Tomasz dla Czytelników Wowit: Kilka słów o mnie….

Zapewniam Was, że to co otrzymuję, trafia do mojego Biskupa Ordynariusza. Mam też, oprócz kierownika duchowego, opiekuna w kurii, któremu (jeśli tylko dzieje się coś ważnego) przekazuję zarówno teksty, jak i opowiadam o wizjach, słowach i natchnieniach. Na samym początku Bóg obdarzył mnie również księdzem, który w naszej parafii jest wikariuszem, widzę się z Nim prawie codziennie. Zatem otacza mnie Kościół i ludzie Kościoła, a nie, jak wielu może myślało, pustka i jacyś ludzie niegodni.


Niech Będzie pochwalony Trójjedyny Bóg i Nasza Niebieska Mama!
Drodzy Bracia i Siostry,
Widząc ogromne zamieszanie, które powstało wokół mojej osoby, postanowiłem napisać kilka słów o sobie. Poprzedzą one broszurę, w której opiszę moje nawrócenie, drogę do Boga oraz wszystkie zadania, które Bóg dał mi do wykonania.

Zapewne zastanawiacie się, czemu nie zrobiłem tego wcześniej… Przyjaciele, do głowy mi nie przyszło, że ktokolwiek chce tego wysłuchać! Zresztą moja osoba jest, była i będzie dla mnie samego tak mało istotna, że pisanie odkładałem lub pisałem na tyle mało, że nadal nie ukończyłem tekstu. Tu muszę przyznać, że ks. Adam już dawno temu dostał natchnienie, w którym jednoznacznie Niebo wskazywało konieczność wydania owej broszury. Ja jednak, mając dużo pracy i czując się niegodnym pisania o sobie, zignorowałem to i, jak już zauważyliście, było to nierozważne, a piekło próbowało wykorzystać ten fakt, aby skłócić nas ze sobą i podzielić. Dobrze, że w przeddzień całej tej piekielnej intrygi Pan Jezus przemówił do mnie tymi słowami: «Zważajcie też, aby was kto nie zwaśnił, szatan już swe legiony podźwignął i swe sługi posyła, aby wam ręce utrącić i aby wam głos odebrać, albowiem wie on i inni wiedzą, że tam gdzie dwóch się modli razem, Ja jestem pośród nich; gdzie dwóch mówi jednym głosem, Ja mówię, albowiem gdzie dwóch świadków, tam Ja Jestem. Odstępstwem i błędami się nie zajmujcie, nie czas na to, Ja sam odstępstwo naprawię kiedy przyjdę. Wy prostujcie ścieżki, wy wołajcie w Imię Moje, a czas jest bliski i godzina krótka!». Pan Jezus wyprzedził więc wszystko, i choć słowa te były skierowane w pierwszej kolejności do mnie i ks. Adama, były też skierowane, jak widzicie, do nas wszystkich.

Po tym dość długim wstępie wracam do pisania o sobie. Jestem jednym z Was – któregoś zimowego wieczoru moje życie uległo całkowitej odmianie. Zaczęło się od interwencji naszej Niebieskiej Mamy i Różańca, który stał się najważniejszą dla mnie modlitwą. Mam jak wielu z was rodzinę, mieszkam w Polsce, normalnie pracuję, i choć coraz więcej czasu oddaję Bogu, mam nadal chwile na to, żeby pośmiać się i pobawić z dziećmi. Prowadzę zatem, nie licząc tych „nieziemskich” chwil, zupełnie normalne życie.

Do ks. Adama trafiłem z polecenia Mamy Bożej. Nie bardzo umiem pisać i mówić „Matki”, ponieważ Mama Boża jest tak kochana, delikatna, pełna miłości, cierpliwości, wyrozumiałości… Jest Mamą, która niestrudzenie i nieustannie oręduje za nami. Mogę Ją nazwać Najukochańszą, Najcudowniejszą Mamą ze wszystkich mam na świecie, a wszystkich ludzi na ziemi największymi szczęściarzami, którzy taki Klejnot od Boga otrzymali! Mogę Ją nazywać „Mamą”, bo widziałem jak jest cudowna, a „Matka” dla mnie brzmi trochę oschle.

Ksiądz Adam, poznawszy jako małe dziecko całe swoje przyszłe życie, dowiedział się, że na jego końcu, najtrudniejszym, otrzyma wspomożyciela, i już wtedy dziękował za niego Bogu. Dziś nie ma wątpliwości, że chodziło o mnie. A więc plany Boże ściśle się wypełniają. Gdy do niego trafiłem, jeszcze nie wiedziałem, jak ogromną misję Bóg przygotował nam do wykonania. Ta misja nie należy wyłącznie do mnie i ks. Adama, ale i do Was. Najważniejszą jej częścią jest ruch „Iskra z Polski”, pozostałe powierzone mi zadania są jedynie zadaniami dodatkowymi, choć tak samo ważnymi, bez przygotowań do Paruzji i bez „Iskry z Polski” zapewne wyglądałyby inaczej i nie wymagały takiego pośpiechu.

Zapewniam Was, że to co otrzymuję, trafia do mojego Biskupa Ordynariusza. Mam też, oprócz kierownika duchowego, opiekuna w kurii, któremu (jeśli tylko dzieje się coś ważnego) przekazuję zarówno teksty, jak i opowiadam o wizjach, słowach i natchnieniach. Na samym początku Bóg obdarzył mnie również księdzem, który w naszej parafii jest wikariuszem, widzę się z Nim prawie codziennie. Zatem otacza mnie Kościół i ludzie Kościoła, a nie, jak wielu może myślało, pustka i jacyś ludzie niegodni. Nawet nie wiem, jakie inne myśli Wam rogaty na mój temat jeszcze podsuwał. Rozumiem jednak także Wasz niepokój.

Z niektórymi zadaniami – chodzi np. o „Dom Miłosierdzia Bożego Opieki nad Życiem Poczętym” – zostałem wręcz posłany przez Niebo do naszego Biskupa, który ma to dzieło pobłogosławić. Nie pisałem o tym wcześniej, niebawem dowiecie się o czym piszę, a całość i tego dzieła będzie dołączona do „Iskry”. Pan Jezus sam kieruje tym co mam zrobić, nie są to moje pomysły ani wymysły, a przed nimi idzie słowo prorocze, które się wypełnia w 100%. Za tym słowem idą czyny i wręcz cuda, które zaskakują mnie samego i całe moje otoczenie, są one dziełem wyłącznie Nieba, a nie moim. Bardzo raniły mnie więc słowa wszystkich, którzy nie znając mnie dokonali nie tylko osądu, ale nawet rzucali kamieniami. Dostałem tu takie słowo: «Co czynicie wy, którzy z miłosierdzia słynąć powinniście?»

Znam historię ks. Adama, wiem, że piekło nasłało i nasyła na niego różnych dziwnych ludzi, wśród nich kolejnych zwodzicieli. Korzystając z tego co dało mi Niebo, staram się razem z ks. Adamem segregować to co jest prawdziwe i to co podejrzane, staramy się też wspólnie powierzone zadania wykonać jak najlepiej. Ponieważ często dostajemy identyczne przesłania z Nieba w tym samym czasie, jest nam łatwiej pracować dla Pana Boga, a Was chronić przed zwodzeniem. Pamiętajcie, że teologiem jest tu wyłącznie ks. Adam. A ja…? No cóż, czasami sam zadaję sobie pytanie, co ja robię w tym Bożym planie, skoro księdzem nie jestem, a jedyną wiedzę o Bogu którą mam dostaję z Nieba? Dzięki temu szybkie nadrobienie zaległości po 20 latach nieczytania pobożnych książek staje się możliwe, ale tylko w tych dziedzinach, o których decyduje sam Bóg.

Obiecałem Pani Ewie z WOWiT, że raz w tygodniu, na miarę swoich możliwości, będę odpowiadał na Wasze pytania. Postaram się też dokończyć pisanie broszury o mnie, choć przyznam, że jest to zadanie najtrudniejsze! Staram się wyzbyć tego co moje własne, a zrobić miejsce w duszy wyłącznie dla Boga. Wolałbym się raczej schować przed światem – nie z powodu chęci ukrycia czegokolwiek, ale z poczucia małości – niż wychodzić na światło dzienne. Dla mnie każdy z Was jest wielki i bliski Bogu, a ja raczej mały, słaby i niegodny.

Do niedawna jeździłem po Polsce i opowiadałem, głosiłem słowo Boże wszędzie gdzie mogłem, ale przyszedł moment, w którym Pan Jezus zatrzymał to i powiedział, że jak będzie czas… Tu niech będzie chwilowo tajemnica. Nie zawsze jednak byłem dyspozycyjny, mam też obowiązki rodzinne, a czasem po prostu Bóg tak a nie inaczej poukładał sprawy. Tak właśnie się stało, kiedy nie mogłem być w Rakowcu – we wsi ks. Adama – i przyjąć zaszczytnego zaproszenia do opowiedzenia w tym wyjątkowym miejscu o sobie i, ewentualnie, o innych rzeczach. Mam nadzieję, że będzie jeszcze nieraz taka okazja, ponieważ Bóg przeprogramował mnie na takie mówienie o Nim, że jak już zacznę, to przestać nie mogę, nawet przez kilkanaście godzin… I choć mam tyle pięknych słów z Nieba do przekazania, nie będę jednak cukrzył światu.

Zostałem raczej powołany do czego innego: moim zadaniem jest przekazanie tego co Niebo ma do powiedzenia, i czy jest to miłe czy trudne, przekażę Wam wszystko. Dotyczy to zarówno pojedynczych ludzi jak i Polski, a nawet, o ile będzie takie przesłanie, świata. Nie dbam o to co sobie pomyślicie – czy nazwiecie mnie szaleńcem, czy wyśmiejecie (co miało już nieraz miejsce), czy odwrócicie się ode mnie, czy wyszydzicie! Osobiście mam tylko jedno pragnienie: w pełni wykonać wolę Bożą. Wiem że przyjdzie dzień, w którym wielu z Was, śmiejących się dziś ze mnie, podziękuje mi. Będę wtedy najszczęśliwszy, gdy uda się nam wszystkim spotkać razem w Niebie, a to wyśmiewanie puścimy w niepamięć.

Wiem, że raczej nie zyskuję sobie sympatii u ludzi, zarówno duchownych jak i świeckich, bo otrzymane słowa to najczęściej pouczenia… Nie mam też lubianego przez tłumy, zwłaszcza obecnie, charyzmatu uzdrawiania, który przysporzyłby mi zapewne licznych fanów, choć zdarzyły się jakieś interwencje Nieba, uzdrowienia niezależne od mojej woli i prośby. O jakiekolwiek widzenia i proroctwa nigdy Boga nie prosiłem. Nawet chciałem, żeby mi to zabrał i dał komuś godniejszemu i takiemu, który lepiej to zadanie wykona – ma przecież całą armię duchownych, a i miliony świeckich aż palą się, żeby prorokować. Bóg jednak zadecydował inaczej: nie dając mi upaść, wciąż przekazuje nowe rzeczy. Postanowiłem więc, mimo tych wszystkich niedogodności, być Waszym przyjacielem, a prawdziwy przyjaciel zawsze mówi prawdę bez względu na to, jaka ona jest. Skoro jest to prawda z Nieba, to tym bardziej będę ją przekazywał do czasu, kiedy Bóg mnie z tej misji nie odwoła.

Wielokrotnie bywałem u ks. Adama na Mszach. Zawsze siadałem sobie z boku jak wszyscy i zanurzałem się w modlitwie, i to mnie bardzo cieszyło. Myślałem: mamy ks. Adama i to jest najważniejsze! A jeśli nawet zdarzyło mi się mieć jakieś słowo do kogokolwiek z Was, będących w kaplicy, długo walczyłem ze sobą, aby po Mszy takie słowo przekazać.

Gdybym wiedział, jak wielkie znaczenie ma napisanie kilku słów o sobie, zrobił bym to zapewne wcześniej. Kiedy napisałem ten list, poprosiłem Ducha Świętego o słowo z Nieba, i oto jakie otrzymałem z Listu do Koryntian. Pan Bóg powiedział to i mnie, i Wam na koniec, więc myślę, że będzie to lepsza odpowiedź na Wasze pytania, niż wszystkie zapisane przeze mnie wyżej zdania. Ten obraz idealnie odzwierciedla całą moją sytuację. Bóg niech będzie mi świadkiem, że poniższy fragment Pisma Świętego otrzymałem bez szukania w odpowiedzi na moje pytanie. Czy nie jest on dopełnieniem mojego listu do Was?
Z Panem Bogiem
Tomasz, 23 czerwca 2019

2 Kor 12, 1-10:
«1 Jeżeli trzeba się chlubić – choć co prawda nie wypada – przejdę do widzeń i objawień Pańskich. 2 Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, też nie wiem, Bóg to wie – został porwany aż do trzeciego nieba. 3 I wiem, że ten człowiek – czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, [też nie wiem], Bóg to wie – 4 został uniesiony do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać. 5 Z tego więc będę się chlubił, a sobą samym nie będę się chlubił, chyba że moimi słabościami. 6 Zresztą choćbym i chciał się chlubić, nie byłbym szaleńcem; powiedziałbym tylko prawdę. Powstrzymuję się jednak, aby mnie nikt nie szacował ponad to, co widzi we mnie lub co ode mnie słyszy. 7 Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą. 8 Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, 9 lecz mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. 10 Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny».

Pobierz: https://wobroniewiaryitradycji.files.wordpress.com/2019/06/słowo-tomasza-do-czytelników.pdf

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

103 odpowiedzi na „Tomasz dla Czytelników Wowit: Kilka słów o mnie….

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencje miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały 2019 rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!

    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

  2. kropka pisze:

    O posłuszeństwie Kościołowi w przypadku objawień prywatnych mówi pan Krajski. I dobrze mówi, bo daje się wyczuć o kim mówi że to fałszywi prorocy, że robią to dla służb specjalnych (wg mnie Cyprian Polak) czy sieją rymy częstochowskie jak Mieczysława Kordas

    • Anna pisze:

      Dziękujemy za te słowa to dużo nam wyjaśnia i najważniejsze posłuszeństwo tak jak mówił Pan Jezus do siostry Faustyny dlatego my musimy modlić się o pokorę i wiarę dla siebie a Duch Św wszystko to poukłada w nas ,

    • Kasia pisze:

      Dzieki kropka. Bardzo madra wypowiedz. Polecam wszystkim bladzacym oraz ‚niewiernym Tomaszom’ 😊

  3. Ola pisze:

    Piękne świadectwo

  4. Krystyna pisze:

    „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli „

  5. Jolantae pisze:

    Bóg zapłać za te słowa Tomaszu. Tego mi brakowalo. Chciałoby się jeszcze zobaczyć Twoje lico, ale także Ewy i komentujących, bo jesteście mi bliscy, a lubię wiedzieć jak ktoś dla mnie ważny wygląda. Ale nie to najważniejsze. Modlę się za Ciebie, księdza Adama i nas tu wszystkich. Zastanawiam się jak taki marny grzesznik jak ja może rozprowszechniac informacje nt Paruzji. Znajomi, mąż nawet, patrzą na mnie jak na kosmite. Udostepniam na fb, ale jak chcialam dac książeczkę nt Paruzji przyjaciolce, ta zasugerowała, że działam jak Świadek Jechowy..szczerze, to trochę tak się czulam. A przyjaciółka jest katoliczka praktykujaca. Trudne to i boję się, że na Sądzie Pan Bóg powie, że za mało zrobilam, że nie zawalczylam należycie o zbawienie innych. Boję się też cierpienia moich dzieci, że nie będę miała im dac co jeść. Trochę robię zapasów, choć nie tyle co bym chciała, bo mąż patrzy z ukosa, ale często myślę czy nie lepiej jakbyśmy jak najszybciej zgineli? Zresztą mieszkam w 3miescie, to pewnie i tak tu nas zaleje. Oddaje codziennie Panu Bogu i Matce Bożej nasza rodzinę i przede wszystkim proszę o łaskę spowiedzi generalnej dla męża. Wiem, że cierpienie musi przyjść, ale po ludzku boję się.

    • Ada pisze:

      mam to samo.ja to nawet nie wiem jak mówić o tym innym, próbowałam w rodzinie, nie chcą słuchać. co do zapasów to nie mam się z kim o to sprzeczać bo jestem sama z dziećmi. i najbardziej przeraża mnie wizja cierpienia dzieci.
      pamiętam ile się człowiek naczytał i nasłuchał o okropieństwach II wojny światowej,a to będzie nawet nie do porównania z tym.

    • Jm pisze:

      Jola, mowiac o tym, ze Pan Jezus sie zbliza,ze to czy tamto sie zbiza, ze trzeba sie nawracac, pokutowac….a nie daj Boze….zrobic jakies zapasy…uwazaj….WCHODZISZ LUDZIOM W ICH STREFE KOMFORTU. Oni tego nie chca, nie chca sluchac, nie chca nic widziec i slyszec. Pomijajac to co mowi Tomasz, trzeba byc naprawde slepym i gluchym, zeby nie widziec tego co sie dzieje. Dzis w dobie internetu, nawet jak powiesz komus, dasz baaaa broszurke. Wystarczy jedno slowo i wszystko mozna wyszukac w necie. Ale, uwaga, trzeba chciec. Fakt, ze sie szuka, ze sie przygotowuje, to jest wyjscie ze strefy komfortu. Ludzie nie chca slyszec i wiedziec, pojawia sie jakis mechanizm wypierania, mimo tego czego nie sposob nie widziec. Powiem tak. Mam 36 lat, dwoje malych dzieci, kiedys mialam fajna kariere. Od niecalych 2 lat, konca 2017 jestem zagorzala ” dewotka” i jeszcze sprzadalam mieszkanie, kupilam dom na wsi, wyposazylam jak na wojne. Wszystko co tam Tomasz opisal niedawno na stronie. Kompletowalam to od prawie 2 lat sama. Wg. Rodziny, klepki mi sie poprzestawialy, wariatka, takkkkk swiadek jechowy czy jak mu tam. Kazdy zyje w swoim komforcie, swoim zyciem. Wyjazdy, pieniadze, nowe samochody, rozrywka. Niby mowia, tttaaakkk wierze w Boga, jestem wdzieczny, za te miliony, ktote mam, ale nikt np. z mojej rodziny, nie pojawil sie na Wielkanoc w Kosciele. Boze Cialo, plywanie na jachcie. Kiedys przeslalam mojemu bratu ( bo tak sie rozwodzil, ze on dobrze z Bogiem zyje) A. Pelanowskiego, to mnie braciszek tak zjechal i Augustyna tez…uuuu….nie bede cytowac .Ludzie nie maja sobie nic do zarzucenia.
      Ludzie nie chca wiedziec, szczegolnie jak im sie spokojnie, dobrze zyje.

      • Quis ut Deus pisze:

        Nie będę ukrywał, jestem pod wrażeniem.
        I w pełni zgadzam się co do „Wyjazdy, pieniadze, nowe samochody, rozrywka”. To szeroka autostrada (za św. Ludwikiem de Montfort) i do tego często połączona z rywalizacją – co ktoś ma, osiągnął, gdzie był, fejsbooki, instagramy.

        Mi również dobrze z moją wiarą, coraz bardziej jest wszystko czarno-białe, zero-jedynkowe.
        A niech ludzie gadają, i tak zawsze będą.

      • Antonina pisze:

        Jm – dzięki, za ten i inne komentarze, jest w nich realizm, a jednocześnie pokój i…odrobina humoru. Ja z moim bratem i rodziną mam tak samo… Bogu dzięki, że mąż myśli i czuje jak ja, ale reszta rodziny patrzy na nas również jak na ” zagorzałych dewotów” lub ufoludków co najmniej….:) Bóg niech będzie uwielbiony za Ewę i całą Wowitową wspólnotę…
        My jesteśmy teraz w trakcie przeprowadzki i bardzo Was proszę o modlitwę w intencji znalezienia dobrego mieszkania i pracy….Dla nas to nie tylko duże logistyczne przedsięwzięcie ale życiowa rewolucja i bez Bożej pomocy nie damy rady. Dziękuję za każde westchnienie w naszej intencji i za to, że jesteście…:)

        • Jm pisze:

          Dziekuje za dobre slowo 😉 bardzo to mile :* Czasami jak mnie najdzie cos napisac, to zawsze mysle, a po co, teraz jest tak, ze wszyscy chca wszystkim przedstawiac swoje zdanie, niz zachowac dla siebie. Jak ktos czytal Glebie Duszy O Sw. Gemmie, wie o co chodzi.
          Ale patrzac na to co sie dzieje, to jest czas „skladania swiadectwa” i mowienia o tym co czasami chcialoby sie przemilczec. Popros Dusze Czysscowe o pomoc z praca i mieszkaniem. Powiedz, ze za super prace dostana Nowenne Mszy Sw. , a za mieszkanie ” tez cos” co tam wymyslisz 😉 U mnie to dziala 😉 sciskam mocno

      • AnnaSawa pisze:

        Właściwie każdy że tak powiem „to ma” u siebie w mniejszym lub w większym stopniu.
        Bolesne jest wtedy kiedy widzisz, że człowiek się szarpie i cierpi ….a nie chce uwierzyć, że ratunek ma tylko w Panu. (oczywiście uważając się za wierzącego).

        ps: rozbawiło mnie nawet, kiedy osoba mi bliska powiedziała (tutaj bez złośliwości ), że „mówię jak ksiądz ” 😀

        • Antonina pisze:

          „w ten sposób powstałyby dodatkowe mini- wieczerniki….” Całym sercem jestem za! Wspólna modlitwa różańcowa, spotkanie wowitowców to jest coś o czym myślę od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że w Kielcach ( ew. Warszawie) jest więcej chętnych z Wowitowej Wspólnoty…Błogosławionego dnia dla Wszystkich….

      • Joanna pisze:

        jeśli chodzi o święty spokój……..

    • Jm pisze:

      Poza tym, jesli chcesz, moge dac Ci moj adres na tym blizszym podkarpaciu, jakbys potrzebowala schronienia i nie znalazla go blizej, tzn. Jak bedzie Ci sie chcialo do mnie jechac, to jakis dodatkowy punkt zaczepny. Jesli chcesz to prosze napisz do Ewy.

      • Anna pisze:

        Bardzo chciałabym poznać osobę lub osoby z tej strony, nawiązać kontakt zaprosić do siebie na wolne popołudnie aby właśnie dokładnie porozmawiać o przygotowaniach o trudnościach o sprawach związanych z paruzją , mieszkam na pograniczu Małopolski i Podkarpacia 🙂

        • Jm pisze:

          Mieszkam za granica, ale jak nastepnym razem bede planowac wizyte w Polsce, to , biore to na siebie, zoorganizuje, spotkanie , nawet u mnie w domu! Duzy dom, a najwyzej bedzie ciasno .

        • Sylwia pisze:

          Chętnie pogadam z kimś o tym co się dzieję niestety też mnie uważają za wariatkę .Doznałam Łaski Pana od roku jestem nawrocona więc poznaję piękno wiary i miłości Bożej

        • Fajnie by było takie spotkanko zorganizować na wakacjach,tak zmienić klimat choć na chwile 🙂

        • AnnaSawa pisze:

          ….myślę już od dłuższego czasu nad tym aby zaproponować jakieś cykliczne spotkania – oczywiście w miarę możliwości na danym terenie gdzie są Wowitowcy :). Na przykład Warszawa i okolice…..spotkania z różańcem – na takie nasze wieczerniki….a potem posiedzenie i pogadanie wśród dobrych znajomych 🙂 ???

          Trudno byłoby komuś jechać na nie z odległego krańca Polski….dlatego też i w innych terenach Polski ludzie mogliby się skrzyknąć ???
          W ten sposób powstałyby dodatkowe mini – wieczerniki…bo „gdzie dwóch się modli, tam….”

          Jeszcze o tym napiszę niebawem.

          ps: a kto byłby ew. za takim pomysłem???

        • Marzena Nalewajk pisze:

          Odkąd Mateńka uratowała mnie i dzięki Bogu trafiłam na tą stronę, myślałam też żeby być częścią jakiejś Wspólnoty, żeby po ludzku było mi łatwiej. Nie mogłam znaleźć sobie nigdzie miejsca. I nagle olśnienie. Podczas jednej z Mszy Św.w mojej głowie pojawiła się myśl i poczułam sercem, że nie muszę już szukać, jestem częścią Wspólnoty, tej WOWITOWEJ. Wspólne podejmowanie akcji modlitewnych takich jak np. ta za Polskę, czy dzieci nienarodzone. Podobne podejście np aby Pana Jezusa przyjmować do swego serca na klęcząco, serce boli, że w mojej Parafii się tego nie praktykuje. Może nie jestem bardzo aktywną osobą i nie wypowiadam się zbyt często, jednak każdego dnia dziękuję za to, że mogę być częścią tego wszystkiego, za Księdza Adama, za osoby prowadzące stronę, za to wszystko co do Nas piszą. Myślę, że Dobry Bóg stracił już cierpliwość, patrząc na to wszystko co dzieje się na Świecie. Nasze ocalenie tylko w Matusi Naszej Kochanej. Strach ten ludzki, o dzieci przeplata się z radością, że Jezus przyjdzie. Wiem przecież, że Jezus jest przy mnie każdego dnia, pewnie najbardziej wtedy kiedy znowu upadam i pomaga mi powstać. Paruzja, oczyszczenie- radość, że będzie można żyć tak po ludzku, jak Pan Bóg przykazał, jeżeli oczywiście będzie mi dane żyć w tym Nowym Świecie. W pierwszym momencie pojawiały się pytania: co, kiedy , jak. Tylko co zmieni to ,że będę znała czas i miejsce. Jestem na takim etapie swojego życia, wiary, że ważniejsze jest dla mnie zbawienie moje, moich dzieci, bliskich, wszystkich ludzi, przecież to Niebo ma być naszym celem. Oczywiście robię zapasy w miarę możliwości, tak jak mówi Ksiądz Adam. Jak pojawia się ten ludzki strach powtarzam sobie, Jezu Ufam Tobie, Jezu Ty się tym zajmij, serce się uspokaja. Dziękuję za to, że jesteście, pamiętam w modlitwie i niech Mateńka ma Was wszystkich w Swojej opiece.

        • Sylwio pisze:

          Ja też w Jaśle

        • Anna pisze:

          Pani Sylwio to z Jasła to mamy rzut beretem od siebie, zapraszam do kontaktu e-mail u adminki 🙂

      • Ann pisze:

        @Jm, Ty jesteś szalony pozytywnie człowiek i ja Cie lubię czytać ! Dajesz mi nadzieje i radość.A wiesz JM,że ja jestem z Podkarpacie i tez św Gemma od 2015 🙂

        Dziękuję Tomasz za Twoje słowa. Pamiętam w modlitwie.
        Śmiercią tragiczna umarł kapłan w Sączu. Jezuita. Znałam Go troszkę.

        Módlmy się za Jego Dusze.

    • cure pisze:

      najwazniejsze jest odmawianie Rozanca i post za innych nawrocenie a potem dopiero gloszenie: jak bedziesz glosic bez modlitwy i postu to i tak Cie nikt nie poslucha…

      • Jolantae pisze:

        Odmawiam Różaniec św, staram się non stop modlić. Poszcze, choć pewnie za mało. Uczeszczam na Mszę św z rodziną, staram się na nabozenstwa, o ile to tylko mozliwe. Przystępuje do spowiedzi św i Eucharystii, choć wiem , że wciąż za rzadko. To mi daje siłę do znoszenia wyszydzania, wykpiwania i trwania w wierze. Mi to juz obojętne jaka łatkę przyklejaja mi znajomi, ważne tylko by choć coś do nich trafiło, a nuż słowo zakielkuje, sumienie się obudzi. Pelno tzw znajomych wyrzucilo mnie że swego grona na fb, bo razily ich treści, które udostepniam ( zdjęcia porozrywanych po aborcji dzieci chyba najbardziej). Jednak nie będę milczeć, byleby przypodobać się ludziom, nawet kosztem zakończenia przyjaźni. Pan Bóg zdziałał wiele cudów w mym życiu, gdyby nie on, nie byłoby już naszego małżeństwa. Tak bardzo bym chciała by ludzie mi bliscy zapragneli być blisko Pana.

        • core pisze:

          no to wydaje ze nie musisz miec wyrzutow sumienia ze za malo robisz … mnie sie wydaje ze wlasnie dzieki takiemu nic nie znaczacemu odmawianiu Rozanca ratujemy wiecej ludzi niz wlasnie jakbysmy stali na ulicy i nawolywali … kiedys wydawalo mi sie to smieszne ale teraz wlasnie tak uwazam. Siostra Faustyna te „glupie” Koronki swoje odmawiala a tyle ludzie uratowala … wiecej niz setka misjonarzy … sw. Brygida Szwedzka tez jest niby patronka misjonarzy a z zakonu sie nie ruszala i jej Bog powiedzial ze wiecej ludzi nawrocila niz wlasnie inni misjonarze jezdzacy po calym swiecie. Prawda jest taka ze ludzie z Bogiem i Ewangelia i Kosciolem maja kontakt non stop tylko dobrowolnie z tego rezygnuja, dzieki twoim modlitwa wlasnie jakas taka randomowa osooba codziennie mijajaca Kosciol moze wlasnie cos ja natchnie i do kosciola wejdzie … ale to juz sa nadprzyrodzone rzeczy …

    • Basia pisze:

      Droga Jolantae czytając Twojego posta jakbym ja go pisała. Mąż patrzy na mnie dziwnie jak robię zapasy, ale bardzo boję się głodu moich dzieci. Też myślę że za mało robię dla zbawienia innych, że nie przekonuję innych o paruzji, ale skoro nawet mój mąż który mnie kocha i wierzy w Boga patrzy na mnie jak na szaloną to jest to trudne tym bardziej mówić o tym pozostałej rodzinie, sąsiadom i znajomym 😦 też chciałabym żeby mój mąż poszedł do spowiedzi generalnej ale on twierdzi że to przesada i z politowaniem patrzy na mnie jak kupuję te różne rzeczy i przygotowuję się na najgorsze. To takie wszystko trudne i wszystkiego do końca nie rozumiem. Szczególnie nie rozumiem dlaczego nie ma reakcji Kościoła na głosy proroków, czemu pasterze nie ostrzegają swoich parafian. Obawiam się że niedługo z mężem będziemy się o te moje przygotowania kłócić a przecież bardzo się kochamy. Po ludzku się boję, ale ufam naszej Mamie w Niebie i miłosierdziu Bożemu i czuwam w modlitwie… proszę módlcie się i za mnie, ja również za Was się modlę

  6. Jolantae pisze:

    Interesuje mnie jeszcze jak Twoja rodzina przyjęła Twoje nawrócenie, otrzymywanie proroctw. Pytam, bo wiem, że gdyby mój mąż ( tzw letni katolik) był oddany Panu, jakże łatwiej byłoby razem dobrze przygotowac się do przyjścia Pana.

    • babula pisze:

      Dziękuję Tomaszu ❤ Niech Pan Bóg Ci błogosławi!
      Przepraszam za wszystkie wątpliwości jakie miałam na Twój temat.
      Otrzymaliśmy od ks. Adama i od Ciebie informacje, z którymi musimy jakoś przez życie przejść w duchu posłuszeństwa. To próba dla każdego z nas. Dla mnie to poważna próba. Nikt nie każe mi w to wierzyć ale wierzę. Może także dlatego, że w dzieciństwie miałam sny o powodzi, wybuchających wulkanach, zbliżającej się ku Ziemi asteroidzie, która ma w nią uderzyć. Moje otoczenie (poza córką) nie wierzy i nie pozwala mi materialnie się przygotować (duchowo na szczęście mi nie przeszkadza:)
      Czy jeśli mimo tego zrobię w miarę możności co się da – mogę spać spokojnie ?

      • Meg pisze:

        Ja podobnie.
        Jestem sama z tym .
        I sny średnio raz na rok tego typu.
        Ciekawe ze rzadko , ale z pewną regularnością mi się śnią „właśnie „ takie rzeczy. Kataklizmy, powodzie, huragany .
        Najgorszy sen jaki miałam , to . . . byłam w domu , pamiętam ze trzymałam maleństwo na rękach , a na zewnątrz , patrząc przez okno , widziałam potwory , jak demony .
        Mimio wszystko czułam się bezpieczne w tym domu , miałam poczucie ze to zło z zewnątrz nic nam nie może zrobić .

  7. Quis ut Deus pisze:

    Dziękuję za wpis i słowo o sobie.
    Było to potrzebne, zapewniam.

    Szczęść Boże.

  8. mcc2 pisze:

    Nie będę sie rozwodził nad tematem prawdziwe czy nie prawdziwe. Ale o sens zabezpieczeń , czy warto myśleć o dodatkowym zabezpieczeniu fizycznym mieszkania czy domu czy nie , czy warto myśleć np. o zakupie dóbr materialnych np. samochodu czy nie , nowy czy stary bo i tak dłużej jak 2-3 lata to nie potrwa . Tzn . ile czasu jescze pozostało tak na max. rok czy 10 lat . I jaki zasięg będzie zniszczeń od dużych miast.

  9. pozdrawiam pisze:

    Mam pytanie dot. zagrożeń duchowych. Czy mocne interesowanie się mitologią grecką, rzymską, egipską może być traktowanie jako zagrożenie duchowe? Czytanie mitów, książek fantasy opartych na mitologii, odgrywanie postaci bóstw greckich/rzymskich itp.

    Wiadomo, że mitologia jest powszechnie uczona w szkołach i trzeba ją znać by zdać (niestety dłużej się ją przerabia niż niejedno wydarzenie z historii Polski), jednak moje pytanie jest powiązane z faktem, że np. Panteon w Rzymie po przejęciu został ogłoszony przez katolików domem demonów (https://www.imperiumromanum.edu.pl/kultura/architektura-rzymska/budowle-rzymskie/panteon-w-rzymie/amp/), podobnie w 1 Liście do Koryntian 10, 19-20 jest napisane: „19 Lecz po cóż to mówię? Czy może jest czymś ofiara złożona bożkom? Albo czy sam bożek jest czymś? 20 Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu.”.

    Z drugiej strony jednak zastanawiam się, czy nie przesadzam, stąd moje pytanie jak Wy widzicie tę sprawę.

    • babula pisze:

      W moim odczuciu to przesada. Przecież gdyby tak podchodzić do zagadnienia to nie moglibyśmy np. poznawać historii starożytnych cywilizacji i trzeba by dużą część podręczników do historii starożytnej spalić. Wszystko co robimy zależy od intencji.
      Jeśli uczę się czy też dzieci się uczą poprzez odgrywanie scen z mitologii by przyswoić sobie zadany materiał to jest moim zdaniem w porządku. A jeśli robi się to po to by oddawać cześć „bóstwom” to jest złe. Zanim się cos zacznie robić warto powiedzieć sobie dlaczego się to robi i najlepiej poprosić Maryję by pomogła nam uzyskać dobre owoce naszej pracy.

      • człowiek robak pisze:

        podejście historyczne, naukowe jest ok, tak sądze, ale wszystko ponad to, to wydaję mi się, że grzech. Na pewno kultura chrześcijańska jest najdoskonalsza, bo zbudowała sie od zera, po upadku imperium rzymskiego, a pogańskie mitologie według mnie to tylko historie powinna dla nas stanowić, a nie żaden wzór.

    • cure pisze:

      ale odgrywanie postaci bostw greckich rzymskich np w szkole czy w ramach gry rpg ? czy na spotkaniu zlocie dla fanow fantasy ? czy moze jakies zlocie historykow ? fantastyka oparta na mitologii to juz brzmi troche niebezpiecznie. bo ogolnie czytanie fantasy czy np anime potrafii byc niebezpiczne . to juz by trzeba bylo pijsc dalej i np. zastanwoic sie czy wolno czytac basnie andersena albo braci grimm ? mi sie wydaje ze wszystko nawet fascynacja sredniowieczem moze byc niebezpieczna jezeli to jest jakies uzaleznienie czy obsesja. ja za dzieciaka grywalem w gre strategiczna faraon albo cezar – takie symulacje dawnych miast i ludnosc np. tez sie domagala zeby im budowac swiatynie , tak samo musialem budowac koloseum i podbijac inne ludy co nie znaczy ze jestem fanem walk gladiatorow i niewolnictwa w normalnym zyciu.

  10. mcc2 pisze:

    Chciałem tylko jeszcze dodać i zapytać czy wizje są wyraźne czy jakieś niewyraźne . Bo jak wyraźne to przecież można określić czas , np. wystrój wnętrz , wygląd otoczenia czy są tam jakieś futurystyczne urządzenia. coś co świadczyłoby o postępie technicznym , np . samochody elektyczne w wielkich ilościach, ich wygląd, drony transportowe ? Jeżeli tak to mamy jeszcze z 10-15 lat.

    • pozdrawiam pisze:

      Akurat co do dronów transportowych, to sądzę, że będą one używane na dużą skalę dużo szybciej niż 10 lat, więc obawiam się, że to mógłby być błędny wyznacznik czasu (oczywiście o ile w ogóle wcześniej nie nastąpi jakaś wojna na wielką skalę czy inna wielka klęska). Obecnie Amazon ma już usługę Prime Air, gdzie dostarcza paczki za pomocą dronów, podobne rozwiązania testują inne firmy, także te 10 lat to moim zdaniem zbyt długi szacowany okres czasu.

    • Zysia pisze:

      Mam pytanie czy Pan Tomasz bedzie odpowiadal na te pytania tutaj w komentarzach ? Chodzi mi tez o miasta jaka skala zniszczen bedzie glownie o wielkopolske. ?

      • cure pisze:

        zaden prorok ani mistyk nigdy historii ludzkosci az tak szczegolowych informacji nie posiadal. zadawanie takich pytan jest w pewnym sensie infantylne. zreszta nadal nie wiadomo czy te zniszczenia beda od wojny ? czy katastrof naturalnych ? nawet jezeli Rosjanie by zaatakowali PL to nie beda niszczyc miast co najwyzej infrastrukture odpowiednia … typu mosty lotniska czy elektrownie .

        wedlug mistyczki niemieckiej Neumann to Polska bedzie jedynym krajem ktory po oczyszczeniu bedzie silniejszy i poteznijeszy .

  11. wobroniewiary pisze:

    Mnie osobiście spodobały się słowa:
    „Nie mam też lubianego przez tłumy, zwłaszcza obecnie, charyzmatu uzdrawiania, który przysporzyłby mi zapewne licznych fanów….”.

    Teraz tylko czekać, jak Tomasza zaatakuje Grzegorz czy Cyprian, albo i Żywy Płomień, w końcu nie z nimi współpracuje ks. Skwarczyński a do tego to posłuszeństwo i nadzór biskupa 🙂

    • cure pisze:

      z darem uzdrawiania jest taki plus ze latwo zweryfikowac czy jest czy go nie ma…
      z drugiej strony zawsze ktos moze powiedziec ze to demon usunal guza na nerce … wiec to i znow watpliwosci …

      jak np. mam taki dar modlitwy w jezykach to ewidetnie widze ze to nie pochodzi ze mnie,,, ale co z tego ze to pochodzi od jakies mocy innej jak nie wiem od jakiej czy to Duch Sw czy moze zly duch ? wiec sie na wszelki wypadek w jezykach od dluzszego czasu sie praktycznie nie modle… takie to wszystko pokrecone. trzeba by miec np. takiego delikwenta z darem tlumaczenia jezykow i to znow pytanie czy to wiarygndny czlowiek a nie jakis fantasta.
      modle sie glownie na rozancu bo to jednak bezpiczniej …

    • człowiek robak pisze:

      Mnie też bardzo się spodobały te słowa, Pani Ewo, bo jak widze takiego „uzdrowiciela” to przeważnie są to podrabiańcy i robią to dla kasy, bo jak potem patrze na ich plakaty to mają po prostu niezły biznes z tego(healing service) i zbijają kase na naiwniakach, a jakoś te „uzdrowienia” nie są później zgłaszane do Kościoła gdzie przedstawia się całą dokumentacje i widać czarno na białym czy było uzdrowienie czy nie. Dla mnie to że Tomasz tego nie ma to dobry znak, poszlaka na prawdziwość objawienia.

    • zaniepokojona pisze:

      A dla mnie to samo zdanie było jednym z tych, które wywołały ‚zgrzyt’ tj. takie teksty jak zamieszczony we wpisie staram się czytać również pod kątem manipulacji i umieszczenie takiego zdania, gdy zwracamy się do czytelników tej strony – a więc do osób, które mają dokładnie TAKI pogląd – jest dla mnie akurat ‚celowaniem’ w publikę – takie coś jest częste w wypowiedziach polityków – ta sama technika. Oczywiście nie zarzucam Tomaszowi chęci manipulacji – to może być zupełny ‚zbieg okoliczności’, chciałam tylko pokazać, że można mieć totalnie różne spojrzenia na to samo w zależności od swoich doświadczeń życiowych 🙂 bardzo dobrze, że Tomasz zdecydował się zabrać głos i co więcej, że zechce odpowiadać tutaj na pytania – to wspaniale, że admini i Tomasz podjęli się tej współpracy dla dobra wszystkich 🙂
      @Cure – znam taką panią (80+ wiek), która działa w Odnowie od wieeelu lat i kiedyś mi mówiła, że gdy wspólnota modli się językami to brzmi to bardzo harmonijnie – jakby taki piękny śpiew. Czasem mieli przypadki, że ktoś tak bardzo chciał mieć ten charyzmat, że ‚sam go sobie wywoływał’ ale wtedy ‚odstawał’ na tej wspólnotowej modlitwie jak niedostrojone skrzypce.

      • cure pisze:

        1.no tak tylko ze jak np. O Daniel sie modli czy O Prausa to czesto mowi a nie spiewa.
        2.niestety slyszalem o osobie opetanej , ktora rowniez potrafila pieknie spiewac po aramejsku …
        3. Najbezpiczniej chyba modlic sie w jezykach oczywiscie bedac w stanie laski uswiecajacej i tez odmawiac regularnie Rozaniec , ewentualnie przed modlitwa w jezykach odmowic modlitwe do SW MIchala Archaniola.

      • Zaniepokojona pisze:

        @Cure – tak tak, nie zawsze modlitwa językami to śpiew – chodziło mi tylko o to, że jeśli masz okazję być w jakiejś wspólnocie to możesz doświadczyć takiego czegoś, że Duch św jakby ‚przechadza się’ i pobudza kolejne osoby do wspólnej modlitwy językami – wtedy jest się włączonym w tę modlitwę i jak wiesz – samemu jej nie kontrolujesz a ona jednak współgra z modlitwą pozostałych. Kilka lat temu np podczas czuwania Odnowy na Jasnej Górze, po zakończeniu Komunii było dziękczynienie, które można opisać w ten sposób: Duch św ‚po kolei’ pobudzał ludzi do modlitwy językami – ktoś zaczął, i potem kolejne osoby się dołączały i cały ten śpiew w językach był pięknie harmonijny – powstał istny ‚utwór’ i tak samo następowało wygaszenie – z boku to wyglądało jakby Duch św był dyrygentem który poruszał ludźmi-instrumentami 🙂 Myślę, że takie doświadczenie pomaga samemu sobie ‚zweryfikować’ ten dar – ale tu właśnie potrzebna jest konkretna działalność Ducha św i cała wspólnota – samemu tego się nie uświadczy – chodzi o ten efekt współgrania z innymi (oczywiście można dopuścić ewentualność, że cała wspólnota jest ‚opętana’ ale jak się patrzy na manifestacje złych duchów to raczej mało harmonijne i piękne są ich ‚wspólne występy’) .

        • cure pisze:

          nie mam mozliwosci uczestniczenia w jakies wspolnocie ale w sumie to co mowisz to ma sens , jest to jakas weryfikacja…

  12. człowiek robak mały pisze:

    Ja bym chciał zapytać Pana Tomasza o ks dr hab Natanka, co o nim sądzi 🙂 bardzo bym chciał, żeby odpowiedział, bo to moja pułapka na niego, oczywiście tak żartuje, ale dużo zależy co o nim powie, żebym mu wierzył(Panu Tomaszowi, w 100%)

    • wobroniewiary pisze:

      A ja jestem przeciwna – sorry, to nie o to chodzi!!!

      Chcesz znać moje zdanie- jest niezmienne 🙂
      Jeśli nawet ks. PN ma rację, to wykazuje nieposłuszeństwo. Ks. Dolindo miał więcej racji -a był tak posłuszny, że nie tylko nie mógł sprawować ~Mszy św. ale nawet nie mógł przyjmować Komunii św. Dziś jest Sługą Bożym!

  13. Rita pisze:

    Czy można podać nazwisko Biskupa Ordynariusza? Nie pytam z czystej ciekawości. Wszystkie objawienia prywatne bazują na konkretnym nazwisku, nie jest to tajemnicą.Wprost przeciwnie, uwiarygadnia objawienia.

  14. Betula pisze:

    Nowenna do Najświętszego Serca Pana Jezusa

    Dzień szósty

    Najświętsze Serce Zbawiciela, w moich tak wielu troskach i cierpieniach zwracam się do Ciebie z dziecięcą ufnością i błagam o pomoc i ratunek. Mam nadzieję, że mnie wysłuchasz, gdyż powiedziałeś:
    „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28).
    Dlatego przychodzę do Ciebie i błagam przez zasługi Twej Męki, za przyczyną Matki Najświętszej i wszystkich Twoich Świętych, udziel mi łaski, o którą Cię proszę…

    Boskie Serce Jezusa, Tyś dla naszego zbawienia ofiarowało się swemu Ojcu za nasze grzechy. Racz napełnić moje serce ofiarną miłością. Niech nie będę obojętny na potrzeby Kościoła i bliźnich, lecz w miarę moich możliwości niech służę im pomocą. Amen.
    Serce Jezusa, ofiaro za nasze grzechy, obdarz mnie duchem ofiary i poświęcenia.

    Ojcze nasz,
    Zdrowaś Maryjo,
    Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Sw. itd

    • Betula pisze:

      Pan nasz Jezus Chrystus oczekuje naszej gorliwości

      W księdze Apokalipsy czytamy, jak to Jezus czyni wyrzuty biskupowi Laodycei, który zaniedbał się w służ­bie Bożej.
      „Znam twoje czyny – mówi mu – że nie jesteś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący. A tak, skoro jesteś letni, chce cię wyrzucić z mych ust” (Ap 3,15).
      Wynika z tego, że Bóg woli serce zimne niż letnie. Może dlatego, że człowiek oziębły łatwiej uprzytomni sobie pod wpływem jakiegoś wydarzenia nędzny stan swej duszy i nawraca się do miłowania Boga. A człowiek letniego ser­ca zwykle takim zostaje do końca.
      Między obietnicami, jakie otrzymaliśmy od Zbawicie­la, jest również taka: „Serca letnie staną się gorące”.
      Zastanówmy się przez chwilę, co to jest ta letniość.
      Jest to jakaś opieszałość w czynieniu dobra. Niedbałość w unikaniu zła, a więc zaniedbywanie obowiązków życia chrześcijańskiego.
      Takim letnim jest ten, kto z lenistwa opuszcza pacierze, modli się z roztargnieniem, odkłada na dzień następny dobry uczynek, który należałoby tego dnia wykonać, nie idzie za dobrymi natchnieniami. Człowiek letniego serca nie dba o postęp duchowy, popełnia bezmyślnie sporo grzechów powszednich i nie wysila się, aby się z nich poprawić.
      Letniość sama w sobie nie jest grzechem ciężkim, jednak w jakiś sposób prowadzi do grzechu ciężkiego, ponieważ osłabia wolę, czyni ją bezsilną wobec większych pokus. Zezwalając na grzechy powszednie, dusza znaj­duje się jakby na pochyłości, z której nietrudno stoczyć się w grzech ciężki. „Kto ma za nic rzeczy małe, wnet upadnie” (Ekl 1,19).
      Zauważmy, że letniość, to nie to samo, co tzw. oschłość ducha, którą przeżywają nierzadko ludzie święci. Oschłość ducha polega na tym, że dusza nie doświadcza żadnych radości duchowych, czuje niechęć do modlitwy, do spełniania dobrych uczynków, nie zaniedbuje się jednak, chce podobać się Bogu we wszystkim, unika nawet najmniejszych uchybień. Ten stan oschłości, nie tylko nie zasmuca Boga, ale wręcz przeciwnie, oddaje Mu chwałę. Prowadzi duszę na wyższy stopień doskonałości, odrywając ją od ziemskich upodobań.
      Trzeba podkreślić, że nabożeństwo do Bożego Serca jest najskuteczniejszym środkiem dojścia do gorliwości. Ci, którzy nie starają się być gorliwymi katolikami, nie mogą się uważać za prawdziwych czcicieli Bożego Serca.
      Co należałoby zrobić, aby pozbyć się letniości i dojść do gorliwości, której od nas Jezus oczekuje.
      Należałoby:
      – Wystrzegać się nawet najmniejszych grzechów. Gdy by się zdarzyło jakieś uchybienie, natychmiast prosić Pana Je­zusa o przebaczenie.
      – Nie opuszczać swojej zwyczajnej modlitwy, nie ule­gać dobrowolnym roztargnieniem.
      – Codziennie ofiarować Panu Jezusowi jakieś choćby małe umartwienie.

      „Czytanki na miesiąc czerwiec”

  15. EwaT. pisze:

    Bog zaplac Panie Tomaszu za te swiadectwo ♡
    Przepraszam za moje watpliwosci i bede pamietala o modlitwie za Pana .

  16. Hania pisze:

    Dziękuję ks.Adamowi, Ewie i Tomaszowi.

  17. Longin pisze:

    To co uderza w świadectwie Tomasza to prostota, która zdaje się być potwierdzeniem że drogi Pana nie są naszymi, gdyż jeśli chce to wybiera nawet tych najmniejszych po ludzku niezdolnych do dania świadectwa Prawdy. Osoba, która od 20 lat delikatnie mówiąc była nieco z daleka od żywej wiary nagle głosi proroctwa, które są jak miecz rozcinający prawdę od kłamstwa, by przygotować do przyjścia Pana tj. Jego Paruzji. To wielka misja, do której niewielu zostało wybranych. Módlmy się zatem aby sprostał jej Tomasz, ks.Adam oraz nasza Ewa.

  18. wobroniewiary pisze:

    A tu ks. Tomasz Kancelarczyk:
    Księże łomot się Tobie należy.
    https://www.facebook.com/KsTomaszKancelarczyk/
    fb uznało to co napisałem niezgodne ze standardami społeczności i zostało to usunięte dlatego umieszczam jeszcze raz.

  19. wobroniewiary pisze:

    W ramach wspomnień o fałszywych prorokach.
    W 2014 roku w tym dniu pisałam o M Kordas, wg której św. Jan Chrzciciel napisał Apokalipsę 😀

    Oto cytat z jej „tfórczosci”
    „Święty Janie Chrzcicielu, czy to prawda, że APOKALIPSA, którą zapisałeś sprawdza się na naszych oczach?
    ŚW. JAN CHRZCICIEL:
    „Apokalipsę”
    na polecenie Boga napisałem.
    Dyktando pisałem, chociaż słów nie rozumiałem.
    Do was należy modlić się o świętych kapłanów,
    bo dużo ich odstąpiło od Bożych planów. ……
    [..] Ty wiesz Mieczysławo, że Jezus Chrystus cię kocha
    bo jesteś pewna, zakochana w Nim i pokorna.
    Masz Łaski i wzgląd w całym Niebie,
    gdyż cała Trójca Przenajświętsza może liczyć na ciebie”.

  20. Ewa pisze:

    Bóg Zapłać…I wielu łask Bożych na każdy dzień.

    • Małgorzata pisze:

      Szczęść Boże!
      Od początku wierzyłam i wierzę, że przesłania podane przez Pana Tomasza jak tez ks.Adama pochodzą z Nieba.
      Jest tez wiele znaków potwierdzających.
      Niech im Bóg błogosławi!

  21. Jm pisze:

    Chcialabym podkreslic pewne wydarzenie, z cyklu MILITARIA 😉 ktore mialo miejsce, dzis lub wczoraj. Pozar , eksplozje w skladzie amunicjii w Arys, Kazachstan. Ewakuowano 45 tys ludzi. Niiieeee to, ze w razie jakiejs ” milusinskiej aktywnosci” Chin, to droga wolna Chin na zachod, bo Kazachstan rozbrojony w mniejszy czy wiekszy sposob. Ale kto sie tam przejmuje Kazachstanem….

  22. jacex pisze:

    Czyż prośba Pani Rity (godz 06:20) nie jest jak najbardziej na miejscu. Chociaż ,czyż i w przypadku potwierdzenia prze ks Biskupa , daje to absolutną pewność ? Wiadomym jest powszechnie np o imprimatur ks abp Dzięgi dla proroctw Adma Człowieka. I nawet zostały opublikowane przez katolickie wydawnictwa (w 2 częściach). I jak wiadomo, później okazało się ,że jednak jakoś tam rozmijają się z prawdą. Nie piszę tego,aby negować przekazów Szanowego Pana „Tomasza” (bo co ja tam wiem.Nie potrafię ocenić). Chciałem tylko przytoczyć powyższe fakty. Bo czy w tak ważkich tematach nie powinno się „dmuchać nawet na zimne” ?

    Ps pozdrawiam Szanownego Pana „Tomasza” (dworzec w Warszawie wsch ,początek lutego ,dzień lub dwa przed protestami „agro unii” w Wa-wie). Wówczas odniosłem silne wrażenie,że istotnie mówi Pan z natchnienia. Kto wie ? Może istotnie jest to z samego Nieba? ( nawet chciał bym,żeby tak było).
    Ave,ave Christus Rex !

  23. Voitec. pisze:

    Panie Tomaszu

    Dlaczego NMP w Medjugorie używa określenia „przyszłych pokoleń” skoro wg pańskich intuicji ale teź ks. A.S. ma nastąpić koniec świata?

    Orędzie, 25 październik 2018 r. [380]

    „Drogie dzieci! Macie wielką łaskę, że jesteście wezwani do nowego życia zgodnie z orędziami, które wam daję. Dziatki, to jest czas łaski, czas i wezwanie do nawrócenia dla was i dla przyszłych pokoleń.
    Dlatego wzywam was, dziatki, módlcie się więcej i otwórzcie wasze serce mojemu Synowi Jezusowi.
    Jestem z wami i wszystkich was kocham i błogosławię swoim matczynym błogosławieństwem.
    Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

    Dodam, źe o. Jozo Zovko chyba najlepiej zorientowany człowiek w sprawie tych objawień, zbiera fundusze i remontuje stary kompleks zakonny na jednej z wysp na Adriatyku. Logiczne pytanie: po co?

    Nie boi się Pan, źe pańskie intuicje są częściowo błędne? I co to może znaczyć?

    Wydaje mi się, źe czytałem w tym portalu, o karze Boźej jaka wg Pana przekonania miała dotknąć Skandynawię na jesieni ubiegłego roku. Przedstawił to nam z odpowiednim wyprzedzeniem ks A.S. Niestety nie mogę tego zacytować bo nie potrafię teraz tekstu odnaleźć. Nic takiego jednak się nie wydarzyło ani w tej części Europy ani gdzie indziej.

    Gratuluję Panu odwagi i źyczę jak najlepiej.
    WD

      • Voitec. pisze:

        Panie Tomaszu

        Dziękuję za odpowiedź.

        Dzisiaj 38 rocznica objawień w Medjugorie. Zbliża się okrągłe 40 lat wspólnego pielgrzymowania z orędziami NMP do …. . W cytacie zamieszczonym poprzednim tekście uderza mnie to, że przyszłe pokolenia będą wezwanie do nawracania się i życia orędziami. Syntezę przesłania Matki Bożej można sprowadzić do wezwania do spowiedzi, eucharystii, postu, modlitwy i biblii. Czyli: 1. Przyszłe pokolenia będą 2. Mają walczyć z grzechami albo przynajmniej z zaniedbaniami.
        Wiem, nie komentuje Pan Medjugorie, ale dokładnie teraz jest szczególny czas na taką refleksję. Madonna mówi o trudnych wydarzeniach które czekają ludzkość ale też przestrzega przed tymi którzy zwodzą itd.

        Poprosił Pan o „oczywistą oczywistość”, najpierw przeczytaj potem pomyśl i ew. komentuj. Dziękuje Pani Kasi za linki i za słuszną uwagę, o nie publikowanu wizji które podpisane były imieniem Piotr. Nie dałbym rady sam odnaleźć stosownego odnośnika do nich. Pozostała mi tylko pamięć, o tym co przeczytałem 10 m-cy temu. Przyzna Pan, iż zmiana imienia nie ułatwia tego zadania i generalnie nie jest szczęśliwą okolicznością. Może dobrze by było zebrać w jednym miejscu wszystkie przesłania sygnowane i imieniem Piotr i Tomasz.

        Kontekst sytuacyjny jest też nieco trudny. Ks. AS przyznał, że miał kłopoty z „prorokami” w przeszłości. Ja miałem wątpliwości co do orędzii Pana Adama Człowieka i sposobu ich publikacji. Uznałem jednak brak swoich kompetencji i nie komentowałem. Możliwe, iż był to błąd bo miałbym je spisane, a tak pozostało tylko ogólne wrażenie. Nadto, może by to komuś pomogło. Przepraszam Pana, ale sam Pan wszedł w ten kontekst. Ma to swoje + ale ma i -. Przykładowo, czytają i komentują☺

        Nie zarzucam, iż jest Pan fałszywym prorokiem bo znaczyłoby to „kłamca”. Może się jednak zdarzyć powiedzenie nieprawdy w rezultacie złudzenia. Z przyczyn niezależnych np: biologicznych ( choćby chora wątroba), psychicznych itp. Niestety też atakuje demon.
        Skutki mogą być drastyczne, to nie żarty i nie ma się o co obrażać.

        Jeżeli nie akceptuje Pan słowa intuicja, to może lepiej jest mówić np jestem przekonany, że…., niż napewno mam rację.

        Jak zacznie z Panem grać zły duch przedstawiający się jako anioł światłości to może nie rozpoznać go Pan łatwo nawet z biskupem i ks AS. Tego jestem pewny.
        Zniszczenia mogą być straszne, a już teraz mamy pewne elementy groteski.

        Cóż, życzę Panu jak najlepiej, zapewniam o modlitwie dziękuję za pamięć modlitewną o mnie.
        WD

        • wobroniewiary pisze:

          Zmiana imienia – to moja sprawka!
          Ja kazałam zmienić, bo wielu błędnie kojarzyło imię Piotr z „Żywym Płomieniem”, fałszywym prorokiem z okolic ks. Adama.
          Więc wszelkie pretensje do mnie!

    • Jm pisze:

      Z tego co pamietam, nie ma nigdzie mowy o ” koncu swiata” , ani ze „tej jesieni”. Poza tym sa pewne czynnosci, sytuacje dzialania Boskie, ktorych my ludzie nie musimy widziec i nie znamy. Nie wszystko dzieje sie dla nas widocznie i oczywiscie. Np. Tak jak z ” dziwnym i niewyjasnionym” pozarze w osrodku badawczym broni atomowej w Rosji 1984r.. gdyby nie to, mozliwosci Rosji doprowadzilyby do wojny atomowej juz wtedy. Ta” cudowna ” sytuacja zastopowala Rosje atomowo na dluzszy czas – opinia ekspertow.
      Czy Tomasz jest „prawdziwy” nikt tego nie wie napewno. Tym bardziej w tych dziwnych czasach. Ale….przeciez mozna posluchac go i rozwazac jego slowa. Tak jak Maryja przy Zwiastowaniu, mimo iz zjawil sie jej Aniol, to Ona poczatkowo tez rozeznawala czy ten duch pochodzi od zlego czy od Boga. Patrzmy, sluchajmy, modlmy sie i zeby nas nikt nie zwiodl ” chocby byl to aniol z nieba”.

    • TOMASZ® pisze:

      +JMJ
      Jeśli wskaże Pani miejsce gdzie JA OSOBIŚCIE podkreślam Ja powiedziałem że wydarzenie dotyczące Skandynawii będzie miało miejsce w 2018 r znaczy że jestem fałszywym prorokiem, zwodzicielem i idę pokutować do końca życia.
      Co do użycia kilkukrotnie słowa „intuicji” rozumiem przekąs ale niestety muszę Panią rozczarować widziałem też obrazy, a te nie są „intuicjami”. Właśnie taka sytuacja miała miejsce odnośnie Skandynawii. Dlatego proponuję najpierw doczytać zanim zacznie Pani oskarżać i proponuję czytać dokładnie. Co do M-gorie nie będę się wypowiadał.

      • Kasia pisze:

        Przepraszam, ze sie wtrace ale dlaczego Tomaszu nie publikujesz na swojej stronie wizji i przekazow z Nieba z okresu kiedy byles ‚Piotrem’, wlasnie tych o Skandynawii itd. ?
        Czy ten przekaz nie jest juz aktualny?

      • Jm pisze:

        Panie Tomaszu, zle odczytal Pan komentarz i nazwy uzytkownika. Ja napisalam Pana obrone przed komentarzem Voitec. Ten komentarz powinien byc do Voitec a nie do mnie 😉 do Jm.
        Brrrrrrrr no to teraz czekam na przemianowanie.

        • Jm pisze:

          Poza tym Jak mam byc szczera….to ja bardziej Panu wierze niz nie. Mam pewna doze nieufnosci ale….
          Mialam to napisac jakis czas temu, ale nie napisalam .
          Widze pewne zaleznosci pomiedzy nami. Nawrocenie w ten sam sposob, w tym samym czasie. Mialam podobne sny, do Pana wizji, w podobnym czasie. Ostatnio mialam sny prawie identyczne z tym co Pan opisywal. Generalnie sama bez kontaktu z Panem wykonalam to co Pan robi z Arkami ale ja na skale prywatna. Nie uwazam, aby taka zbieznosc byla mozliwa ot tak sobie. To sprawia, ze zblizam sie ku temu zeby Panu wierzyc, ale dla mnie niczyje slowa, ani np. Moje mysli tez sie sa 100% …pewne.
          Dlatego bardzo prosze o zmiane komentarza, bo mnie to boli, ze ktos o mnie napisal, ze oskarzam, nawet jesli to wynika z niedopatrzenia technicznego.

        • Jm pisze:

          Oczywiscie moje sny byly najpierw. Np. Mialam te sny, a 1,5 dnia pozniej to ukazywalo sie na WOWIT ….wiec faktycznie byla prawie jednolita zbieznosc czasu. Nie pisze wszystkiego na forum.

      • janrobert110880 pisze:

        Dziękuję Tomaszu za ten komentarz. Już twoje świadectwo – odezwa – nie wiem jak ten wpis nazwać, mnie rozczarowało ale ten komentarz dobił.

        Tak czy tak gratulacje – jesteś pierwszym w historii Kościoła (prawie 2000 lat) świeckim prorokiem któremu Dobry Bóg każe zakryć swe prawdziwe imię i który występuje pod pseudonimem. Wiem, kiedyś musi być ten pierwszy raz 🙂

        P.S. – dołączam do prośby o imienne podanie biskupa który opiniuje te proroctwa i pozwala na ich publikacje pod pseudonimem.

    • Joanna pisze:

      nie chodzi o koniec świata ale koniec czasów (ew świata takiego jaki znamy). po 2 chyba dlatego właśnie i po to są proroctwa żeby jak najwięcej miast, ziemi i ludzi uratować (proszę poczytać też Rozalię Celak) i skąd wiemy że miejsce w którym buduje o Zovko nie będzie jednym z ocalałych?
      W przytoczonej przez pana wypowiedzi jak najbardziej zgadza się z tym co pisze pan Tomasz : Matka Boża wzywa do NAWRÓCENIA i nowego życia.
      Ja też czytałam o Skandynawii ale nie przeczytałam tam o żadnym terminie, ani jesieni ani innym.
      czy nie mówi samo za siebie to że np. w 2018 r katolicka wcześniej Irlandia wprowadziła prawo do aborcji? i inne

  24. Czytelniczka pisze:

    Szczęść Boże. Czy Tomasz będzie może głosił słowo Boże na Podlasiu? Jeśli tak to gdzie i kiedy?

  25. Edyta pisze:

    Bóg zapłać Panie Tomaszu.Bardzo ładnie Pan napisał o naszej Kochanej Mamie ❤

  26. Witek pisze:

    Czytając wszystkie publikowane informacje, nieustannie „słyszę” nawracajcie się, módlcie się, pokutujcie, trwajcie…, czytając książkę o. Augustyna, „Testament….” przeprowadź rachunek sumienia, spowiedź, konfesjonał, nie ukrywaj grzechów, nie zwlekaj…i… to jest nasze podstawowe zadanie. mamy robić wszystko, tak wszystko, aby Pan Jezus nas opieczętował, jak swoją własność, nikt nas nie wyrwie z Jego Ręki!
    Pieczętowanie rozpoczyna się w…KONFESJONALE tak właśnie tam. Zobaczcie jak ks. Adam i o. Augustyn mówią jednym głosem o tym co NAJWAŻNIEJSZE. SPOWIEDŹ, SPOWIEDŹ, SPOWIEDŹ.
    Aby były złamane WSZYSTKIE SIEDEM PIECZĘCI (w skrócie – nasze grzechy) przez Pana Jezusa na Ołtarzu na każdej Mszy Świętej musimy być w stanie łaski – czyli po spowiedzi. To łamanie, pokonywanie zła odbywa się za cenę śmierci Pana Jezusa na każdej MŚ podczas Eucharystii.

    o. Augustyn podaje, iż na polecenie Papierza Franciszka w Polsce przeprowadzono anonimową ankietę wśród 900 księży, gdzie 54% kapłanów opowiedziało się za zniesieniem celibatu wśród Kapłanów, a tylko 28% preferuje tradycyjny – bezżenny model Kapłaństwa.

    Od braku kapłanów zachowaj nas Panie Jezu!

  27. Magda2 pisze:

    Szczęść Boże,
    Mam pytanie do Tomasza albo kogoś innego kto wie, które mnie nurtuje odnośnie zapasów.
    Czy można kupować produkty, które będą wymagały obróbki w wodzie z energią/gazem np. ryż, makaron? Czy będzie dostępna woda, energia elektryczna/gaz ? Będę wdzięczna za wyjaśnienie.

  28. Gonia pisze:

    Panie Tomaszu czy będzie Pan we Wrocławiu? Jeśli tak to kiedy?

  29. watchman pisze:

    O niezbędnych zapasach oraz milionach uchodźców na naszej ziemi mówił dzisiaj p.Grzegorz Braun. Informacje pozyskał od zaufanego oficera wojska polskiego. To ma się wydarzyć jeszcze w tym roku.. https://www.youtube.com/watch?v=y40FCD9MKCA&t=211s

  30. TOMASZ® pisze:

    +JMJ
    Przyjaciele, Bardzo chciałbym móc zrobić więcej ale mimo ciągłej pracy nie starcza mi czasu na wszystko więc muszę koncentrować się na rzeczach najważniejszych, a do nich należy Paruzja. Co do starszych przekazów -po prostu nie mam kiedy ich dodać. Będą się one znajdowały w broszurce, a w między czasie zostaną dodane na Paruzji uważam, że każde zdanie z Nieba jest na wagę złota. Odnośnie spotkań tak bym chciał spotkać się z każdym kto szuka Boga jednak coraz rzadziej udaje mi się gdzieś jechać. Rakowiec jest duchową stolicą Iskry z Polski ale może za jakiś czas Iskra będzie miała i miejsce „techniczne” do spotkań, pamiętajcie, że jednym z zadań, które dostałem z Nieba było zbudowanie Domu Miłosierdzia Bożego Opieki nad Życiem Poczętym i uwierzcie mi Bóg i Nasza Mama Niebieska zadziałali tak że … Opowiem wam i o takich cudach.

    • Kasia pisze:

      Tomaszu, jestes bardzo zajety ja to rozumiem ale powiedziales, ze bedziesz odpowiadac na nasze pytania i watpliwosci. Chodzi w koncu o nasze dusze (smierc czy zycie) wiec jakie dzielo moze byc wazniejsze?
      Mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie i bylabym wdzieczna za odpowiedz- Jak myslisz dlaczego Polak w Polsce otrzymal przeslanie dla krajow Skandynawskich?

      • TOMASZ® pisze:

        +JMJ
        Nie wiem do końca być może jest to bardziej do Polaków żeby zobaczyli i uwierzyli, może w Skandynawii upadek jest tak duży że nie ma do kogo mówić, może dla tego że to z Polski ma wyjść Iskra, a nie ze Skandynawii. Ja bym jednak skłaniał się w tym przypadku do obrazu, a nie do samej Skandynawii może ktoś tam też dostał taką wizję ale nie uwierzył itp. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie zapewne czas pokaże. Ja przestałem już tak analitycznie podchodzić do tajemnic Bożych bo i tak tego nie zrozumiemy. Za to wiem że gdyby ludzie śledzili wszystko co przychodzi z Nieba już teraz inaczej by patrzyli może ktoś by zareagował. Niestety sceptycyzm co do duchowości jest nawet w samym Kościele tak ogromy że… cóż .
        Nie wiem Kasiu czego oczekujesz że jakoś coś komuś udowodnię lub że mam przekonać? Co do samych dusz to wy jesteście odpowiedzialni za wasze dusze nikt inny ani diabeł ani Kościół a już najmniej ja. Kościół jest naszą matką jej się trzymajcie a tacy jak ja raczej mają jedynie pomagać. Ja już jednak pisałem jak można pomóc ludziom którzy nie chcą dać sobie pomóc bo wiedzą lepiej? Są tacy, którzy są ze mną bardzo blisko, a są tacy którzy chcą sobie coś udowodnić np że to wszystko nieprawda. I jeśli mnie coś przeraża to jedynie fakt że właśnie przez brak wiary miliony ludzi będzie zaskoczona.
        Będę odpowiadać raz w tygodniu i jak dam radę to wieczorem czasami tu na forum. Chociaż po całym dniu pracy bardzo trudno mi się pisze.
        Wątpliwości- Kasiu czy myślisz że gdybyś zobaczyła np. Anioła nie miała byś wątpliwości?
        Miałabyś po 2-3 tygodniach a po roku … To nie działa w ten sposób. Za to Pan Jezus powiedział „Wszystko będą chcieli wytłumaczyć ale wypełnione słowo prorocze nie jest dal ludzi możliwe do wytłumaczenia…”
        Natomiast oświadczam NIE MAM ZAMIARU NICZEGO NIKOMU UDOWADNIAĆ KONIEC KROPKA. Chcecie słuchajcie nie chcecie nie słuchajcie, chcecie bierzcie nie chcecie nie bierzcie Mogę pisać tylko na Paruzji w ogóle nie zależy mi na rozgłosie wręcz przeciwnie to co dostaje jest bonus dal Was nie dla mnie przecież ja wiem skąd to jest więc sobie nie muszę niczego udowadniać – pomyślcie ja mam z tego powodu same problemy, a żyłem sobie spokojnie tylko skoro Bóg każe mi mówić to jak ja Bogu mam odmówić?
        No i tak to wygląda przepraszam że nieco chaotycznie ale cały dzień przy maszynach w gorącu zrobił swoje.
        Z Panem Bogiem
        Tomasz

        • Kasia pisze:

          Tomaszu, dzieki za odp. Piszesz, ze nie bierzesz odpowiedzialnosci za dusze innych. Przeciez idea Iskry jest wlasnie braniem odpowiedzialnosci za dusze innych (z milosci) zeby nie umarly na wiecznosc.
          Czy tez tak myslisz czy nie? Czy Iskra juz wyszla z Polski czy dopiero wyjdzie?

      • Tomasz® pisze:

        Nie no i znowu przeinaczanie. Napisałem: „Co do samych dusz to wy jesteście odpowiedzialni za wasze dusze nikt inny ani diabeł ani Kościół a już najmniej ja. Kościół jest naszą matką jej się trzymajcie a tacy jak ja raczej mają jedynie pomagać.”
        Więc nie ma tu takiego zdania. Iskra nie jest „Braniem odpowiedzialności!” Odpowiadasz przed Bogiem Sama zrozum to. Iskra jest ofiarowaniem się za te dusze a nie wzięciem odpowiedzialności za nie te dwie rzecz nie są równoznaczne. Co do samej Iskry. Tak jak Paruzja ma kilka etapów tak i Iskra ma kilka. Początkiem była św. Faustyna, której Iskrę zapowiedziano. Czy zapowiedź można uznać za pewne wyjście myślę że tak, kult miłosierdzia też jako przygotowanie i zwrócenie uwagi ze czas miłosierdzia się kiedyś skończy. Natomiast niejako rozwinięciem i ta Iskrą główną przygotowującą świat na powtórne przyjście Pana Jezusa jest obecna Iskra ponieważ w sposób już bezpośredni do tego nas przygotowuje.

        • Anna pisze:

          Wczoraj przy okazji spotkania z koleżankami rozmawialiśmy o przygotowaniach duchowych i materialnych do wydarzeń z wizji Tomasza i Księdza , nowe osoby które nie znały tematu zostały wczoraj poinformowane i polecone strony, i dlaczego o tym piszę i co mnie cieszy ano to że nie ma wyszydzania czy machnięcia ręką tylko poważnie podejście do tematu i słuchanie , myślimy o wieczerniku tylko nie wiemy na czym to polega jak zacząc i czy to są modlitwy ustalone czy to są Msze Św.czy to codziennie czy raz na jakis czas ,

        • Kasia pisze:

          Tomaszu, grzecznie Cie pytam. Naprawde nie musisz nerwowo reagowac ani uzywac pouczajacego tonu, wszak kanonicznej misji do nauczania chyba nie posiadasz.
          Zapytalam o iskre gdyz w swoim komentarzu z 10 czerwca z godz 17:30 napisales: ‚Dzis szatan tak na mnie napadl, a wie, ze Iskra niedlugo wyjdzie na caly swiat…’
          Stad bylo moje pytanie.

          Niestety martwia mnie Twoje wypowiedzi… wiecej nie bede Ci zajmowac czasu. Pozdrawiam serdecznie.

  31. Joanna pisze:

    Wszystkie ważne informacje są właśnie na stronie paruzja. Tam jest wszystko to co trzeba wiedzieć na teraz. Jest tam też wzmianka o tym że Tomasz zrobił badania lekarskie (i krótko w pkt. opisane nawrócenie). Myślę że to co ważne będzie rozwinięte w broszurze o której Tomasz napisał że ją przygotowuje. Poczekajmy więc na spokojnie i nie zamęczajmy nie kończącymi się pytaniami i wątpliwościami . Ale lepiej pomódlmy się i do Ducha Świętego o rozeznanie dla każdego z nas.

Dodaj komentarz