wszystko naprzód, aż do końca świata... Ciesz się, że cierpisz, jeśli Mnie kochasz: jeszcze i w tym jesteśmy złączeni. Pracujemy razem nad zbawieniem grzeszników, nad rozszerzaniem mego Królestwa.

Powierz się moim oczom, które widzą to, czego ty nie widzisz. Twoją intencją będzie służyć moim intencjom. A to da ci odwagę w cierpieniu. Moja mała, umiłowana, proś Mnie o tę odwagę. Kiedy Mnie o coś prosisz, jest to zawsze świętem. O, jak piękne jest święto udzielania ci mojej pomocy! To jest Życie, rozumiesz?... Życie między nami dwojgiem".

Godzina święta. - "Smutny jest ten brak porozumienia między Stwórcą a Jego stworzeniem. To jakby milczenie śmierci. Ja jestem Życiem i daję życie. Czekaj na nie. Pragnij go. Życie, które Ja daję, trwa aż na wieczność. Błogosławieni wiedzą o tym. Oni rozpoznają moje drogi w sobie.

Staraj się zrozumieć moje działanie w twojej czynności. Często ci mówię: będę działał przez ciebie, jeśli się na to zgodzisz. Bo Ja nie zmuszam. Przychodzę na zaproszenie. Niech cię nic nie niepokoi. Oddaj Mi się taka, jaką jesteś. Czemu miałabyś czekać? Jakże miła jest skwapliwość, z jaką do Mnie przychodzicie... będzie ona szczególnie wynagrodzona. Gdy się idzie, posuwa się naprzód powoli. Do Boga trzeba biec".

1404. - 1947 - 9 listopada. Podczas Mszy św. - Spojrzałam na wchodzącą osobę.

- "Czy nie mogłabyś poświęcić Mi swoich oczu? Każ im patrzeć na Mnie. Kieruj je do swego wnętrza. Obawiaj się tego, co cię oddala od myśli o Mnie. Szukaj tego, co ci nasuwa myśl o Mnie.

Tyle rzeczy wynika z jednego spojrzenia! Tyle rzeczy wynika z jednej myśli! Słusznie, że bardziej nie dowierzasz swojej myśli, niż swojej woli. Czyń wszystko, aby zachować pamięć o Mnie. Wszystko odnoś do Mnie. Wiedz, że Ja przewodniczę wszystkiemu, ponieważ jestem w tobie, a ty jesteś we Mnie: dwa czoła, które się stykają? Nie, jedno w Drugim".

1405. - 1947 - 13 listopada. Godzina święta. - Myślałam: co mam napisać.

- "Czy choć raz opuściłem spotkanie z tobą? Czy nie jesteś pewna mojej wierności? Czy nie mam dla ciebie rzeczy zawsze starych i zawsze nowych?

A przy moich niezliczonych bogactwach, jakże mogłyby wyczerpać się bogactwa mego serca, kiedy moja miłość do was jest nieustającym ogniem, wartkim strumieniem, który nie może wyschnąć...

Jak dalece nie znacie potęgi waszego Boga... Czy obawiacie się Go poznać? Wy, którzy tak mało Go poszukujecie... Radość dusz waszych płynie ze stałego obcowania z waszym Stwórcą, z waszym Zbawicielem, w Duchu Bożym. Zdajcie się na Boga, cokolwiek by uczynił. Pozwólcie Mu się prowadzić i współdziałajcie gorliwie z Jego Tchnieniem.

Ty zaś przychodź do Niego z entuzjazmem, gdyż On posiada pełną odpowiedź na wszystkie twoje potrzeby czułości, odpoczynku, zrozumienia.

Ale wasze myśli trwają krótko. Przedłużajcie przynajmniej wasze pragnienia, aby osiągnąć wyższy poziom, nową strefę, gdzie Duch was oczekuje, aby podnieść was jeszcze wyżej.

Lecz niech wszystko dzieje się w radości, w tej radości, która pomnaża chwałę Bożą. Czyż ojciec rodziny byłby zadowolony, gdyby jego dzieci przychodziły oddawać mu swoje powinności wiedzione strachem i w ponurym nastroju? Rozszerz swoje serce, moja córko, kiedy się do Mnie zbliżasz, jak dziecko, które czuje się szczęśliwe.

Myślisz sobie: On ciągle wymaga ode mnie wewnętrznych uśmiechów. Uwierz w to, że choć jestem Bogiem potrzebuję uśmiechu ludzi, gdyż nieskończenie pragnę waszego szczęścia. Któż może to pojąć? Kto ośmieliłby się nawet to przypuścić? Uwierz. Bo to moja miłość przemawia, a mego głosu trzeba słuchać inaczej, niż się słucha innych głosów".

1406. - 1947 - 20 listopada. Le Fresne. Godzina święta. - "Czy wierzysz we Mnie? Czy wierzysz we Mnie mocno? Czy jesteś pewna mojej obecności w tobie? Że cię ukochałem aż do szaleństwa mego Krzyża? Czy pamiętasz o mojej dobroci? O dobroci dla świata? O tej, wybranej dla ciebie?... Policz sobie moje łaski i zobacz, czy twoje życie będzie dość długie, by Mi za nie podziękować!

Mów Mi, że w każdej z tych minut, które ci pozostają, twoja wdzięczność będzie Mi opowiadała o swojej miłości? Twoja intencja będzie Mi słodką, twoja czułość Mi 'zapłaci'... Cóż nas rozdziela? Czy to, że jestem Bogiem? Lecz byłem Człowiekiem i Prawo się zmieniło: przyszedłem usunąć lęk i zebrać miłość. Daj Mi ją. Daj dla innych.

Jeżeli czujesz się ubogą, wyciągnij do Mnie rękę. A w twoim sercu kochać będzie moje serce".

Godzina święta. - "Przyzwyczajacie się do tego, że jesteście hojnie obdarowywani, Ja zaś nie przyzwyczajam się do waszej miłości: wzruszacie Mnie każdorazowo, jak za pierwszym razem. O, gdybyście lepiej zdawali sobie z tego sprawę, mnożylibyście słowa, które Mnie radują - może właśnie te najprostsze, niewyszukane, co tryskają samorzutnie gdy upatrujecie Mnie w waszych sercach.

O, rób wszystko, co możesz dla mego Królestwa w głębi serc. Prawda, że wielu zostałem przedstawiony, ale oni Mnie nie przyjmują... Mnie, który tak bardzo pragnę żyć po prostu waszym życiem codziennym!"

1407. - 1947 - 25 listopada. Po Komunii św. - "Twoje hasło na dzień dzisiejszy: Dla Boga, a przeciw sobie".

1408. - 1947 - 26 listopada. Po Komunii św. - "W tobie modlę się do Ojca".

1409. - 1947 - 27 listopada. Godzina święta. - Wracałam z herbatki u hrabiego de S.

- "Teraz zapomnij o świecie i patrz na Mnie. Rad byłem, że mówiłaś o samotności więźniów rodzącej dobre owoce, gdyż zbliża ich do spotkania z Bogiem. Czy zauważyłaś, jak aż do końca rozmowy podnosił się jej poziom? Byłaś w tym moim narzędziem. Bądź nim często. Widzisz, mało mam narzędzi na ziemi... Proś Ducha Św., by kierował twoim duchem! Nie przemawiaj po swojemu, mów po mojemu, zamiast Mnie.

Moja córko, czy wiesz, kiedy mówisz tak jak Ja? Wtedy, kiedy wkładasz w swoje słowa dobroć i wdzięk. Kiedy wzruszasz, kiedy odpowiadasz uprzejmie na ostrą uwagę, kiedy kogoś uniewinniasz, kiedy służysz, kiedy dajesz, kiedy uspokajasz gniewliwe usposobienie, kiedy pocieszasz, kiedy zachowujesz niezachwianą równość usposobienia, kiedy trwasz w pokorze, nie usiłując przewyższyć nikogo, kiedy jesteś wdzięczna innym za uprzejmość, kiedy jesteś wspaniałomyślna.

Kto był bardziej wspaniałomyślny ode Mnie, kto łagodniejszy? Kto pokorniejszy? A wszystko to jest twoje. Jesteś częścią mego Ciała Mistycznego.

... Moje ozdoby są twoimi, ponieważ stanowisz część mego Ciała Mistycznego. Powinnaś przyjąć je z wielką miłością, ponieważ Ja je nosiłem. Żądaj ich nieustannie: tak bardzo pragnę cię nimi okryć!... Jestem jak Oblubieniec, który cierpiałby z powodu ubóstwa i zaniedbania w ubiorze swej oblubienicy i który rozwinąłby całą swoją sztukę by wzbogacić jej piękność dla chwały, jaką ona przyniesie Bogu. Pozwól działać swemu Oblubieńcowi, który cię kocha".

1410. - 1947 - 4 grudnia. - "Kiedy wejdziesz w światłość, zrozumiesz. Do tej chwili będziesz szła w Prawdzie po omacku, będziesz zdobywać Miłość okruch po okruchu, abyś nie zraniła swych śmiertelnych oczu.

Kiedy twoje drugie spojrzenie zagłębi się w Nieskończoność, odkryjesz swoją nędzę i ogarnie cię niezmierna wdzięczność, że Bóg, można powiedzieć, wyruszył na spotkanie takiego nic, jakim jesteś".

- Może żyć mogę już tylko po to, by Ci dziękować?

- "Czy wiesz, jak się dziękuje? Kochając.

Jednocząc się ze Mną we wszystkich chwilach życia. Nie wybrażając sobie, że można być tu, a Ja na zewnątrz. Jestem tam, gdzie ty jesteś. O, moja córko, jak wielka jest moja miłość!... Twoim działaniem niech będzie wiara w to. To takie trudne? Stosuj je często, a sprawisz Mi przyjemność.

Naturalnie, takie staranie może ocalić grzesznika, jak każdy wysiłek nad sobą. Niech to cię zachęci.

Rozważaj Mnie częściej w moim życiu ziemskim. Będziesz czerpała z tego siłę do naśladowania. Ponieważ chcesz Mnie naśladować, musisz stosować odpowiednie środki: patrzeć na Mnie, wzywać Mnie, kochać Mnie".

1411. - 1947 - 11 grudnia. Godzina święta. - "Moja córko, gdyby nawet wydawało ci się, że wszystko jest stracone - ciało i majątek, gdyby wszystkie uczucia twego serca zanikły i gdybyś znalazła się osamotniona i nikomu nie znana, Ja pozostałbym twoim Skarbem i twoim Celem, jedynym Przyjacielem, twoim Początkiem i Końcem.

Niech cię nic nie niepokoi. Utwierdź swe serce w moim, zarówno w radości jak i w rozterce.

Jeżeli cię obsypuję darami, jestem twoim pokojem. Jeżeli cię doświadczam, jestem twoim towarzyszem. Nic ze Mnie w tobie nie ustaje... jeżeli Mnie przyjmujesz.

... Czy widzisz lepiej dla czego się urodziłaś? Dla zjednoczenia. Zaczynaj, zaczynaj już teraz. Zaciśnij węzeł. Niech to będzie łaską uproszoną u Niepokalanej, która Mnie nigdy nie opuściła w swoim sercu. I ty także... nie opuszczaj Mnie nigdy, nigdy!...

Miałbym ochotę podziękować ci za to.

Ciężar mojej miłości do ludzi staje się coraz większy. Tak będzie aż do końca wszystkich czasów. Kto Mi uwierzy? Iluż drwić będzie z tego? Gdybyś wiedziała, jak wielu jest złych ludzi, którzy Mnie niszczą! Nie tylko we własnej duszy, ale i w duszach innych... nawet w duszach dzieci! Gdybyś wiedziała... umieściłabyś Mnie u siebie: w twojej pamięci, w twoim rozumie, w twojej woli.

Czy pamiętasz? Powiedziałem do Zacheusza: Pójdź, zamieszkam w twoim domu. A gdybym powiedział tobie czy każdej duszy dobrej woli: Pozostanę u ciebie zawsze, aż do twego ostatniego tchnienia... i gdybym następnie zabrał was do mego własnego mieszkania, do tego w niebie, gdzie już nigdy nie będzie rozłąki...

Czy pojmujesz plan miłości, powzięty odwiecznie?

1412. - 1947 - 21 grudnia. - "Jeżeli cię napełniłem, jest to także dla innych. Nabierz zwyczaju dzielenia się z miłością tym wszystkim, co otrzymałaś. Jesteś Mi to winna. Jesteś winna im. Wierz, iż jeśli pozbędziesz się tego ciężaru łask, otrzymasz wiele innych: rzeka daje morzu wszystko i ciągle wzbiera na nowo.

Widzisz, moja córeczko, nigdy nie daje się zbyt wiele. Wyjdź z siebie. Niech to będzie twoim radosnym celem. Zajmuj się sobą tylko po to, by służyć innym. Będzie to nowy sposób przychodzenia do Mnie. Dostrzegaj lepiej Mnie w innych: wszystkie twoje stosunki ulegną przez to zmianie.

Często żałujesz, że nie żyłaś w moich czasach, by cieszyć się moją Obecnością: pomyśl, że jestem obecny w tych, którzy cię otaczają i, nie wpatrując się we Mnie, służ Mi: później będziesz się tym cieszyć. Przypomnij sobie Ewangelię: 'Panie, kiedyż okazaliśmy Ci staranie?' 'Ilekroć okazaliście staranie bliźniemu'. I jest to prawdą, że owe akty miłosierdzia zbliżają cię do Mnie! Kto może przybliżać do Mnie, jeżeli nie Ja Sam, ukryty w człowieku. O, jaka to dobra formuła miłości! W różnych sprawach. Zawsze gotowi podobać Mi się!

Proś Ojca, aby pomnożył okazje do stania Mu się miłą. Nie uważasz, że słodko jest być przyjemną Bogu? Jemu, który ma wszystko, czego zechce... Ale wasze serca ma tylko wtedy, kiedy wy chcecie Mu je ofiarować; jest to zawsze Jego poszanowanie waszej wolności.

Idź więc do wszystkich, bez tworzenia klanów. Jest to dla Mnie: dawaj im całą siebie.

Posuwaj swoją uprzejmość aż do końca. Dlaczego miałabyś się zatrzymywać? Bądź równa w dobroci. Ja, czy nie jestem stały? Czy nie zsyłam mego słońca i moich deszczów jednakowo na dobrych i na złych?

Szerz swój uśmiech, jak wczoraj. To Mnie uczciło. Moje drogie dzieciątko, liczę na ciebie. Czekam już na ciebie. Daję ci potrzebne łaski, te, które chcę abyś spożytkowała tak, żeby spotykając ciebie, spotykano Mnie".

1413. - 1947 - 25 grudnia. - "Zrozumiałaś łaskę Bożego Narodzenia? Nie opuszczaj mojej Matki - ani Jej, ani Mnie - w każdym z twoich czynów.

Nie sądzisz, że jesteśmy godni towarzyszyć ci wszędzie? Czyżbyś się Nas wstydziła?... Jako mała dziewczynka wstydziłaś się, gdy cię widziano z ubranymi ubogo krewnymi... O, moje dziecko, zrozum, że My jesteśmy twoim bogactwem, twoim powodzeniem, twoim zbawieniem. Przyjmij Nas w tym, co czynisz, tak jak się przyjmuje Siłę, Urok. Uczyń Nam ten zaszczyt, że Nas będziesz przenosiła ponad wszystkich swych przyjaciół, ponad wszystkie swoje cele i bądź wierna łasce, która cię wzywa do ścisłego zjednoczenia. Czy sądzisz, że w Betlejem Józef mógł choć przez chwilę zapomnieć o swoich dwóch Skarbach? W jego sercu wszystko odnosiło się do Nich. Czyń tak samo. Jakaż to radość dla ciebie służyć Dziecku-Bogu, najczulszemu z dzieci... Przesiąknij moją pokorą małego Dziecka: to dla was jestem pokorny.

Chcesz co dzień przychodzić brać lekcje u żłóbka? Co dzień, aż do święta Oczyszczenia: umawiam się tam na spotkanie z tobą. Nazywaj to spotkaniem miłości. To Miłość chce cię przystroić. Moje ozdoby to cnoty. A moje cnoty są tak potężne, że nawet ludzie, przechodząc, podziwiają je. Trzeba tylko pozwolić przyozdobić się. Trzeba skierować swoją wolę ku Lepszemu...

Nie trzeba obawiać się zamiaru zdobycia doskonałości, bo Ja jestem tuż, bo Ja ją przeżyłem, bo zajmowanie się wami jest moją radością. Więc nie jesteście już sami: macie Mnie.

Czy przypominasz sobie, jak dawniej, w czasach posługiwania się pojazdami konnymi, lubiłaś zaprzęg 'w szydło'? Otóż Ja idę na czele, ty idziesz za Mną, w pewnej odległości, ale idziesz.

Dobry łotr pojął miłość i wypowiedział swój żal. Chwilę potem spoczywał na moim sercu.

Miłość przyzywa miłość... odpowiedz Mi zatem: Pragnę ciebie. Cóż cię onieśmiela? Twoje powtarzające się zaniedbania? Twoje niedociągnięcia? Brak zrównoważenia? Twoja myśl roztargniona? Złe wspomnienia? Biorę to wszystko na siebie. Zbieram nędzę, a czynię z niej wspaniałości. Daj Mi wszystko.

Czy ośmielisz się powiedzieć, że cokolwiek w twoim życiu mogłoby nie należeć do Mnie - skoro stanowimy jedno..."

1414. - 1947 - 31 grudnia. Po Komunii św. - Jakie hasło na rok 1948, Panie mój?

- "Zupełnie blisko!" (zapraszając do zjednoczenia).