o
niewaznym wyborze papieza:
Bulla „Cum tam divino” Juliusza II o nieważnosci symoniackiej elekcji papieskiej.pdf“Biskup Juliusz, sługa sług Bożych na wieczną rzeczy pamiątkę.
Ponieważ tak Bożym jak i ludzkim prawem, szczególnie w sprawach duchowych zaraza symonii została zabroniona i wyklęta a teraz jeszcze dalece bardziej jest ohydna podczas wyboru papieża, wikariusza naszego Pana Jezusa Chrystusa, i zgubna dla Kościoła powszechnego, my, którzy za sprawą Pana przewodniczymy Kościołowi powszechnemu, chociaż niegodni, chcąc, na ile z Bożą pomocą jesteśmy w stanie, zbawiennie zatroszczyć się na przyszłość o powyższe sprawy, do czego jesteśmy zobowiązani, stosownie do potrzeby tak wielkiego dzieła i wielkości niebezpieczeństwa, na podstawie rady i jednomyślnej zgody naszych braci kardynałów świętego Kościoła rzymskiego, tą naszą konstytucją, która na zawsze ma zachować swą ważność, apostolskim autorytetem i pełnią naszej władzy postanawiamy, uchwalamy i ustalamy, że jeśli zdarzyłoby się (do czego Bóg w swej łaskawości i dobroci względem wszystkich niech nie dopuści), gdy nas albo naszych następców kolejno sam Bóg zwolni z rządów nad Kościołem powszechnym, z powodu usiłowań nieprzyjaciela rodzaju ludzkiego a także ponieważ skłania do tego i namawia ambicja lub żądza, a będzie się odbywać wybór papieża, biskupa Rzymu i ten, kto będzie wybrany lub kto inny albo jacyś
kardynałowie ze zgromadzenia w jakikolwiek sposób oddający głos dopuszczą się herezji symonii przed dawanie, obiecywanie lub przyjmowanie pieniędzy, wszelkiego rodzaju dóbr, zamków, urzędów lub beneficjów albo przez obietnice i zobowiązania, popełnionej osobiście lub przez kogoś innego albo innych w jakikolwiek sposób i ilekolwiek razy, nawet jeśli tego wyboru dokonano za zgodą dwóch trzecich lub przez jednomyślną zgodę wszystkich kardynałów, w jakikolwiek sposób, nawet na drodze jednomyślnego przyjęcia, gdy nikt nie wyrażał sprzeciwu, nawet jeśli został dokonany bez liczenia głosów, nie tylko tego typu wybór czy przyjęcie tym samym jest nieważny i nie daje tak wybranemu czy przyjętemu żadnej władzy rządzenia w prawach duchowych i doczesnych, lecz nawet przeciwnie, tak wybranemu czy przyjętemu może się sprzeciwić i zastąpić go z powodu hańby symonii jakikolwiek kardynał, który uczestniczył w elekcji, jako że to prawdziwa i niewątpliwa herezja, tak że przez nikogo nie może być uważanym za papieża.Co więcej, wybrany tak jest tym samym, bez żadnego innego oświadczenia, pozbawiony swej wcześniejszej godności kardynalskiej i każdego innego zaszczytu, kościołów katedralnych, nawet metropolitalnych i patriarchalnych, klasztorów, sprawowanych funkcji i wszelkich innych beneficjów i dochodów, które wtedy posiadał tytularnie lub na zasadzie komendy i
należy go uważać i mieć nie za apostoła lecz apostatę, Szymona Maga i herezjarchę oraz uznać za niezdolnego na zawsze do wszystkich poszczególnych wspomnianych rzeczy.
Ani też tego typu symoniacka elekcja przez następującą potem intronizację elekta czy upływ czasu albo nawet przez akt czci wszystkich kardynałów czy akt posłuszeństwa w żadnym innym czasie niech nie nabierze wartości.
I niech będzie wolno wszystkim kardynałom i każdemu z osobna, także tym, którzy zgodzili się na tę symoniacką elekcję czy przyjęcie, nawet po intronizacji, akcie czci czy posłuszeństwa, a także całemu duchowieństwu, ludowi rzymskiemu oraz poddanym z dzielnicy św. Anioła w Rzymie, jak i prefektom jakichkolwiek innych włości Kościoła rzymskiego, kasztelanom, kapitanom i innym urzędnikom, niezależnie od tego, jakim są związani hołdem, przysięgą i zobowiązaniem, bezkarnie i kiedy bądź odstąpić od posłuszeństwa i oddania względem takiego elekta (choć mimo wszystko pozostają w mocy same nakazy Wiary Kościoła katolickiego i posłuszeństwa wobec przyszłego biskupa Rzymu, który obejmie urząd kanonicznie) i opuści go jako maga, poganina, celnika i herezjarchę.A dla jego zawstydzenia, jeśliby uzurpował sobie prawo do rządzenia Kościołem powszechnym pod pretekstem takiej elekcji, kardynałowie, którzy chcieli się przeciwstawić rzeczonej elekcji, mogą wezwać przeciwko niemu pomocy ramienia świeckiego. Odstępujący od posłuszeństwa względem niego, z powodu odstąpienia nie podlegają restrykcjom w postaci jakiś kar lub cenzur jako rozdzielający tunikę Pańską.
Kardynałowie zaś, którzy go tak symoniacko wybrali, mają być bez żadnego innego oświadczenia pozbawieni swoich stopni, tytułu i godności kardynalskiej oraz wszelkich zaszczytów patriarszych, arcybiskupich, biskupich i innych prałatur, godności i beneficjów, które mieli wtedy tytularnie lub w komendzie, albo w których, czy do których, będą mieli wtedy prawo, chyba, że od niego całkowicie i rzeczywiście by odstąpili i zjednoczyli się z pozostałymi kardynałami, którzy nie zgodzili się na tego typu symonię i jeśli uczyniliby to w ciągu ośmiu dni, odkąd zostali przez tych kardynałów skarceni, o ile to możliwe osobiście lub podanym do publicznej wiadomości obwieszczeniem i złączyli się z nimi bez udawania i podstępu. A wtedy, jeśli ze wspomnianymi wyżej innymi kardynałami zjednoczą się i złączą, zrehabilitowani i przywróceni do poprzedniego stanu i do poprzednich zaszczytów i godności, także kardynalskich, a ponadto kościołów i beneficjów, którymi przewodzili i które posiadali oraz ponownie w nich umieszczeni i postawieni, tym samym zostają uwolnieni od zmazy tego typu symonii i cenzur oraz wszelkich kar kościelnych.
Pośrednicy zaś, przekupnie i handlarze, bankierzy, duchowni i świeccy, jakiejkolwiek by byli godności, przymiotów i stanu, nawet obdarzeni godnością patriarszą, arcybiskupią czy biskupią lub inną świecką, światową czy kościelną, także przedstawiciele czy posłańcy jakichkolwiek królów i książąt, uczestnicy tej symoniackiej elekcji tym samym są pozbawieni wszystkich swoich kościołów, beneficjów, prałatur i lenn oraz wszelkich innych zaszczytów i dóbr a także uznani za niezdolnych prawnie do podobnych rzeczy, a nawet czynnie i biernie pozbawieni prawa do testamentu, a ich dobra, tak jakby byli oskarżeni o zbrodnię obrazy majestatu, zostają włączone i przeniesione do skarbu Stolicy Apostolskiej, jeśli wspomniani wcześniej grzesznicy byli urzędnikami kościelnymi albo w inny sposób poddanymi Kościoła rzymskiego.
Dobra zaś i lenna takich grzeszników nie będących poddanymi Kościoła, znajdujące się w posiadłościach osób świeckich tym samym zostaną podobnie włączone do skarbu świeckiego księcia, na terytorium którego byłyby położone. Tak jednak, że jeśli w ciągu trzech miesięcy od dnia w którym, jak będzie wiadomym, dopuścili się symonii lub uczestniczyli w niej, książęta nie włączyliby realnie rzeczonych dóbr do swojego skarbu, odtąd mają one być uważane za włączone do skarbu Kościoła rzymskiego i takimi tym samym są, również bez dodatkowego obwieszczenia.
Dlatego obietnice, zobowiązania czy przyrzeczenia, uczynione kiedykolwiek w jakikolwiek sposób, nawet przed dniem takiej elekcji, nawet poza osobami kardynałów przez kogokolwiek innego, w jakiejkolwiek postaci i formie, również zaprzysiężone, warunkowe czy ewentualne, i złożone z jakiegokolwiek powodu w formie powierzenia, pożyczki, wymiany, wyznania o przyjętych zobowiązaniach, donacji, dzierżawy czy sprzedaży, zamiany albo mające postać jakiejkolwiek innej umowy, także uczynione w większej formie Kamerze Apostolskiej, są anulowane, nieważne i niemające mocy prawnej i nikt na ich podstawie nie może być pozwany, czy pojmany w sądzie czy poza nim, i wszystkim wolno od nich bezkarnie odstąpić bez żadnego strachu czy zarzutu złamania słowa. Ponadto, kardynałowie uczestniczący we wspomnianej symoniackiej elekcji, którzy od takiego elekta odstąpili, mogą razem z innymi kardynałami – również z tymi, którzy najpierw zgodzili się z taka symoniacką elekcją, a potem zjednoczyli się z kardynałami nieuczestniczącymi w niej, jeśli chcieliby się z nimi zjednoczyć, a w przeciwnym razie bez nich – w innym terminie mimo wszystko swobodnie, ale jednak kanonicznie zgromadzić się na elekcję następnego papieża, nie oczekując innego orzeczenia wyjaśniającego w sprawie elekcji symoniackiej, ponieważ zawsze pozostaje w swojej mocy ta nasza obecna konstytucja. Mogą też ogłosić i zebrać w odpowiednim miejscu nawet sobór generalny, stosownie do tego, co uznają za właściwe, nie bacząc na konstytucje i zarządzenia apostolskie a zwłaszcza
Licet de evitanda discordia świętej pamięci papieża Aleksandra i innych papieży, naszych poprzedników, nawet jeśli zostały wydane na soborach generalnych ani też pozostałe zawierające jakąkolwiek treść sprzeczną z tym naszym pismem. Wreszcie nakazujemy wszystkim poszczególnym kardynałom Kościoła rzymskiego, również przyszłym, i ich świętemu kolegium, aby w czasie wakatu na Stolicy Apostolskiej nie ważyli się sprzeciwiać powyższym decyzjom albo przeciw powyższym ustaleniom lub któremuś z nich coś przedsiębrać, zarządzać, nakazywać albo w jakikolwiek sposób coś czynić lub zamierzać, wyszukawszy jakikolwiek pretekst lub przyczynę,
pod karą ekskomuniki wiążącej mocą samego prawa, której z istoty rzeczy podlegają, a od której może zwolnić tylko kanonicznie wybrany papież, z wyjątkiem niebezpieczeństwa śmierci.
Jeśli zaś zdarzyłoby się, że ktoś, świadomie czy nieświadomie, nawet my sami, próbowałby w tych sprawach albo jednej z powyższych spraw postąpić inaczej, uznajemy to odtąd za nieważne i daremne.
Aby zaś treść naszej obecnej konstytucji, dekretu, postanowienia, zarządzenia i zakazu dotarła do wiadomości wszystkich, chcemy, aby obecne nasze pismo zostało przybite do drzwi Bazyliki Księcia Apostołów oraz kancelarii, a także w widocznym miejscu na
Campo di Fiori i aby żadna inna uroczystość nie musiała być wymagana i oczekiwana dla publikacji tego pisma, lecz by to przybicie wystarczyło dla uroczystej publikacji i wieczystej ważności. (…).
Dane w Rzymie w Bazylice św Piotra 14 stycznia 1505 roku od Wcielenia Pańskiego, w trzecim roku naszego pontyfikatu.
Juliusz II.
”