CHRYSUS - BARANEK PASCHALNY (Kazanie na Niedzielę Zmartwychwstania)

Ks. Dawid Pietras
Kazanie z dn. 12 IV 2020 r.
Niedziela Zmartwychwstania

CHRYSTUS - BARANEK PASCHALNY

Przeżywamy Niedzielę Zmartwychwstania. Podzielamy radość niewiast, które przybyły do grobu, zastając go pustym, a kamień odsunięty (Mk 16,4-5)! Dziś najważniejszy dzień w całym roku liturgicznym, Niedziela Niedziel! Dziś wpatrujemy się w Tego, który po trzech dniach wychodzi z grobu własną mocą! To dzięki Jego zmartwychwstaniu śmierć nie jest już bramą do otchłani, ale jest bramą do nieba, do wiecznej paschy! W kolekcie słyszeliśmy słowa modlitwy, które stanowią pewne podsumowanie: „Boże, Ty w dniu dzisiejszym pokonałeś śmierć i otworzyłeś nam bramy wieczności przez Jednorodzonego Syna Twojego”.

Wiemy doskonale, że miniony czas Wielkiego Postu oraz święta wielkanocne są inne niż te wcześniejsze. Z powodu epidemii przeżywamy liturgię Triduum Paschalnego za pośrednictwem przekazu telewizyjnego czy internetowego. A kapłani przeżywają czas tych największych dni przy zamkniętych kościołach bez parafian lub jedynie z kilkoma wiernymi. Jest to czas epidemii, czas trwogi, kiedy wokoło słyszymy głównie o chorobie i śmierci. Tę trwogę i lęk epidemii przezwyciężyć jednak musi wydarzenie zmartwychwstania Chrystusa! W tym czasie epidemii jakże mocno wybrzmiewają słowa anioła do niewiast, które przyszły do opustoszałego grobu, a które słyszeliśmy w dziś czytanej Ewangelii: „Nie lękajcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu” (Mk 16,6). Nie lękajmy się więc, gdyż On jest Tym, który pokonał cierpienie i śmierć. Choć nie zostały fizycznie zgładzone, co dokona się dopiero na Sądzie Ostatecznym, ale cierpieniu i śmierci Chrystus nadał inny wymiar. Wszystko to bowiem ostatecznie ma być ukierunkowane na wieczność i nasze zmartwychwstanie, na nową rzeczywistość, w której nie będzie bólu, choroby i śmierci! „I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły” (Ap 21,4) – pisze św. Jan w Apokalipsie.

Drodzy Bracia i Siostry!

W liturgii drugiej Mszy na Niedzielę Zmartwychwstania kilkukrotnie powtarza się zdanie: „Na paschę naszą został ofiarowany Chrystus” (Pascha nostrum immolatus est Christus). Chrystus więc jest naszą paschą. Co to oznacza? Z języka hebr. pesach znaczy przejście. Chodziło oczywiście, jak wiemy, o przejście Izraela przez Morze Czerwone. Chrystus przeszedł też swoją paschę przez Jego Mękę i Śmierć do Zmartwychwstania, dlatego mówimy o passze Chrystusa, a nawet że Chrystus stał się naszą paschą. Dlatego tajemnice, które przeżywamy w tych dniach nazywane są misterium paschalnym, czyli tajemnicą paschy.

W tym czasie Paschy Wielkanocnej towarzyszy nam pewien niezwykły symbol, bez którego nie byłoby paschy, a mianowicie symbol BARANKA PASCHALNEGO. „Odkupił swe owce baranek bez skazy” – śpiewamy w tych dniach w sekwencji wielkanocnej. Spójrzmy bliżej na ten niezwykły obraz baranka paschalnego, który jest zapowiedzią Chrystusa. Symbol Baranka z czerwoną chorągiewką ze złotym lub białym krzyżem obecny jest w naszych kościołach w czasie wielkanocnym. W tej świątyni również widnieje on na tabernakulum. Symbolu bowiem tego nie również zabraknąć wśród pokarmów, które święcimy w Wielką Sobotę. Baranek ten może być – jak wiemy – w postaci czekoladowej lub cukrowej figurki czy np. z masła. Następnie zajmuje on honorowe miejsce na naszym wielkanocnym stole. Symbol ten jest więc blisko nas. Ponadto w każdej Mszy św. przed Komunią św. zwracamy się do Chrystusa jako Baranka. Najpierw w recytacji czy śpiewie Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata…, a następnie w słowach kapłana ukazującego wiernym Najśw. Sakrament: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata… W ten sposób już przez 2000 lat powtarzają się słowa św. Jana Chrzciciela, który określił Jezusa Bożym Barankiem (J 1,29).

Sam baranek używany był jako zwierzę ofiarne do składania ofiary. Działo się tak w kulturze żydowskiej, ale i w innych kulturach. Jest on bowiem uznawany za symbol niewinności, prostoty i cierpliwości. Ze spokojem znosi on bowiem strzyżenie i ofiarną śmierć. Zapowiedzią Jezusa jako Baranka był baranek złożony na Górze Moria przez Abrahama: „Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach. Poszedł więc, wziął barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast swego syna” (Rdz 22,13). Wiemy, że Góra Moria według silnej tradycji utożsamiana jest z miejscem, na którym później zbudowano Jerozolimę. Ponadto, mięso baranka Żydzi spożywali pośpiesznie w dzień wyjścia z Egiptu, a jego krew chroniła domy Hebrajczyków przed aniołem dokonującym śmierci pierworodnych w ramach dziesiątej plagi. Szczególną więc ofiarą był baranek paschalny, który zabijany co roku w żydowskie święto Paschy stanowił przypomnienie kresu egipskiej niewoli. W miejsce paschy żydowskiej Chrystus ustanowił Eucharystię i kapłaństwo, rozpoczynając – jako Boży Baranek – swoją Ofiarę, która ostatecznie dokonała się na krzyżu. Bł. Anna Katarzyna Emmerich opisuje niezwykłe wydarzenie, które miało miejsce w trakcie biczowania Pana Jezusa: „Z dala dochodziło żałosne beczenie baranków paschalnych, które właśnie myto w Sadzawce Owczej, przy bramie o tej samej nazwie. Nie da się opowiedzieć, jak wzruszające były te głosy bezradnych i przerażonych jagniąt, których głos łączył się w jedną przedziwną harmonię z westchnieniami Zbawiciela, prawdziwego Baranka ofiarnego. Spełniały się oto wszystkie słowa Pism i zapowiedzi proroków”.

Chrystus więc jest Barankiem Paschalnym, który złożył samego siebie na ofiarę najdoskonalszą za nasze grzechy. Refleksję o tym podejmowaliśmy szczególnie w czasie okresu Męki Pańskiej, czyli w ostatnich dwóch tygodniach, ale i w jakimś wymiarze przez cały Wielki Post. Krew tego Baranka ocala nas od niewoli duchowej, od duchowej śmierci, jest ocaleniem na wieki! Chrystus jest więc Barankiem zabitym na ofiarę za nasze grzechy, ale i zmartwychwstałym i wywyższonym w chwale nieba! W Apokalipsie czytamy słowa św. Jana: „I ujrzałem (…) Baranka, jakby zabitego (…)” (Ap 5,6). Chrystus zmartwychwstały ma na swoim uwielbionym ciele znaki Jego Męki, rany w boku, w stopach i w dłoniach. Te znaki to cena naszego odkupienia. Dlatego spotkać może również obrazy czy figury Jezusa jako Baranka z przebitym bokiem, z którego wypływa krew. Krew ta nierzadko przedstawiona jest jako spływająca strumieniem do kielicha mszalnego, by ukazać łączność Ofiary Krzyża z Eucharystyczną Ofiarą Ołtarza.

Meliton z Sardes nauczał o Chrystusie w swojej homilii: „On jest milczącym Barankiem, Barankiem zabitym, zrodzonym z Maryi, pięknej owieczki. Wzięty ze stada i poprowadzony na zabicie, wieczorem został złożony w ofierze, a nocą Go pogrzebano. Nie łamano Mu kości na drzewie krzyża, a będąc w ziemi, nie uległ rozkładowi, lecz powstał z martwych i wskrzesił człowieka, wyprowadzając go z grobu”. Myśmy też przeszli naszą paschę poprzez trzykrotne zanurzenie w wodach chrztu. Zmartwychwstaliśmy wraz z Chrystusem do nowego życia w łasce uświęcającej. W ten dzień pokonaliśmy współczesnego faraona, czyli szatana, by dojść do wolności dzieci Bożych! Dlatego Orygenes pisał: „Jeżeli Chrystus został złożony w ofierze jako nasza Pascha, to ci, którzy ofiarowują Chrystusa, wychodzą z Egiptu, przechodzą przez morze i ujrzą zatopionego faraona”. Wspomnieć także powinniśmy o tym, że Ojcowie Kościoła widzieli w trzykrotnym zanurzeniu w wodach chrztu trzy dni Chrystusa w grobie. Jak więc Chrystus na trzeci dzień zmartwychwstał, tak i my zanurzeni w Jego Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie przeszliśmy do duchowego zmartwychwstania w Chrystusie. Jesteśmy więc chrześcijanami, a więc będącymi włączeni w Chrystusa i stanowiący żywy organizm Kościoła, Jego Mistyczne Ciało. Musimy dbać o to, by nie zapomnieć o tej naszej tożsamości. Dlatego odnawialiśmy wczoraj w Wigilię Paschalną nasze przyrzeczenia chrztu, świadomość tej chrzcielnej paschy. Wielu z nas odnawia te przyrzeczenia w rocznicę własnego chrztu, tak jak praktykuję to z tymi, co korzystają u mnie z kierownictwa duchowego.

Drodzy Bracia i Siostry!

Św. Paweł w dzisiejszym czytaniu zaznacza, że zmartwychwstanie Chrystusa winno prowadzić nas do odnowy życia: „Uprzątnijcie stary kwas, abyście się stali nowym zaczynem, jako też przaśni jesteście” (1 Kor 5,7). Jako chrześcijanie mamy nieustannie odnawiać się duchowo i stawać się nowym zaczynem, czyli przyczyniać się do wzrostu wiary w sercach tych, których spotykamy. Mamy nieustannie wracać do świadomości daru chrztu św. Nasze życie ma być bowiem świadectwem, że Chrystus zmartwychwstał i żyje, a my zmartwychwstaliśmy duchowo wraz z Nim! To zmienia wszystko i kieruje nas ku perspektywie wieczności i ku perspektywie naszego zmartwychwstania w dniu Sądu Ostatecznego.

Dlatego wpatrując się wraz z Wami w Chrystusa Zmartwychwstałego, Zwycięzcę śmierci, pozwólcie, że złożę Wam życzenia płynące z serca. Pamięcią ogarniam Wszystkich tych, których Bóg stawia na mojej drodze życia, których nie sposób tu wymienić, a szczególnie moją Rodzinę, współbraci w kapłaństwie, profesorów i studentów wydziału prawa kanonicznego UKSW, pracowników sądu kościelnego w Gorzowie Wlkp., słuchaczy i czytelników moich kazań, dzieci duchowe w kierownictwie duchowym, parafian, wiernych tradycji katolickiej szczególnie z Gorzowa Wlkp. i uczniów Liceum Ogólnokształcącego nr III w Gorzowie Wlkp. Życzę Wam, byście podążali nieustannie za Chrystusem bez względu na wszystko. Niech Zmartwychwstały Chrystus będzie Waszą mocą, źródłem siły duchowej, fundamentem katolickiej wiary, źródłem nadziei życia wiecznego i naszego zmartwychwstania! Życzę odkrycia na nowo daru chrztu i świętości, której pragniemy. Niech Chrystus, Baranek Paschalny, który zgładził grzechy świata, obdarzy Was swoim błogosławieństwem, usunie lęk i niepewność z Waszych serc!

Resurrexi, et adhuc tecum sum! – „Zmartwychwstałem i wciąż jestem z tobą”. Te słowa dzisiejszej Antyfony na Wejście niech będą naszą mocą! I bez względu na to, co by nas spotkało w tych burzliwych czasach pamiętajmy o Jego słowach z dnia wniebowstąpienia: „Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20).