Stwierdzenie skierowane do premiera, że jest kłamcą, okazuje się być prawdziwe codziennie. Tusk potrafi kłamać wręcz przy każdej okazji

PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk
  1. W piątek wieczorem podczas spotkania z rodzicami osób niepełnosprawnych, premier Tusk usłyszał od jednej z matek „sorry, ale jest pan kłamcą”. Po tym stwierdzeniu przez dłuższy czas nie mógł wypowiedzieć ani słowa, choć rodzice wręcz domagali się od niego zabrania głosu.

To stwierdzenie rozgoryczonej matki jest w pełni prawdziwe, bo premier kilkakrotnie składał deklaracje, że przygotuje w ciągu 3 lat system wsparcia dla rodziców dzieci niepełnosprawnych, którzy żeby opiekować się dziećmi, zrezygnowali z pracy zawodowej i niestety z tych deklaracji się nie wywiązał.

Pierwsza taka deklaracja padła w 2009 roku, co oznaczało, że w 2011 roku rodzice tych dzieci otrzymają ówczesne najniższe wynagrodzenie, jeżeli nie będą podejmowali pracy, a całodobowo zajmą się swoim niepełnosprawnym dzieckiem.

Nic takiego się jednak nie stało i rodzice tych dzieci „przycisnęli” premiera Tuska jeszcze raz, podczas kampanii wyborczej do Sejmu na jesieni 2011 roku.

Podczas objazdu kraju „Tuskobusem”, premier Tusk na spotkaniu z nimi po raz drugi obiecał, że w ciągu 3 lat zbuduje system wsparcia dla tej kategorii osób niepełnosprawnych, ale i to okazało się obietnicą bez pokrycia, ponieważ w budżecie na 2014 rok nie znalazły się środki przy pomocy których premier mógłby się z niej wywiązać.

W związku z tym w styczniu tego roku pod Kancelarią Premiera zaczął się protest rodziców razem z dziećmi w tej sprawie. Po paru dniach takich protestów, premier znowu przyjął rodziców w swojej Kancelarii i tym razem obiecał, że w ciągu kilku tygodni projekt stosownej ustawy znajdzie w Sejmie.

Odczekali 2 miesiące i jak się zorientowali, że i tym razem premier Tusk nabił ich w przysłowiową butelkę, przyszli na spotkanie z marszałek Sejmu i po burzliwej z nią rozmowie zdecydowali się na protest okupacyjny na korytarzu sejmowym.

  1. Okazuje się jednak, że mimo tej nauczki (swoistego uderzenia głową o beton), premier Tusk potrafi kłamać publicznie wręcz przy każdej nadarzającej się okazji.

Wczoraj taką okazję stworzyła mu doroczna narada kadry kierowniczej Ministerstwa Obrony Narodowej, która odbyła się z udziałem prezydenta i szefa MON w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego.

Premier mówił o utrzymaniu wskaźnika 1,95% PKB wydatków na obronę narodową tak „utrzymanie wskaźnika ma duże znaczenie ale również duże znaczenie ma to, by wskaźnik oznaczał dużą kwotę”.

Tyle tylko, że podczas już ponad 6 letnich rządów Donalda Tuska w żadnym roku nie wydano na obronę narodową, pełnej kwoty środków wynikającej z tego wskaźnika.

  1. Przypomnijmy tylko, że pierwsza poważna redukcja wydatków na wojsko została dokonana w 2008 roku i wyniosła aż 5 mld zł. Protestował wtedy bardzo mocno ś. p. prezydent Lech Kaczyński ale ani ówczesny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, ani rząd Tuska nigdy protestami poprzedniego prezydenta się niestety nie przejmowali.

W następnych latach było trochę lepiej, ale w żadnym roku zaplanowane wydatki w ustawowej wysokości nie były niestety realizowane. Na przykład w 2012 roku, który przecież gospodarczo nie był taki zły, nie wydano na wojsko kwoty blisko 1,5 mld zł.

Pytany przeze mnie na komisji finansów publicznych wiceminister z MON o przyczyny tego stanu rzeczy, mówił o nierozstrzygniętych przetargach ale skądinąd wiadomo, że redukcji dokonał minister Rostowski, chcąc pochwalić się przed rynkami finansowymi niższym deficytem budżetowym, niż ten zaplanowany.

Latem 2013 roku kiedy rząd Tuska zaproponował cięcia w wydatkach na modernizację armii na kwotę 3,5 mld zł i większość koalicyjna Platformy i PSL, takie cięcia oczywiście uchwaliła.

Wprawdzie wydatki MON w 2013 roku zostały zaplanowane w wysokości ponad 31 mld zł ale wydatki na nowe uzbrojenie to kwota około 8 mld zł i wspomniane cięcia w zasadzie w całości dotyczyły tych właśnie wydatków.

W czasie więc blisko 6 letnich rządów Donalda Tuska i funkcjonowania Bronisława Komorowskiego jako marszałka Sejmu i prezydenta RP, na finansowanie armii przeznaczono o ponad 10 mld zł mniej niż wynikało to ustawy o finansowaniu sił zbrojnych i te cięcia wydatków w dużej mierze pochodziły z części przeznaczonej na modernizację armii.

Stwierdzenie skierowane do premiera, że jest kłamcą, okazuje się być prawdziwe codziennie.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.