Największa diecezja świata: ławy święcą pustkami podczas święta patrona miasta
Arcybiskup Mario Delpini przewodniczył uroczystościom z okazji święta patrona Milanu, Kardynała Karola Boromeusza (†1584), które obchodzono w miejscowej …
- Report
Social networks
Change post
Remove post
Karola Boromeusza, nie "Charlesa Borromeo"
Przecie w kościołach zaraza - strach wchodzić. Milicjanty muszą polecenia służbowe wydawać żeby owce nie poginęły.
Boromeusz jest tutaj doskonałym wzorem "starej" normalności, bo on miał do czynienia z naprawdę śmiertelną zarazą. I nie zamknął się w pałacu ani nie opuścił miasta, z którego zwiały na tamtejsze "Zaleszczyki" świeckie władze.
Ba wyprowadził …More
Karola Boromeusza, nie "Charlesa Borromeo"
Przecie w kościołach zaraza - strach wchodzić. Milicjanty muszą polecenia służbowe wydawać żeby owce nie poginęły.
Boromeusz jest tutaj doskonałym wzorem "starej" normalności, bo on miał do czynienia z naprawdę śmiertelną zarazą. I nie zamknął się w pałacu ani nie opuścił miasta, z którego zwiały na tamtejsze "Zaleszczyki" świeckie władze.
Ba wyprowadził nabożeństwa na ulice, żeby chorzy mogli w nich uczestniczyć z okien domów.
No i cały czas ścierał się z zakusami cezara (gubernatora hiszpańskiego) na to co nie cesarskie. Aż swoją wytrwałością wygrał i sam król Hiszpanii polecił swoim przedstawicielom unikać konfliktu ze świątobliwym Arcybiskupem.
Ścierał się także z miejscową "lewicą" i postępowym klerem, który nie chciał reform i nawet zorganizował na Metropolitę zamach w kaplicy.
Zmarł, spiesząc z opieką duszpasterską przy kolejnej epidemii.
Przecie w kościołach zaraza - strach wchodzić. Milicjanty muszą polecenia służbowe wydawać żeby owce nie poginęły.
Boromeusz jest tutaj doskonałym wzorem "starej" normalności, bo on miał do czynienia z naprawdę śmiertelną zarazą. I nie zamknął się w pałacu ani nie opuścił miasta, z którego zwiały na tamtejsze "Zaleszczyki" świeckie władze.
Ba wyprowadził nabożeństwa na ulice, żeby chorzy mogli w nich uczestniczyć z okien domów.
No i cały czas ścierał się z zakusami cezara (gubernatora hiszpańskiego) na to co nie cesarskie. Aż swoją wytrwałością wygrał i sam król Hiszpanii polecił swoim przedstawicielom unikać konfliktu ze świątobliwym Arcybiskupem.
Ścierał się także z miejscową "lewicą" i postępowym klerem, który nie chciał reform i nawet zorganizował na Metropolitę zamach w kaplicy.
Zmarł, spiesząc z opieką duszpasterską przy kolejnej epidemii.
Walczyć o prawdę
- Report
Change comment
Remove comment
Więcej kapłanów niż wiernych.