Ks. Henryk Delassus o globalnej republice, religii światowej i jej robotnikach

fragmenty książki La Conjuration antichrétienne, le temple maçonnique voulant s’élever sur les ruines de l’Église catholique z roku 1910

Świątynia masońska, której plan widzieliśmy, musi, w zamyśle jej architektów, rozciągnąć swą budowę na cały świat. (…) Podobnie jak Kościół Katolicki masoneria musi zastosować swą koncepcję życia do całej ludzkości. (…) Aby dojść do dominacji nad światem masoneria angażuje wszystkich swych członków do pracy, niektórych bezpośrednio, innych nieświadomie, nad powolną i stopniową budową Państwa, republiki obejmującej cały świat: Państwa Ludzkość, Globalnej Republiki. (…) Świątynia [Natury], która ma zostać wzniesiona na nowo otrzymuje właściwą nazwę Republiki humanitarystycznej. Republika to władza, mienie i lud, które stały się wspólne. Republika humanitarystyczna jednoczy ludzkość w niepodzielną całość. Jest to (…) fuzja wszystkich woli, interesów, wysiłków (…) Pan Bluntschli w swej Ogólnej teorii przypadku ujawnia nam bez wątpienia porozumienie między wszystkimi lożami świata (…) Jak dodaje: “postępowa ludzkość nie znajdzie swego pełnego zaspokojenia w poszczególnych państwach. Gdyby globalne Państwo zostało założone pewnego dnia na fundamentach całej ludzkości, możemy mieć nadzieję że przetrwa tak długo jak sama ludzkość”. Oto zatem na rzecz czego działają Wielkie Wschody całego świata, do czego ukryta Władza popycha je i kieruje: pochłonięcie poszczególnych państw by dojść do utworzenia Państwa globalnego. Najpierw zostały zaatakowane małe państwa. Zaangażowano w to Rewolucję Francuską i I Cesarstwo [Napoleona Bonaparte – przyp. wł.], spowodowały one zniknięcie rzeszy księstw a ostatnio oglądaliśmy jak Piemont pochłania wszystkie państewka Italii zaś Prusy rzeszę małych państw niemieckich. Wkrótce pozostaną jedynie “wielkie potęgi”. Masoneria mówi teraz by między nimi rozróżnić. Istnieją takie, którym można przyznać “samoświadomość”, które posiadają lub którym można zasugerować “publiczne powołanie”, które wreszcie posiadają “cechy wymagane by rozwijały się kosztem innych”. Są też inne, w których uznaje się jedynie “cechy żeńskie” jak Francja  i Austria. Kiedy te pierwsze, wypełniając “swe prawa i obowiązki” wobec ludzkości sprawią że znikną te drugie, będzie bardzo blisko do założenia Globalnego Państwa na szerokiej podstawie całej ludzkości. (…) Talent tej sekty do omotywania rządów jest jednym z najstraszniejszych i najbardziej niezwykłych zjawisk oglądanych na świecie.  Jej agent jest obecnie powszechnie znany: to masoni i nad masonami żydzi. Przegląd Masoński w swym numerze ze stycznia 1908 poczynił następujące stwierdzenie: “Działanie żydowskie w części masonerii może być rozważane na różne sposoby. Duch hebrajski, dzięki swemu historycznemu temperamentowi stanowi zaczyn, drożdże, które wprawiają w ruch, często w sposób bardzo użyteczny, ostrze cywilizacji zachodniej. Ten zaczyn działa na masońską masę a przez nią na świat.” “Żydzi, tak godni podziwu, z uwagi na ich instynkt dominacji, ich wrodzoną znajomość rządzenia – mówi pan Bidegain – stworzyli masonerię by zapisać w jej szeregi wszystkich, którzy nie należą do ich rasy, podejmując się jednakże sami pomagać im w pracy, współpracować z nimi w celu ustanowienia panowania Izraela pośród ludzi” (…)

Pod koniec XVIII wieku projekt rządzenia całym rodzajem ludzkim przez jeden Konwent, umieszczony w środku świata i złożony z deputowanych Konwentów ustanowionych w dawnych królestwach zredukowanych do statusu departamentów mógł wydawać się szaleństwem. Jednak dziś, na początku XX wieku, kiedy oglądamy cały glob poprzecinany drutami telegraficznymi, liniami kolejowymi, liniowcami parowymi, mesjasz oczekiwany przez żydów mógłby z łatwością ująć w swą dłoń cały świat i rządzić nim przez centralny Konwent powiązany z lokalnymi Konwentami. Widzimy u Deschampsa pomoc jaką Konwent a potem Napoleon otrzymali od wolnomularstwa w Niemczech, Belgii, Szwajcarii i Włoch, by spróbować utworzyć Stany Zjednioczone Europy, kierując się ku Państwu – Ludzkości. Projekt ten nie został nigdy porzucony, jego realizacji kilkakrotnie przeszkadzano, lecz jedynie po to by podejmować go na nowo, gdy tylko pozwalały na to okoliczności. Zjednoczenie Włoch, zjednoczenie Stanów Zjednoczonych powołanych być może po to by przejąć od Anglii panowanie na morzach, ruch który (…) postępuje z dnia na dzień we wszystkich zakątkach globu, marsz ku politycznej jedności. W ciągu kolejnych stu lat, być może 50, dwa lub trzy imperia, nabrzmiałe od “pochłaniania” narodowości drugiej kategorii, mogą zetrzeć się w najwyższym starciu by zwycięzca mógł dowolnie panować nad losami świata, jak jak mu się podoba. Czyż to nie uczucie, które powstało we wszystkich “oświeconych” umysłach, które ujawniło się wszędzie jak tylko wybuchła wojna rosyjsko-japońska? “Obalić wszystkie granice (…), znieść wszystkie narodowości, poczynając od małych aby uczynić jedno Państwo : wymazać jakąkolwiek ideę okczyzny, objąć wspólnym dachem całą ziemię, która należy do wszystkich, złamać, przez podstęp, przez siłę wszystkie traktaty, przygotować wszystko do rozległej demokracji, w której różne ludy, zezwierzęcone niemoralnością wszelkiego rodzaju, będą jedynie departamentami zarządzanymi na wysokim szczeblu i przez Antychrysta, najwyższego dyktatora, który stanie się jedynym bogiem, oto cel tajnych stowarzyszeń”. Aby trzymać się tego co dzieje się na naszym kontynencie nie ma wątpliwości, że obecnie planem masonerii jest podporządkowanie państw katolickich potęgom protestanckim. W numerze z 29 sierpnia 1902 Le Ganloi przedrukowało artykuł z l’Opinion Nationale, który pochodzi z lipca 1866. Chwalił on zwycięstwo Prus pod Sadową: “jesteśmy za pomniejszeniem Austrii albowiem Austria jest potęgą katolicką, która musi być pokonana przez Prusy, bastion protestantyzmu w środku Europy. Zadaniem Prus jest protestantyzacja Europy, podobnie jak zadaniem Włoch jest zniszczenie władzy Papieży rzymskich. Z tych dwóch powodów jesteśmy za powiększeniem Prus i Włoch”. “Jedność Niemiec” – ze swej strony wskazywało Le Siecle  – “jest, podobnie jak jedność Włoch, zwycięstwem Rewolucji” (…) Na całym świecie tajne stowarzyszenia sprzyjają Anglii, Prusom, Ameryce Północnej na szkodę Francji, Austrii i Hiszpanii. Austria otrzymała cios pod Sadową, uznawany za śmiertelny, Francja okrutną ranę pod Sedanem i jeszcze straszliwszą kiedy została wydana przez Zgromadzenie Narodowe w ręce masonerii (…) Jak tylko dany naród jest wybrany do “pochłonięcia” innych, wg słów Bluntschliego, masoneria angażuje się w przyznanie mu “samoświadomości”, “poczucia jego politycznego powołania”, w innych słowach: podnoszenia w nim uczuć patriotycznych i pozbawiania takich samych uczuć narodów, które zostały przez nią potępione. Socjalizm jest patriotyczny w Niemczech (…) internacjonalistyczny we Francji (…) Oba bez wątpienia są posłuszne impulsom tej samej siły napędowej, która pragnie poniżyć tych, wywyższyć tamtych (…) Po nas [tj. Francji] przyjdzie kolej na inne mocarstwa katolickie a potem na potęgi protestanckie, które podzielą się nami jako łupami. Następnie będzie można podjąć wielkie dzieło Globalnej Republiki narzędziami i środkami, które będą wówczas dostępne (…)

Kilka lat temu historyk Treitschke zapytał: “do kogo będzie należało globalne berło?” Kto narzuci swą wolę innym narodom, osłabionym lub chylącym się ku upadkowi? (…) “Środek ciężkości aktywności ludzkiej szybko się zmienia i w niedalekiej przyszłości Ameryka będzie przewodzić światu” Tak mówi biskup Ireland, jeden z najbardziej niezawodnych interpretatorów amerykańskiej duszy (…)  Pierwszym dziełem było rozpuszczenie Christianitatis, złamanie jedności katolickiej. Dokonano tego w XVI wieku, przez herezje i schizmy, drugim, które dobiega końca, podporządkowanie narodów katolickich protestanckim. W tej kwestii istniało mniej lub bardziej otwarte porozumienie między sektą a Anglią. W XVIII w. Anglia rozsiała loże po całej Europie. W zamian loże wznieciły wszędzie rewolucje, podczas których Anglia mogła bez przeszkód do wielkości i potęgi, jaką ją oglądamy. (…) Przewagi narodów protestanckich nad katolickimi trwały nadto podczas wojny Prus przeciw Austrii i Francji, przyłączenie Ameryki Południowej do Północnej na szkodę Hiszpanii, ofiarę poczynioną przez Francję z ważnego posiadania Kanału Panamskiego, który rządzi przyszłym ekonomicznym rozwojem na rzecz jedności amerykańskiej (…)

Kiedy uznają że nadszedł czas, tajne stowarzyszenia wzniecają namiętności, wywołują rewolty, powodują rewolucje by nastąpił przełom i została ogłoszona republika. Dopóki masoneria dostrzega w narodzie monarchę skłaniającego się do wykonania jej planów, wspiera go, powoduje wzrost jego potęgi poprzez bardziej scentralizowaną biurokrację i wzrost siły militarnej. To właśnie widzimy w Prusach a także we Włoszech, ale nie zawsze tak będzie. Co do Włoch rzecz jest pewna: zostaną przekształcone w republikę, podobnie jak Hiszpania i Portugalia. Co do Rosji, jest już ona wydawana w ręce parlamentaryzmu. Czy będzie tak samo z Prusami i Anglią? (…) Poprzez swoje przymierze z masonerią Anglia uzyskała swą hegemonią na morzach i dzięki niej podbiła swe imperium, największe w dziejach. Ze swej strony masoneria międzynarodowa zapewniła sobie działanie w służbie ukrytej Potęgi siły zniszczenia jaką otrzymała od niej Anglia. Czy to porozumienie i ta współpraca będą wieczne? W chwili obecnej obie czynią przygotowania do największej pożogi. Jednakże jeśli ta pożoga stworzy Stany Zjednoczone Europy, nie stworzy jeszcze Globalnej Republiki a by dopełnić realizacji tego marzenia ukryta Potęga planuje być może zerwać z Anglią i paktować z Ameryką lub żółtą rasą (…) Edward Drumont niedawno poczynił następujące spostrzeżenia: “musimy zdać sobie sprawę że dzisiejsze Stany Zjednoczone nie przypominają już wcale Stanów Zjednoczonych sprzed zaledwie 20 lat. Nastąpiła tam, zwłaszcza od wojny z Hiszpanią, radykalna transformacja obyczajów, idei i sentymentów tego kraju (…) Stopniowo stały się militarną demokracją, dumną ze swej siły, chętną do powiększania się i podboju, być może na całym świecie nie ma imperializmu bardziej ambitnego, zdecydowanego i wytrwałego niż imperializm amerykański (…) Zauważcie jak różne są dyplomatyczne działania Stanów Zjednoczonych od tych wcześniejszych. Zamiast ograiczać się do nienaruszalności doktryny Monroe, owa wielka Republika pragnie teraz odgrywać rolę światowej potęgi. Nie chce byśmy mieszali się w sprawy amerykańskie, lecz interweniuje raz po raz w nasze sprawy europejskie. Nie możemy przeoczyć złego smaku i bezceremonialności z jaką Roosevelt [Teodor – przyp. wł.] dwa lub trzy lata temu zechciał interweniować w sprawy wewnętrzne Rumunii w kwestii żydowskiej. To prawda że Stany Zjednoczone są w roku stawania się potęgą żydowską, albowiem w jednym mieście, takim jak Nowy Jork, żyje prawie milion Żydów! Dołóżcie do tego ciągły ferment tych wszystkich raz, przemieszanych lecz nie połączonych, które bulgoczą nad tym rozległym terytorium jak w olbrzymiej kadzi: kwestia chińska, japońska, murzyńska (…) Wszystko to sprawia, że Republika Amerykańska wygląda niczym gigantyczny wulkan, wyrzucający już kłęby dymu i lawy, czekający na erupcję, która jest nieuchronna” (…)

Uczynienie wszystkich państw starego i nowego świata departamentami jednej i tej samej republiki, podporządkowanie wszystkich narodów władzy jednego Konwentu jest tylko jedną stroną planu, który opracowała ukryta Potęga kierująca sektą żydo-masońską a przez nią ruchem rewolucyjnym. Cały plan został ujawniony w Archives Israelites w stylu, który wyraża cały charakter ducha: “Tak jak Jezus zastąpił ustanowione bóstwa i założył swoją najwyższą obecność na łonie Rzymu, tak też mesjanizm nowych dni musi się urodzić i rozwinąć niczym Jeruzalem nowego porządku, święcie usadowione między Wschodem a Zachodem, które musi zastąpić podwójne miasto cezarów i papieży”. (…) Jerozolimą nowego porządku, którą ma zająć miejsce miasta Papieży jest mesjanizm nowych dni, który teraz przeanalizujemy. (…) Czym jest ów mesjanizm nowych dni? Archives Israelites oraz Israelite Universelle wyjaśniają to nam: to transformacja judaizmu, która uczyni z niego religię wszystkich ludów rządzonych przez jeden Konwent. (…) Postępowcy (…) pragną nie tylko transformacji judaizmu, jego dostosowania do potrzeb epoki, mają również ambicję by być zaczynem w łonie ludzkości. Nacjonalista Klubert mówi o tym w swej książce (…): “wobec rabinicznego judaizmu czy też talmudyzmu powstaje nierabiniczny judaizm zreformowany, przygotowany przez Mojżesza Mendelsona. Judaizm ten ulegnie transformacji, według wszelkiego prawdopodobieństwa, w czysty deizm lub religię naturalną, której członkowie nie będą musieli należeć do plemienia żydowskiego”. A ku czemu zmierza ten prozelityzm? “Każdy, według swego sumienia, zachowa praktyki  kultu sprawowanego dla jedynego, niematerialnego Boga lub zreformuje je według zasad liberalnego i humanitarnego izraelityzmu. Poprzez wykonywanie tej wolności praktycznej nastąpi postęp i wyłoni się uniwersalna religia bez niepokojenia poszczególnych sumień”. (…) Liberalny i humanistyczny izraelityzm jest zatem tym co ma się stać religią żydowską. I jest tym co najbardziej aktywni, postępowi Żydzi, czyli Alliance Israélite Universelle proponują ludziom wszystkich religii i wszystkich krajów, i mają nadzieję że ją przyjmą. Ten ruch podejmuje na całym świecie bardzo wielki wysiłek aby przywieść cały rodzaj ludzki do tej religii humanitarystycznej. (…)

Idea religii humanitaryzmu zaczęła ujawniać się w tym samym czasie co Globalnej Republiki, to jest pod koniec XVIII wieku, lecz została poczęta już wcześniej. Masoński pisarz Henne am Rhyn  w swym dziele Allgemeine Kulturgeschichte (t. IV) wskazuje: “koncepcja humanizmu w jego najwyższym znaczeniu, można powiedzieć, całkowicie nowoczesnego była szerzona w roku 1641 w Anglii przez brata Jana Amosa Komenskiego, który schronił się tam i wydał tam swój Prodomus Pansophiae. Wyznawał on i szerzył ogólną tolerancję wszystkich i miłość do ludzkości ujawniającą się przez humanizm. Poruszany początkowo nadzieją połączenia wszystkich wierzeń chrześcijańskich kiedy zdał sobie sprawę z niemożliwości realizacji tego planu, odrzucił wszystkie różnice wyznaniowe i stanął na wysokości czystego człowieczeństwa odartego ze wszelkich uprzedzeń”. (…) Od momentu, w którym między religiami nie dopuszczono niższości ani wyższości pozostało jedynie rozważenie w każdym jedynie człowieczeństwa i ogłoszenie “Praw Człowieka”. Wiemy jak od przywrócenia kultu we Francji ustanowiono ową równość między religiami, podtrzymywaną i rozwijaną przez Napoleona, który postawił sekty protestanckie na równi z Kościołem Katolickim, przez Ludwika Filipa, który dodał do tego zamętu żydów oraz Napoleona III, który dopuścił tam muzułmanów. Widzimy jak teraz, za III Republiki ponownie wprowadzono przewagę na korzyść żydów i protestantów, którzy mają na swe usługi wszystkie siły rządowe by prześladować katolików, którzy nie przystępują do tego ruchu (…) Pozwolenie by wszystkie fałszywe religie, herezje, schizmy, potworności pychy a nawet niemoralności stanęły obok ziemie, rościły sobie prawa do równego rozważenia stanowiło sojusz na rzecz uprawnienia do szerzenia wszelkich błędów, wszelkich potworności, przeciw Religii Katolickiej, przeciw katolickim instytucjom, przeciw katolickiemu życiu (…) W roku 1860 Żyd Cremieux, obarczony misją przygotowania drogi do panowania humanitaryzmu powołał, jak widzieliśmy w poprzednim rozdziale, utworzył Alliance Israélite Universelle. Przypuszczalnie najpotężniejszym środkiem wymyślonym by wprowadzać jego program, by zyskać żywe kamienie, które muszą podjąć budowę Świątyni, jest neutralna szkoła. Czy nie jest niezwykle zdumiewającą rzeczą oglądanie jak wszystkie państwa, katolickie czy protestanckie, monarchie czy republiki, promulgują, mniej więcej w tym samym czasie, te same prawa narzucające neutralność z religijnego punktu widzenia w edukacji młodzieży? Jak wyjaśnić jeśli nie antychrześcijańskim spiskiem to porozumienie w rzeczy tak potwornej a której skutki wkrótce okażą się tak katastrofalne (…)? Dzieci edukowane w ignorancji prawd religijnych należą faktycznie do liberalnego i humanitarnego izraelityzmu, są gotowymi do wykorzystania elementami „religii uniwersalnej” tego „katolicyzmu”, który pozwoli na dopełnienia przeznaczenia Izraela. (…) Zadaniem jakie przyjęło do wykonania Alliance Israélite Universelle, aby przygotować budowę Świątyni, jest zatem wprowadzenie do katolicyzmu i tego co pozostaje stałe w innych religiach elementów, które poprowadzą do ich splecenia w niejasną religijność humanitarną. Dogmaty tworzą, jak należy powiedzieć, ramy religii, i to poprzez nie wyróżniają się i oddzielają się one od siebie. Wielki wysiłek apostołów „religii humanitarnej” musi zatem być skupiony na doprowadzeniu do ich usunięcia. I tak się już dzieje. Synod protestancki w Clairac, w październiku 1903 roku, doskonale wyraził swój plan i cel w następujący sposób: „aby znieść bariery między Kościołami aby wytworzyć braterską współpracę w służbie ludzkości.” To przede wszystkim w Ameryce projekt ustanowienia religii humanitarnej, która ma zastąpić istniejące religie, przybrał kształt. Od długiego czasu działają tam by znieść dogmatyczne bariery i połączyć wyznania aby popierać drogę humanitaryzmu. Grunt jest sprzyjający. Wg ks. Forbesa 50 oficjalnie zarejestrowanych sekt skupia 7-8 milionów protestantów, aktywnych członków kościołów. Oprócz tych oficjalnych kościołów jest tam 45 milionów ludzi religijnie obojętnych (…) Wreszcie jest w Ameryce 800 tysięcy masonów i 10 milionów spirytystów (…) Niedawno opublikowano książkę Religia w społeczeństwie w Stanach Zjednoczonych autorstwa francuskiego autora p. Henryka Bargy. Pan Brunetiere w swoim artykule (…) daje świadectwo że zręcznie opisał on przemiany zachodzące w obecnym momencie, w protestantyzmie: „ewolucja, która przygotowuje jedność chrześcijaństwa w Ameryce jest skutkiem pozytywizmu”. Jego socjologia stanowi wyłącznie próbę urzeczywistnienia królestwa Bożego na ziemi to jest – deifikacji człowieka lub humanizacji Boga. Pan Bargy (…) podaje początki, postęp i charakter tej ewolucji. Jej rezultatem jest to co nazywa czasami „religią amerykańską”, innym razem „religią humanitarną”. (…) Niektórzy katolicy pozwolili by religijny ideał amerykański wkroczył do ich katolicyzmu, lecz ten ideał znajduje pełne urzeczywistnienie jedynie w sektach protestanckich w Ameryce oraz w liberalnym judaizmie.  Pan Bargy podaje następującą definicję tego „amerykańskiego ideału” czy też „religii amerykańskiej”: „wszystkie kościoły Stanów Zjednoczonych: protestanckie, katolicki, żydowski i niezależne mają coś wspólnego. Są bliżej siebie nawzajem niż swego kościoła matki w Europie, zaś połączenie wszystkich religii Ameryki tworzy coś co możemy nazwać religią amerykańską”. (…) Według pana Bargy początki Religii Amerykańskiej należy przypisać purytanom. Ma to być chrześcijaństwo rozszerzone w humanitaryzm. Uważa że może poczynić dwa stwierdzenia: „Republika Stanów Zjednoczonych jest w umysłach amerykańskich Żydów przyszłą Jerozolimą”. „Amerykanin wierzy w swój Boży Naród”. (…) Żydowska gazeta Zeitung des Judenstams, w numerze z 13.10.1905, sugeruje że Żydzi ostatecznie podbiją Nowy Świat: „w takim kraju, nieograniczonych możliwości, gdzie nie ma religii państwowej i gdzie nie pyta się o twe pochodzenie ani narodowość, aktywny, trzeźwy, pracowity i przedsiębiorczy lud może daleko zajść (…) Po żydowskiej kampanii w roku 1907 na rzecz zniesienia świąt Bożego Narodzenia w szkołach w USA, Central Catholic opublikował następujące wyzwanie rzucone chrześcijaństwu przez Żyda Izraela Rosensteina: „Jeśli chrześcijan drażni nakaz wydany przez Radę Szkolną Nowego Jorku i chcą go obalić, sprzymierzone siły żydowskie mogą spowodować straszliwą katastrofę finansową, w wyniku której zyskamy więcej niż obecnie żądamy”. (…) Pan Bargy mówi że Amerykanie uważają że zbawienie ziemi jest przygotowywane poprzez „religijną ewolucję, którą odczuwa się w Stanach Zjednoczonych a która przygotowuje religię ludzkości, w której połączą się wszystkie istniejące religie”. (…) Cała książka opisuje fazy tej ewolucji. Pan Bargy śledzi początek religii amerykańskiej do momentu, od którego, na podstawie innych wskazówek śledziliśmy początki humanitaryzmu to jest XVII wieku. Jak mówi pan Bargy amerykańskie chrześcijaństwo otrzymało swój charakter od pierwszych osadników. Kolonizacja przez purytanów datuje się od ich emogracji do Holandii, gdzie mieszkali przez 12 lat zanim wyjechali do Ameryki. To w Holandii narodziło się amerykańskie chrześcijaństwo. Pierwszy protestancki kościół w Nowym Świecie – w Plymouth (1620) był kościołem z Leyden utworzonym w roku 1608, w Niderlandach przez angielskich separatystów pod przywództwem Johna Robinsona. (…) „Religia purytańska została utworzona dla człowieka nie dla Boga. Są wiernymi religii w jej społecznym aspekcie, zaniedbują to co dogmatyczne. Od początku było to niczym instynkt, który rozprzestrzeniał się jedna po drugiej, we wszystkich protestanckich sektach Ameryki. Od roku 1820 to 1830 stał się on wraz Channingiem systemem filozoficznym, który przybrał nazwę unitarianizmu. Jego autor opisuje go: „religia, która odmawia określenia się. Jej jedynym dogmatem jest obojętność na dogmat”. (…) Po przejściu od purytanizmu do unitarianizmu a od unitarianizmu do transcendentalizmu amerykańskie chrześcijaństwo znalazło swój finał w Towarzystwie Kultury Etycznej. To rodzaj kościoła bez dogmatu. Nie naucza już jak umierać, ale jak żyć, jest szkołą praktycznej energii, która czyni postęp człowieka poprzez postęp społeczeństwa przedmiotem przemienionego chrześcijaństwa. Jednym słowem, chrześcijaństwo po transformacji, którą religia humanitarna chce by przeszło będzie jedynie socjalizmem”. (…) Towarzystwo Kultury Moralnej zostało założone w Nowym Jorku przez pana Feliksa Adlera (…) Z Ameryki ruch rozprzestrzenił się na Europę (…) Cel jawi się ten sam – zjednoczenie „stronnictw reform religijnych i społecznych” i „ustanowienie religii przyszłości”. (…) Jako środek osiągnięcia tego celu ich kongres zaproponował również „wyzwolenie z dogmatycznych ograniczeń” – stworzenie religii uwolnionej od dogmatu (…) Unitarystyczni protestanci utworzyli w roku 1900, w Genewie Międzynarodowy Komitet i Światową Konferencję. Po odbyciu swych ekumenicznych kongresów w Londynie i Amsterdamie, unitarianizm wybrał Genewę na siedzibę trzeciego ze swych zgromadzeń, odbytego w tym mieście w połowie września 1905. Oficjalną nazwą zgromadzenia był Międzynarodowy Kongres Liberalnego i Postępowego Chrześcijaństwa. (…) W sprawozdaniu dla katolickiej młodzieży z Besancon pan de Montenach powiedział: „unie deklarują że istnieją poza jakąkolwiek organizacją kościelną i zachowują całkowitą neutralność wobec różnych kościelnych denominacji.” Odnajdujemy tu zatem ducha i tendencje „Religii Amerykańskiej”, której całym Credo jest wiara w dobro i która przyjmuje ludzi każdej religii, podobnie jak ludzi bez religii. (…) Duch „unii chrześcijańskich” szerzy się przez Sillon i różnych emisariuszy, którzy wkraczają do stowarzyszeń młodzieży katolickiej (…)

Konkluzją poprzedzających fragmentów jest że istnieje projekt i ścieżka kształtowania nowej religii, religii przyszłości, jak mówią niektórzy, religii XX wieku – mówią najbardziej niecierpliwi, kwalifikowanej religii amerykańskiej, która znalazła swój początek i rozwój w Ameryce a jej zeloci pragną wprowadzić ją w Europie, religii humanitarnej, przez cel, do którego dąży, którym jest podmiana Boga na człowieka. Utworzono w tym celu wiele aktywnych stowarzyszeń i spotykamy je wszędzie. Ich członkowie są przepojeni następującymi dwoma ideami: 1. że należy ustanowić na ruinach wszystkich religii całkowicie uniwersalną religię – przez znoszenie barier i wymazywanie dogmatów, 2. że ta religia uniwersalna musi być religią społeczną, humanitarną, religią ludzkiego postępu, zmierzającą do zapewnienia człowiekowi raju na ziemi. Idee te członkowie owych różnych stowarzyszeń szerzą wśród coraz liczniejszej rzeszy publiczności, w ten sposób przygotowując opinię publiczną aby zapragnęła nowego porządku rzeczy upragnionego przez tajną siłę żydowską by ustanowić władanie nad całką ludzkością (…) Przy każdej budowie murarze są kierowani w swym dziele przez majstrów, kierowników zaś ci kierownicy doglądają właściwej realizacji planów sporządzonych przez architekta. Tak jest też przy budowaniu Świątyni Salomona. Są tu także nie tylko robotnicy, lecz nad nimi mistrzowie budowniczy i architekt. (…) 40 lat temu, w roku 1870 pan de Camille napisał z Bolonii do czasopisma Le Monde (02.04.1870): „jestem obecnie w podróży po Italii, którą odwiedziłem 15 lat temu spotkałem starego znajomego. Ów człowiek jak wiem kiedyś był aktywnie zaangażowany w sprawy zakonu masońskiego i zajmował wysokie miejsce w loży, w Górnych Włoszech. Zapytałem tego człowieka jak jego stosunki z zakonem masońskim a oto jego odpowiedź: opuściłem ostatecznie moją lożę i zakon ponieważ doszedłem do przekonania że jesteśmy jedynie narzędziem żydów, którzy popychali nas do całkowitego zniszczenia chrześcijaństwa. To tłum naśladowców, którzy nie widzą wiele, prowadzony przez żydów kierujących wszystkim” (…)

Nad masonami i mistrzami budowniczymi istnieje najwyższy rozkazodawca religijnej i społecznej rozbiórki oraz architekt gmachu, dla którego robi się miejsce, inżynier-artysta Świątyni, która ma powstać na gruzach Kościoła. Pan le Comte d’Anthemarre wykazał w Bévue Catholique des Institutions et du Droit że „Najwyższą Istotą” w obecności której i pod której auspicjami Rewolucja ogłosiła „Prawa Człowieka” i chciała ustanowić „kult natury” nie był, w umysłach głównych autorów Deklaracji i nowej religii, Bóg, którego czci niebo i ziemia, lecz Szatan oznaczony tym mianem Najwyższej Istoty lub „Wielkiego Architekta” w języku pełnym fałszu i skalkulowanych niejasności, który stworzyły loże aby ukryć przed profanem swe myśli i cel, do którego dąży sekta. To temu bogu prawdziwi wtajemniczeni pragną wznieść symboliczną Świątynię, w której zamierzają połączyć wszystkich ludzi pod jednym berłem i w tym samym kulcie. W celu tego kultu już upatrzyli sobie nasze sanktuaria jak to uczynili teozofowie po inauguracji ich działania przez Robespierra. „Skoro stara architektura wzniesiona przez wiarę stuleci nadal stoi – powiedział jeden z przywódców sekty – trójkąt będzie odprawiał tam swe uroczyste rytuały. Proboszczowie Matki Bożej przekażą swe prezbiteria pasterzom Wielkiego Wschodu” (…) Jest tak, jak zauważa p. Georges Bois: jeśli masoneria jest w ostatecznym rozrachunku, po odarciu jej ostatniego sekretu, manifestacją satanizmu, nie jest w stanie, pozostając sobą, pozostawać bez kultu ani unikać obrażania poprzez fałszerstwo kultu oddawanego Bogu. Masońskie ceremonie chrztu, małżeństwa, pogrzebu, imitują ceremonie kultu katolickiego, czekając na dzień, w którym triumfujące wolnomularstwo będzie mogło objąć w posiadanie kościoły i katedry katolickie (…)22 czerwca [1909], podczas odsłonięcia pomnika ku czci Mazziniego w Genui w procesji niesiono czarną chorągiew, której drzewce wieńczył posąg Lucyfera. Po tej demonstracji antyklerykalne koło w Genui skierowało do Civilta Cattolica w Turynie list ogłaszający propozycję umieszczenia kiedy nadejdzie stosowny moment chorągwi Szatana na wszystkich kościołach we Włoszech, zwłaszcza na Watykanie. (…) Podczas konsystorza 30 czerwca 1889 Leon XIII uznał w obowiązku zaprotestować przeciw publicznemu wywieszeniu flagi Szatana w świętym mieście podczas odsłonięcie posągu Giordano Bruno, zakonnika – apostaty, który porzucił moralność. (…) W październiku 1905 zamożny Niemiec w USA pan Herman Menz wniósł na kopcu pośrodku swej posiadłości ziemskiej niedaleko Nowego Jorku posąg Szatana, na pięć metrów wysoki, nie licząc cokołu (…) W styczniu 1906 klub w Nowym Jorku, Trzynastka, uroczyście umieścił diabła na liście swych dożywotnich członków (…) Ta inklinacja do satanizmu pochodzi od Żydów. Albowiem przed przyjściem Naszego Pana Jezusa Chrystusa lecz zwłaszcza od rozproszenia pewni Żydzi praktykowali doktryny i rytuały czarnej lub magicznej Kabały, które są jedynie kwintesencją idolatrii, religii i kultu pochodzących od upadłych duchów, demonów, nauczającego środków bezpośredniego kontaktu z nimi (…)

Jak trafnie zauważa ks. Bonniot, diabeł wkracza w świat materialny za przyzwoleniem dzierżawcy lub samego Pana. Panem jest Bóg, dzierżawcą człowiek, któremu Bóg powierzył świat (…) Adam przez swój grzech otworzył drzwi, Jezus Chrystus przepędził go [diabła], egredietur foras. Jednakże zawsze człowiek może go przyzwać czy to po prostu w swej duszy przez grzech czy też na forum zewnętrznym przez użycie odpowiednich obrzędów. Wówczas to nie Bóg spuszcza Szatana z uwięzi, lecz nasza bezbożność i niewierność. Demony nie miałyby nigdy wstępu do naszego świata (…) jeśli człowiek nie pragnąłby dać im takiego dostępu. Podobnie jak wokół wiernych krążą niczym ryczące lwy wokół ludzi, których nie dopadli (…) aby odzyskać swą dawną domenę. Chcą uczynić stan rodzaju ludzkiego gorszym niż przed przyjściem Jezusa Chrystusa (Łk 11,26). Obecnie, z naszej winy są liczniejsze i potężniejsze niż kiedykolwiek – od czasu Ofiary Kalwarii. Dlatego Leon XIII i Pius X każą nam odmawiać codziennie u stóp ołtarza egzorcyzm, który ma wypędzić Szatana i złe duchy, które Wolter przyzwał z piekła swym satanistycznym okrzykiem tak często powtarzanym w lożach [Écrasez l’infâme! – przyp. wł.]. Jest też inny egzorcyzm, bardziej wyraźny, in satanam et angelos apostaticos, który został 10 lat temu opublikowany przez Leona XIII i powierzony przez tego papieża pobożności duchowieństwa. Być może zbyt mało jest tych, którzy go wygłaszają lub odmawia się go nazbyt rzadko.

Szatan, wypędzony z naszego świata przez Krzyż Boskiego Odkupiciela, zostaje nań wezwany przez nam współczesnych i wkracza w świat. Wraca nie tylko by kusić na nim ludzi indywidualnie, lecz by ustanowić na nowo swe panowanie nad rodzajem ludzkim, aby ustanowić na nowo swe królestwo. Widzieliśmy w poprzednich rozdziałach rzeszę stowarzyszeń, z których kilka pokrywa wszystkie strony ziemi, które zajmują się pod jego natchnieniem niszczeniem religii chrześcijańskiej, atakowaniem jej podstaw, to jest, próbują usunąć wszystkie prawdy dogmatyczne, wszystko co tworzy religię objawioną, porządek nadprzyrodzony. Są też inne stowarzyszenia, ustanowione całkiem niedawno, które zaczynają ustanawiać kult i religię Szatana. Podobnie jak w czasach pogańskich istniał tajny kult i ezoteryczna doktryna, które przynależały jedynie do wtajemniczonych, przekazując plebsowi to co mógł znieść i dając zaspokojenie jego religijnych instynktów w naturalizmie, oglądamy dziś praktyki i dogmaty, które tworzą i będą tworzyć dla tych, którzy przeszli inicjację właściwą religię lucyferiańską, podczas gdy plebs jest i będzie prowadzony powoli do religii wyłącznie naturalnej. Powiemy potem o tej religii naturalnej, tu zajmiemy się (…) religią satanistyczną: gnozą i spirytyzmem. Jak zauważa pan Georges Bois, prawnik w paryskim Sądzie Apelacyjnym: “wolnomularstwo jest jedynie najpowszechniejszą i najbardziej wulgarną formą inicjacji praktykowanej wokół nas. Istnieją różne inne, bardziej utajone, głębsze i polegające na bardziej starannej rekrutacji. Jeśli podróżuje się przez Paryż czy inne duże miasta, otwierając świadome oczy, nie można nie zauważyć tu i ówdzie, aż nazbyt często, niemal religijnych, jeśli można tak powiedzieć, śladów demonizmu, który nie jest już dłużej utajony”. (…) Pan Huyssmans (…) uważa, iż istnieje sekta lucyferian czy też palladian, która obejmuje, jak mówi, stary i nowy świat, posiada antypapieża z własną kurią i dąży do celu w postaci obalenia wszędzie katolicyzmu oraz przygotowania panowania Antychrysta. (…) To jest religia diabła. Tworzy najbardziej straszliwe zagrożenie dla dzisiejszego społeczeństwa. Sekta ta jest podzielona na różne gałęzie: kabalistów, teozofów, martinistów, okultystów, lucyferian właściwych (…) Satanizm jest kultem diabła. Lucyferianizm jest ostatnią postacią Gnozy i kataryzmu. Dla niego Bóg Starego i Nowego Testamentu jest złym bogiem, wrogim postępowi, obrażającym się na postęp naukowy. Lucyfer jest dobrym bogiem, sworzniem powszechnej ewolucji, ostrogą pobudek i pasji. Rewolucjoniści są jego “świętymi” (…) Magowie i okultyści korzystają z procesów, które określają jako naukowe by zbliżyć się do “ukrytych” mocy. Młodzież jest przyciągana do tych stowarzyszeń przez ciekawość eksperymentów, które, jak uważają, pozwolą im na odkrycie “zapomnianych sił natury”. Mówi się im, że istnieje “szkolenie”, które pozwala ludziom, którzy osiągnęli pewien stopień ewolucji na rozwinięcie skali recepcji zmysłów i nieskończone rozszerzenie świata. Kiedy wewnętrzne moce człowieka zostaną w ten sposób rozwinięte natura ujawni swe ukryte energie: ludzie nie będą już “śmiertelnikami”, postawią nogę na drodze do boskości. Teozofia, okultyzm, martinizm, itd. są różnymi formami starożytnej gnozy z czasów pierwszych wieków chrześcijaństwa, założonej przez Żydów by zdusić w kolebce chrześcijańską doktrynę. (…) Aby zyskać dopuszczenie do Gnozy należy wyznawać dwa fundamentalne dogmaty tej neo-Gnozy: wiarę w emanację i zbawienie przez wiedzę (Gnosis). Dogmat o emanacji jest przeciwstawny prawdzie o Bogu Stwórcy. Zbawienie przez wiedzę jest przeciwstawne zbawieniu przez wiarę. (…) Gnostycy widzą w dążeniu silionistów, równie żarliwym co niesprecyzowanym, do “postępu przez demokrację” prąd sprzyjający ich ideom postępu ku Wiedzy czy też Gnozie. Silioniści poddają się wpływowi teozofów i gnostyków kiedy marzą o postępie demokracji ku ideałowi cnoty, który sprawi że będzie zdolna do samorządzenia. Wystarczy przeczytać numer ze stycznia i lutego 1910 Gnostyckiej Odnowy by zdać sobie sprawę w jakim stopniu owi heretycy oczekują i przepowiadają nowy wiek złoty. Te dzikie nadzieje rozsiewane wśród ludzi przez tysiące organów sekt wyjaśniają w jaki sposób przywódcy socjalistyczni mogą bezkarnie obiecywać reformy, które są w oczywisty sposób, nierealne. Tłum ogólnie wierzy w nowy pseudo-mesjanistyczny porządek rzeczy i postrzega w postępie demokratycznym świt odkrytego na nowo rajskiego szczęścia (…) Demokracja nie jest dla nich formą rządu, jest stopniem tajemnej drabiny, przez którą ludzkość wznosi się ku nieskończoności. Powszechna Republika, którą ten postęp przygotowuje ma być znacznie wyższa od Christianitatis wieków średnich, podobnie jak ta ostatnia była wobec brahmanizmu i świata pogańskiego. Powstanie ona z połączenia wszystkich “Kościołów”, likwidacji wszystkich ojczyzn, zniesienia własności prywatnej i zniszczenia rodziny. Oto demokratyczny ideał, mniej lub więcej jasno uchwycony, lecz sławiony z równym entuzjazmem przez gnostyków i silionistów, to jest, wszystkich nowoczesnych demokratów, wszystkich szkół i wszystkich wyznań. (…)

Szatan zatem posiada dziś tajny kościół z jego wiernymi, obrzędami, liturgią, przeciwstawny Kościołowi Świętemu i wiernym Chrystusowym, liturgii rzymskiej, religii Syna Bożego, który stał się Człowiekiem. Jest to bezsporny fakt, Szatan sprawuje potężną władzę nad masą zatracenia. Większość z niej formują spirytyści. Należą oni również poprzez swe główne dogmaty do Gnozy. (…) Spirytyzm można zdefiniować jako system nadnaturalnych relacji między ludźmi a bytami duchowymi (…) Tworzą oni nowy kościół, w którym proponują nowy kult, nową religię. “Przez spirytyzm” – powiedział pastor Beversluis podczas Kongresu w roku 1900: “chrześcijaństwo zostanie skonsumowane (osiągnie swą doskonałość), lecz nie będzie to chrześcijaństwo kościołów, dogmatów i rytów (…) Nie będzie wówczas żadnych kapłanów, żadnego ograniczenia świadomości! Żadnych fanatyków, żadnego kultu autorytetu księgi, żadnego sekciarstwa, żadnego systemu dogmatycznego, nieomylności człowieka lub księgi. Zatem żadnej bojaźni przed okrutnym Bogiem, żadnego pośrednictwa świętych między Bogiem a człowiekiem”. Pastor ów nazywa to chrześcijaństwem oczyszczonym i prostym. Program tej nowej religii składa się z dwóch części: dzieła zniszczenie i dzieła budowania: 1. Zniszczenie Kościoła Katolickiego i unicestwienie wiary w Jezusa Chrystusa. Rewolucja społeczna poprzez anarchię, która postawi proletariat przeciw wyższym klasom. Obalenie idoli, to jest fałszywych bogów (w tym ujęciu: Trzech Osób Trójcy Przenajświętszej), królów, całej arystokracji, szlachty, duchowieństwa, ziemian. 2. Budowa kultu opartego na prawdzie i rozumie, któremu przypisze się miano nauki chrześcijańskiej. (…) Matka owego scjentyzmu uznała że “w ciągu niecałych 50 lat nauka chrześcijańska stanie się dominującą religią na świecie”. To iż miano chrześcijańska przypisuje się sekcie, która proponuje przede wszystkim zniszczenie religii Naszego Pana Jezusa Chrystusa jawi się jako zdumiewające, lecz wyjaśnienia wskazują że Chrystus Nauki Chrześcijańskiej jest “powszechnym duchem” czy też “wielkim czynnikiem magii” to jest innymi słowy Lucyferem. (…) Generał, który podpisuje się inicjałem A, opublikował kilka lat temu w  Przeglądzie Naukowym i Moralnym Spirytyzmu [spirytystyczny] przekaz, wydany ponownie w Przeglądzie Świata Niewidzialnego (z maja 1902). Wskazywano tam że “wywołane duchy są architektami gmachu przyszłości i że pozostawiają robotnikom postawienie jego roboczych fundamentów”. Owymi robotnikami są wszyscy, których widzieliśmy przy pracy w tym studium: żydzi i masoni, a także, należy to powiedzieć, ci modernistyczni chrześcijanie i katolicy, którzy działają na rzecz przełamania dogmatycznych barier. Wszyscy, którzy czynią wyłom w Wierze Katolickiej, czy chcą tego czy nie, są częścią tej armii zła, pracującej na rozkaz Szatana by przywrócić jego panowanie obalone przez Krzyż i wznieść jego świątynię, jego kościół, który ma uczynić powszechnym – de facto katolickim. Czy Szatan zatriumfuje? Czy odniesie powodzenie we wznoszeniu świątyń na całym świecie, gdzie będzie czczony przez wszystkich ludzi? Czy żydzi wkrótce ujrzą swego doczesnego Mesjasza, którego wzywają od 2-3 tysięcy lat, jak wreszcie wysłuchuje ich modlitw i oddaje im władzę nad całą ludzkością? Czy masonom uda się wtłoczyć egalitarystyczne zrównanie do wszystkich głów i sumień i będą mogli zrealizować swe marzenie o powszechnym pokoju przez zniesienie wszystkich dogmatów, które stawiają granice w świecie dusz oraz zniesienie wszystkich narodów (…)? Staje się niezwykle bolesne, gdy duch rozważa pochód świata w obecnym czasie oraz przyspieszone tempo jakie przybierają wydarzenia. (…) Nasze studium konfliktu między cywilizacją chrześcijańską a nowoczesną cywilizacją doprowadziło nas do tezy, że diabeł odgrywa tu rolę. Obserwujemy jak mnożą się tajne stowarzyszenia, przyjmując w swe szeregi niezliczonych zwolenników a wszystko prowadzi do nawiązania z nim relacji. Widzieliśmy jak bardziej okultystyczne stowarzyszenia dominują nad masonerią i kierują nią zaś masoneria rządzi Państwami i nadaje pęd całemu ruchowi modernistycznemu. Szatan jest zatem pierwszym poruszycielem współczesnej cywilizacji w takim zakresie w jakim przeciwstawia się ona cywilizacji chrześcijańskiej. Dlaczego i jak przyjął tę rolę? Co planuje? Odpowiedź na to podwójne pytanie pozwoli nam na domyślenie się jaki może być rezultat obecnej sytuacji, sytuacji, która jako taka prowadzi nas do będącej wynikiem przemyśleń tezy: świat nie może pozostać w obecnym stanie.

podobne tematy:

Józef Sebastian Pelczar – Biografia Piusa IX [wyciąg]:

I / II / III / IV / V / VI / VII / VIII / IX / X / XI / XII / XIII / XIV / XV / XVI / XVII / XVIII / XIX / XX / XXI

Don Pietro Leone – Nowa Religia I / II / III / IV

Program Wojny Doktrynalnej

Nowy Porządek Barbarzyńców

Nabucco i karbonaryzm

Paweł VI na zakończenie Soboru Watykańskiego II – fragmenty

This entry was posted in herezje, Historia Kościoła. Bookmark the permalink.

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.