Wielki Nieznany

Żyć według Ducha Świętego to żyć wiarą, nadzieją i miłością; pozwolić, aby Bóg wziął nas w posiadanie i przemienił do głębi nasze serca, aby uczynić je na swoją miarę. Dojrzałe, głębokie i prężne życie chrześcijańskie jest czymś, czego się nie improwizuje, gdyż jest owocem wzrastania w nas łaski Bożej. Dzieje Apostolskie opisują życie pierwotnej gminy chrześcijańskiej krótkim, ale pełnym treści zdaniem: Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach.

Tak żyli pierwsi chrześcijanie i tak powinniśmy żyć my. Rozważanie nauki wiary, żeby ją sobie przyswoić, spotykanie się z Chrystusem w Eucharystii, osobisty dialog – modlitwa bez anonimowości – twarzą w twarz z Bogiem powinny stanowić najgłębszą istotę naszego postępowania. Jeśli tego zabraknie, to być może będzie pełna erudycji refleksja, większa lub mniejsza aktywność, nabożeństwa i praktyki. Nie będzie jednak autentycznego życia chrześcijańskiego, gdyż zabraknie utożsamienia z Chrystusem, prawdziwego uczestnictwa w boskim dziele zbawienia.

Ta nauka stosuje się do każdego chrześcijanina, ponieważ wszyscy zostaliśmy jednakowo powołani do świętości. Nie ma chrześcijan drugiej kategorii, zobowiązanych do praktykowania jedynie spłyconej wersji Ewangelii: wszyscy przyjęliśmy ten sam Chrzest i chociaż istnieje szeroka różnorodność charyzmatów i ludzkich sytuacji, jeden i ten sam jest Duch, który rozdziela Boże dary, jedna i ta sama wiara, jedna i ta sama nadzieja, jedna i ta sama miłość.

Możemy więc potraktować pytanie postawione przez Apostoła jako skierowane do nas: Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?, i przyjąć je jako zaproszenie do bardziej osobistego i bezpośredniego obcowania z Bogiem. Niestety Pocieszyciel jest dla wielu chrześcijan Wielkim Nieznajomym: imieniem, które się wymawia, ale które nie odnosi się do Kogoś konkretnego – jednej z trzech Osób Jedynego Boga – z kim się rozmawia i kim się żyje.

Tymczasem trzeba, abyśmy obcowali z Nim z wytrwałą prostotą i z ufnością, tak jak poprzez liturgię uczy nas Kościół. Wówczas poznamy lepiej naszego Pana, a zarazem zdamy sobie pełniej sprawę z niezmierzonego daru, jaki stanowi nazywanie się chrześcijaninem: dostrzeżemy całą wielkość i całą prawdę tego przebóstwienia, tego uczestnictwa w życiu Bożym, o którym mówiłem już wcześniej.

Ponieważ Duch Święty nie jest artystą, który szkicuje w nas Bożą substancję tak, jakby On sam był czymś od niej różnym, nie w ten sposób prowadzi nas do podobieństwa z Bogiem; On sam, który jest Bogiem i od Boga pochodzi, odciska się w sercach, które Go przyjmują jak pieczęć na wosku i w ten sposób, poprzez udzielanie samego siebie i podobieństwo nadaje naturze ponownie piękno boskiego wzoru i przywraca w człowieku obraz Boga. Dla skonkretyzowania, chociażby w sposób bardzo ogólny, stylu życia, który pozwoli nam obcować z Duchem Świętym – a wraz z Nim z Ojcem i z Synem – i żyć w zażyłości z Pocieszycielem – możemy skupić się na trzech podstawowych zasadach: uległość – powtarzam – życie modlitwą i zjednoczenie z Krzyżem.

Po pierwsze uległość, ponieważ Duch Święty jest tym, który poprzez swoje natchnienia nadaje nadprzyrodzony ton naszym myślom, pragnieniom i uczynkom. To On skłania nas do przyjęcia nauki Chrystusa i do dogłębnego jej przyswojenia, On daje nam światło do uświadomienia sobie naszego osobistego powołania oraz siłę do wypełnienia wszystkiego, czego oczekuje Bóg. Jeśli będziemy ulegli wobec Ducha Świętego, obraz Chrystusa będzie w nas coraz wyraźniejszy i z każdym dniem będziemy się coraz bardziej przybliżać do Boga Ojca. Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi.

Jeśli pozwolimy prowadzić się tej zasadzie witalnej, która jest w nas obecna, a którą jest Duch Święty, nasza żywotność duchowa będzie wzrastać i oddamy się w ręce Boże z taką samą spontanicznością i ufnością, z jaką dziecko rzuca się w objęcia swego ojca. Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego – powiedział Pan. Stara droga dziecięctwa w życiu wewnętrznym, zawsze aktualna, nie jest ani miękkością charakteru, ani brakiem ludzkiej dojrzałości: jest dojrzałością nadprzyrodzoną, która pozwala nam zgłębić cuda Bożej miłości, uznać własną małość i utożsamić w pełni swoją wolę z wolą Bożą.

Po drugie życie modlitwą, ponieważ oddanie, posłuszeństwo, łagodność chrześcijanina rodzą się z miłości i ku miłości są skierowane. A miłość prowadzi do obcowania, do rozmowy, do przyjaźni. Życie chrześcijańskie wymaga stałego dialogu z Bogiem Trójjedynym, i to właśnie do tej zażyłości prowadzi nas Duch Święty. Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie nie zna nikt, tylko Duch Boży. Jeśli będziemy mieć nieustanną więź z Duchem Świętym, my również staniemy się ludźmi duchowymi, będziemy się czuć braćmi Chrystusa i dziećmi Boga, do którego bez wahania będziemy się zwracać jako do Ojca, który jest nasz.

Przyzwyczajmy się do częstego obcowania z Duchem Świętym, bo to On ma nas uświęcić: do ufania Mu, do proszenia Go o pomoc, do odczuwania Jego bliskości. W ten sposób nasze biedne serce będzie się powiększać, będziemy mieć większe pragnienie miłowania Boga, a przez Niego, wszystkich stworzeń. I w naszym życiu powtórzy się końcowa wizja z Apokalipsy: duch i oblubienica, Duch Święty i Kościół – i każdy chrześcijanin – którzy zwracają się do Jezusa, do Chrystusa, i proszą Go, aby przybył, aby pozostał z nami na zawsze.

W końcu zjednoczenie z Krzyżem, ponieważ w życiu Chrystusa Kalwaria poprzedziła Zmartwychwstanie i Pięćdziesiątnicę, i ten sam proces powinien powtórzyć się w życiu każdego chrześcijanina: Jesteśmy – mówi nam św. Paweł – współdziedzicami Chrystusa; skoro wspólnie z Nim cierpimy to po to, by wspólnie mieć udział w chwale. Duch Święty jest owocem Krzyża, całkowitego oddania się Bogu, szukania wyłącznie Jego chwały i wyrzeczenia się w pełni siebie samego.

Tylko wtedy, gdy człowiek będąc wierny łasce, decyduje się umieścić w centrum swojej duszy Krzyż, zapierając się samego siebie z miłości do Boga, będąc rzeczywiście oderwanym od egoizmu i wszelkiej złudnej ludzkiej pewności – to znaczy, kiedy prawdziwie żyje wiarą – wtedy i tylko wtedy otrzymuje pełnię wielkiego ognia, wielkiego światła, wielkiego pocieszenia Ducha Świętego.

Wtedy też przychodzi do duszy ten pokój i ta wolność, którą zdobył dla nas Chrystus, a które są nam przekazywane poprzez łaskę Ducha Świętego. Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie: a gdzie jest Duch Pański – tam wolność.

Pośród ograniczeń towarzyszących nieodłącznie naszej obecnej sytuacji (ponieważ grzech w jakiś sposób jeszcze w nas zamieszkuje), chrześcijanin dostrzega z nową jasnością całe bogactwo swojego synostwa Bożego, kiedy czuje się w pełni wolny, ponieważ zajmuje się sprawami swojego Ojca, kiedy jego radość staje się nieustanna, gdyż nic nie jest w stanie zniszczyć jego nadziei.

Poza tym właśnie wtedy jest zdolny podziwiać również całe piękno i wszystkie cuda ziemi, doceniać całe bogactwo i całe dobro, miłować z całą stałością i czystością, do jakiej zostało stworzone ludzkie serce. Wtedy żal z powodu grzechu nie przemienia się nigdy w gorzki gest rozpaczy czy wyniosłości, ponieważ skrucha i znajomość ludzkiej słabości prowadzi go do utożsamienia się na nowo z odkupieńczymi pragnieniami Chrystusa i do odczuwania w sposób głębszy solidarności z wszystkimi ludźmi. Wtedy też w końcu chrześcijanin doświadcza w sobie w sposób pewny mocy Ducha Świętego, tak iż własne upadki go nie przytłaczają: ponieważ są zaproszeniem do rozpoczęcia na nowo i do bycia dalej wiernym świadkiem Chrystusa na wszystkich ziemskich drogach, pomimo osobistych nędz, które w tych przypadkach są zwykle lekkimi uchybieniami i tylko w niewielkim stopniu zaciemniają duszę; a gdyby nawet były ciężkie, to po przystąpieniu ze skruchą do Sakramentu Pokuty, powraca Boży pokój i znowu jest się dobrym świadkiem Jego miłosierdzia.

Takie jest, mówiąc krótko, bogactwo wiary, życie chrześcijanina, jeśli pozwala on się prowadzić Duchowi Świętemu, co z ledwością da się przełożyć na ubogie, ludzkie słowa. Nie mogę więc zakończyć w inny sposób, jak powtarzając jako własną prośbę zawartą w jednym ze śpiewów liturgicznych na święto Pięćdziesiątnicy, będącą jakby echem nieustającej modlitwy całego Kościoła: Przybądź Duchu Święty, nawiedź nasze umysły, napełnij niebieską łaską serca, któreś raczył stworzyć. Spraw przez swoją naukę, abyśmy wiedzieli o Ojcu, pozwól nam poznać także i Syna, i uczyń, abyśmy wiecznie wierzyli w Ciebie, Duchu, który od Obu pochodzisz.

„Wielki Nieznajomy” – fragment homilii Św. Josemarii, wygłoszonej 25 maja 1969 w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.

Karty Adopcyjne – adopcje stałe ze stycznia i lutego 2024

W tym miesiącu wysyłka Kart obejmuje adopcje stałe podjęte w styczniu i lutym 2024 oraz w okresie wcześniejszym.

Nie wyślesz danych? Kapłan nie dostanie Karty.

Dlaczego?

Przy tak dużej ilości pracy i zaledwie kilku osobach w ekipie, nie mamy możliwości przeszukiwania każdego kapłana z osobna. Jeżeli adoptowaliście kapłana nawet kilka lat temu – proszę, zwróćcie uwagę na to, czy otrzymał Kartę. Jeśli chcecie, by ją otrzymał, to wysłanie stosownych danych jest częścią Waszej troski o swoje zobowiązanie. Prześlijcie nam wymagane informacje, a my wówczas sporządzimy dla kapłana Kartę.

Czas oczekiwania – do 3 tygodni.

Karty Adopcyjne są całkowicie bezpłatne.

Zamiast czekać na naszą przesyłkę, możecie poprosić nas o wersję PDF Karty Adopcyjnej (do samodzielnego wydruku, zamiast Karty od nas).

UWAGA: Ostatnio zauważyliśmy, że listy ekonomiczne wędrują dość długo do nadawców. Prosimy, zgłoście się odpowiednio wcześnie.


Więcej pytań – zakładka „KARTA ADOPCYJNA” pomoże Wam znaleźć odpowiedź 🙂

Maila należy wysłać TYLKO na adres: karty.adopcyjne@gmail.com

Treść według wzoru:

  1. Temat maila: Wysyłka KAI/II 2024
  2. Treść: imię i nazwisko adoptowanego przez Was kapłana,
  3. data rozpoczęcia adopcji,
  4. czy chcecie, aby Wasze dane pojawiły się na Karcie (jeśli tak, to proszę to wyraźnie zaznaczyć, np. „Chcę, by na Karcie znalazły się moje dane”), i podać imię i nazwisko,
  5. czy chcecie osobiście wręczyć Kartę kapłanowi (jeśli tak, prosimy o podanie swojego adresu pocztowego),
  6. jeżeli natomiast chcecie, aby Karta została wysłana bezpośrednio do kapłana, prosimy o wpisanie jego aktualnego adresu.

Jeśli możesz i chciałbyś pomóc, bylibyśmy wdzięczni za wsparcie akcji znaczkami pocztowymi. Nawet JEDEN znaczek robi nam bardzo dużą różnicę! Można je kupić tradycyjnie na poczcie tradycyjnie lub przez internet. Szczegóły dostępne są tutaj: ZNACZKI