Fałszerstwo stopni kapłańskich: „diakonat” świeckich i kobiet nie istnieje.

Przez świeckich należy rozumieć tych, którzy przez chrzest przynależą do Kościoła, ale nie piastują żadnego stopnia ani urzędu, żadnej funkcji ani w hierarchii święceń, ani w hierarchii jurysdykcji. Składnikiem ogólnym i pozytywnym jest tu chrzest, który posiadają tak wierni jak i hierarchowie; składnikiem specyficznym i negatywnym jest brak przynależności do hierarchii. Należy wykluczyć obydwie hierarchie, gdyż samo posiadanie jakiegokolwiek stopnia w jednej czy w drugiej, co według prawodawstwa kościelnego jest możliwe, wyłącza odnośne osoby ze stanu świeckiego a przenosi je do stanu duchownego. Świecki przyjmujący pierwszą tonsurę, czy jakieś święcenia niższe, tak samo wypada ze stanu świeckiego a przechodzi do duchownego, jak wybrany np. na Papieża , gdyby nie miał nawet pierwszej tonsury. Świeccy nie należą do hierarchii, nie posiadają żadnej, najmniejszej nawet, władzy uświęcania, nauczania, rządzenia w Kościele, są poza hierarchią. Stanowią jednak bardzo ważny bo najliczniejszy stan, który obok stanu duchownego liczebnie nikłego, i wraz z nim stanowią Kościół. Nie generałowie i oficerowie stanowią armię, lecz prości żołnierze; nie ministrowie i urzędnicy stanowią państwo, lecz zwykli obywatele. Hierarchia Kościoła jest ważna, niezbędna, jest z prawa Bożego, ale nie mniej ważny, niezbędny, nie mniej z prawa Bożego jest stan świecki w Kościele. Nie ma Kościoła katolickiego bez hierarchii, ale nie ma ani hierarchii ani Kościoła bez świeckich, bez wiernych. U kolebki Kościoła najpierw byli świeccy. Z nich, bez względu na ich pochodzenie i wykształcenie, wybierał sobie Chrystus Pan uczniów, apostołów, pierwszych hierarchów. On wskazał, gdzie tkwi niespożyta moc Kościoła, gdzie biją niewyczerpane źródła, zasoby nowych, świeżych sił. (…) Całe prawo kościelne, wszystkie jego instytucje, a więc i hierarchie, maja jeden cel główny: dobro duchowe, zbawić wszystkich ludzi.”
Ks. Dr Jan Wiślicki, Prawa świeckich w Kościele Katolickim.
„Aby zostać duchownym (clericus), trzeba otrzymać przynajmniej tonsurę”
Prawo Kanoniczne, ks. Bączkowicz CM, 1957
Możemy więc zadać pytanie, czy istnieje w ogóle instytucja świeckiego diakona w świetle owego prawa kanonicznego, którego nie przepisywali pod siebie towarzysze z tajnych organizacji?
Czy jest możliwe, żeby kapłan był tylko przewodzniczącym (!) w celebracji liturgicznej, a faktycznie Mszę Świętą odprawiał lud boży?
Jeśli diakonat jest stopniem z ustanowienia Bożego, i od najwcześniejszych lat istnienia Kościoła wyłączał z laikatu, wiązał się z zakazem współżycia z żoną, płodzenia dzieci, to jak możliwe jest dziś mówienie o diakonacie świeckich?
Już Piotr Damiani, święty i Doktor Kościoła wspominał o fałszowaniu praw kościelnych i kanonów przez sodomitów, by zakrywać pozorem prawa swoje zboczenie. Ustawianie świeckich jako diakonów i diakonic-szafarzyc jest przepisywaniem i fałszowaniem prawa kościelnego przez masonów, dążących do eliminacji kapłaństwa. Oni rękami pysznych świeckich chcą wyeliminować kapłaństwo, nadając świeckim urzędy, których nabyć nie mogą. Uzurpując władzę kościelną, której otrzymać nie mogą, świeccy są przez masonerię kościelną używani do poniżania i bezczeszczenia sakramentów, a ostatecznie do ich skasowania.
Fałszerstwo stopni kapłańskich: „diakonat” świeckich i kobiet nie istnieje.