Oblicze św. Mikołaja

Św. Mikołaj jest najbardziej znanym świętym na świecie,
kochanym przede wszystkim przez dzieci. Jest to także postać, wokół której
narosło tyle legend i bajek, że dziś trudno oddzielić prawdę od mitu.

KS. STANISŁAW WRÓBLEWSKI

Ziębice

Święty Mikołaj z ołtarza w kościele
pw. Świętego Stanisława w Bielsku-Białej

HENRYK PRZONDZIONO/FOTO GOŚĆ

Przynajmniej jedna rzecz nie ulega wątpliwości: św. Mikołaj nie był przerośniętym białobrodym krasnalem w czerwono-białym stroju, wchodzącym przez komin do domów, oraz nie zawsze był dobrodusznym dziadkiem z workiem pełnym prezentów dla grzecznych ludzi.
Portret historyczny
Bezsporny jest fakt, że starożytność chrześcijańska nie przekazała nam bezpośrednich danych dotyczących życia i działalności biskupa Miry w Azji Mniejszej. Pierwsze wzmianki hagiograficzne o św. Mikołaju pochodzą z VI w., gdy za czasów panowania cesarza rzymskiego Justyniana (482–565 po Chr.) spisano dziełko Oficerowie (oryg. Stratelatis) opowiadające o cudownym uratowaniu życia rzymskim oficerom legionów. Późniejsze przekazy, owiane legendami i zwyczajami, związane były z żywą tradycją lokalną i w gruncie rzeczy na nich oparta jest nasza wiedza o osobie św. Mikołaja.
Mikołaj urodził się ok. 270 r. w arystokratycznej i wpływowej rodzinie Epifanesa i Joanny z Patary.
Od młodości odznaczał się głęboką pobożnością i wrażliwością na ludzką biedę i nieszczęścia. To właśnie ta sfera życia św. Mikołaja zaważyła na jego legendzie i popularności od niespełna 1800 lat. Dominikański hagiograf Jakub de Voragine w najsłynniejszym średniowiecznym zbiorze Żywotów Świętych pt. Złota Legenda (oryg. Legenda Aurea) z XIII w. zapisał, że został obrany biskupem Miry, gdyż z natchnienia Bożego miał jako pierwszy wejść do lokalnej bazyliki w czasie śpiewu porannego oficjum Liturgii Godzin, co miało być sposobem na rozterki zebranych, niemogących dokonać elekcji biskupiej. Mikołaj mimo oporu i sprzeciwu przyjął godność biskupią. Według zachowanych źródeł Mikołaj cechował się surowością obyczajów, głęboką ascezą oraz nocnymi czuwaniami na modlitwie. Był obrońcą ortodoksji w nauczaniu Prawd Wiary oraz przeciwnikiem występku i grzechu, co piętnował w przepowiadaniu i karaniu win.
Biografia św. Mikołaja wskazuje, że cierpiał prześladowania w czasie rządów cesarza Dioklecjana. Jednocześnie miał należeć do pierwszych beneficjentów tzw. Edyktu Mediolańskiego cesarza Konstantyna Wielkiego z 313 r., zrównującego chrześcijaństwo z innymi religiami imperium i kończącego okres represji wobec jego wyznawców.
Już za życia miał czynić wiele cudów, a przede wszystkim dbał o wszelkie potrzeby wiernych powierzonych jego biskupiej, pasterskiej pieczy. Biskup Mikołaj zmarł ok. 345–352 r. i pochowany został w swojej katedrze w Mirze.
W 1087 r., wobec zagrożenia inwazją muzułmańską, jego relikwie zostały wywiezione i sprowadzone przez mieszkańców Bari do swojego miasta, gdzie wystawiono dostojną bazylikę ku jego czci, stając się w ten sposób centralnym ośrodkiem kultu św. Mikołaja.
Ale tak naprawdę to dopiero początek historii tej niezwykłej i baśniowej postaci…
Mikołajowe prezenty
Św. Mikołaj większości ludzi na świecie kojarzy się z grudniowymi prezentami i jest nieodzownym motywem zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Praktyka obdarowywania się upominkami ściśle związana jest z legendą o dziełach miłosierdzia, jakie czynił św. Mikołaj, dlatego warto przybliżyć ten podstawowy przymiot charakteryzujący świętego biskupa z Miry.
Ze wszystkich znanych źródeł i opisów zawierających wzmianki o św. Mikołaju wynika, że głębia pobożności przyszłego biskupa wiązała się bezpośrednio z praktycznym jej wprowadzaniem wśród najbliższych. Pewnego dnia – jak notują to opowieści znane w Konstantynopolu w IX w. – zubożały możnowładca mający trzy córki chciał, według jednego wariantu, sprzedać je do domu publicznego, aby parając się nierządem, zarobiły pieniądze na utrzymanie rodziny i domu, a według innego, aby w ten sposób mogły zdobyć fundusze na posag, by wyjść za mąż.
Według Złotej Legendy Mikołaj, dowiedziawszy się o tym i nie chcąc dopuścić do takiego zła i pohańbienia godności kobiecej, w nocy zakradł się do obejścia rodziny i przez okno wrzucił zawiniętą w chustę bryłę złota. Gospodarz bardzo się zdziwił i uznał to za cud Boży. Za wartość złota dał córce zarówno posag, jak i wyprawił wielkie wesele. Z czasem historia się powtórzyła i znów Mikołaj w tajemnicy przekazał złotą bryłę. Za trzecim razem gospodarz postanowił czuwać i sprawdzić, kto lub co było źródłem dobrodziejstwa.
Słysząc brzęk złota uderzającego o posadzkę domu, wybiegł za Mikołajem i poznawszy go, skłonił się, dziękując za ten dar. Mikołaj zażądał, by ten nigdy za jego życia nie wspomniał o tym wydarzeniu.

Tradycja ta upowszechniła się w dziedzictwie św. Mikołaja jako najbardziej piękna i warta naśladowania i stała się podstawą wręczania prezentów z okazji św. Mikołaja czy, ogólnie, czasu Bożego Narodzenia.
Mikołajowe rózgi
Dzień św. Mikołaja to obdarowywanie wszystkich prezentami. Nawet niegrzeczne dzieci je otrzymują, bo któż nie zna rózgi św. Mikołaja?
Zwyczaj ten ściśle wiąże się z osobą biskupa Miry, a szczególnie odnosi się do jego porywczego charakteru, który nieco zmienia optykę patrzenia na wyidealizowany obraz świętego od prezentów i dobra.
Genezy tej tradycji należy doszukiwać się w opowieściach hagiograficznych poświęconych św. Mikołajowi i cudom, jakie miał czynić, podbudowującym i rozwijającym jego kult w chrześcijańskim świecie średniowiecza.
W opisie zamieszczonym w relacji Jana Diakona z ok. IX w. znajduje się historia przeora Iteriusza z klasztoru Maryi Miłosiernej. Według treści tego tekstu w całym Kościele odprawiano oficjum o św. Mikołaju, tylko we wspomnianym konwencie był on zabroniony przez przełożonego. Zakonnicy przyszli do przeora, prosząc o pozwolenie na sprawowanie liturgii ku czci św. Mikołaja, za co zostali skarceni i wyrzuceni z celi swojego ojca duchownego. Tej samej nocy do dormitorium, w którym spał zakonnik, przybył św. Mikołaj, który ostrymi słowami zganił przeora, a następnie, śpiewając hymn o samym sobie, biczami czy rózgami obkładał zatwardziałego przełożonego. Kara, jaką otrzymał, była tak ciężka, że Iteriusz przebywał przez wiele dni w szpitalu, dochodząc do zdrowia. Później nie tylko zezwolił na odprawianie nabożeństw ku czci św. Mikołaja, ale obiecał swoim podwładnym, że do końca życia w pierwszym szeregu i najpiękniej, jak potrafi, będzie śpiewał oficjum do tego świętego.
Warto dodać, że w literaturze poświęconej żywotowi i cudom św. Mikołaja pojawia się motyw biczowania rózgami wizerunku świętego jako kary za niespełnienie jakichś obietnic lub jako zawód za brak należytej pomocy duchowej i braku odczuwalnego orędownictwa wobec wyznawców św. Mikołaja.
Obrońca Chrystusa
Porywczy i bezkompromisowy charakter św. Mikołaja, niemający nic wspólnego z dobrodusznym dziadkiem znanym we współczesnej kulturze masowej, objawia się w relacji z obrad soboru nicejskiego z 325 r., pióra mnicha ateńskiego Damaskinosa. Jak wiadomo, pierwszy sobór powszechny Kościoła zwołany przez cesarza Konstantyna Wielkiego do letniego pałacu władcy w Nicei związany był z bardzo niebezpiecznym prądem religijnym głoszonym przez kapłana z Aleksandrii Ariusza (zm. 336 po Chr.), który w skrócie polegał na odrzuceniu prawdy o Trójcy Świętej, a osobę Jezusa Chrystusa uznawał za stworzoną w konkretnym czasie i niebędącą równą Bogu Ojcu. Według wspomnianego kronikarza w czasie debaty plenarnej przed cesarzem i całym ówczesnym episkopatem Ariusz głosił swoje poglądy w sposób nieskrępowany, z wielkim zapałem wyjaśniając wszelkie szczegóły swojej myśli teologicznej. Obecny na obradach soborowych biskup Miry Mikołaj wstał, podszedł do Ariusza i publicznie go spoliczkował, za co został przez cesarza i biskupów pozbawiony szat kapłańskich i osadzony w więzieniu.
Dalsza część tej legendy opisuje wizję mistyczną, jakiej miał doznać tej nocy Mikołaj, gdy do jego celi wszedł Jezus wraz z Maryją, którzy zdjęli mu kajdany, przyoblekli w dostojne szaty biskupie i wręczyli księgę Biblii. Nazajutrz powiadomiony o cudzie cesarz osobiście pojednał się z Mikołajem, prosząc o przebaczenie za swoje postępowanie.
Gwoli zachowania krytyki źródeł należy zaznaczyć, że obecność Mikołaja na soborze nicejskim nie została udokumentowana, a w katalogu jego uczestników autorstwa wielkiego Ojca i Doktora Kościoła św. Atanazego z Aleksandrii (ok. 295–373 po Chr.), głównego obrońcy ortodoksji kościelnej doby arianizmu, św. Mikołaj nie figuruje, dlatego tekst ten należy, tak jak większość poświęcona św. Mikołajowi, do literatury legendarnej i raczej baśniowej.
Niemniej jednak warto zauważyć, przywołując powyższe opisy i historie, że obraz św. Mikołaja wcale nie pasuje do mitu o tęgim starcu pełnym miłości, dobra i otwartego serca, owszem te motywy się także pojawiają, ale trzeba podkreślić, że jest to postać również twarda, bezkompromisowa i czasem wręcz okrutna, jednakże – jak to w baśniach bywa – koniec i tak zawsze jest pięknym zwieńczeniem zwycięstwa dobra nad złem, co stało się głównym przymiotem najsłynniejszego w całym świecie od pierwszych wieków świętego Kościoła.