Damian Świerczewski: Mediami katolickimi wstrząsnęły ostatnio doniesienia na temat słów papieża Franciszka, który w filmie dokumentalnym na jego temat miał wyrazić poparcie dla tworzenia praw legalizujących tzw. związki partnerskie osób tej samej płci. Jedni byli zszokowani, inni wskazywali, że nie można w ten sposób tłumaczyć słów papieża i że w rzeczywistości miał on na myśli coś zgoła innego. Jak więc w końcu jest – papież wstawił się za „prawem” homoseksualistów do legalizacji ich związków?

Ks. prof. Andrzej Kobyliński: Zdecydowanie tak. Papież opowiedział się za prawną ochroną takich związków. Nie rozumiem nonsensownej negacji tego faktu. Ze strony Watykanu nie było żadnego dementi, czyli oficjalnego zaprzeczenia lub sprostowania tej informacji. 21 października 2020 r. w trakcie festiwalu filmowego w Rzymie miała miejsce premiera filmu „Franciszek”, którego twórcą jest Evgeny Afineevsky. Urodzony w Rosji izraelsko-amerykański reżyser i producent wykorzystał w swoim dziele filmowym fragment rozmowy papieża z Argentyny z jedną z telewizji meksykańskich. Nagranie miało miejsce kilka lat temu. Wyrażenie kluczowe w tej wypowiedzi to dwa słowa hiszpańskie „convivencia civil”. Katolicka Agencja Informacyjna przetłumaczyła to wyrażenie jako „wspólne pożycie”. Oczywiście można wskazać na świecie różne formy prawne regulujące „wspólne pożycie” par heteroseksualnych czy homoseksualnych. Takie związki mają bardzo różne nazwy w poszczególnych krajach.

Na przykład?

W przeszłości heteroseksualne „wspólne pożycie”, które nie było małżeństwem kościelnym lub cywilnym, było nazywane konkubinatem. Dzisiaj mówi się o związkach nieregularnych, związkach cywilnych, związkach partnerskich, małżeństwach gejowskich, związkach jednopłciowych itp. Papież Franciszek opowiada się za prawną ochroną, czyli jakąś formą regulacji prawnych dotyczących związków homoseksualnych. Nie wiemy, które z rozwiązań legislacyjnych przyjętych w wielu krajach papież uważa za najbardziej odpowiednie. 23 października 2020 r. na łamach największej włoskiej gazety codziennej „Corriere della Sera” zabrał w tej sprawie głos kardynał Gerhard Müller, który w latach 2012-2017 pełnił funkcję prefekta watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. Rozmowę z niemieckim duchownym przeprowadził włoski dziennikarz Gian Guido Vecchi. Kardynał Müller stwierdził, że po projekcji filmu „Franciszek” otrzymał setki telefonów z pytaniami. Dodał, że z powodu tego filmu powstało w świecie wielkie zamieszanie, które prowadzi do głębokiego zagubienia wśród katolików. Zdaniem byłego prefekta Kongregacji Nauki Wiary papież Franciszek powinien być bardziej ostrożny w swoich wypowiedziach, żeby nie siać zamętu w Kościele.

Jakie jest zatem stanowisko argentyńskiego papieża w sprawie legalizacji związków homoseksualnych?

Na ten temat wypowiedziało się ostatnio bardzo wielu duchownych, dziennikarzy, filozofów, teologów itd. Osobiście uważam, że z setek komentarzy najważniejszy jest artykuł pt. „Papież otwiera się na związki cywilne i rozpala dyskusję w Kościele i na świecie”, który został opublikowany 22 października 2020 r. na portalu informacyjnym „Vatican Insider”. Autorem tego tekstu jest ceniony watykanista Domenico Agasso. Włoski dziennikarz przywołuje wypowiedź arcybiskupa Bruno Forte, który jest jednym z najbliższych doradców papieża Franciszka. To włośnie ten duchowny, obok niemieckiego kardynała Waltera Kaspera, odegrał kluczową rolę podczas dwóch synodów biskupów o rodzinie w latach 2014-2015, które doprowadziły do publikacji rewolucyjnej adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” (Radość miłości).

Co sądzi ten włoski arcybiskup?

Bruno Forte twierdzi, że papież z Argentyny dokonuje rozróżnienia między „ochroną prawną”, którą należy zagwarantować wszystkim, a „rodziną, której chce Bóg jako związku mężczyzny i kobiety”. Jednocześnie pojawia się kwestia praw osób heteroseksualnych czy homoseksualnych, które żyją w stałych związkach nieregularnych. Także tego rodzaju związki powinny mieć ochronę prawną. Forte twierdzi, że papież Franciszek patrzy przychylnie na „związki cywilne” (wł. l’unione civile), ponieważ tego rodzaju instytucja gwarantuje prawa osób żyjących w stałych związkach innych niż małżeństwo cywilne czy kościelne.

Pomijając już sam fakt, co papież rzeczywiście powiedział, a co zostało mu przypisane – mam wrażenie, że wpisuje się to, niestety, w dotychczasowy obraz pontyfikatu papieża Franciszka, który dla wielu kojarzy się z brakiem jasności co do nauczania Kościoła. Widać to było chociażby w przypadku posynodalnej adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” i słynnego przypisu dotyczącego kwestii udzielania Komunii świętej rozwodnikom żyjącym w nowych związkach. Na brak jasności jeśli chodzi o stanowisko papieża wskazuje też mocno bp Athanasius Schneider w rozmowie z Pawłem Lisickim, mówiąc: „Tak nigdy nie powinien działać apostoł. Ani Jezus, ani apostołowie nigdy nie robili mętliku w głowach wiernych”. Jak wobec tego ksiądz ocenia ostatnią oraz poprzednie wypowiedzi papieża, które wywołały mnóstwo pytań, a nie dały żadnych jasnych odpowiedzi?

Biskup Schneider odpowiada za swoją diecezję w Kazachstanie. W Polsce mamy obecnie 135 biskupów katolickich. Nie słyszę żadnego głosu naszych hierarchów na temat obecnego zamętu w Kościele. Dokument papieski „Amoris laetitia” z 2016 r. jest niezwykle jasny. Nie rozumiem wątpliwości dotyczących tej adhortacji apostolskiej. W tym dokumencie papież Franciszek wprowadził możliwość udzielania Komunii świętej osobom rozwiedzionym, które żyją w nowych związkach. Argentyński papież jest nie tyle reformatorem, ile rewolucjonistą. Obecny pontyfikat zmienia głęboko Kościół katolicki w sposób nieodwracalny. Osobiście piszę o tym i mówię publicznie od 2015 r. Niestety, w Polsce zaklinamy rzeczywistość i chowamy głowę w piasek. Warto zmierzyć się z tą rewolucją i postawić trudne pytania dotyczące przyszłości Kościoła katolickiego w naszym kraju.

Komentatorzy wskazują, że nawet jeśli papież rzeczywiście osobiście aprobuje legalizację związków jednopłciowych, jest to tylko jego własne zdanie i nie stanowi to zmiany w nauczaniu Kościoła, które jest w tej kwestii jasne. Trudno jednak nie zauważyć, że w świat poszła po prostu informacja: papież to popiera. Wówczas do znakomitej większości ludzi dotrze informacja, że papież nie ma nic przeciwko legalizacji tego typu związków i nikt nie będzie sobie zaprzątał głowy tym, czym rzeczywiście jest dogmat o nieomylności papieża. Można by w tej sytuacji zapytać – czy papież w ten sposób nie usiłuje wywierać presji na Kościół i hierarchów, żeby przygotować grunt pod zmianę nauczania w przyszłości?

Najważniejsze zmiany już zostały dokonane. Program obecnego pontyfikatu został bardzo precyzyjnie przedstawiony w 2013 r. w adhortacji apostolskiej pt. „Evangelii gaudium” (Radość Ewangelii). W numerze 16. tego dokumentu papież z Argentyny napisał następujące słowa: „Istnieje bardzo wiele tematów związanych z ewangelizacją współczesnego świata, które można by tu rozwinąć. Zrezygnowałem jednak ze szczegółowego omówienia tych licznych kwestii, które powinny być przedmiotem badań i starannego pogłębienia. Nie uważam także, że należy oczekiwać od papieskiego nauczania definitywnego lub wyczerpującego słowa na temat wszystkich spraw dotyczących Kościoła i świata. Nie jest rzeczą stosowną, żeby Papież zastępował lokalne Episkopaty w rozeznaniu wszystkich problemów wyłaniających się na ich terytoriach. W tym sensie dostrzegam potrzebę przyjęcia zbawiennej «decentralizacji»”. Od 2013 r. jest wcielany w życie nowy model Kościoła zdecentralizowanego. Kluczowa zmiana doktrynalna polega na przyjęciu zasady dynamicznej interpretacji depozytu wiary oraz prymatu praktyki duszpasterskiej nad prawdami wiary i moralności.

Zapytam wprost: Czy jest możliwe, że Kościół zmieni swoje nauczanie, jeśli chodzi o akceptację związków jednopłciowych? Byłoby to przecież szalenie niebezpieczne, bo jak widzimy to już dzisiaj – jest to niemal zawsze wstępem do legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych.

Wielu kardynałów, arcybiskupów i biskupów opowiada się zdecydowanie za legalizacją związków homoseksualnych. W nowym modelu Kościoła zdecentralizowanego traci swoje pierwotne znaczenie Urząd Nauczycielski Kościoła. Warto zauważyć, że w ostatnich latach niezwykle rzadko mówi się o Magisterium Kościoła . W poszczególnych krajach katolicy będą coraz częściej „po swojemu” interpretować prawdy wiary i moralności. Oczywiście zgadzam się ze stwierdzeniem, że legalizacja związków homoseksualnych prowadzi do małżeństw gejowskich. Wszędzie jest tak, że rewolucja zaczyna się od przyjęcia łagodnej formy uznania prawnego takich związków, później następuje liberalizacja prawa, na końcu tego procesu jest całkowite zrównanie małżeństwa gejowskiego z małżeństwem heteroseksualnym. Konsekwencją takiego zrównania prawnego jest prawo do posiadania dzieci dla wszystkich związków heteroseksualnych i homoseksualnych. Jeśli pary gejowskie mają prawo do posiadania dzieci, to oczywiście państwo musi im zapewnić dostęp do dzieci m.in. „wytwarzanych” na drodze macierzyństwa zastępczego, adoptowanych lub uzyskiwanych dzięki procedurze sztucznego zapłodnienia.

Jaki jest ostatni etap tej rewolucji?

Zwieńczeniem tego procesu jest religijne błogosławienie par homoseksualnych w kościołach, czyli śluby kościelne dla par gejowskich lub różne formy udzielania błogosławieństwa religijnego takim związkom. W ostatnich latach śluby kościelne dla par homoseksualnych zostały wprowadzone m.in. w Szwecji oraz w Danii, gdy chodzi o dominujące w tych krajach chrześcijaństwo w wersji protestanckiej. Powoli błogosławienie takich związków wchodzi także do Kościoła katolickiego.

Naprawdę?

Coraz częściej można spotkać informacje o takich ceremoniach w Niemczech czy w Austrii. Osobiście uważam, że w filmie „Franciszek” największym wyzwaniem dla katolików nie jest wcale stosunek obecnego papieża do legalizacji związków jednopłciowych, ale brak jego zdecydowanego sprzeciwu dla macierzyństwa zastępczego. Para homoseksualna, do której zwraca się w filmie papież Franciszek, wychowuje trójkę dzieci zakupionych w Kanadzie od surogatek. Wystarczy kliknąć w Internecie, żeby dowiedzieć się, że dwaj mężowie z trójką dzieci, do których zwraca się w filmie papież z Argentyny to Andrea Rubera i Dario De Gregorio. Mieszkają oni w Rzymie, żyją ze sobą w stałym związku od 30 lat. Przypadek tych dwóch osób homoseksualnych wyraźnie pokazuje, w jaki sposób legalizacja związków gejowskich nakręca spiralę macierzyństwa zastępczego. „Produkcja” nowych istnień ludzkich, wykorzystywanie matek surogatek jako „maszyn” do rodzenia, kupowanie dzieci, ogólnoświatowy przemysł macierzyństwa zastępczego – to wszystko mnie osobiście przeraża moralnie o wiele bardziej niż homoseksualna forma wspólnego pożycia. Szkoda, że ten aspekt filmu „Franciszek” nikogo w Polsce nie interesuje. Legalizacja związków jednopłciowych prowadzi zawsze do powolnego zrównania praw takich par z prawami małżeństw heteroseksualnych oraz od promocji macierzyństwa zastępczego jako formy „wytwarzania” dzieci dla par gejowskich.

Pozostaje jeszcze kwestia Niemiec i tzw. drogi synodalnej. Sądzi ksiądz, że słowa papieża będą miały na nią duży wpływ? W końcu Kościół w Niemczech zdaje się wieść prym, jeśli chodzi o dążenie do zmiany nauczania.

Za Odrą katolicka interpretacja prawd wiary i moralności zostało zmieniona de facto 40-50 lat temu. Dzisiaj zbieramy jedynie konsekwencje tej rewolucji doktrynalnej. W Niemczech większość katolickich kardynałów, arcybiskupów i biskupów jest nie tylko za legalizacją związków jednopłciowych, które od kilku lat są traktowane w Niemczech tak samo jak małżeństwa heteroseksualne, ale chce także wprowadzić oficjalne liturgiczne obrzędy błogosławienia takich związków w kościołach katolickich.

Jakie jest w tym kontekście największe wyzwanie stojące przed Kościołem katolickim w Polsce i na świecie?

Najtrudniejszy problem, który dzieli obecnie wszystkie kościoły chrześcijańskie dotyczy moralnej oceny homoseksualizmu. To prawdziwa brutalna wojna, która w naszym kraju dopiero się rozpoczyna. Spór wokół homoseksualizmu w Kościele katolickim dotyczy zasadniczo trzech kwestii. Po pierwsze, jak oceniać tendencję homoseksualną i akty homoseksualne? Po drugie, co sądzić o małżeństwach jednopłciowych, adopcji dzieci przez pary homoseksualne i zawieraniu takich związków w świątyniach katolickich? Po trzecie, czy wolno dopuszczać osoby homoseksualne do święceń kapłańskich i biskupich oraz życia zakonnego? Na te trzy pytania kardynałowie, biskupi, księża, siostry zakonne, zakonnicy i ludzie świeccy z wielu krajów udzielają dzisiaj bardzo różnych odpowiedzi. Niestety, jedność doktrynalna w tych kwestiach jest już dzisiaj niemożliwa. W konsekwencji przed Kościołem katolickim są dwie opcje: akceptacja różnorodności doktrynalnej albo schizma.