Któż dzwon proroczy słyszy, dokąd mu zdrowie dopisuje, w brzuszku ma pełno, „u podbrzusza furczy”, a pieniążkami „szef’ obsypuje w podzięce za bluźnierstwa ?
Trwa wojna z Bogiem ( powiedziałbym „totalna” , gdybym nie brzydził się słowa ).
Każdego dnia w mediach roi się od komunikatów z frontu. A front przebiega przez serca i nikt już nie wie, w swym pierwszym wrażeniu, kto jest kim i po czyjej stronie stoi : Boga czy szatana? Trwa zaciekła codzienna wojna, w której ot choćby :
– Powołani do chronienia i leczenia zabiegają o zabijanie swych pacjentów. – Matki szaleją o bezkarne mordowanie własnych dzieci. – Powołani do kształcenia wojują o możliwość niedokształcania i deprawację podopiecznych. – Powołani do służenia walczą o zniesienie swego „niewolnictwa”. – Kobiety chcą być mężczyznami, mężczyźni kobietami…
Niekończąca się lista obrzydliwości. Przy czym zwieść nas tu może każda zewnętrzność. Ta lukrowana, ta chropawa i „niezaangażowana”. Ostatnia może nawet najbardziej.
Szaleństwo?! Zapewne. Aliści jest w nim metoda i to „ z najwyższej półki” :
Boga zastąpić sobą.
Nasze „JA!” – ma odtąd panować nad światem w miejsce „Pana w Trójcy Świętej Jedynego”.
Mrówka przeciw Niewyobrażalnemu!? Wystarczy przecież „nie wierzyć”, by „odwrócić porządek tego świata”. ( Naiwni, jakby niewiara zmieniała istotę rzeczy :) Że rozregulować zegarek łatwo byle młotkiem, a znacznie trudniej go nim naprawić, cóż z tego? „Po nas choćby potop”… Że żałosne to takie, aż pisać się nie chce?
Któż dzwon proroczy słyszy, dokąd mu zdrowie dopisuje, w brzuszku ma pełno, „u podbrzusza furczy”, a pieniążkami „szef’ obsypuje w podzięce za bluźnierstwa ? I co z tego, że rok temu, wielkim wspólnym wysiłkiem, zatrzymało się Kraj nad przepaścią…? Zniechęcenie…