Chopin i jego nawrócenie na katolicyzm
Poniżej znajduje się list, który ksiądz Aleksander Jełowicki, ksiądz, osobisty przyjaciel Fryderyka Chopina i założyciel Polskiej Misji w Paryżu, napisał do Ksawery Grocholskiej kilka dni po śmierci słynnego kompozytora.
To właśnie ksiądz Jełowicki udzielił Chopinowi sakramentów i zaświadczył o jego powrocie do wiary katolickiej przed śmiercią.
Paryż, 21 października 1849 r.
Najczcigodniejsza Pani,
Wciąż jestem wstrząśnięty śmiercią Chopina.
Piszę, aby Pani o tym opowiedzieć. Zmarł 17 października 1849 r. o drugiej w nocy.
Przez wiele lat życie Chopina wisiało na włosku.
Jego ciało, zawsze kruche i słabe, było coraz bardziej trawione ogniem geniuszu. Wszyscy zdumiewali się, że w tak wyniszczonym ciele może jeszcze mieszkać tak żywa dusza, która nie traci ani jasności umysłu, ani żaru serca. Jego twarz, zimna i blada jak alabaster, była przezroczysta, a oczy, zazwyczaj zasłonięte, niekiedy rozbłyskiwały blaskiem. Zawsze słodki, miły, …Więcej
Come musicista ho sempre considerato Chopin una persona angelica, le sue composizioni sono divine, non opera di un essere umano, ma di un angelo sceso dal cielo. Nelle sue composizioni c'è tanto paradiso, tanta fede, tanta perfezione (anche nello scrivere gli spartiti la scrittura è così perfetta che non c'era neppure bisogno di stamparle), non è possibile che un essere umano possa, in una vita così breve, comporre tanto ed essere il più grande compositore per pianoforte di tutti i tempi. Il demonio (nelle persone affariste e sensuali che lo circondavano) lo ha fatto deragliare, ma alla fine ha vinto Dio, perchè anche in Paradiso hanno bisogno di lui, delle sue composizioni che sono frutto di uno spirito inquieto che anela alla perfezione, anela a Dio. Signore tienilo caro perchè senza Chopin noi musicisti saremmo orfani.
''W końcu on, który zawsze był tak subtelny w mowie, wyraził wdzięczność i powiedział: „Bez Was, Kochani, umarłbym… jak świnia!”.
W chwili śmierci powtórzył raz jeszcze słodkie imiona Jezusa, Maryi i Józefa, przycisnął krzyż do ust i serca i ostatnim tchnieniem powiedział: „Jestem już u źródła szczęścia!…”.
Tak umarł Chopin!''