Ewelina Anna
374

Egzorcyzmy jako folklor dla mas.

.
.
Coraz częściej podejmowane są inicjatywy masowych egzorcyzmów, wywodzące się z ruchów charyzmatycznych. Egzorcyzmy te odprawia się nad poszczególnymi wspólnotami, na stadionach, a nawet nad narodami, jak zorganizowany przez charyzmatyczne ruchy i świeckich, egzorcyzm narodowy.

Czy takie inicjatywy mogą mieć wpływ na zmianę duchową we wspólnocie, narodzie, w polityce naszego kraju?

W Tradycji Kościoła nie odprawiano egzorcyzmów zbiorowych. Egzorcyzm dotyczył jedynie jednej osoby na raz, przy czym był przeprowadzany bez ingerencji zbytecznych świadków, czy gapiów. Był to ryt dotykający indywidualnie osoby dręczonej czy opętanej przez złego ducha. Nie było w Tradycji Kościoła sytuacji, by egzorcyzmowano całe kraje, środowiska, czy zbrodniczych polityków, czy heretyków lub odstępców. Jest to zupełnie nowa rzecz, gdy czyni się masowe egzorcyzmy nad całym narodem czy stadionem zebranych wokół egzorcysty ludzi. Do Kościoła takie inicjatywy wraz z ruchem charyzmatycznym przeniknęły od zielonoświątkowców i nie są to katolickie, czyli słuszne, dobre, sposoby na wypędzanie złego ducha ze złych, zniewolonych czy opętanych ludzi.
Tak używane egzorcyzmy pomijają wolną wolę egzorcyzmowanych ludzi, nie biorą pod uwagę, czy ktoś, nad kim się modli egzorcysta, chce się nawrócić, czy chce żyć w prawdzie Ewangelii, czy ma zamiar wyrzec się błędów rozumu pozbawionego wiary, czy wcale tego nie zamierza. Taki egzorcyzm ma zadziałać jak czar, po którym ktoś wbrew swojej woli zostaje od złego ducha uwolniony. Tak też wygląda każdy egzorcyzm, odprawiany nawet z udziałem tysięcy wiernych nad politykami, nad narodami, nad rządami.

Jednak każdy poważny egzorcysta nie rozpocznie modlitwy o uwolnienie, jeśli penitent nie przystąpi do sakramentalnej spowiedzi. Każdy poważny egzorcysta od tego uzależnia rozpoczęcie modlitwy. Również naświetla fakt, że problemem jest przede wszystkim grzech. Najczęstszym powodem dręczenia czy opętania jest grzech i zgoda na niego w życiu człowieka. Grzech, który potrafi z czasem stać się więzami duchowymi tak mocnymi, że szatan przejmuje władzę lub usiłuje ją nad człowiekiem przejąć za pomocą dręczeń, znęcając się nad nim i usiłując go doprowadzić do rozpaczy i potępienia. Podstawą skuteczności egzorcyzmu jest więc nawrócenie, spowiedź, i mocne postanowienie trwania w sakramentach świętych.

O wyganianiu złych duchów, na stadionach, we wspólnotach i zgromadzeniach, myślę, że nie powinny mieć miejsca jako niekatolickie a zielonoświątkowe. A dlaczego? ponieważ mogą zaszkodzić.

Egzorcyzmowanie ludzi, którzy są w stanie grzechu ciężkiego, bądź ani myślą się nawracać, nie myślą o zmianie postępowania i wypełnianiu przykazań, nie ma sensu. Przy egzorcyzmach nad masami ludzi, nie wie egzorcysta, kto jest w stanie łaski i jakie jest jego usposobienie wewnętrzne. Egzorcyzmy to nie zabawa. Tak i fałszywe są wszelkie charyzmatyczne egzorcyzmy przeprowadzane w ramach wspólnot nad zbiorowiskiem, czy wspólnotą ludzi, z których każdy indywidualnie nie ma postanowienia walki z grzechami.

W 1 Liście do Koryntian czytamy:

" Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: "To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę". Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: "Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę". Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej.
Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije. Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych i chorych i wielu też umarło. Jeżeli zaś sami siebie osądzimy, nie będziemy sądzeni.
Lecz gdy jesteśmy sądzeni przez Pana, upomnienie otrzymujemy, abyśmy nie byli potępieni ze światem" (1 Kor 11, 24-32)

Ten fragment mówi o czymś wiele ważniejszym, niż egzorcyzmy, bo o Eucharystii. Niegodne przyjmowanie powoduje choroby i śmierć, i tak samo może być z innymi łaskami, chociaż oczywiście Eucharystia jest absolutnym wyjątkiem ze względu na to, że jest Obecnością Boga w Ciele i Krwi. Ale widać, że najświętsze rzeczy nie dają zbawienia automatycznie, a przy złym nastawieniu, świętokradczym, mogą się przyczynić do potępienia, chorób i śmierci. Komunia Święta, jako najcenniejsza świętość Kościoła, potrafi stać się przyczyną śmierci, przyjmowana niegodnie. Nawiązując do trwających w całym Kościele dysput o dopuszczalności konkubinatów do Komunii Świętej, grzesznicy chcą przyjmować Ciało Pańskie jak amulet, który ma działać magicznie. Lecz brak woli człowieka do spełnienia wymagań Boga sprawi, że stanie się przyczyną ich potępienia.

Pan Jezus mówi:

"Czemu to wzywacie Mnie: "Panie, Panie!", a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, potok
wezbrany uderzył w ten dom, ale nie zdołał go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany.Lecz ten, kto słucha, a nie wypełnia, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. [Gdy] potok uderzył w niego, od razu runął, a upadek jego był wielki". (Łk 6, 46-49)

Dlatego nic, ani medalik, ani szkaplerz, ani woda święcona czy egzorcyzmowana, ani sól, ani olej egzorcyzmowany sam z siebie nie zapewni człowiekowi duchowego bezpieczeństwa. Może działać jak tarcza, zbroja, odrzucająca ataki złego ducha, ale tylko wtedy, kiedy człowiek ma Boga w swoim sercu.
Jeśli jednak zgrzeszył ciężko, na nic mu się taka tarcza nie przyda, przed niczym go nie ochroni. Gdy człowiek jest pozbawiony łaski Bożej, przed czym mógłby go ochronić jakiś zewnętrzny przedmiot, kiedy jego wnętrze jest siedliskiem demonów?

Tak też wszelkie masowe egzorcyzmy odprawiane nad całymi społecznościami, nad parlamentami, nie przyniosą oczekiwanego rezultatu, gdy brakuje tam woli wprowadzania Bożego prawa. Nie pomogą huczne egzorcyzmy, gdy zaparło się Boga, wycofując z walki o życie nienarodzonych. Przykładem takiego magicznego myślenia i magicznej pobożności jest masowy udział w Światowych Dniach Młodzieży tych samych kobiet, które potem, wyglądając jak opętane, szły w czarnych marszach, domagając się prawa mordowania dzieci. Czy, pomimo, że wydawały się opętane, egzorcyzmy im pomogą? Nie, bo nie posiadają woli podporządkowania się prawu Bożemu. Ich religijność była jedynie powierzchowna i zupełnie oderwana od ich wolnej woli, która ma decydujące znaczenie.

Może się zdarzyć, że przeprowadzane nad takimi osobami egzorcyzmy nie odnoszą żadnego skutku. To jest,wydaje się, ta lepsza wiadomość, że szatani widząc oderwane od duchowości człowieka gesty i wezwania, po prostu nie zareagują, nie będzie im taki egzorcyzm straszny.

Co się jednak stanie, jeśliby egzorcyzm taki okazał się skutecznym i złe duchy rzeczywiście opuściłyby poddane im osoby?

Pan Jezus pouczył:

"Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku, ale nie znajduje. Wtedy mówi: "Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem"; a przyszedłszy zastaje go niezajętym, wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze z sobą siedmiu innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy, niż był poprzedni. Tak będzie i z tym przewrotnym plemieniem». (Mt 12, 43-45)

Złe duchy mogą opuścić człowieka na jakiś czas, lecz bez woli trwania w nauce Chrystusa i sakramentach, stan uwolnionych osób nie tylko stanie się taki sam, ale gorszy. Siedmiokroć gorszy, w złośliwości i przewrotności demonicznej. Wynikałoby z tego, że skutecznie przeprowadzony egzorcyzm nad politykami, którzy są nieuczciwi, nielojalni wobec narodu, bezbożni, sprawi, że staną się oni jeszcze gorsi, co się oczywiście odbije na tych, którzy od ich decyzji są zależni. Czyli na całym narodzie. Tak też osoby, które podczas takiego egzorcyzmu zostały uwolnione, a nie są zdecydowane porzucić grzech, z czasem mogą się pogrążyć w większej duchowej zapaści i zniewoleniu, niż to, z którego były uwolnione.
Czy o takie owoce egzorcyzmu chodziło tym, którzy go organizowali? Gdzie w tym wszystkim uwzględnili wolną wolę osób za które się modlą i jaką odpowiedzialność wzięli za takie owoce swoich inicjatyw?

Stąd masowe egzorcyzmy, bez odpowiedniej katechezy o konieczności życia w łasce uświęcającej, bez nauki o konieczności porzucenia grzechów, i przede wszystkim bez woli nawrócenia, nie poprzedzone sakramentalną spowiedzią, powodują narastanie problemów duchowych zamiast je usuwać. Stąd być może, takie spektakularne egzorcyzmy, masowe, wspólnotowe, po krótkim polepszeniu, mogą wywołać duchowe problemy, w wiele trudniejszej i poważniejszej formie, nawet w postaci zaburzeń psychicznych, które bywają także często efektem dręczeń demonicznych.

Jaka jest więc alternatywa dla publicznych, zmasowanych egzorcyzmów, skoro nie dość, że nie pomagają, to mogą jeszcze zaszkodzić? Pismo Święte opisuje taką sytuację:

" I przywiedli go do Niego. Na widok Jezusa duch zaraz począł szarpać chłopca, tak że upadł na ziemię i tarzał się z pianą na ustach. Jezus zapytał ojca: «Od jak dawna to mu się zdarza?» Ten zaś odrzekł:
«Od dzieciństwa. I często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam!». Jezus mu odrzekł: «Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy». Natychmiast ojciec chłopca zawołał: «Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!» A Jezus
widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: «Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i nie wchodź więcej w niego!». A on krzyknął i wyszedł wśród gwałtownych wstrząsów. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: «On umarł». Lecz Jezus ujął go za rękę i podniósł, a on wstał. Gdy przyszedł do domu, uczniowie Go pytali na osobności: «Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić?» Rzekł im: «Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą <i postem>". (Mk 9, 20-29).

Oto jest sposób na walkę z dręczeniami, jakie obejmują nasze środowiska, nasz naród. Najpierw trzeba wypełniać przykazania i samemu trzymać się nauki Chrystusa, żeby nie narazić się na Chrystusowy wyrzut: "Czemu to wzywacie Mnie: "Panie, Panie!", a nie czynicie tego, co mówię?".

Potem trwać na modlitwie, codziennej i wytrwałej. W niej możemy modlić się o nawrócenie grzeszników, o zmianę w kraju, o nawrócenie dla rządu czy dla pogubionych pasterzy. I post, który wraz z modlitwą może służyć do pokonywania najgorszych duchów, o którym mówi św. Atanazy: "zauważ, co czyni post, leczy on choroby, wysusza nadmierne soki w organizmie, przepędza złe duchy, płoszy natarczywe myśli, nadaje duchowi większą przejrzystość, oczyszcza serce, leczy ciało i wiedzie w końcu człowieka przed tron Boży. Post jest ogromną siłą i niesie ze sobą przeogromne skutki".

Ktoś zapyta: dlaczego egzorcyzm masowy jest mniej warty, niż modlitwa i post? Otóż dlatego, że i modlitwa i post jest wynikiem nakierowania wnętrza na Boga, praktykowane wytrwale są owocem wewnętrznego ukierunkowania, nawrócenia i ofiary z miłości do Boga. Miłości prawdziwej, wytrwałej, wiernej i ofiarnej, która nie zaczyna się i nie kończy na zewnętrznym działaniu ale przemienia wnętrze człowieka, jego duszę.

Prawdziwa zmiana i prawdziwy egzorcyzm zaczyna się od osobistego przylgnięcia do przykazań Chrystusa, od aktu wolnej woli człowieka wypełniania tego, co kazał wypełniać Chrystus, - nie miej cudzych Bogów przede Mną; nie wzywaj Imienia Boga świętokradczo; będziesz świętował dzień święty; czcij swoich rodziców; nie zabijaj; nie cudzołóż; nie mów fałszywie o innych... jedynie w taki sposób może się zmienić oblicze każdej społeczności, kraju i narodu, gdy jednostki zaczną osobistą walkę z grzechem jako osobistym wrogiem i będą trwać na modlitwie za innych, wypraszając im nawrócenie. W działaniu, wynikającym z wolnej woli człowieka, nie wyręczy nikogo żaden, choćby najbardziej uroczysty i masowy, egzorcyzm. Być może nawet jest on znieczuleniem na zło, zwiedzeniem odwracającym uwagę od konieczności osobistego nawrócenia i ofiarowania ku odrodzeniu w wierze przede wszystkim samego siebie, swoich spraw i decyzji i skierowaniu ich do Boga.

Modląc się zaś za innych trzeba mieć ufność ale mimo wszystko pamiętać, że każdy człowiek ma wolną wolę i ma moc stać się świętym ale i zmarnować każdą łaskę bożą i każdą modlitwę, i że tej wolnej woli człowieka nawet sam Pan Bóg nie umie pokonać, gdy człowiek zechce w ciemności pozostać.

"Nie czyń zła, aby cię zło nie pochłonęło.
Odstąp od nieprawości, a ona odstąpi od ciebie.
Synu, nie siej [przestępstw] w bruzdy niesprawiedliwości,
a nie będziesz żął jej siedmiokrotnych plonów. " (Syr 7,1-3).