Viganò: wróg systematycznie zajmuje kluczowe pozycje w Kościele
W przeciwieństwie do poprzednich soborów, Sobór Watykański II nazwał się "duszpasterskim" i zadeklarował, że nie chce definiować żadnej doktryny, powiedział arcybiskup Viganò CatholicCulture.org (26 czerwca).
Viganò dodał, że sobór stworzył wielki wyłom "pomiędzy przed i po", "pomiędzy jednoznacznymi kanonami i pustymi słowami", oraz "pomiędzy anatemą a puszczeniem oczka do świata".
Sobór Watykański II przekazał wykazał też "domniemaną władzę doktrynalną" i "domniemaną nieomylność nauczania", choć zostało to "wyraźnie wykluczone" podczas sesji soborowych.
Viganò mówi, że ojcowie soborowi zostali "oszukani", ponieważ nikt z nich nie mógł sobie wyobrazić, że w Kościele istniały silne, wrogie i zorganizowane siły, które zastąpiły schematy przygotowawcze soboru "wiązanką sprytnie ukrytych błędów za długimi i celowo niejednoznacznymi wystąpieniami".
Istniała "systematyczna złośliwość niektórych ojców soboru z jednej strony, a z naiwnym optymizmem lub nieostrożnością innych ojców soboru z drugiej, choć ci mieli dobre intencje".
Dla Viganò "duchem Soboru" jest sam Sobór, ponieważ "błędy okresu posoborowego były zawarte w niuansach w aktach soborowych".
W związku z tym Viganò ma rację mówiąc, że Nowy Obrządek (1970) jest Mszą Soboru (1962-65).
UwaIa on, że "rozwiązanie" – to raczej diagnoza – polega na "rozpoznaniu infiltracji wroga w sercu Kościoła, systematycznym zajmowaniu kluczowych stanowisk w Kurii Rzymskiej, seminariach i szkołach kościelnych, spisku grupy rebeliantów - w tym, na pierwszej linii frontu, zboczonego Towarzystwa Jezuitów".
Viganò uznaje również "nieadekwatność reakcji dobra, naiwność wielu, strach przed innymi i interesy tych, którzy skorzystali z tego spisku".
Ma nadzieję, że przyszły papież "powróci do wątku Tradycji tam, gdzie został odcięty" - zastanawia się, jak taki papież mógłby wyjść z obecnego kolegium kardynałów.
#newsDhotzjfvoz
Viganò dodał, że sobór stworzył wielki wyłom "pomiędzy przed i po", "pomiędzy jednoznacznymi kanonami i pustymi słowami", oraz "pomiędzy anatemą a puszczeniem oczka do świata".
Sobór Watykański II przekazał wykazał też "domniemaną władzę doktrynalną" i "domniemaną nieomylność nauczania", choć zostało to "wyraźnie wykluczone" podczas sesji soborowych.
Viganò mówi, że ojcowie soborowi zostali "oszukani", ponieważ nikt z nich nie mógł sobie wyobrazić, że w Kościele istniały silne, wrogie i zorganizowane siły, które zastąpiły schematy przygotowawcze soboru "wiązanką sprytnie ukrytych błędów za długimi i celowo niejednoznacznymi wystąpieniami".
Istniała "systematyczna złośliwość niektórych ojców soboru z jednej strony, a z naiwnym optymizmem lub nieostrożnością innych ojców soboru z drugiej, choć ci mieli dobre intencje".
Dla Viganò "duchem Soboru" jest sam Sobór, ponieważ "błędy okresu posoborowego były zawarte w niuansach w aktach soborowych".
W związku z tym Viganò ma rację mówiąc, że Nowy Obrządek (1970) jest Mszą Soboru (1962-65).
UwaIa on, że "rozwiązanie" – to raczej diagnoza – polega na "rozpoznaniu infiltracji wroga w sercu Kościoła, systematycznym zajmowaniu kluczowych stanowisk w Kurii Rzymskiej, seminariach i szkołach kościelnych, spisku grupy rebeliantów - w tym, na pierwszej linii frontu, zboczonego Towarzystwa Jezuitów".
Viganò uznaje również "nieadekwatność reakcji dobra, naiwność wielu, strach przed innymi i interesy tych, którzy skorzystali z tego spisku".
Ma nadzieję, że przyszły papież "powróci do wątku Tradycji tam, gdzie został odcięty" - zastanawia się, jak taki papież mógłby wyjść z obecnego kolegium kardynałów.
#newsDhotzjfvoz