banner ad

Kilijanek: Polemika z tekstem „Bractwo św. Piusa X, czyli rzecz o nieposłuszeństwie Kościołowi” Adama Leszczyńskiego

| 5 lutego 2020 | 1 Komentarz

Portal Narodowcy.net opublikował w niedzielę 19 stycznia 2020 roku artykuł Adama Leszczyńskiego, mówiący o Bractwie Kapłańskim Św. Piusa X (Fraternitas Sacerdotalis Sancti Pii X – FSSPX). W mojej ocenie, autor wspomnianego artykułu nie podołał wyzwaniu, jakie sobie postawił. Twierdzę, że nie tylko nie zrozumiał dostatecznie tematu swojej pracy, ale do i tak trudnej historii Bractwa dołożył własną, mocno zsubiektywizowaną ocenę problemu, przedstawiając ją jako fakty. Poniżej, postaram się wyjaśnić niektóre powstałe wskutek tego nieporozumienia i pomyłki.

Są tematy potrzebne i ciekawe; są też zbędne i nieinteresujące, poruszane dla zapełnienia papieru. Są i takie, które ze względu na ciężar gatunkowy i możliwe konsekwencje ich rozwinięcia albo nigdy poruszane nie są, albo – jeśli już ich ktoś dotknie – kłamie, manipuluje lub przynajmniej zaciemnia ich prawdziwy obraz. Do tych ostatnich należy temat posłuszeństwa lub jego braku w postępowaniu abp Marcela Lefebvre oraz założonego przez niego bractwa kapłańskiego. Tym tropem podążył również Adam Leszczyński, podejmując temat posłuszeństwa FSSPX Stolicy Apostolskiej.

Adam Leszczyński pisze, że chce bronić Kościoła. Nie pisze jednak przed kim. Przed upadkiem obyczajów? Brakiem powołań? Herezjami w łonie najwyższej hierarchii? Nie. Domyślamy się, bo autor tego nie sprecyzował, że chce nas bronić przed Bractwem księży tradycjonalistów, a może po prostu księży w znaczeniu pełniejszym niż to, z którym mamy do czynienia przez ostatnie 50 lat?

Autor rozpoczyna artykuł od skrótu historii Bractwa. Możemy się dowiedzieć co nieco o jego założycielu oraz o samym FSSPX. Niestety, gdy dochodzi do kwestii związanych z Soborem Watykańskim II, Leszczyński podaje błędną informację o niepodpisaniu przez abp Lefebvre przynajmniej części dokumentów soborowych. W popularnej narracji występują zwykle określenia: „Lefebvre nie podpisał dokumentów soborowych” lub „Lefebvre nie uznał Soboru”. Są one nie tylko zwodnicze, ale i ogólne na tyle, że poza chęcią podkreślenia krnąbrności arcybiskupa, nie mówią zbyt wiele. Adam Leszczyński uściśla kwestię, podając, których dokumentów Lefebvre nie podpisał. Miały to być: Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes” oraz Deklaracji o wolności religijnej „Dignitatis humanae”. Na załączonych skanach możemy jednak zauważyć coś zgoła innego.[1]

Informację o tym, że Lefebvre podpisał wszystkie dokumenty, zostając uprzednio zapewnionym przez papieża Pawła VI, że będą one interpretowane w świetle Tradycji, można przeczytać w wielu publikacjach, np. w największej dostępnej biografii arcybiskupa Lefebvre autorstwa bp Tissier de Mallerais. Można też o tym usłyszeć od samych księży Bractwa.

Leszczyński pisze dalej, że samo Bractwo atakowało też kilka innych dokumentów. Niestety, z tej lakonicznej wzmianki, możemy wywnioskować jedynie, że FSSPX było nastawione konfrontacyjnie wobec Rzymu. Autor nie wyjaśnia na czym polega „podważenie” soborowych dokumentów. Czy Bractwo nawoływało do nieczytania ich? Ignorowania? Wykupywania z księgarń i palenia na stosie? A może chodziło o wskazywanie na niektóre fragmenty kilku soborowych deklaracji, które powodowały i powodują do dnia dzisiejszego wątpliwości interpretacyjne podnoszone nie tylko przez Bractwo, ale także przez świeckich i najwyższą hierarchię kościelną. Bardzo popularnym dokumentem przytaczanym w tym kontekście jest „Krótka analiza krytyczna Novus Ordo Missae” kardynałów Ottavianiego i Bacciego lub list intelektualistów do Pawła VI, wzywający do ochrony tradycyjnego rytu Mszy. Nawet w ostatnich latach uczeni zaangażowani w życie Kościoła świętego, żeby wspomnieć chociaż prof. De Mattei, wyrażają wątpliwości, co do trafności soborowych sformułowań. Jeśli jednak opiera się swoją wiedzę na kilku numerach „Zawsze wierni” i książce bp Pawłowicza, można do tych faktów nie dotrzeć.

W kolejnym akapicie, Autor przechodzi do przedstawienia negatywnego stosunku Lefebvre do władz kościelnych, cytując wypowiedź arcybiskupa o Rzymie „o tendencji neomodernistycznej i neoprotestanckiej”. To stwierdzenia grubego kalibru okraszone wymownym komentarzem Leszczyńskiego: „Deklaracja wywołała popłoch u wiernych i będzie przyczyną późniejszego konfliktu z papiestwem.” Czy mając wcześniej do dyspozycji niepodpisane dokumenty soborowe (w co wierzy mój oponent), co mogło wskazywać na odrzucenie nauki Kościoła w nich sformułowanej oraz założeniu nowego zgromadzenia i seminarium, wyraźnie odcinających się od posoborowych porządków (a może raczej nieporządków), „konflikt z papiestwem” musiał jeszcze czekać na ustną deklarację, która w czynie przejawiała się od roku 1970 (rok założenia FSSPX, czego w artykule Adama Leszczyńskiego nie znajdziemy)? Czym skutkował i jak przejawiał się ten popłoch? Tego Leszczyński nie pisze. Może to i lepiej – dość już jego konfabulacji jak na jeden akapit.

Ciekawy jest też opis wyników wizytacji apostolskiej, który przytacza mój oponent. Z artykułu Leszczyńskiego dowiadujemy się jedynie o negatywnej ocenie z 1974 roku, kiedy doszło do zgorszenia poglądami wizytatorów i ostrej reakcji abp Lefebvre. Nic jednak nie słychać o pochwałach pochodzących od wysokich hierarchów, jak np. decretum laudis wydane przez Jana Józefa kard. Wrighta (skan poniżej).

Autor nie traktuje stron opisywanego sporu jednakowo. Przytacza obszerniejsze stanowisko strony papieskiej, odpowiadając jedynie zdawkowo opisem ustosunkowania się do niego abp Lefebvre. Autor stwierdza, że arcybiskup nie uznawał postanowień Rzymu co do rozwiązania Bractwa, ale nie podaje racji założyciela FSSPX. Może warto byłoby wspomnieć, że jego argumentacja opierała się na Kodeksie Prawa Kanonicznego, a konkretnie kanonach 493, 1655.1, 1585.1 (obowiązującego w tamtym czasie CIC 1917).

Podobnie autor obchodzi się z bardzo ważnym wydarzeniem jakim było konsekrowanie 4 biskupów w 1988 roku. Mamy informację zgodną z przyjętą linią Autora: brak zgody Watykanu, nieposłuszeństwo arcybiskupa i w rezultacie ekskomunika. Warto chyba zatrzymać się chwilę nad historią stojącą za święceniami w Ecône. Otóż abp Lefebvre prosił papieża o możliwość wyświęcenia biskupów pomocniczych. Arcybiskup wysyłał propozycje kandydatur, które były kolejno odrzucane. Wyglądało to jak gra na czas. Biorąc pod uwagę wiek i stan zdrowia abp Lefebvre, gra ta nabierała dodatkowej dramaturgii. Wreszcie padło słynne: jeśli wy mi nie chcecie dać biskupa, to sam go sobie dam. Podobnego zdania był współkonsekrator z pamiętnego 30 czerwca 1988 roku, Abp Antônio de Castro Mayer z Campos w Brazylii. W tej trudnej chwili był stał on ramię w ramię z abp Lefebvre.

Temat domniemanego nieposłuszeństwa czy schizmy Bractwa posiada kilka stałych punktów, które zawsze przedstawiane są w taki sam sposób – narracja sięga tam, gdzie bezpiecznie czuje się autor krytyki i opuszcza elementy, które mogłyby poddać w wątpliwość wbijane nam do głów stanowisko. Tak jest z kwestią stanu wyjątkowego, na które powołał się abp Lefebvre, uzasadniając potrzebę święceń biskupich. Wspomina o tym – i to dość obszernie – mój Oponent. Adam Leszczyński pisze:

Bractwo nie zaakceptowało decyzji Jana Pawła II, uznając, że ekskomunika była od samego początku nieważna, gdyż zakazany czyn Lefebvre popełnił, sądząc, że jest w stanie wyższej konieczności związanej z kryzysem w Kościele, co zgodnie z kodeksem prawa kanonicznego zwalnia go z kary ekskomuniki. […] Tymczasem jak autorytatywnie stwierdziła Stolica Apostolska „nie można zastosować przepisu kan. 1323 (o stanie wyższej konieczności), nie miała bowiem miejsca żadna z przewidzianych tam okoliczności, rzekoma zaś „konieczność” została stworzona celowo przez abpa Lefebvre’a po to, aby zachować postawę dzielącą Kościół katolicki, pomimo zaproszenia do wspólnoty i ustępstw poczynionych przez Ojca Świętego Jana Pawła II.

Gdyby Autor powyższych słów nieco bardziej zagłębił się w kanon 1323 i 1324 z pewnością dostrzegłby punkty 1323.4 oraz 1323.7, mówiące, że nie podlega karze ktoś, kto jest przekonany o istnieniu stanu konieczności (nawet jeśli ten stan obiektywnie nie istnieje) a takie silne przekonanie bez wątpienia miał abp Lefebvre. Nie podlegał on zatem karze według Kodeksu Prawa Kanonicznego. Poniżej odnośne kanony:

Kan. 1323 – Nie podlega żadnej karze, kto w chwili przekraczania ustawy lub nakazu: […] 4 działał pod wpływem chociażby względnie tylko ciężkiej bojaźni albo z konieczności lub wskutek wielkiej niedogodności, jeśli czynność nie jest wewnętrznie zła ani nie powoduje szkody dusz; […] 7 sądził bez winy, że zachodzi jedna z okoliczności, o jakich w n.4 lub 5.[2]

W całym tak przewidywalnym, że aż sztampowym artykule Leszczyńskiego, zaskoczył mnie jeden element: oskarżenie Bractwa o wystąpienie przeciwko Soborowi Watykańskiemu I a  nie tylko Vaticanum II. Chodzi tu o rzekome zaprzeczenie prymatu papieskiego. Sytuacja wyjaśnia się po przytoczeniu listu bp Fellaya, byłego przełożonego FSSPX, wyrażającego poddanie się władzy Następcy św. Piotra. Czy jednak brakuje innych świadectw poddania się władzy Rzymu w działalności FSSPX? Wymienianie imienia papieża w czasie Mszy to rzecz niezauważalna, mówiona szeptem, lecz w pełni weryfikowalna – wystarczy poprosić księdza o jasną deklarację, ale już stosunek do sedewakantystów jest jasny i powszechnie znany. Za przykład niech posłuży ks. Rafał Trytek, który został usunięty z Bractwa z powodu głoszenia poglądów sedewakantystycznych. Czy to nie jest wystarczające potwierdzenie uznawania papieża? Jak widać, nie dla wszystkich.

Adam Leszczyński zwraca uwagę na nieuregulowaną sytuację kanoniczną Bractwa: „Dopóki Bractwo nie ma statusu kanonicznego w Kościele, także jego szafarze nie pełnią prawnie posług w Kościele.” Prałatura personalna, o której się mówiło, nie została jeszcze dla FSSPX ustanowiona. Bractwo jednak od dawna tłumaczy na jakiej podstawie działa. Chodzi o jurysdykcję zastępczą:

Przede wszystkim, jak wynika z samej definicji, jest to jurysdykcja uzupełniająca. Jest to uzupełnienie braku jurysdykcji kapłana lub biskupa: Ecclesia supplet. To nie papież ani hierarchia diecezjalna daje trzodę tradycyjnemu duchowieństwu, lecz Kościół i nasz Pan Jezus Chrystus jako Głowa swego Mistycznego Ciała. To oni potwierdzają i deklarują ten stan konieczności dla wiernych. […] Kościół bierze pod uwagę tę nienormalną sytuację i dlatego wiąże was z tradycyjnymi księżmi tymi więzami władzy, które istnieją między trzodą a pasterzem. Oto jurysdykcja zastępcza. Kościół uzupełnia brak zwyczajnej więzi między wami a waszymi księżmi. Tworzy więź odpowiadającą waszym duchowym potrzebom.

Jest to jurysdykcja personalna, nie terytorialna. Zrozumienie tego jest bardzo istotne. Księża Bractwa posiadają jurysdykcję nad osobami, a nie nad terytorium. Tradycyjni księża mają jurysdykcję nad każdym, kto przyjdzie do ich kaplicy, kościoła, tradycyjnego konwentu lub przeoratu, lecz nie mają jurysdykcji nad określonym terytorium, takim jak na przykład obszar parafii.[…]

Po trzecie wreszcie, owa jurysdykcja zastępcza jest w dużej mierze zależna od wiernych. […] To stan konieczności wśród wiernych tworzy między nimi a ich księżmi stosunek władzy lub jurysdykcji zastępczej.[3]

Bractwo więc sprawuje sakramenty i ważnie i godnie, korzystając z jurysdykcji zastępczej. Nie jest to oczywiście ani stan normalny ani pożądany, ale jednak w obecnej sytuacji konieczny i uzasadniony dobrem dusz. Należy zapytać czy inni kapłani, których pełna łączność z Kościołem nie jest poddawana w wątpliwość, mogą się poszczycić tym samym. Nie oczekuję jednak, że przeciwnicy Bractwa, z Adamem Leszczyńskim włącznie, od razu uznają to za prawdę. Musieliby sięgnąć dalej niż do książki bp Pawłowicza.

Z uwagi na formę tekstu, nie odnosiłem się do wszystkich błędów obecnych w artykule Adama Leszczyńskiego m. in. do kuriozalnego fragmentu o nowej doktrynie filozoficzno-teologicznej Lefebvre czy „kreowaniu” nauki przez Urząd Nauczycielski Kościoła. Wszystkie one zostały już dawno omówione i wytłumaczone i to nie tylko przez księży czy wiernych związanych z FSSPX. Według mnie Leszczyński popada w te błędy, traktując książkę bp Pawłowicza jako objawioną prawdę. Czy słyszał reakcję Bractwa na rewelacje bp Pawłowicza? Czy czytał polemikę z tą książką autorstwa ks. Karola Stehlina FSSPX? Myślę, że byłoby to najlepsze, co mógłby zrobić przed zabraniem się za pisanie nierzetelnych artykułów.

Dla zainteresowanych pogłębieniem wiedzy o zaledwie dotkniętych wyżej kwestiach, zamieszam kilka linków do artykułów opublikowanych w „Zawsze Wierni”, periodyku wydawanym przez Bractwo. W artykułach znajdują się odnośniki do Kodeksu Prawa Kanonicznego i autorów niezwiązanych z Bractwem – jest to informacja dla tych, którzy mogliby sądzić, że powoływanie się na teksty pisane przez ludzi związanych z FSSPX to brak obiektywności.

Konsekracje biskupie 1988 https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/505

Konsekracje biskupie – analiza teologiczna https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/247

Jest-li to schizma? https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/13

Ani schizmatycy, ani wyklęci https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/19

 

Karol Kilijanek

Kategoria: Karol Kilijanek, Publicystyka, Religia, Wiara

Komentarze (1)

Trackback URL | Kanał RSS z komentarzami

  1. Martyna Sarkowicka pisze:

    Ale lipa ten artykuł. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *