Wicepremier Jarosław Gowin powiedział, że najbardziej interesuje go „ściąganie do Polski ludzi, którzy mogą być polską elitą”. Jego zdaniem, Polska powinna inwestować w ściąganie m.in. z Ukrainy wykwalifikowanych pracowników.

W środę podczas Forum Polonijnego organizowanego podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin przekonywał, że choć „Polska w ostatnich 30 latach napisała historię wspaniałego sukcesu”, to „położona” została kwestia budowy „systemu formacji i odtwarzania elit”.

– Tym, co mnie najbardziej interesuje, jest ściąganie do Polski ludzi, którzy mogą być polską elitą – oświadczył Gowin.

Wicepremier powiedział, że po 1989 roku atrakcyjność i konkurencyjność gospodarcza Polski wynikała głównie z taniej siły roboczej.

– Teraz powinniśmy robić wszystko, żeby ten model zmienić. Zatem już nie tania, a wykwalifikowana siła robocza – mówił Gowin. – My naprawdę ich [wykształconych emigrantów – red.] bardzo potrzebujemy do roli przyszłych przywódców – biznesu, państwa, świata kultury itd. – podkreślał.

– Zamiast cieszyć się, że w Polsce pracuje dziś ponad milion Ukraińców wykonujących relatywnie proste prace, powinniśmy zacząć walczyć o ukraińskich lekarzy, informatyków, naukowców – cytuje Gowina portal Bankier.pl.

O analogiczną grupę chce on walczyć także w gronie Polaków żyjących na emigracji, chcąc żeby wrócili. Wicepremier przypomniał, że po stanie wojennym Polski wyjechało wiele młodych osób ze środowisk inteligenckich, głównie studentów, które mimo potencjału nie zrobiły karier na emigracji, choć w Polsce mogły „wywrzeć wielki wpływ na bieg polskiej gospodarki”. W opinii Gowina, ich przypadki mają wywoływać refleksję u młodych, którzy dziś rozważają emigrację do innych krajów.

Jednak jak wynika z doświadczeń Gowina, nie wszyscy są gotowi na powroty polskich talentów z zagranicy. Przyznał, że program „Polskie Powroty”, skierowany do naukowców na emigracji, okazał się trudniejszy w realizacji, niż zakładano. Mimo, że według niego zaoferowano młodym naukowcom „bardzo korzystne warunki finansowe” do powrotu, a uczelniom finansowanie ich miejsc pracy, to te ostatnie są tym dużo mniej zainteresowanie, niż sami polscy naukowcy za granicą. Zdaniem wicepremiera, „świat akademicki boi się wpuszczenia do tego swojego zatęchłego bajorka młodych szczupaków albo i rekinów, które sobie dobrze dają radę w nauce światowej”.

Wcześniejsze sygnały

Należy zaznaczyć, że wypowiedź Gowina nt. ściągania imigrantów, głównie Ukraińców, z myślą o ich osiedlaniu w naszym kraju na stałe, nie jest pierwszą tego rodzaju. O możliwości nadawania obywatelstwa imigrantom z Ukrainy i innych krajów ze Wschodu mówili inni przedstawiciele rządu PiS – w tym bardzo wysokiego szczebla . O nadawaniu polskiego obywatelstwa ściąganym do Polski imigrantom ze Wschodu Gowin mówił już ponad dwa lata temu.

Przypomnijmy też, że rok temu były już wiceminister Paweł Chorąży powiedział m.in., że długofalowym interesem państwa polskiego jest umożliwienie „pełnej integracji”, włącznie z możliwością uzyskania obywatelstwa imigrantom, którzy pracują w Polsce i chcą się z nią związać – w tym m.in. Ukraińcom. Jednak powszechną uwagę zwróciły jego wypowiedzi, w których twierdził, że w rządzie panuje konsensus, że trzeba ściągać coraz więcej cudzoziemców celem utrzymania wzrostu gospodarczego. Jednocześnie twierdził, że repatriacja Polaków ze Wschodu, głównie z Kazachstanu, jest trudna pod względem językowym i logistycznym, a na tym tle ściąganie Ukraińców czy Azjatów jest relatywnie tańsze i korzystniejsze.

Jego wypowiedzi bagatelizował m.in. szef MSW Joachim Brudziński, jednak z wypowiedzi Chorążego wynikało, że resort ten nie jest co do zasady przeciwny ściąganiu imigrantów do pracy. Później wiceminister opublikował oświadczenie, w którym oznajmił, że jego wypowiedzi nie były oficjalnym stanowiskiem rządu. Został ostatecznie zdymisjonowany przez premiera Mateusza Morawieckiego.

Czytaj także: Media: PiS zabronił resortom gospodarczym mówić o przyjmowaniu imigrantów

Rok temu informowaliśmy również, rząd przygotowuje nową politykę migracyjną na lata 2018-2025, która ma kosztować 2,9 mld złotych. Ma ona koncentrować się na ściąganiu do Polski imigrantów, w tym studentów i wysoko wykwalifikowanych pracowników i zachęcaniu ich do osiedlenia się w Polsce. Szykowane były też ułatwienia m.in. dla Ukraińców.

PiS szykuje się do ściągania lekarzy z Ukrainy

Ostatnio pisaliśmy z kolei, że ze słów Łukasza Jankowskiego, prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie wynikało, że podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy rząd może ujawnić, w jaki sposób chce ułatwić podejmowanie pracy w Polsce przez lekarzy specjalistów spoza UE, w tym z Ukrainy. Według Jankowskiego, rząd ma gotowy projekt w tej sprawie, w którym miała się znaleźć szybka ścieżka polegająca na wystawaniu zaświadczeń lekarzom z zagranicy przez szpitale. Ci, którzy przejdą maksymalnie roczne szkolenie i egzamin z języka polskiego, będą mogli pracować w Polsce przez pięć lat. Według portalu Rynek Zdrowia ścieżka zaproponowana przez rząd nie będzie zawierała wymogu nostryfikacji dyplomu.

Przypomnijmy, że informacje o tym, iż Ministerstwo Zdrowia chce uzupełnić braki lekarzy w Polsce cudzoziemcami, głównie z Ukrainy, pojawiają się regularnie od 2017 roku. W czerwcu br. pisaliśmy o doniesieniach medialnych na temat planów rządu. Miały one obejmować m.in. uproszczenie procesu nostryfikacji dyplomów. Oczekiwania wobec lekarzy z zagranicy miałyby obejmować znajomość języka polskiego, posiadanie pełnej zdolności do czynności prawnych, nienagannej postawy etycznej i trzyletniego doświadczenia zawodowego jako specjalista, uzyskanie prawa pobytu na terytorium RP. Jeśli taki lekarz-cudzoziemiec otrzymałby zaświadczenie zatrudnienia od podmiotu wykonującego działalność leczniczą mającego siedzibę w Polsce, to mógłby wystąpić do właściwej okręgowej rady lekarskiej o przyznanie prawa wykonywania zawodu na czas i miejsce zatrudnienia w tym podmiocie na okres do 5 lat. Według tych doniesień ministerstwo planowało, żeby ustawa w zasadniczej części weszła w życie z dniem 1 stycznia 2020 roku.

Bankier.pl / Kresy.pl

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Jak na razie ściągają do Polski ludzi niewykształconych, a jak chodzi o wykształconych, to na Ukrainie można bez problemów kupić dyplom dowolnej ukraińskiej uczelni, dlatego w Polsce ukraiński lekarz powinien zdać egzamin, który zweryfikuje jego rzeczywiste kwalifikacje.

  2. gutek
    gutek :

    1. szanowny pan Gówien myli (celowo) elity z obsługującymi elity
    2. szanowny pan Gówien najwyraźniej ma gdzieś że Ukraina być może też potrzebuje lekarzy i innych wykwalifikowanych pracowników
    3. jak widać pan Gówien chce ukrainizacji Polski i zdziczenia Ukrainy co czyni go wrogiem jak narodu polskigo tak i ukraińskiego.
    3.

  3. jazmig
    jazmig :

    Rozmawiałem wczoraj ze studentką jednej ze znanych śląskich uczelni. Ma oczywiście informatykę, a profesorem informatyki jest Ukrainiec, który w ogóle nie zna j. angielskiego i wysyła do studentów maile po rosyjsku. Takich to fachowców ściąga do Polski Gowin.