7 maja 2019

Znów uderzają w Kościół. Brońmy się nie tylko modlitwą!

( Fot. Michal Kazmierczak / FORUM )

Burząc kościoły i mordując duchownych bolszewicy oraz ich naśladowcy świetnie wiedzieli, skąd biją źródła integrujące naszą wspólnotę. Pamiętają o tym także ich wnukowie, póki co sięgający do arsenału propagandy i przemocy symbolicznej.

 

„Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2” – tak brzmi umieszczony w Kodeksie karnym artykuł 196., który teoretycznie broni przed atakami wymierzonymi w religię. Teoretycznie bo chociaż bluźnierstwa, profanacje, drwiny ze świętych osób i symboli stają w naszym kraju coraz częstsze, to sprawcy tych czynów najczęściej skutecznie zasłaniają się wolnością słowa i artystycznego wyrazu. Wulgarne antykatolickie prowokacje z reguły okazują się dla wysokiego sądu uprawnioną ekspresją twórczą, której tłumić nie można – w przeciwieństwie chociażby do tzw. antysemityzmu, rasizmu czy innych przejawów wrogości albo niechęci wobec takich czy innych mniejszości.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Nawet ten kulawy, w ogromnej mierze martwy przepis to jednak zbyt dużo dla dzisiejszych libertynów. Poniedziałkowe zatrzymanie prowokatorki znieważającej wizerunek Matki Bożej nie tylko otworzyło nową falę wymierzonej w katolików przemocy symbolicznej. Stało się też pretekstem do podniesienia postulatu usunięcia z Kodeksu karnego wspomnianego tu artykułu 196.. Hasło takie rzucił w poniedziałek „Newsweek” upatrując w płockiej hucpie szansę na upieczenie ideologicznej pieczeni i uczynienie kolejnego kroku w dziele ograniczania wpływu Kościoła na Polaków.

 

To jeszcze nie wszystko. Upłynęło już kilka lat od chwili gdy pewien polityk używający agresywnego antyklerykalizmu jako głównego wyborczego paliwa, z hukiem spadł z sejmowej sceny, mimo, że był ulubieńcem mediów i popeerelowskich salonów. Ostatnio ktoś musiał skalkulować, że długie miesiące zbiorowego, antykościelnego prania mózgów wystarczy. W dorosłość weszły już kolejne, urobione na nowoczesną modłę roczniki i nadszedł odpowiedni moment na kolejne brutalne uderzenie w „czarnych”. Sprzyja temu zamiarowi doktrynalny zamęt, rozprzężenie dyscypliny oraz tęczowa piąta kolumna w szeregach Kościoła, a także problemy wielu pasterzy z diagnozą sytuacji. Nadchodzące wybory pokażą, czy rzeczywiście powracający palikotyzm tym razem się politycznie opłaci na tutejszym gruncie.

 

Cel ataku został starannie wybrany. Bolszewicy wraz z innymi komunistycznymi naśladowcami, burząc kościoły i mordując duchownych świetnie wiedzieli, skąd biją źródła integrujące ludzką wspólnotę. Pamiętają o tym także ich wnukowie, którzy zmasowanym propagandowym uderzeniem odpowiedzieli kiedyś na zjednoczenie Polaków po odejściu Jana Pawła II. Nie wahali się nawet podeptać pamięci własnych towarzyszy po tragedii smoleńskiej, gdy śmierć ofiar wywodzących się z różnych obozów politycznych uczynili przedmiotem drwin i tematem rynsztokowych spektakli.

 

Tym razem bluźniercy dotarli pod Jasną Górę aby niewykorzenionym Polakom przypomnieć, gdzie nasza siła i źródło narodowej jedności. Mamy więc kolejną okazję by się rozejrzeć wokół, rozpoznać i policzyć. Kto w ten sposób uderza w katolickie świętości, przede wszystkim okazuje pogardę Panu Bogu i Matce Jego Syna, ale i nam, Polakom, którzy narodziliśmy się z chrześcijaństwa, dzięki niemu kiedyś urośliśmy w potęgę i przetrwaliśmy najtrudniejsze historyczne opresje.

 

Bluźnierców, o ile się nie nawrócą, czeka marny los gdy staną kiedyś przed Tym, Którego Matkę starają się dzisiaj obrazić. Nie przesadzajmy jednak ze współczuciem. Trzymając w dłoni różaniec, drugą powstrzymujmy ręce wyciągnięte by zohydzić to, co dla nas najświętsze.

 

Roman Motoła

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie