Wywiad: Franciszek wierzy, że przełamał bezwzględność

Papież wspomina - "byłem niezwykle surowy" jako jezuita, z kolei "Jako biskup byłem nieco bardziej łaskawy", a w trakcie pontyfikatu "uśpione cechy mojej osobowości wyszły na wierzch i stałem się bardziej miłosierny [chore!]". "Pełnienie roli Papieża nie jest aż tak tragiczne", dodaje.
Franciszek utrzymuje, że w czasie swojego pontyfikatu robił tylko to, czego wymagało od niego Kolegium Kardynałów - to samo kolegium z którym nawet nie chce się spotkać.
Według papieża natura leży "w kryzysie", a my "nie żyjemy w harmonii" z nią - cokolwiek miałoby to znaczyć. Ponadto, Franciszek dodaje, że obecnie młodzież [ogłupiona przez telefony] jest bardziej "bystra" i "rozgarnięta" niż za jego czasów, pomimo iż "nie przychodzi na Msze".
Rozprawiając o trzech rodzajach zła - narcyzmie, zniechęceniu i pesymizmie - Franciszek wyjaśnia, że określamy je jako "psychologię lustrzaną", polegającą na patrzeniu na samego siebie i lizaniu własnych ran.
Największą część wywiadu wypełniły wypowiedzi dotyczące polityki. Franciszek powtórzył fałszywe stwierdzenie, według którego w średniowiecznej Bazylice Vézelay, we Francji, Chrystus niesie na swoich barkach Judasza Iskariotę.
Grafika: Vatican Media, #newsBhgcumfdda
