Franciszek wylicza grzechy kurii – i co dalej? Gdzie grzech niegłoszenia prawdy, odstępstwa od wiary?

kuriaW wielu katolickich i nawet świeckich mediach przedstawiono ostatnio długą Franciszkową listę grzechów kurii. Zapewne jest to lista, w której każdy z hierarchów znajdzie coś dla siebie. Chyba można stwierdzić, iż Franciszek przez takie zagrywki rośnie w oczach wielu na prawdziwego proroka, który dzielnie i odważnie walczy z grzechem i ewangelicznie reformuje Kościół.

My jednak chcielibyśmy zadać Franciszkowi następujące pytania:    

1. Czy jako prawdziwy prorok będzie z taką samą jasnością, jak w przypadku grzechów biskupów, głosił prawdę odnośnie nauczania Kościoła? Czy w przypadku któregokolwiek z proroków mieliśmy do czynienia z dwuznacznością i mętnością? Oni zawsze rozświetlali człowiecze drogi według prawdy Bożej – na przekór opinii publicznej, nie bojąc się zdania świata i nie dialogując z nim, gotowi na danie życia za prawdę. Dlaczego Franciszek nie chce usłyszeć kierowanych w jego stronę próśb o potwierdzenie nauczania Kościoła w sprawach związków homoseksualnych i Komunii św. dla tzw. rozwodników,

2. Czy jako rzekomy Jan Chrzciciel naszych czasów, z takim samym zapałem i jasnością jak święty uczynił wobec Heroda, wypomni grzech cudzołóstwa tym wszystkim, którzy zamierzają sprzeniewierzyli się zawartemu sakramentowi małżeństwa? Czy powie homoseksualistom żyjącym ze sobą, że źle czynią., nie tylko łamiąc prawo Boże, ale i prawo naturalne? Czy grzech nazwie po imieniu? Czy jak św. biskup Stanisław albo Tomasz More będzie głosił ewangeliczne przesłanie o nierozerwalności związku małżeńskiego, nie tylko w teorii, ale też w praktyce, w konkretach, w odważnych słowach i czynach? Czy przeciwstawi się homoseksualnej propagandzie i wypomni wszystkim katolikom paktowanie z ideologią LGTB?

3. Czy widzi jakąś pozytywną rolę kurii rzymskiej, na przykład w bronieniu nauczania Kościoła rzymskiego albo w pilnowaniu dyscypliny świętej liturgii Kościoła? Czy może kuria to banda niegodziwców, którą należy rozpędzić i przystosować wszystko wedle swoich upatrywań.

4. Czy wszystkie te grzechy posłużą w przyszłości do rozprawienie się z tym, co Boże? Wstawieni swoich ludzi – którzy nie będą jasno głosili nauczania Kościoła, jak np. kard. Marx albo kard. Kasper, głoszą rzeczy sprzeczne z Ewangelią. Czy zmiany w kurii nie staną się przykrywką do realizacji śmielszych celów albo elementem szerzej zakrojonych działań?

5. Czy na tej liście nie zabrakło czegoś? Dlaczego idzie to tylko w jedną stronę? Nie jest stereotypowa? Dlaczego nie wypomina hierarchom tego, że nie bronią nauczania Kościoła? Czy to nie jest ważniejsze od wszystkich drugorzędnych formalnych i technicznych spraw? Gdzie miejsce na prawdy wiary?! Franciszku, dzień dobry – nie widzisz, co robią Twoi podopieczni? Czy zapomniałeś, że Jezus w Ewangelii jasno opowiada się za prawdą we wszystkim, nawet wobec najbliższych, wobec Apostołów? Ale we wszystkim, broni prawdy z jasnością i ostrością, nie zawsze wypominając grzechy innym, ale przede wszystkim wskazując na prawdę Bożą.

6 uwag do wpisu “Franciszek wylicza grzechy kurii – i co dalej? Gdzie grzech niegłoszenia prawdy, odstępstwa od wiary?

  1. Wszystkie ważniejsze stacje telewizyjne łącznie z CNN i BCC, cały dzień grzmiały o tym, jak to Franciszek dosłownie zmył głowy biskupom kurii. Padały mocne słowa przeciwko biskupom jak: patologia, rak, poważne schorzenia, sztywność, arogancja, chciwość, fatalny egoizm, złośliwość, strach, nienawiść, myślicie, że jesteście wieczni, karierowicze, fałszywy mistycyzm i fałszywe wyciszenie, duchowy Alzhaimer, twarze pogrzebowe etc … Jest tych „cnót” zbyt wiele, aby je tu wszystkie wymienić, bo całe przemówienie było tylko nimi usiane…

    Dwie ważne uwagi…

    1. Czy nie było lepszego momentu na to, aby te tematy poruszyć, a nie w MOWIE NA BOŻE NARODZENIE…!!! Piękny unik Franciszka, aby nie powiedzieć ani słowa o cudzie Wcielenia naszego Zbawiciela w maleńką dziecinę w Betlejem…

    Jak Franciszek grzmi, to Jezus idzie w odstawkę…

    2. Najlepszy komentarz jest tutaj : http://rorate-caeli.blogspot.com/2014/12/congratulations-to-pope-francis-on-his.html

    GRATULUJEMY PAPIEŻOWI FRANCISZKOWI JEGO SAMOKRYTYCYZMU – jeszcze dwa lata temu sam należał do tej samej kurii, przejawiał jej cechy i niszczył papieża Benedykta!

    Polubienie

  2. Po polsku:

    „Papież Franciszek zachęcił swoich współpracowników w Kurii Rzymskiej do dokonania rachunku sumienia w tradycyjnym przemówieniu z okazji Bożego Narodzenia. Ojciec Święty wymienił 15 chorób od zarozumiałości do czucia się niezastępowalnym, od duchowego Alzheimera po dążenie do gromadzenia pieniędzy i władzy, od zamkniętych kręgów po „zyski doczesne” i „terroryzm plotek”.

    Franciszek przypomniał, że w Bożym Narodzeniu świętujemy przyjście między nas Boga ubogiego, który pragnie nauczyć nas mocy pokory. Został on przyjęty nie przez ludzi wybranych, ale ubogich i prostych. W ramach przygotowań do przedświątecznej spowiedzi zachęcił swoich współpracowników do dokonania rachunku sumienia. Zaznaczył, że wymienione przez niego choroby i pokusy, dotyczą nie tylko Kurii, ale są zagrożeniem dla każdego chrześcijanina i każdej kurii, wspólnoty, zgromadzenia, parafii, ruchu kościelnego. Jednak pięknie byłoby pomyśleć o Kurii Rzymskiej, jako o małym modelu Kościoła, to znaczy jako ciele, które usiłuje codziennie i poważnie być bardziej żywym, zdrowszym, zgodnym i zjednoczonym między sobą oraz z Chrystusem. Dodał, że Kuria, podobnie jak Kościół nie może żyć „bez życiodajnej, osobistej, autentycznej i mocnej więzi z Chrystusem”, a członek Kurii, który codziennie nie posila się tym pokarmem, stanie się biurokratą. W tym kontekście papież wymienił katalog chorób groźnych dla tego środowiska:

    Choroba poczucia się nieśmiertelnymi i niezbędnymi
    „Kuria która nie dokonuje samokrytyki, która nie dostosowuje się do nowych wyzwań, nie dąży do udoskonalenia jest ciałem chorym” – stwierdził papież. Zauważył, że mogłaby nam w tym pomóc wizyta na cmentarzu, gdzie leży wiele osób, które „zapewne myślały, że są nieśmiertelne, odporne na czas i niezbędne”. Wskazał, że jest to choroba tych, którzy „stali się szefami i odczuwają swoją wyższość wobec wszystkich, a nie czują się na służbie wszystkich”. Dodał, że choroba ta często wynika z patologii władzy, z „kompleksu wybranych”, z „narcyzmu”.

    Choroba nadmiernej pracowitości
    Franciszek nawiązał do postawy ewangelicznej Marty, zaprzątniętej pracą, a zaniedbującej nieuchronnie „lepszą cząstkę: spoczynek u stóp Jezusa”. Przypomniał, że Jezus „wezwał swoich uczniów, aby nieco odpoczęli”, gdyż zaniedbanie koniecznego odpoczynku prowadzi do stresu i podrażnienia.

    Choroba „znieczulenia” umysłowego i duchowego
    To ci, którzy „tracą swój spokój wewnętrzny, żywotność i śmiałość, ukrywając się za papierami, stając się maszynami akt spraw a nie ludźmi Bożymi, niezdolni by płakać z tymi, którzy płaczą i radować się z tymi, którzy się weselą!

    Choroba nadmiernego planowania
    Ma ona miejsce wówczas, „kiedy apostoł wszystko skrupulatnie zaplanuje, i czyniąc tak myśli, że sprawy skutecznie idą naprzód, stając się w ten sposób księgowym czy też handlowcem”. Trzeba wszystko dobrze przygotowywać, nie popadając jednak nigdy w pokusę oswojenia Ducha Świętego i kierowania Jego wolnością … „Zawsze łatwiej i wygodniej spocząć na swoich statycznych i niezmiennych pozycjach” – stwierdził Franciszek.

    Choroba złej koordynacji
    To choroba tych, którzy „tracą łączność między sobą, a ciało traci swoją harmonijną funkcjonalność” stając się „orkiestrą, która wytwarza hałas, bo jej członkowie nie współpracują i nie żyją w duchu komunii i drużyny” – zauważył papież.

    Duchowy Alzheimer
    Oznacza ona „postępujący spadek zdolności duchowych”, „powodujący poważne upośledzenie osoby”, sprawiając, że żyje ona w „stanie całkowitej zależności od swoich poglądów często wyimaginowanych”. „Widzimy to w ludziach, którzy „stracili pamięć” o swoim spotkaniu z Panem, w ludziach uzależnionych on swoich „pasji, kaprysów i manii”, osobach budujących wokół siebie mury i nawyki”- powiedział Ojciec Święty.

    Choroba rywalizacji i zarozumiałości
    „Kiedy pozory, kolory szat i zaszczytne insygnia stają się głównym celem życia … jest to choroba, która prowadzi nas do bycia ludźmi fałszywymi i żyjącymi fałszywym mistycyzmem i nieprawdziwym kwietyzmem”. Papież przypomniał w tym przypadku słowa św. Pawła Apostoła o „wrogach krzyża Chrystusowego, których dążenia są przyziemne” (Flp 3,19).

    Choroby schizofrenii egzystencjalnej
    Ojciec Święty zaznaczył, że chodzi mu w tym wypadku o osoby żyjące podwójnym życiem, wynikającym z obłudy, życiem typowym dla przeciętności a także pogłębiającej się pustki duchowej, której nie mogą zapełnić ani dyplomy ani też tytuły akademickie. Choroba ta dotyka często tych, którzy porzucają posługę duszpasterską i ograniczają się do roboty papierkowej, tracąc kontakt z rzeczywistością, z prawdziwymi ludźmi. Tworzą w ten sposób swój własny równoległy świat, w którym odkładają na bok wszystko, czego surowo nauczają innych, wiodąc życie ukryte, często rozwiązłe.

    Choroba obmowy i plotek
    Osoby owładnięte tą chorobą Franciszek porównał do tych, którzy sieją kąkol i określił mianem morderców z zimną krwią dobrego imienia swoich kolegów i współbraci. Jest to choroba osób tchórzliwych, które nie mając odwagi mówić prosto w oczy, obmawiają za plecami … Strzeżmy się od terroryzmu plotek!” – zaapelował.

    Choroba ubóstwiania szefów
    Papież wskazał, iż jest to choroba osób tworzących dwór wokół przełożonych, ofiar karierowiczostwa i oportunizmu. Pełnią swoją posługę myśląc tylko o tym, co powinny zyskać, a nie o tym, co powinny dać. Są to ludzie małostkowi, kierujące się jedynie „swoim zgubnym egoizmem”. Może też dotknąć przełożonych, „kiedy zabiegają o niektórych swoich współpracowników, by zyskać ich lojalność i podporządkowanie się oraz uzależnienie psychologiczne, ale efektem końcowym jest prawdziwa współwina”.

    Choroba obojętności wobec innych
    „Kiedy każdy myśli tylko o sobie, tracąc szczerość i ciepło ludzkich relacji. Kiedy najbardziej doświadczony nie udostępnia swojej wiedzy kolegom mniej doświadczonym. Gdy, z zazdrości lub intrygi odczuwamy radość, widząc jak inny upada, zamiast go podnosić i dodać otuchy”.

    Choroba miny pogrzebowej
    Dotyczy ona ludzi gburowatych i ponurych, uważających, że aby być poważnymi, trzeba mieć odmalowane na twarzy przygnębienie, surowość oraz traktować innych – zwłaszcza, uznanych za gorszych – sztywno, surowo i arogancko. Ojciec Święty zauważył, że teatralna surowość i bezpłodny pesymizm są często objawami lęku i niepewności samego siebie. Apostoł natomiast musi starać się być osobą grzeczną, spokojną, entuzjastyczną i wesołą, która przekazuje radość …. Franciszek zachęcił, by być pełnymi humoru, zdolnymi do autoironii: „Jak nam dobrze czyni dobra dawka zdrowego humoru” – stwierdził.

    Choroba zbijania majątku
    Papież wskazał, że ma ona miejsce wówczas, kiedy apostoł stara się wypełnić pustkę egzystencjalną w swoim sercu gromadząc dobra materialne, nie z konieczności, ale aby czuć się po prostu bezpiecznie.

    Choroba zamkniętych kręgów
    Ma ona miejsce wówczas, gdy przynależność do danej grupki staje się silniejsza, niż przynależność do Ciała, a w niektórych sytuacjach, do samego Chrystusa. Franciszek zauważył, że również ona zawsze zaczyna się od dobrych zamiarów, ale z upływem czasu zniewala członków tej grupki stając się „rakiem”.

    Choroba zysku doczesnego, ekshibicjonizmu
    „Kiedy apostoł przekształca swoją posługę we władzę, a swoją władzę w towar, by uzyskać korzyści doczesne lub więcej władzy. Jest to choroba ludzi niezmordowanie dążących do pomnożenia władzy i by osiągnąć ten cel zdolni są do oszczerstwa, zniesławienia i zdyskredytowania innych, nawet w gazetach i czasopismach. Oczywiście chcą się pojawić na pierwszych stronach gazet, uchodzić za zdolniejszych od innych. Ojciec Święty zaznaczył, że jest to choroba, która wyrządza wiele zła ciału, gdyż prowadzi ludzi do usprawiedliwiania użycia wszelkich środków, by osiągnąć taki cel, często w imię sprawiedliwości i przejrzystości.

    Na zakończenie papież stwierdził, że „kapłani są jak samoloty, stają się newsem tylko wtedy, kiedy upadają, ale jest tak wiele, które latają w powietrzu. Wielu ludzi ich krytykuje, ale niewielu za nich się modli” – powiedział. Podkreślił, że misja kapłańska jest bardzo delikatna, ale wspomniane zdanie ukazuje jak wiele zła całemu ciału Kościoła może uczynić jeden kapłan, który „upada”.

    Ojciec Święty zachęcił swoich współpracowników, aby „żyjąc prawdziwie w miłości sprawili, by wszystko rosło ku Temu, który jest Głową – ku Chrystusowi” (Ef 4,15) i modlili się do Matki Bożej, o uzdrowienie ran grzechu, jaki każdy niesie w swoim sercu. Prosił też o modlitwę w swojej intencji.

    http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,2609,15-chorob-kurii-i-kosciola-wedlug-franciszka.html

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.