Leon XIII, Militantis Ecclesiae, o błogosławionym Piotrze Kanizjuszu

Leon XIII, Militantis Ecclesiae, o błogosławionym Piotrze Kanizjuszu

Do Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów i wszystkich Biskupów Kościoła katolickiego, trwających w łasce i jedności ze Stolicą Apostolską!

Czcigodni Bracia, pozdrowienie i błogosławieństwo apostolskie!

Wojujący Kościół w uroczystych obrzędach czci pamięć tych, których wspaniała cnota i pobożność wyniosła do tryumfującej chwały. Przez te objawy starożytnego kultu podkreśla się znaczenie świętości tak bardzo potrzebnej w czasach trudnych dla wiary i cnoty. Właśnie w tym roku dzięki Bożej Opatrzności możemy się radować z okazji trzechsetletniej rocznicy zgonu nader świętego męża Piotra Kanizjusza i uważamy to za okazję dla pobudzenia dusz do takiego dobra, jakiego ten mąż szczęśliwie dokonał dla świata chrześcijańskiego. Obecne czasy noszą bowiem pewne cechy tamtego okresu, w którym żył Kanizjusz, gdy pęd za nowościami i swoboda doktrynalna spowodowały upadek wiary i przewrotność obyczajów. Ten Apostoł Niemiec, jakby następca Bonifacego, oddalał obydwie plagi od wszystkich, a szczególnie od młodzieży i to nie tylko siłą swej wymowy i dociekliwością rozumowania, lecz przez zakładanie szkół i najlepsze wydawnictwa. Za tymi wspaniałymi przykładami poszło wielu gorliwych ludzi, by posługiwać się niemniej zdecydowanie tą samą bronią przeciwko wrogiemu rodzajowi dla obrony religii i godności oraz uprawiania z entuzjazmem najszlachetniejszych nauk i wszelkich godziwych sztuk za aprobatą Najwyższych Pasterzy Rzymskich, którzy zawsze najusilniej starali się zachować starożytny majestat nauk i ich nowe osiągnięcia dla ludzkości. Nie jest też dla Was tajemnicą, Czcigodni Bracia, że Naszą najwyższą troską było zawsze zdrowe i właściwe wychowanie młodzieży i w tym celu wciąż podejmowaliśmy wysiłki, gdzie tylko było to możliwe. Teraz również korzystamy z okazji, by tym, którzy w obozach Kościoła są bojownikami dla Chrystusa postawić przed oczami wzór pełnego poświęcenia wodza Piotra Kanizjusza, aby łącząc w sobie oręż sprawiedliwości z orężem doktryny tym lepiej i skuteczniej mogli bronić sprawy religii.

Jak wielkie zadanie przyjął na siebie ten mąż najbardziej oddany dla wiary katolickiej w dziedzinie zarówno duchownej jak i cywilnej, można stwierdzić dopiero na tle sytuacji w Niemczech na początku rebelii luterańskiej. Przemiany obyczajów i ich upadek ułatwiały rozszerzanie się błędu, ten zaś przyspieszał ich ostateczną ruinę. Dlatego wielu odstąpiło od wiary katolickiej. W krótkim czasie zło ogarnęło prawie wszystkie kraje, dotknęło ludzi wszelkiego stanu i pozycji, wywołując w wielu umysłach przekonanie, że sprawa religii w cesarstwie doszła do krańcowego kryzysu i niedługo nie będzie żadnych środków dla uleczenia tej choroby. I rzeczywiście sytuacja byłaby bez wyjścia, gdyby Bóg nie pospieszył z pomocą. Pozostali wprawdzie w Niemczech ludzie dawnej wiary, wybitni pod względem nauki i gorliwości religijnej; pozostali też władcy Bawarii i Austrii a przede wszystkim król rzymski Ferdynand I, którzy stawiali ponad wszystko obronę katolickiej sprawy. Bóg jednak dał dla chwiejących się Niemiec nową długotrwałą i potężną pomoc, tak odpowiednią dla owych burzliwych czasów, w postaci towarzystwa ojca Loyoli, którego pierwszym organizatorem wśród Niemców był Piotr Kanizjusz.

Trudno podawać tu szczegóły z życia tego człowieka niezwykłej świętości, którego wysiłkiem ojczyzna rozbita niezgodą i zraniona buntami powróciła do dawnej jedności ducha i pojednania, który z zapałem podejmował dysputy z nauczycielami błędu, oddziaływał na umysły, usunął tyle nieszczęść, przeszedł przez tyle krain i podjął tyle misji w sprawie wiary. Do tego oręża nauki wprowadzał swego ducha, którym stale ją rozwijał tak roztropnie, biegle i skutecznie. Gdy wrócił do Messyny i zaczął prowadzić wykłady, w niedługim czasie rozwinął studia świętych nauk w Kolonii, Ingolstadt, w Wiedniu osiągając w tamtejszych akademiach wielkie znaczenie i ukazując niemieckim umysłom wielkość uznanych doktorów nauki chrześcijańskiej i teologii scholastycznej. Ponieważ tej nauki najbardziej nie znosili w owym czasie wrogowie wiary, dokładał on wszelkich starań, by właśnie ona świeciła najmocniej i wprowadzał ją do programów nauczania w liceach i kolegiach Towarzystwa Jezusowego, dla zakładania których podejmował tak wiele wysiłków i zabiegów. Nie wahał się zstępować z wyżyn mądrości do początkowego nauczania dzieci oraz pisania dla nich książek i podręczników. W ten sposób po wykładach na dworach książąt udawał się często z kazaniami do ludu a od pisania rozpraw na tematy sporne lub dotyczące obyczajów przechodził do pisania książeczek dla umocnienia wiary ludu lub pobudzenia czy zachowania pobożności. Podziw budzą jego wysiłki, by uchronić mniej biegłych w nauce przed popadnięciem w sidła błędu, czego dowodem jest wydana przez niego „Summa nauki katolickiej”, bogate i treściwe dzieło napisane w pięknym łacińskim języku przypominającym styl ojców Kościoła. Obok tego wspaniałego dzieła, które zostało przyjęte z ogromnym uznaniem przez uczonych prawie wszystkich krajów Europy, stoją mniejsze objętościowo, lecz niemniej pożyteczne i niezwykle popularne dwa katechizmy, przeznaczone przez błogosławionego męża dla mniej wykształconych, a mianowicie jeden dla dzieci, drugi zaś dla uczniów szkół średnich. Pierwszy z tych katechizmów stał się niezwykle popularny wśród katolików dla przekazywania podstawowych prawd chrześcijańskich nie tylko jakby pierwszy pokarm dla dzieci w szkołach, lecz także dla szerokiego użytku w kościołach. W ten sposób Kanizjusz jest już przez trzysta lat wspólnym nauczycielem katolików w Niemczech do tego stopnia, że utarło się powiedzenie: znać Kanizjusza to zachować prawdę chrześcijańską.

Dzieła tego najświętszego człowieka ukazują drogę dobra dla wszystkich. Wiemy, Czcigodni Bracia, że ród Wasz słynie zdolnością i wysiłkiem do powiększania chwały ojczyzny oraz tworzenia dobra prywatnego i publicznego. Dobrem wielu jest zaś to, by którzykolwiek są wśród was mądrzy i dobrzy dokładali wszelkich starań, wszelkiego światła geniuszu i humanistycznego ducha dla obrony i świetności religii, wykorzystując w tym celu każdą nową wartość sztuki i poznania nauki. Jeżeli były kiedyś czasy, które najbardziej wymagały wielkiej wiedzy i nauki dla obrony sprawy katolickiej, są nimi bez wątpienia nasze czasy, w których jakby szybszy pęd do humanizmu nieraz daje okazję wrogom do zwalczania wiary chrześcijańskiej. Dlatego z równą siłą trzeba przejmować ich ataki, utrzymywać pozycje, wytrącać broń z ręki, którą chcieliby przeciąć wszelkie przymierze między tym, co Boskie i co ludzkie. Katolicy o tak przygotowanych i wykształconych umysłach będą mogli obiektywnie wykazać, że wiara w Boga nie tylko żadną miarą nie unika uprawiania humanizmu, lecz jest jakby jego szczytem i to, co w naukach humanistycznych wydawało się przez długi czas jako sprzeczne i nie do pogodzenia, może się stać tak bliskie i powiązane z filozofią, że jedne i drugie nauki oświecają się nawzajem coraz bardziej, zaś przyroda nie musi być wrogiem, lecz wspólniczką i powierniczką religii, której tchnienie nie tylko wzbogaca poznanie wszelkiego rodzaju, lecz udziela także wiele mocy i życia literaturze i innym sztukom. Ile godności i blasku nauki duchowne mogą czerpać ze świeckich, niech świadczy choćby fakt, że poznanie natury ludzkiej może ułatwiać jej kierowanie zmysłami. Dlatego narody wyróżniające się naukami humanistycznymi mają mniej zaufania do ścisłej mądrości i ich uczeni przeważnie lekceważą to, co ma ubogi kształt lub formę. U mądrych zaś jesteśmy dłużnikami w mniejszym stopniu niż u niemądrych, gdyż z pierwszymi winniśmy stać w szyku, drugich zaś podnosić i podtrzymywać, gdy upadają.

Właśnie tutaj obóz Kościoła poniósł największe straty. Kiedy bowiem po wielu początkowych klęskach odzyskano ducha a wiarę tę najsilniejsi ludzie przypieczętowali krwią, najbardziej uczeni uświetnili ją swą wiedzą i geniuszem. Do chwały tej dążyli przede wszystkim Ojcowie i gdy tamci odnosili rany, wystąpili z niezrównanym męstwem z mocą słowa wielce wykształconego i godnego rzymskich i greckich uszu. Ich wiedzą i wymową wielu innych tak zostało pobudzonych, że skoncentrowali wszystkie swoje wysiłki na studiowaniu rzeczy świętych i zebrali tak wielkie dziedzictwo mądrości chrześcijańskiej, że inni ludzie Kościoła w każdym czasie mogli znaleźć coś dla rozproszenia starych przesądów lub obalenia nowych błędów. To bogactwo uczonych przynosi każda epoka, także ta, w której najpiękniejsze dzieła padły ofiarą barbarzyństwa, zostały zapomniane lub popadły w zapomnienie. Dlatego, jeśli starożytne arcydzieła ludzkiego umysłu lub ręki człowieka, które cieszyły się u Rzymian i Greków największym uznaniem nie zostały całkowicie utracone, jest zasługą pracy i przemyślności Kościoła.

Jeżeli religia czerpie tyle światła z badań naukowych i uprawiania sztuki to ci, którzy całkowicie się im poświęcają, nie ograniczają się tylko do myślenia, lecz także podejmują działania, by ich jednostkowa wiedza nie wydawała się jałową. Niech więc uczeni czynią swe badania pożytecznymi dla świata chrześcijańskiego a ich prywatne zajęcie niech się staje wspólną sprawą, by ich wiedza nie pozostawała jakby tylko rozpoczętym dziełem bez urzeczywistnienia w działaniu. Działanie to jest zaś najbardziej cenne dla wychowania młodzieży, które wymaga największego wkładu pracy i troskliwości. Dlatego najgoręcej zachęcamy przede wszystkim Was, Czcigodni Bracia, byście zachowywali szkoły w bezbłędnej wierze, a w razie potrzeby ustawicznie dążyli do jej przywrócenia zarówno w tych, które powstały dawniej, jak i w nowych, i to nie tylko w podstawowych, lecz także średnich i akademickich. Zaś wszyscy katolicy na Waszym terenie winni przede wszystkim starać się i osiągać to, by w sprawie kształcenia młodzieży były zachowane i zapewnione prawa rodziców i prawa Kościoła.

W tej dziedzinie trzeba uczynić wszystko, co jest możliwe. Przede wszystkim szkoły katolickie, szczególnie zaś dla chłopców, nie powinny być mieszane, lecz wszędzie osobne. Wiele bowiem niebezpieczeństw kryje w sobie takie nauczanie, w którym religia jest skażona lub wcale jej nie ma, co często się zdarza w szkołach zwanych mieszanymi. Nie można bowiem łatwo i bez szkody kształcić ducha w pobożności bez nauki. Jeżeli zaś żadna dziedzina życia czy to publicznego czy też prywatnego nie może się obyć bez pomocy religii, tym mniej można odmawiać tej pomocy w tej grupie wieku, w której sądy są pochopne a serca gorące i wystawione na tyle pociągających postaci zła. Kto więc tak kształtuje program nauczania, by nie miał nic wspólnego z religią, ten niszczy same zarodki tego, co piękne i szlachetne i zamiast pomocy dla ojczyzny przygotowuje zepsucie i zagrożenie dla rodzaju ludzkiego. Jeżeli usunie się Boga, to co będzie skłaniało młodych do pełnienia obowiązku lub przywoływało na drogę cnoty, gdy z niej zeszli lub wpadli w otchłań nałogów?

Dlatego konieczne jest nie tylko nauczanie religii dla młodych w pewnych godzinach, lecz kształtowanie całego wykształcenia w duchu chrześcijańskiej pobożności. Jeżeli tego zabraknie i to święte uczucie nie będzie obecne w umysłach uczących, to niewielkie korzyści będzie można uzyskać z jakiejkolwiek nauki zaś szkody często będą niezmierne. W każdej bowiem nauce kryją się inne niebezpieczeństwa i trudno będzie uchronić od nich młodzież, jeżeli ich umysłów nie wyposaży się w pewne Boże kryteria a dusz nie napełni wstrzemięźliwością. Trzeba więc jak najbardziej dbać o to, by to, co jest najważniejsze – kult sprawiedliwości i pobożności nie schodził na dalsze miejsce, by młodzież zacieśniona tylko do tego, co jest dostępne dla oka, nie utraciła wszystkich nerwów cnoty, by nauczyciele przekazując pracowicie szumne twierdzenia nauki i drobiazgowe analizy nie zapominali o tej mądrości, której początkiem jest bojaźń Boża, a której przykazaniom pod każdym względem winna odpowiadać praktyka życia. Troska o kształtowanie ducha winna więc obejmować poznanie wielu rzeczy, każde zaś nauczanie, jakiekolwiek by było, winna podbudowywać i panować nad nią religia oraz tak je ogarniać swoim majestatem i dobrocią, by pozostawiła w duszach młodzieży jakby bodźce.

Pragnieniem Kościoła było zawsze ścisłe powiązanie wszelkich studiów z religijnym wychowaniem młodzieży i dlatego nauczanie religii winno mieć nie tylko swoje miejsce i to szczególne, lecz tak ważnego zadania nie może spełniać nikt, kto nie zostanie uznany jako odpowiedni do tego decyzją i autorytetem samego Kościoła.

Religia domaga się swoich praw nie tylko w szkołach chłopców. Był taki czas, kiedy przepisy akademii szczególnie paryskiej postanawiały, że wszelkie studia winny być tak zgodne z teologią, by o nikim nie twierdzono, że osiągnął szczyt mądrości, jeśli nie miał tytułu w tej dyscyplinie. Wielki odnowiciel wieku, Leon X, i inni Nasi poprzednicy po nim pragnęli, by rzymskie ateneum i inne uniwersytety były silne jak twierdze, gdy srożyły się bezbożne wojny z religią i by w nich pod kierownictwem i nadzorem chrześcijańskiej mądrości kształcono młodzieńców. Taki porządek studiów, który stawiał na pierwszym miejscu Boga i sprawy sakralne przyniósł niemałe owoce i z pewnością sprawił, że młodzieńcy ci lepiej spełniają swe obowiązki. Sukces ten będzie też Waszym udziałem, jeśli wszelkimi siłami będziecie się starali, by w szkołach zwanych średnimi, gimnazjach, liceach i akademiach były zachowane prawa religii.

Niech nigdy nie będzie tak, by zamiary nawet najlepsze były daremne a podejmowana praca bezskuteczna, gdy potrzebna jest jedność umysłów i zgodność w działaniu. Czego bowiem dokonają podzielone siły dobrych przeciw zjednoczonemu atakowi wrogów? Albo na co się zda cnota jednostek, gdy nie ma wspólnej dyscypliny? Dlatego usilnie zachęcamy, by po usunięciu kłopotliwych kontrowersji i sporów grupowych, które łatwo mogą dzielić umysły, wszyscy jednym głosem wyrazili zgodę dbać o dobro Kościoła i połączonymi siłami jedno mieli na myśli i jeden wysiłek woli troszcząc się o zachowanie jedności ducha w więzi pokoju (Ef 4, 3).

Takie myśli nasuwa pamięć i wspomnienie wielkiego Świętego i oby jego wspaniałe przykłady utkwiły w umysłach, budziły jego miłość mądrości, która nigdy nie przestawała troszczyć się o zbawienie ludzi i obronę godności Kościoła. Ufamy zaś, Czcigodni Bracia, że Waszym pierwszym staraniem będzie to, by mieć jak najwięcej współtowarzyszy chwalebnej pracy spośród najbardziej uczonych mężów. Tę szlachetną sprawę będą mogli mieć jakby w swoim łonie ci, którzy zostali postawieni przez Bożą Opatrzność na czele wspaniałego dzieła kształcenia młodzieży. Jeśli będą pamiętali o tym, co podkreślali starożytni, że wiedzę oddaloną od sprawiedliwości trzeba nazwać raczej przebiegłością niż mądrością a jeszcze lepiej, gdy utrwalą sobie w duszy to, co mówi Pismo Święte: „próżni są… wszyscy ludzie, w których brak wiedzy Bożej” (Mdr 13, 1) i nauczą się korzystać z oręża nauki nie dla własnej korzyści, lecz dla wspólnego zbawienia. Będą mogli zbierać owoc pracy i umiejętności, jaki osiągnął kiedyś Piotr Kanizjusz w swych kolegiach i instytutach, a mianowicie dobrych i przykładnych młodzieńców odznaczających się szlachetnością obyczajów i z daleka unikających przykładów bezbożnych ludzi oraz zabiegających w równym stopniu o wiedzę jak i cnotę. W ich umysłach, w których pobożność zapuści głębsze korzenie nie będzie obawy skażenia przewrotności opinii lub odstąpienia od pierwotnej cnoty. Kościół i społeczeństwo świeckie będą miały najlepszą nadzieję posiadania znakomitych obywateli, dzięki nauce, zaradności i roztropności których będzie mógł być zachowany porządek rzeczy świeckich oraz spokój życia domowego.

Resztę polecamy w modlitwach Bogu najwyższemu i najlepszemu, który jest Panem nauk, Jego Matce Dziewicy nazywanej Stolicą Mądrości oraz orędownictwu Piotra Kanizjusza, który tak bardzo zasłużył się chwałą nauki dla Kościoła katolickiego, by pozwolił Wam stać się uczestnikami zamiarów, które powzięliśmy dla wzrostu samego Kościoła oraz dla dobra młodzieży.

Umocnieni tą nadzieją, każdemu z Was, Czcigodni Bracia, oraz duchowieństwu i całemu Waszemu ludowi udzielamy miłościwie apostolskiego błogosławieństwa jako zadatek niebieskich darów oraz dowód Naszej życzliwości.

Dan w Rzymie u Świętego Piotra, 1 sierpnia 1897, w dwudziestym roku Naszego pontyfikatu.


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.

Skarb Najświętszej Ofiary Mszy Świętej i nasza obecność!

„Nie każdy oczywiście może w dniu powszednim zjawić się na Mszy Świętej. Ale kto może, ten nie powinien tego zaniedbywać”

Pilnie i po wielekroć czytajmy naukę katolickich tradycyjnych katechizmów na temat Najświętszego Sakramentu i Mszy Świętej. Wierzmy z pełnym przekonaniem w to, co czytamy! I swoją – w miarę możliwości – częstą obecnością dawajmy świadectwo naszej wiary i gorliwości Eucharystycznej.
Gorliwy prałat wołał przed laty:

Żaden dzień bez Bożej służby! W każdy dzień otrzymujemy dobrodziejstwa niebios. Cóż zatem bardziej oczywistego jak codzienne dziękczynienie? Żaden dzień bez Mszy Świętej!
Grzeszymy codziennie i ściągamy na siebie Boże kary. Cóż rozumniejszego jak codzienna pokutna ofiara i prośba o przebaczenie i łaskę? Żaden dzień bez Mszy Świętej!
Ustawicznie potrzebujemy pomocy Najwyższego tak dla ciała jak i dla duszy. Bez Niego nic nie możemy. Każdy zatem rozumie, że dlatego codziennie trzeba składać ofiarę błagalną. Żaden dzień bez Mszy Świętej! (…).
Nie ma nic niemożliwego! Nie każdy oczywiście może w dniu powszednim zjawić się na Mszy Świętej. Ale kto może, ten nie powinien tego zaniedbywać. W dawnych dobrych czasach przyjmowano jako regułę, by przynajmniej ktoś jeden z każdego domu przychodził na Ofiarę (…). Przy dobrej woli byłoby i to możliwe, by nasze kościoły były codziennie napełnione po brzegi.
Ks. Robert Mäder, Serce naszej wiary. Rozważania o Mszy Świętej


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.

Obiektywna różnica

Co innego jest nie zgadzać się na krzewione przez współczesny Watykan elementy obiektywnie niespójne z wiarą katolicką, a co innego jest w akcie schizmy podważać Urząd Piotrowy i zrywać z Kościołem Katolickim, i w akcie apostazji porzucać katolicką wiarę.


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.

Ks. Jacek Bałemba SDB, Kazanie na III Niedzielę po Wielkanocy, 21.04.2024

Kazanie na III Niedzielę po Wielkanocy, 21.04.2024
Lekcja: 1 P 2, 11-19
Ewangelia: J 16, 16-22

Starajmy się o wiarę – mocno ugruntowaną
i poświadczoną świadectwem
naszego codziennego życia:
słowami, decyzjami, czynami!

Pobierz »

.


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.

Pokora

Czym jest pokora?
Pokora jest cnotą sprawiającą, że człowiek, mając wzgląd na Boga najwyższego, opanowuje w sobie i reguluje to, co dotyczy doskonałości, w ten sposób, że nie dąży wcale do osiągnięcia więcej, niż dla niego jest przeznaczone, lub do tego, co nie jest dlań odpowiednie, oceniając to według miejsca, które zostało mu wyznaczone przez Boga (z. 161, a. 1, 2).
Tomasz Pegues OP, Katechizm według Summy Teologicznej św. Tomasza z Akwinu

Panie, nie wyniosło się serce moje ani się wywyższyły oczy moje, i nie wdawałem się w rzeczy wielkie albo zbyt wzniosłe dla mnie. Zaprawdę, pokornie rozumiałem, a nie podnosiłem duszy mojej; jak dzieciątko odstawione przy matce swojej, tak zapłata w duszy mojej.
Ps 130, 1-2

Nie wystarczy dobrze zacząć, trzeba jeszcze wytrwać. Ażeby zaś wytrwać, potrzeba być pokornym, to jest należy zawsze nie ufać siłom własnym, a ufność całą położyć w Bogu i prosić Go bez ustanku o pomoc, abyśmy wytrwali. Biada temu, który ufność pokłada w samym sobie, albo który wynosi się ze swoich dobrych uczynków.
Katechizm św. Alfonsa Liguoriego

Wszyscy zaś pokorę wzajemnie sobie okazujcie, gdyż „Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje”.
1 P 5, 5


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.

Obiektywna różnica i pilna decyzja

Kto posługuje się prawym rozumem i kto poznał dobrze wiarę katolicką (choćby przez wnikliwą lekturę katolickich tradycyjnych katechizmów), łatwo zauważy, że wiara katolicka, krzewiona przez Kościół Katolicki pod przewodem papieży, różni się od tej religii, którą narzucono katolikom w latach szcześćdziesiątych XX wieku. Jest to różnica obiektywna. Nie opinia zacofanych amatorów staroci.
Jest pewne, że tylko wiara katolicka jest jedyną prawdziwą wiarą, jedyną wiarą dającą zbawienie. Wiara reformowana (by nie powiedzieć: zdemolowana) do zbawienia nie prowadzi. Prowadzi do potępienia. Katolicy stają dzisiaj (nie od dzisiaj) wobec palącej kwestii wyboru. A wybór właściwie jest oczywisty: aby zbawić duszę swoją, należy dochować wierności katolickiej wierze.
Pan nasz Jezus Chrystus, mając na myśli wiarę katolicką, mówi:

Kto uwierzy i ochrzci się, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony (Mk 16, 16).

W Atanazjańskim Wyznaniu wiary czytamy:

Ktokolwiek pragnie być zbawiony, przede wszystkim winien się trzymać katolickiej wiary.
Której jeśliby kto nie zachował całej i nienaruszonej, ten niewątpliwie zginie na wieki.

Św. Paweł Apostoł już ówcześnie przestrzegał:

Dziwię się, że tak prędko od tego, który was powołał do łaski Chrystusowej, przenosicie się do innej ewangelii; a ona nie jest inna, tylko są niektórzy, co was niepokoją i chcą wywrócić ewangelię Chrystusową. Ale choćbyśmy my, albo anioł z nieba głosił wam ponad to, cośmy wam głosili, niech będzie przeklęty (Ga 1, 6-8).

Św. Hieronim, Doktor Kościoła, uczy prawdziwie, mając na myśli Kościół Katolicki i wiarę katolicką:

Kościół jest tam, gdzie jest prawdziwa wiara.

Posłuszeństwo doktrynom i zarządzeniom sprzecznym z wiarą katolicką jest nieposłuszeństwem Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi. Norymberska usprawiedliwiająca apologia posłuszeństwa („tylko wykonywaliśmy rozkazy”) w sprawach wiary okazuje się procederem nie na miejscu.
Niech nie próżnuje rozum. Prawy rozum. Poznawajmy pilnie naukę Kościoła Katolickiego. Poznawajmy pilnie nauczanie Papieży, święcie zachowujących i wiernie wyjaśniających katolicki i apostolski depozyt wiary. Słuchajmy nielicznych dzisiaj biskupów i kapłanów, święcie zachowujących i wiernie wyjaśniających katolicki i apostolski depozyt wiary. Poznawajmy pilnie wiarę katolicką, przez uważną i wnikliwą codzienną lekturę katolickich tradycyjnych katechizmów. I pospieszajmy z decyzjami miłymi Niebu. Dla nas – zbawiennymi!


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.

Ks. Jacek Bałemba SDB, Kazanie na II Niedzielę po Wielkanocy, 14.04.2024

Kazanie na II Niedzielę po Wielkanocy, 14.04.2024
Niedziela Dobrego Pasterza
Lekcja: 1 P 2, 21-25
Ewangelia: J 10, 11-16

„… a my bądźmy dobrymi owcami,
słuchającymi głosu Pana
i idącymi za Nim!”

Pobierz »

.


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.

Zadania papieża

W dzisiejsze święto św. Leona Wielkiego, Papieża, przypomnijmy.
Pan nasz Jezus Chrystus mówi do św. Piotra Apostoła:

Et tu, aliquándo convérsus, confírma fratres túos.
A ty kiedyś, nawróciwszy się, utwierdzaj braci twoich” (Łk 22, 32).

Kościół Katolicki nieomylnie naucza:

Neque enim Petri successoribus Spiritus Sanctus promissus est, ut eo revelante novam doctrinam patefacerent, sed ut, eo assistente, traditam per Apostolos revelationem seu fidei depositum sancte custodirent et fideliter exponerent” (Conc. Vaticanum I, Sessio IV, 18 Jul. 1870, Constitutio dogmatica I Pastor aeternus de Ecclesia Christi).

Albowiem następcom Piotra Duch Święty został obiecany nie w tym celu, by na podstawie Jego objawienia podawali nową naukę, lecz aby przy Jego pomocy święcie zachowywali i wiernie wyjaśniali otrzymane przez Apostołów Objawienie, tzn. depozyt wiary” (Sobór Watykański, Sesja IV, 18 VII 1870, I Konstytucja Dogmatyczna Pastor aeternus o Kościele Chrystusowym, rozdział IV).

Dobrze czyni, kto za naszych dni modli się o papieża.


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.

Ks. Jacek Bałemba SDB, Kazanie na Niedzielę Przewodnią, 7.04.2024

Kazanie na Niedzielę Przewodnią, 7.04.2024
Lekcja: 1 J 5, 4-10
Ewangelia: J 20, 19-31

„O wiaro katolicka,
jakże jesteś trwała,
jakże jesteś mocna,
jakże dobrze zakorzeniona,
jakże jesteś dobrze ugruntowana na mocnej skale!”
św. Fidelis z Sigmaringen

Pobierz »

.


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.

„Skandaliczne zachowanie księdza po tragedii w Rabce-Zdroju”

Skandaliczny jest raczej powyższy tytuł, jaki nadano w mediach, i skandaliczne jest zachowanie tych, którzy nie chcieli dopuścić księdza do ofiar wypadku. Ignorancja w sprawach wiary albo zła wola.
Ten ton jest coraz częściej obecny w polskojęzycznych mediach, kiedy zabierają się za komentowanie spraw kościelnych. Tutaj dziennikarze i policja rozrywają szaty i pomstują, podczas gdy należy stwierdzić, że ksiądz właściwie postąpił.
Władza świecka nie może uzurpować sobie prawa do regulowania praktyk katolickich. Państwo ma obowiązki wobec prawdziwej religii. A w tym przypadku chodziło o zbawienie duszy, o udzielenie ostatnich sakramentów ofiarom wypadku. Nawet za głębokiej komuny nie odnotowano takich karygodnych zachowań. Źle się dzieje. Czynniki świeckie coraz bardziej uzurpacyjnie rozzuchwalone, a katolików mało.
Przypomnijmy zatem trzeźwo. W Katechizmie katolickim kard. Gasparriego czytamy:

Kto albo niedbalstwem albo co gorsza, wręcz zakazem uniemożliwia zaopatrzenie chorego zawczasu św. sakramentami, ten nie tylko nie okazuje mu miłości – jak się ludzie nieraz tłumaczą – ani też nie postępuje roztropnie, lecz przeciwnie: wyrządza mu straszną krzywdę i jest okrutnikiem. Kto tak postępuje, winien sobie powiedzieć, że pozbawia swego brata ostatnich pociech religijnych i pomocy, a może nawet pozbawia go wręcz możliwości zbawienia wiecznego. Cóż za straszna odpowiedzialność!


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.

Pożytek z ponawiania aktu wiary

Odmawiajmy codziennie w pacierzu Wyznanie wiary, i często ponawiajmy Akt wiary.

Czy pożyteczne jest częste odmawianie Wyznania wiary?
Częste odmawianie Wyznania wiary jest nader pożyteczne, gdyż wtedy prawdy wiary mogą coraz mocniej wnikać w nasze serca.

Katechizm katolicki św. Piusa X


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.

Ks. Jacek Bałemba SDB, Kazanie na Poniedziałek Wielkanocny, 1.04.2024

Kazanie na Poniedziałek Wielkanocny, 1.04.2024
Lekcja: Dz 10, 37-43
Ewangelia: Łk 24, 13-35

Pobierz »

.


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.

Ks. Jacek Bałemba SDB, Kazanie na Niedzielę Zmartwychwstania, 31.03.2024

Kazanie na Niedzielę Zmartwychwstania, 31.03.2024
Lekcja: 1 Kor 5, 7-8
Ewangelia: Mk 16, 1-7

Zmartwychwstanie Chrystusa faktem historycznym.
Dzisiaj – z radością i z pełnym przekonaniem – odnówmy akt wiary w zmartwychwstanie Pana naszego Jezusa Chrystusa!
Świętujmy z radością!

Pobierz »

.


Surrexit Christus vere. Alleluia!

Wszystkim Wiernym przybywającym do Oratorium Rzymskokatolickiego św. Józefa we Wrocławiu oraz Czytelnikom niniejszego bloga Verbum catholicum składamy serdeczne życzenia zdrowych, pełnych pokoju i radości, błogosławionych świąt Zmartwychwstania Pańskiego.

Duszpasterze
Ks. Jacek Bałemba SDB
Ks. Dariusz Kowalczyk SDB


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.