Władze Mińska nie wyraziły zgody na przeprowadzenie w dniu jutrzejszym manifestacji z okazji Dnia Wolności, która miała zacząć się koło Akademii Nauk o godzinie 14.00 i której uczestnicy mieli następnie przejść Aleją Niepodległości. Zamiast tego zaproponowano przeprowadzenie wiecu w Parku Przyjaźni Narodów na placu Bangałor. Wyrażono zgodę na przeprowadzenie zbiórki uczestników o godz. 12.00 i miting – od 12.30 do 13.30.
Denis Sadowskij, jeden z organizatorów jutrzejszej akcji, w rozmowie z portalem TUT.by powiedział, że stanowisko władz miasta nie wpłynie na ich plany.
– Jakie zmiany można przedsięwziąć przez noc? Władza sama postawiła nas w takim położeniu, że jakakolwiek zmiana jest już niemożliwa. W tej sytuacji akcja odbędzie się w takiej formie, w jakiej została uzgodniona – stwierdził Sadowskij.
Tymczasem trwają zatrzymania opozycyjnych liderów i aktywistów. Ponoć liczba zatrzymanych przekroczyła już 300. W tym są działacze „Białego Legionu” i „Młodego Frontu”, których oskarżono o próbę wywołania zbrojnej prowokacji:
Białoruskie KGB pokazało broń, która miała być użyta 25 marca
Odwiedzający dziś Grodzieńszczyznę prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka powiedział: „Nie mogę dopuścić do tego, by na Białorusi powtórzył się wariant ukraiński”.
– Ktoś pragnie zburzyć spokój. I oni wykorzystają naszych podrostków – powiedział prezydent Łukaszenka. – Doszli do tego, że, jak partyzanci, okopy kopali i chowali się. Gromadzą broń, oporządzenie, siekiery, noże, granaty i tak dalej. I wszyscy mówią: my patriotyzmu dzieci uczymy. Z bojowymi granatami dzieci uczą? Świerzbią kogoś ręce. Ale jest granica, której nikomu nie wolno przekroczyć – złamać prawo i Konstytucję. I jeżeli władza tego w porę nie zauważy, wtedy nastąpi reakcja łańcuchowa, a tę bardzo trudno zatrzymać, ponieważ wciągnięte w to zostaną miliony ludzi.
Aleksandr Łukaszenko opowiedział, że wiadomość o przygotowywanej prowokacji dotarła od Białorusinki, która mieszka w jednym z krajów Zachodu.
– Wyjechali tam ludzie, znaleźli tę kobietę, a ona otwarcie mówi: niczego się nie boję, napiszę doniesienie, żeby was uprzedzić. To nas pchnęło do aktywnych działań. Poleciłem służbom specjalnym w trybie natychmiastowym wszcząć operację rozpracowania tych ludzi. No i natrafiliśmy na cały arsenał broni – mówił Łukaszenka.
Zaznaczył, że finansowanie tych działań w zasadzie trafiało przez Litwę i Polskę.
– A niech się obrażają – usłyszeli moje oświadczenie w Mohylewie – Łukaszenka na Ukrainę, Litwę i Polskę nadawał. Ale skoro to tak?! – mówił przywódca Białorusi. – Amerykańskie i niemieckie fundacje dawały pieniądze za pośrednictwem Polaków i Litwinów – większość pieniędzy tam zostawało, ale też nasi żyli i żyją nieźle, wszyscy w willach, mercedesami jeżdżą…
Tak mówił dziś Łukaszenka…
Nie da się ukryć, że z niepokojem czekamy na to, co stanie się jutro na Białorusi, przy czym cokolwiek by się nie działo, na bieżąco będziemy relacjonować wydarzenia…
Przeczytaj również:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!