Jak po Soborze Watykańskim II odrzucono naukę o podporządkowaniu żony mężowi

Jak po Soborze Watykańskim II odrzucono naukę o podporządkowaniu żony mężowi

Michał Krajski

Po Soborze Watykańskim II uznano, że dalej nie można głosić nauki, obowiązującej w Kościele od czasów św. Pawła, o tym, że żona powinna być posłuszna mężowi.

Aby zrozumieć wagę tej zmiany należy zauważyć, że nauczanie Kościoła ma różną wagę. Nauka wyłożona w encyklice ma większą wagę niż ta, którą zawiera list apostolski. Encykliki są dokumentami papieskimi najwyższej wagi. Podobnie ważniejsza jest nauka wprost wyrażona w Piśmie Świętym niż taka, która nie posiada tego atutu. Za niezwykle istotne uważa się także nauczanie, które obowiązuje od wieków i było wielokrotnie powtarzane. Uważa się je za element Tradycji i za część nauki objawionej, której nie wolno kwestionować. Nauka o podporządkowaniu żony mężowi pochodzi z Pisma Świętego i została wyrażona w Nowym Testamencie przez św. Pawła, który o jej pozytywnym znaczeniu mówił kilkakrotnie.

Była następnie powtarzana w ciągu wieków przez ojców i doktorów Kościoła, teologów i świętych. Przypominały ją także różne oficjalne dokumenty Kościoła. Dla przykładu: była o tym mowa już w pierwszej księdze Konstytucji Apostolskich1 pochodzących z ok. 380 r. Mówił o tym także Katechizm Rzymski2 napisany przez św. Piusa V z 1566 r. Nauka ta została także wyrażona w różnych encyklikach. W XIX w. potwierdził ją Leon XIII w encyklice „Quod apostolici muneris” (O błędach socjalistów, komunistów i nihilistów) z 1878 r. i encyklice „Arcanum divine sapientiae” (o małżeństwie chrześcijańskim) z 1880 r. W XX w. zrobił to także Pius XI w encyklice „Casti connubi” (o małżeństwie chrześcijańskim). Wszystko to świadczy o tym, że jest to nauka niezwykle ważna, która była głoszona od początku istnienia Kościoła, aż do czasów Soboru Watykańskiego II.

Papież Polak w swoich wypowiedziach na temat rodziny nie wspominał o posłuszeństwie żony wobec męża. Często natomiast mówił o równej godności małżonków. Jeżeli przez godność rozumiemy godność ludzką, to twierdzenie to nie ulega żadnej wątpliwości. Nie mówimy przecież o nierówności w człowieczeństwie. Papież uważał jednak, że jakakolwiek nierówność między małżonkami jest nie do zaakceptowania, a przecież jeżeli katolicka nauka mówiła o podporządkowaniu, to tym samym akceptowała pewną nierówność. Dobrze ukazuje to następujący cytat:

Prawdziwa miłość małżeńska zakłada i wymaga, aby mężczyzna żywił głęboki szacunek dla równej godności kobiety: „Nie jesteś jej panem — pisze św. Ambroży — lecz mężem, nie służącą otrzymałeś, ale żonę … Odpłać życzliwością za życzliwość, miłość wynagrodź miłością”3.

Słowa te nie budzą żadnych wątpliwości. Niepokój budzi jednak fakt, że Papież dokonał pewnej zmiany w cytacie, usuwając z niego jedno zdanie, które zastąpił trzykropkiem. Zdanie to w oryginalnej wersji łacińskiej brzmiało: „Gubernatorem te Deus voluit esse sexus inferioris”4. Przetłumaczyć je można jako: „Bóg chciał żebyś kierował niższą (słabszą) płcią”. Jan Paweł II postanowił wykreślić to zdanie ze środka cytatu, chociaż pasuje do omawianego tematu i wyraża tradycyjną, katolicką naukę. Ewidentnie zabieg ten pokazuje jednoznacznie stosunek Papieża do tradycyjnego modelu stosunków małżeńskich.

Gdyby jednak kogoś nie przekonywała ta argumentacja powinien zapoznać się z fragmentem listu do kobiet pt. „Mulieris dignitatem”, który wprost o tym mówi:

Kiedy zatem w opisie biblijnym czytamy wypowiedziane do kobiety słowa: „ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą” (Rdz 3,16), wówczas odkrywamy załamanie się i stałe zagrożenie tej właśnie „jedności dwojga”, która odpowiada godności obrazu i podobieństwa Bożego w obojgu. Takie zagrożenie dotyczy jednak bardziej kobiety. Do bycia bowiem „bezinteresownym darem”, co oznacza żyć „dla” drugiego, dołącza się „panowanie”: „on będzie panował nad tobą”. Owo panowanie wskazuje na zakłócenie i zachwianie tej podstawowej równości, jaką w „jedności dwojga” posiadają mężczyzna i kobieta — i to przede wszystkim na niekorzyść kobiety; tymczasem tylko równość wynikająca z osobowej godności obojga może nadawać wzajemnym odniesieniom charakter prawdziwej communio personarum. Jeśli naruszenie tej równości, która jest zarazem darem i prawem pochodzącym od samego Boga-Stwórcy, niesie z sobą upośledzenie kobiety, to równocześnie pomniejsza ono także prawdziwą godność mężczyzny5.

W tym fragmencie Jan Paweł II uznał za złą wszelką nierówność i panowanie męża nad żoną. Podkreślił, że niesie to z sobą upośledzenie kobiety. Stwierdził tak, odwołując się do personalizmu i uznając, że taka sytuacja godzi w godność ludzką. Przyjął, że w stanie niewinności panowała absolutna równość.

Potwierdza to zresztą wypowiedź Papieża Polaka z orędzia na XXVIII Światowy Dzień Pokoju:

Już bowiem na pierwszych stronicach Biblii wspaniale ukazany jest zamysł Boga: zechciał On, aby między mężczyzną i kobietą istniała relacja głębokiej komunii, oparta na doskonałym wzajemnym poznaniu i darze. Mężczyzna znajduje w kobiecie rozmówczynię, z którą pragnie prowadzić dialog na zasadzie całkowitej równości6.

W swojej teologii ciała Jan Paweł II także zdecydowanie przeciwstawił się panowaniu mężczyzny nad kobietą:

Czyż panowanie „nad” drugim – mężczyzny nad kobietą – nie zmienia zasadniczo komunijnej struktury międzyosobowej relacji? Czyż nie przenosi ono w wymiar tej struktury czegoś, co jest właściwe odniesieniu człowieka do przedmiotu – poniekąd do rzeczy, za czym zdaje się stać pożądliwość oczu? Są to pytania zrodzone z refleksji nad słowami Boga Jahwe z Księgi Rodzaju 3, 16.

Przeciwko interpretacji Jana Pawła II można wysunąć zarzut, że katolicka teologia naucza: Bóg zmazując grzech, celowo pozostawił skutki grzechu. Pomimo Odkupienia człowiek na świecie wciąż cierpi, choruje, umiera. Podobnie kobiety wszystkich czasów rodzą w bólach zgodnie ze słowami Stwórcy wypowiedzianymi do Ewy po grzechu pierworodnym. Jeżeli więc podporządkowanie żony mężowi jest skutkiem grzechu to należałoby uznać, że jest to sytuacja trwała. Mimo to Jan Paweł II wzywał wszystkich do przezwyciężenia „złego dziedzictwa grzechu”.

Interesujące jest także to, że Papież powołał się na fragment Pisma Świętego pochodzący z Księgi Rodzaju. Leon XIII i Pius XI przy okazji tego tematu powoływali się na nauczanie św. Pawła.

Św. Tomasz inaczej interpretował słowa z Księgi Rodzaju. Sądził, że panowanie męża nad żoną jest naturalne i było także przed grzechem pierworodnym. Skutkiem grzechu jest natomiast to, że żona nie chce podporządkować się mężowi: „Wprowadzenie podległości niewiasty mężowi jako kary na niewiastę należy rozumieć nie w znaczeniu przełożeństwa – bo nawet przed grzechem mąż był głową i przełożonym jej – lecz w tym znaczeniu, że po grzechu niewiasta musi podlegać woli męża wbrew jej woli”7.

Ks. J. Kułaczkowski, przywoływany już biblista, w swojej interpretacji bliższy jest św. Tomaszowi niż Papieżowi Polakowi. Komentując słowa „do męża będziesz lgnęła, a on rządzić będzie tobą” (Rdz 3, 16) zwrócił uwagę, że samo dążenie, pragnienie kobiety jest naturalne i jest zgodne z porządkiem ustanowionym przez Boga. W wyniku grzechu pierworodnego przybrało ono jednak niewłaściwą, nieuporządkowaną postać, która odznacza się zbyt wielką intensywnością. Przejawia się ono obecnie w nieumiarkowanym, nadmiernym kierowaniu ku mężczyźnie swoich oczekiwań, które skutkuje nadmierną zależnością od niego, poprzez co jest narażona na nadużycia władzy przez niego. Inaczej mówiąc, chociaż samo panowanie męża nad żoną jest dobre, to skutkiem grzechu staje się ono nieraz nadmierne i wynaturzone. Wydaje się, że w tej sytuacji należałoby dbać o to, by nie dochodziło do nadużyć, a nie odrzucać naturalną podległość8.

Biorąc pod uwagę przemiany kulturalne, nastawienie ludzi, możliwość wielu nieporozumień Papież mógł dążyć do pewnego „osłabienia” tej nauki, czyli wyrażenia jej w delikatniejszej formie.

Ks. J. Kułaczkowski w swojej interpretacji listów św. Pawła zdaje się właśnie ukazywać taką osłabioną wersję tradycyjnych stosunków małżeńskich. Pozwala mu na to rozpoczęcie rozważań od zdania: „Bądźcie podlegli sobie nawzajem w bojaźni Chrystusowej” (Ef 5, 21). Słowo „podlegli” czy też w innym tłumaczeniu „poddani” odpowiada greckiemu wyrazowi „hypotássō” . Został on użyty w stronie biernej więc można go przekładać jako: „być podporządkowanym, poddawać coś komuś, być posłusznym komuś, być uległym wobec kogoś, być umieszczonym, podporządkowywać się, poddawać się, ulegać”9.

Ks. J. Kułaczkowski zauważył, że termin ten pochodzi od słowa: „tássō”, które znaczy: „być wyznaczonym, być postawionym, być przydzielonym do czegoś, mieć stanowisko, być wybranym, być mianowanym, otrzymać rozkaz, być polecanym, być zobowiązanym do czegoś”. Słowo „podległość” ma więc bardzo szerokie znaczenie i jest bardziej typowe dla stosunków wojskowych, niż dla życia religijnego. Znaczenie chrześcijańskie ma jednak zakładać inną interpretację. Przy tym terminie pojawia się greckie słowo „állélon”, które znaczy tyle, co „jeden, drugiego, nawzajem, wzajemnie, naprzemian”. Zaimek ten zakłada wzajemną równość osób wobec siebie i zorientowanie na drugiego człowieka. Wezwanie to dotyczy obojga małżonków, żony i męża. Ks. J. Kołaczkowski podsumował swoje rozważanie, uznając, że termin „hypotássō” znaczy nie tyle „poddanie”, co „zajęcie swojego miejsca w porządku małżeńskim, wypełnienie powierzonego zadania, zobowiązania, wobec współmałżonka, wypełnienie swojej roli”. Św. Pawłowi nie tyle ma więc chodzić o „poddanie”, co o to, żeby każdy z małżonków zajął przeznaczone dla siebie miejsce w rodzinie, tworząc w ten sposób określony ład społeczny10.

Biblista tłumacząc zdanie: „Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu”, stwierdził, że należy je rozumieć jako różnicę ról w sensie podporządkowania jednej roli drugiej, która jest inna. Rola przeznaczona dla kobiety nie poniża jej. Różnorodność ról nie oznacza degradacji w godności ludzkiej i chrześcijańskiej11.

Ks. Kołaczkowski komentując słowa: „bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła; On Zbawca Ciała”, zauważył, że relacja Chrystus-Kościół stanowi tutaj wzór dla relacji mąż – żona. Stwierdzenie, że Chrystus jest głową Kościoła oznaczać ma w pierwszym rzędzie dla św. Pawła, że jest On jego przywódcą. W drugim natomiast, że jest źródłem zaopatrzenia dla Kościoła, czyli odżywia Kościół jako swoje Ciało, dostarczając mu wszystkiego, co potrzebne do wzrostu i rozwoju. W tym kontekście stwierdzenie, że mąż jest głową żony, oznacza, że sprawuje nad nią władzę i troszczy się o nią12.

Nie oceniając analiz lingwistycznych ks. J. Kołaczkowskiego można stwierdzić, że nie jest on do końca konsekwentny. Komentując słowa Księgi Rodzaju, uznał, że samo poddaństwo żony względem męża nie jest zjawiskiem negatywnym. Analizując natomiast słowa św. Pawła, próbował za wszelką cenę wykazać, że „poddaństwo”, o którym w nim mowa nie jest tak naprawdę poddaństwem. Ostatecznie doszedł do tego, że to nie żona jest podporządkowana mężowi, ale jej rola jego roli. Jest to bardziej gra słów, mająca „osłabić” wymowę nauki Apostoła Narodów, przedstawiając ją w bardziej delikatnej formie. Przykład ks. J. Kułaczkowskiego pokazuje jednak, że aby nie razić współczesnych ludzi można próbować trochę inaczej wyrazić tradycyjną naukę. Jan Paweł II nie poszedł jednak tą drogą, zaprzeczając prawdzie o pozytywnym wymiarze poddaństwa żony wobec męża.

Papież Franciszek wyraził to jeszcze bardziej dosadnie: „Ważne, aby jasno odrzucić wszelkie formy podporządkowania seksualnego. Dlatego należy unikać błędnej interpretacji tekstu z Listu do Efezjan, w którym jest wezwanie: żony niechaj będą poddane swym mężom (Ef 5, 22). Św. Paweł wyraża się tutaj w kategoriach kulturowych właściwych tej epoce, ale nie powinniśmy podejmować takiej szaty kulturowej, lecz orędzie objawione, które wypływa z całej perykopy. Podejmijmy mądre wyjaśnienie św. Jana Pawła II: Miłość wyklucza każdy rodzaj poddaństwa, przez które żona stawałaby się sługą czy niewolnicą męża […]. Wspólnota i jedność, jaką z racji małżeństwa mają stanowić, urzeczywistnia się poprzez wzajemne oddanie, które jest także wzajemnym poddaniem. Dlatego mówi się również, że mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało (Ef 5, 28). W istocie tekst biblijny zachęca do przezwyciężenia wygodnego indywidualizmu, by żyć skierowani ku innym: Bądźcie sobie wzajemnie poddani (Ef 5, 21). To wzajemne poddanie między małżonkami nabiera szczególnego znaczenia i jest rozumiane jako swobodnie wybrana wzajemna przynależność, charakteryzująca się zespołem takich cech jak wierność, szacunek i troska”13.

Franciszek pisząc w tym samym dokumencie o seksualności dodał: „Stąd św. Paweł napominał: Niech nikt w tej sprawie nie wykracza i nie oszukuje brata swego (1 Tes 4, 6). Chociaż pisał on w czasach zdominowanych przez kulturę patriarchalną, w której kobietę uważano za całkowicie podporządkowaną mężczyźnie, tym niemniej uczył, że seksualność powinna być przedmiotem dialogu między małżonkami: podniósł możliwość odroczenia relacji seksualnych na pewien okres, ale „za obopólną zgodą” (1 Kor 7, 5)”14. Uwaga o kulturze patriarchalnej mogłaby znaleźć się równie dobrze w jakimkolwiek lewicowym i feministycznym manifeście.

Dobrze jest jeszcze raz podkreślić słowa Piusa XI: „Stopień i sposób podporządkowania się żony wobec męża może być różny, zależnie od okoliczności w stosunku do osób, miejsc i czasu”. Nie należy więc w sposób sztuczny powielać jedynie szczegółowego ujęcia odniesień między kobietą i mężczyzną. Wymaga to pewnej refleksji. Ks. J. Kułaczkowski przedstawił problem „poddaństwa” niezwykle delikatnie.

Ks. Piotr Skarga w XVII w. opisywał tę kwestię znacznie bardziej dosadnie. Oparł się przy tym na słowach św. Pawła skierowanych do żon: „aby były poddane swym mężom, jak Panu” (Ef 5, 22). Uznał, że słowa te oznaczają: żony mają traktować mężów, jak Boga. To znaczy mają nie przeciwstawiać się jego nakazom, ale wypełniać je szybko, bardziej się go bać rozgniewać niż umrzeć, żadnej rzeczy nie lękać się bardziej niż jego gniewu, pragnąc mu we wszystkim usługiwać i oddawać mu wszelką cześć15.

W tradycyjnej doktrynie często mowa jest o tym, że mąż i ojciec pełni rolę Chrystusa w rodzinie. W tym wypadku jednak zachodzi już duża przesada. Ks. J. Kułaczkowski twierdzi zresztą, że słowa św. Pawła należy interpretować inaczej. „Poddane swym mężom, jak Panu” ma wskazywać na to, że ma się to realizować tak, jak wśród tych, którzy wierzą w Pana. Ostatecznie chodzi o to, że pewne poddaństwo żony względem męża jest służbą samemu Chrystusowi. Takie rozumienie tego tekstu mają potwierdzać inne słowa Apostoła Narodów: „Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu” (Kol 3, 18)16.

Podobną przesadę, choć już nie aż tak wielką, można znaleźć u Ks. Franciszka Spirago, który podkreślał, że mąż wyżej stoi od żony, cechując się większą siłą fizyczną i wzniosłym pięknem (w odróżnieniu od żony, która dysponuje pięknością urody). Żona jest winna cześć i posłuszeństwo mężowi, gdyż jest on w rodzinie zastępcą Boga. Mąż ma kierownictwo we wszystkich sprawach domowych i ma prawo rozkazywać żonie. Żona nie ma natomiast prawa rozkazywać mężowi, nie może panować i przewodzić, a żądania żony wobec męża powinny się wyrażać prośbą lub życzeniem. Żona powinna starać się uprzyjemniać życie mężowi. Ma czynić to witając go mile i serdecznie i rozweselając w smutku. Trzeba pamiętać, że ostatnia uwaga dotyczy konkretnej sytuacji pierwszej połowy XX w., kiedy mąż pracował na utrzymanie rodziny, a żona przebywała w domu. Ks. F. Spirago zaznaczał jednak, że mąż ma rozkazywać żonie z uprzejmością, łagodnością i pobłażliwością, biorąc pod uwagę jej słabość. Ma ją kochać, być delikatnym i nie ma prawa jej ubliżać17.

Na konieczność miłości żony przez męża zwrócił uwagę także ks. J. Kułaczkowski: „warunkiem poddania żon mężom we wszystkim jest to, co zawiera wezwanie skierowane do mężów aby miłowali żony”18. Kobieta ma prawo do wspomnianego już „principatum amoris”. Warto na koniec rozważań poświęconych poddaniu żon mężom jeszcze raz podkreślić konieczność kochania żon przez mężów: „Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi!” (Kol 3, 19); „Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus – Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. (…) W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża!” (Ef 5, 25-30, 33).

1 Zob. A. Baron, H. Pietras SJ (układ i opracowanie), Constitutiones Apostolorum, tł. S. Kalinkowski, Kraków 2007, 2-11.

2 Fragment na ten temat zob. w: Źródła duchowości małżeńskiej, t. III/1, Magisterium Kościoła Katolickiego. Synod w Elwirze – Leon XIII (306-1879), red. Naukowa o. K. Lubowicki OMI, Kraków 2012, 209-210;

3Jan Paweł II, Familiaris consortio, 25.

4Św. Ambroży, Hexameron, V, 7, 19.

5Jan Paweł II, Mulieris dignitatem, 10.

6 Jan Paweł II, Kobieta wychowawczynią do życia w pokoju, Orędzie na XXVIII Światowy Dzień Pokoju, 3.

7Święty Tomaszz Akwinu, Suma teologiczna, t. 22, 299.

8Ks. K. Kułaczkowski, Jedność małżeńska w ujęciu Biblii, Lublin 2004, 211-217.

9ks. J. Kułaczkowski, Jedność…, 386-387.

10Tamże, 386-388.

11Tamże, 392-393.

12Tamże, 393-395.

13Franciszek, Amoris…, dz. cyt., 156.

14Franciszek, Amoris…, dz. cyt., 154.

15Ks. P. Skarga, Nauki o sakramentach, Kraków 1891 r., 362.

16Ks. J. Kułaczkowski, Jedność…, dz. cyt., 392-393.

17Ks. F. Spirago, Nauka o sakramencie małżeństwa, Mikołów-Warszawa 1906 r., 27-33.

18Ks. J. Kułaczkowski, Jedność…,dz. cyt., 392-393.

CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
.
Neo Kowalski
Bardzo dobra publikacja, idealna na dzisiejsze czasy, szczególnie dla katolików, którzy chwilami sobie nie radzą ze wzajemnymi relacjami.
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
''(...)Z piątego rozdziału listu do Efezjan jasno wynika, że małżeństwo jest strukturą hierarchiczną. Św. Paweł wyraźnie uczy, że małżonkowie powinni być "ulegli jedni drugim w bojaźni Chrystusowej". I dalej naucza: "Żony niech będą poddane swoim mężom jak Panu, ponieważ mąż jest głową żony, jak Chrystus jest głową Kościoła... jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony swoim mężom we …Więcej
''(...)Z piątego rozdziału listu do Efezjan jasno wynika, że małżeństwo jest strukturą hierarchiczną. Św. Paweł wyraźnie uczy, że małżonkowie powinni być "ulegli jedni drugim w bojaźni Chrystusowej". I dalej naucza: "Żony niech będą poddane swoim mężom jak Panu, ponieważ mąż jest głową żony, jak Chrystus jest głową Kościoła... jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony swoim mężom we wszystkim" (5). Ta zasada jest powtarzana niezliczoną ilość razy zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie; zbiega się to z nauką św. Piotra, który mówi "podobnie i żony niech będą poddane mężom swoim" (1 Piotr. III, 1). Również papieże wielokrotnie potwierdzali tę zasadę. Papież Pius XI uważał podległość żony wobec męża za fundamentalne prawo rodziny, ustanowione i utwierdzone przez Boga. Papież Pius XII zwrócił uwagę, że "przywrócenie hierarchii w rodzinie, czegoś tak niezbędnego dla jej jedności jak również dla jej szczęścia i wielkości było jednym z największych przedsięwzięć chrześcijaństwa, od dnia gdy Chrystus ogłosił przed faryzeuszami i ludźmi: «co Bóg złączył, człowiek niech nie waży się rozłączyć»".(...)''
------
A obecnie, jak widzimy w rodzinach jest zamiana ról. Żony teraz rządzą swoimi mężami, a mężowie są im posłuszni i ulegli. W dzisiejszych czasach trudno o prawdziwe niewiasty i o prawdziwych mężczyzn.
Neo Kowalski
@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
To czego nie dostrzegają teologowie i różni bardzo wykształceni ludzie to zjawisko paradoksu, które w Bożym dziele stworzenia jest na porządku dziennym, po prostu nie widzą tego zjawiska. To, że Bóg stworzył człowieka słabego i mocno nierozumnego to nie znaczy, że jest on gorszy od Aniołów, tak jak Archanioł nie jest gorszy od Cherubina, tak samo posłuszeństwo żony wobec …Więcej
@MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
To czego nie dostrzegają teologowie i różni bardzo wykształceni ludzie to zjawisko paradoksu, które w Bożym dziele stworzenia jest na porządku dziennym, po prostu nie widzą tego zjawiska. To, że Bóg stworzył człowieka słabego i mocno nierozumnego to nie znaczy, że jest on gorszy od Aniołów, tak jak Archanioł nie jest gorszy od Cherubina, tak samo posłuszeństwo żony wobec męża nie jest dla niej poniżeniem jak to niektórzy próbują rozumieć. Zabezpieczeniem przed domniemanym 'poniżeniem czy nierównym traktowaniem' wielokrotnie powtarzanym jest w postaci miłości, którą powinien czuć mąż do żony. Miłość męża do żony jest zabezpieczeniem aby nie tylko nie dochodziło do nadużyć, ale aby obydwoje małżonków w związku było szczęśliwych, miłość zawsze jest relacją dwukierunkową dlatego zawsze i we wszystkim jest idealnym zabezpieczeniem.
Negatywne skutki odstępstwa od literalnego (dosłownego, bez zmiękczania) rozumienia znaczenia Pisma Świętego widać dzisiaj na każdym kroku. Relacje damsko-męskie praktycznie 'stoją na głowie' kobiety nie są wstanie znaleźć sobie mężczyzny, a mężczyźni nie widzą żadnych kobiet z którymi chcieli by się związać na stałe. Kobiety przejmując/wkraczając w męskie prerogatywy stają się mniej kobiece zapominają, że wielu mężczyzn pociąga właśnie delikatność, subtelność i uległość czyli coś co nazywane jest kobiecością. Ponad 50% atrakcyjności kobiety dla mężczyzny wynika z jej charakteru, to cechy charakteru decydują o tym czy mężczyzna chce się związać z kobietą na stałe i chce żeby została matką jego dzieci, a nie uroda -która przemija u obu płci! Wiele kobiet, które pozbyły się tej cząstki uległości pozbawiło się równocześnie swojej atrakcyjności (swojego magnesu), który przyciąga i zatrzymuje mężczyznę.
I znowu paradoksalnie mężczyźni, którzy podporządkowują się kobietom w oczach tych samych kobiet stają się mniej atrakcyjni-pociągający seksualnie. Wiele badań naukowych potwierdziło, że kobiety które mają tzw. 'kapcia w domu' czują mniejszy pociąg fizyczny do niego i bardziej skłonne są do zdrady z bardziej męskim osobnikiem.
Reasumując: na każdym kroku przekonujemy się, że nauczanie i wskazówki dawane nam przez Boga/Kościół pomagają, ułatwiają i są dobre, nawet jak ich nie rozumiemy. 'Ulepszając' rady Boże lub wprowadzając swoje rozwiązania zawsze doprowadzimy do katastrofy i rozwalenia dobrze działającego systemu relacji. Takiego 'kryzysu rodziny' (relacji męża<->żony<->dziecka) jaki jest dzisiaj nie było od początku istnienia człowieka!
A wszystko to jest wynikiem zaburzenia naturalnej relacji pomiędzy mężczyzną i kobietą, relacji posłuszeństwa, która przecież wcale nie wyklucza aby kobieta podpowiadała mężczyźnie jak ma postępować w życiu.😊

Wszyscy znamy powiedzenie:
"Mężczyzna zerwie się z łańcucha ale nie zerwie się z jedwabnej nici." (kobiecej nici)😂 Czymże przez wieki była ta kobieca nić, czyż nie urokiem kobiecej uległości?
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Neo Kowalski
"Mężczyzna zerwie się z łańcucha ale nie zerwie się z jedwabnej nici." (kobiecej nici)😂 Czymże przez wieki była ta kobieca nić, czyż nie urokiem kobiecej uległości?
************
Otóż to. Ale teraz wszystko poodwracane jest do góry nogami.
Baby przejęły rolę mężczyzn, a mężczyźni są obecnie w większości zniewieścieli i pozwalają sobą rządzić.
Ludzie nie znają też pojęcia miłości …
Więcej
Neo Kowalski
"Mężczyzna zerwie się z łańcucha ale nie zerwie się z jedwabnej nici." (kobiecej nici)😂 Czymże przez wieki była ta kobieca nić, czyż nie urokiem kobiecej uległości?
************
Otóż to. Ale teraz wszystko poodwracane jest do góry nogami.
Baby przejęły rolę mężczyzn, a mężczyźni są obecnie w większości zniewieścieli i pozwalają sobą rządzić.
Ludzie nie znają też pojęcia miłości. Wielu utożsamia ją tylko z uczuciem, a przecież miłość to jest cierpienie i krzyż i poświęcanie się dla drugiej osoby. Uczucie i zauroczenie jest tylko na początku i po jakimś czasie mija. I najczęściej jak już mija zauroczenie, to stwierdzają ,że się nie kochają i trzeba się rozejść . Rozwodzą się teraz nagminnie z byle jakiego powodu. Straszne zjawisko te rozwody, nawet cierpienie dzieci nie jest ich wstanie powstrzymać. A jak jeszcze masoneria kościelna uprawomocniła unieważnienie małżeństwa do 40 dni i przez komisję jednoosobową, to wielu katolików z tego ułatwienia korzysta i to robią to bez żadnych skrupułów. Najważniejsze jest, aby mi było dobrze i liczy się tylko mój własny egoizm.
Tak wygląda życie bez Boga. A ci, którzy się porozwodzili to nie są tak naprawdę katolikami.
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
.
.
„Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu” (Kol 3, 18)
.
.
Więcej
.
.

„Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu” (Kol 3, 18)
.
.
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
.
Ks. Franciszka Spirago, który podkreślał, że mąż wyżej stoi od żony, cechując się większą siłą fizyczną i wzniosłym pięknem (w odróżnieniu od żony, która dysponuje pięknością urody).
Żona jest winna cześć i posłuszeństwo mężowi, gdyż jest on w rodzinie zastępcą Boga.
Mąż ma kierownictwo we wszystkich sprawach domowych i ma prawo rozkazywać żonie.
Żona nie ma natomiast prawa rozkazywać mężowi …
Więcej
.
Ks. Franciszka Spirago, który podkreślał, że mąż wyżej stoi od żony, cechując się większą siłą fizyczną i wzniosłym pięknem (w odróżnieniu od żony, która dysponuje pięknością urody).

Żona jest winna cześć i posłuszeństwo mężowi, gdyż jest on w rodzinie zastępcą Boga.

Mąż ma kierownictwo we wszystkich sprawach domowych i ma prawo rozkazywać żonie.

Żona nie ma natomiast prawa rozkazywać mężowi, nie może panować i przewodzić, a żądania żony wobec męża powinny się wyrażać prośbą lub życzeniem.

Żona powinna starać się uprzyjemniać życie mężowi. Ma czynić to witając go mile i serdecznie i rozweselając w smutku.

Trzeba pamiętać, że ostatnia uwaga dotyczy konkretnej sytuacji pierwszej połowy XX w., kiedy mąż pracował na utrzymanie rodziny, a żona przebywała w domu.

Ks. F. Spirago zaznaczał jednak, że mąż ma rozkazywać żonie z uprzejmością, łagodnością i pobłażliwością, biorąc pod uwagę jej słabość. Ma ją kochać, być delikatnym i nie ma prawa jej ubliżać17.
1. NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ.
.
MANIPULACJA KOBIECOŚCIĄ, AŻ DO JEJ ZNISZCZENIA:

www.youtube.com/watchWięcej
.
MANIPULACJA KOBIECOŚCIĄ, AŻ DO JEJ ZNISZCZENIA:


www.youtube.com/watch
1. NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ.
NR 43.
NUMERUJĘ KOMENTARZE, PONIEWAŻ SĄ KASOWANE

Prawdziwa miłość małżeńska zakłada i wymaga, aby mężczyzna żywił głęboki szacunek dla równej godności kobiety: „Nie jesteś jej panem — pisze św. Ambroży — lecz mężem, nie służącą otrzymałeś, ale żonę … Odpłać życzliwością za życzliwość, miłość wynagrodź miłością”3.
Słowa te nie budzą żadnych wątpliwości. Niepokój budzi jednak fakt, że Papież …Więcej
NR 43.

NUMERUJĘ KOMENTARZE, PONIEWAŻ SĄ KASOWANE


Prawdziwa miłość małżeńska zakłada i wymaga, aby mężczyzna żywił głęboki szacunek dla równej godności kobiety: „Nie jesteś jej panem — pisze św. Ambroży — lecz mężem, nie służącą otrzymałeś, ale żonę … Odpłać życzliwością za życzliwość, miłość wynagrodź miłością”3.

Słowa te nie budzą żadnych wątpliwości. Niepokój budzi jednak fakt, że Papież dokonał pewnej zmiany w cytacie, usuwając z niego jedno zdanie, które zastąpił trzykropkiem. Zdanie to w oryginalnej wersji łacińskiej brzmiało: „Gubernatorem te Deus voluit esse sexus inferioris”4. Przetłumaczyć je można jako: „Bóg chciał żebyś kierował niższą (słabszą) płcią”.

Jan Paweł II postanowił wykreślić to zdanie ze środka cytatu, chociaż pasuje do omawianego tematu i wyraża tradycyjną, katolicką naukę. Ewidentnie zabieg ten pokazuje jednoznacznie stosunek Papieża do tradycyjnego modelu stosunków małżeńskich.
.