Na własne życzenie - Polska głosowała na PiS i Dudę i w konsekwencji zgodziła się na aborcję, to nic już ją nie powinno dziwić. Albo szanuje się w praktyce przykazania Boże albo nie. Nie ma czegoś takiego w katolicyzmie jak "mniejsze zło"!!! Do znudzenia o tym trąbiliśmy już przed jesiennymi wyborami! Potem prezydenckimi... I nic. Polscy katolicy obciążyli swoje sumienia (ciężar grzechu jest …More
Na własne życzenie - Polska głosowała na PiS i Dudę i w konsekwencji zgodziła się na aborcję, to nic już ją nie powinno dziwić. Albo szanuje się w praktyce przykazania Boże albo nie. Nie ma czegoś takiego w katolicyzmie jak "mniejsze zło"!!! Do znudzenia o tym trąbiliśmy już przed jesiennymi wyborami! Potem prezydenckimi... I nic. Polscy katolicy obciążyli swoje sumienia (ciężar grzechu jest zależny od świadomości, ale wielu było ostrzeganych i kpili sobie z tego...) potwornym grzechem współdziałania w aborcji - przy pełnej świadomości jest to ekskomunika - specjalnie wyznaczeni kapłani mogą udzielić rozgrzeszenia. Nie mieliście litości nad małymi dziećmi - tak głosując - mówiliście, że ważna gospodarka (i pada całkiem), żeby nie było lgbt (i macie, macie ich) itd - a co tam krew dzieci.... Dopiero teraz, gdy czujecie szczepionkę nad głową, nad waszą skórą, dopiero się z lekka budzicie??? A kto wynagrodzi zabrane życie tysiącom albo i setkom tysięcy (oficjalne statystyki przecież kłamią) nienarodzonym dzieciom??? O tym pomyślcie. Myślcie o krwi, która przez was katolicy jest przelewana - ona woła głośniej niż krew Abla! Ściągnęliście na nasz naród straszne kary - ale to dopiero początek... Przypomina mi się potworne cierpienie św. Jana Pawła II - jest to mi zna z totalnie poufnych rozmów. JPII mylnie (w takich kwestiach dogmat o nieomylności nie działa...) myślał, że Wałęsa to mąż stanu na miarę Piłsudskiego - potem myślę że przejrzał. Ale cofam się wstecz do wyborów gdy ów Wałęsa przegrał je (nie pamiętam czy to chodziło o PO-Komorowskiego? - darujcie jeśli pomyliłem fakty). Papież był potwornie zmartwiony. Nawet pomijając Jego pomyłkę co do godności Wałęsy, zwróćcie uwagę, że Wałęsa jakoś deklarował Obronę Życia - i coś tam dobrego podpisał, a jego kontrkandydat deklarował pro-aborcyjność. Papież był jak chory - strasznie cierpiał, wiedzieli o tym nieliczni, w tym ja, z prywatnych źródeł. Teraz historia się powtórzyła. Teraz nie było kontrkandydata w 2 turze - trzeba było bojkotować. I teraz rozumiem, po wielu latach cierpienie świętego Papieża. Teraz rozumiem, bo sam - myślę że mniej, ale jednak - bardzo mnie boli to straszne opowiedzenie się polskich katolików po stronie cywilizacji śmierci. Z jednego mnie wyleczyły te wybory. Wcześniej bardzo się litowałem nad materialną stroną cierpień (choćby właśnie owe szczepienia) moich rodaków. Teraz już się tak nie przejmuję. Kara się rozpoczyna i musi być inaczej 99% Polaków z hukiem wpadnie do piekła. A o swoją zewnętrzną skórę się nie boję. Dużo choruję, bo nie mam odporności (dużo bakterii zrzucanych jest z samolotów, roznoszą je też maski, wylęgarnie wirusów i bakterii) - cierpienia jest za kogo ofiarować, cierpienie jest cenne. A śmierć? Och, słodko byłoby umrzeć choćby dziś, jednak to nie elkam, czy to co dudek z kaczorkiem zrzucają z helikopterów mnie zabije... Bóg jest Panem życia i śmierci i te lisy wszystkiego nie mogą.