poznanieprawdy
1340

Psychologia - narzędzie do walki z Kościołem Katolickim

Psychologia zastępuje religie , największe herezje w Kościele mają swoje początki w otwarciu na psychologię , wielu kapłanów polecają psychologów na problemy duchowe, a przez to przyczyniają się do wielkiego zła , i podziału , i rozbicia rodzin ...
Fragment książki „Niebezpieczna psychologia” Anna Wasiukiewicz ;

Psychologia w walce z Kościołem

Aby zrozumieć zagrożenia, jakie niesie ze sobą psychologia dla naszego codziennego życia oraz dla naszej wiary, należy dobrze przyjrzeć się fundamentom, na jakich powstała. W tym celu warto prześledzić poglądy przedstawicieli głównych nurtów psychologicznych oraz przyjrzeć się ich życiu i motywacjom.
Psychologia jest młodą dyscypliną naukową. Zaczęła wyodrębniać się z filozofii dopiero pod koniec XIX w., a jej rozkwit przypadł na początek XX stulecia. Miała być neutralną
światopoglądowo nauką, opartą na badaniach empirycznych.
W rzeczywistości stała się czymś w rodzaju religii dla ateistów, gdyż nie poprzestaje na samym opisie rzeczywistości.
Choć w ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat wykonano
wiele rzetelnych i poprawnych metodologicznie badań psychologicznych, dobrze opisujących zachowania człowieka, jego emocje, motywacje i zależności społeczne, psychologia
na tym nie poprzestała, lecz chce kreować rzeczywistość,
mówić, co jest dobre, a co złe, wyznaczać człowiekowi cele i wskazywać do nich drogę, a wreszcie wytyczać kierunki rozwoju i odpowiadać na najważniejsze pytania, np. dotyczące sensu życia, usiłując wyjaśniać człowieka bez odniesienia do Boga.
Obecnie psychologia przejmuje funkcję religii, a więc
tworzy całkowicie nowy fundament. Dlaczego? Jeśli uznajemy, że religia jest fundamentem społeczeństwa, to psychologia – jako rodzaj systemu religijnego – stanowi typ fundamentalizmu. Tworzy nowe podwaliny oparte na nowym
myśleniu o człowieku, czyli nową antropologię. Wskazuje
na nową drogę, nową prawdę, nowe życie, narzucając swój
punkt widzenia. Dla zsekularyzowanych społeczeństw zachodnich, które zostały zbudowane na fundamencie chrześcijaństwa, psychologia stała się zupełnie nowym stylem życia i na stałe zmieniła sposób myślenia o człowieku.
Święty biskup Józef Sebastian Pelczar († 1924) pisał,
że duch ludzki potrzebuje religii, a jeśli nie może lub nie chce poznać prawdziwej, zaczyna tworzyć własną opartą na pierwiastku racjonalnym i humanistycznym albo na pseudomistycznym i okultystycznym 1 .
Józef Sebastian Pelczar, Obrona religii katolickiej. Jak wielkim skarbem jest religia katolicka i dlaczego ta religia ma dzisiaj tylu przeciwników, Wydawnictwo Dyecezalne Przemyskie Książek Religijnej

Psychologia, odrzucając wiarę w Trójjedynego Boga i wręcz występując w opozycji do Kościoła katolickiego, tworzy nową religię, która zawiera oba wymienione pierwiastki. Jednym oferuje humanizm i racjonalizm, innym fałszywą duchowość i okultyzm. Jeśli przeanalizuje się wszystkie
współczesne nurty psychologiczne, z łatwością dostrzeże się tę prawidłowość: w jednych dominuje pierwiastek racjonalny (a w zasadzie ateizm i materializm), w drugich, choć
uwzględnia się duchowe potrzeby człowieka, to jednak wyra-
stają one na gruncie metod przejętych z tradycji duchowych Wschodu, wierzeń afrykańskich lub wprost z okultyzmu.
Zwolennicy pierwszego nurtu zakładają najczęściej, że istnieje tylko rzeczywistość materialna, że prawdziwe jest tylko to, co można sprawdzić empirycznie. Drudzy przeciwnie, stawiają na pseudomistyczne przeżycia i doświadczenia oraz próbują dopasować teorię do praktyki. Wprawdzie zakładają istnienie świata duchowego, ale jest on daleki od chrześcijańskiego. Na gruncie takich założeń powstało wiele pseudoterapii, które nie mają żadnego podłoża teoretycznego i często nawet nie chcą wyjaśniać różnych mechanizmów, a za priorytet uznają pozytywny efekt terapeutyczny. Jednym słowem wszystkie nurty psychologiczne, choć z pozoru bardzo różnią się od siebie i nieraz wydają
się wręcz przeciwstawne, łączy jedno założenie – Bóg realnie nie istnieje, lecz jest tylko projekcją umysłu człowieka.
U podstaw psychologii leżą m.in. poglądy niemieckiego filozofa Ludwika Feuerbacha, który głosił, że to nie Bóg stworzył człowieka, ale człowiek wykreował Boga na swój obraz i podobieństwo
. Jego zdaniem teologia jest w rzeczywistości antropologią, a w pojęciu „Bóg” zawiera się istota człowieka, a zatem jest On niczym innym jak ubóstwioną istotą ludzką, która istnieje tylko w wyobraźni człowieka i wiąże się z jego dążeniem do szczęścia. Co więcej, atrybuty
przypisywane Bogu są projekcją pragnień człowieka i jego nieograniczonej wyobraźni.
Feuerbach twierdził, że Bóg wszystkich religii nie jest rzeczywistą osobą, ale istotą wyabstrahowaną z przyrody.
W tym procesie ludzkie cechy, właściwości i zdolności uległy „ubóstwieniu”. I tak, pragnąc być dobrym, człowiek tworzy sobie obraz Boga, który jest nieskończenie dobry; pragnąc
nieśmiertelności, wymyśla Boga, który jest nieskończony;
pragnąc władzy i kontroli, kreuje Boga, który jest wszechmocny. W rzeczywistości, podkreśla Feuerbach, człowiek zawsze wielbi samego siebie. Według niego obraz Boga
ewoluuje wraz z rozwojem myśli ludzkiej. Tak jak na przestrzeni wieków zmianom ulegały wyznawane przez ludzi wartości, tak też wraz z upływem czasu różne cechy przypisuje się bogom, gdyż to ewoluująca świadomość człowieka jest źródłem religii.
Feuerbach uznawał chrześcijaństwo za szczytową formę
świadomości religijnej, po której powinno nastąpić przejście do świadomości czysto „ludzkiej”, czyli niereligijnej, co miało być ratunkiem dla ludzkości. Wówczas człowiek,
pozbywszy się złudzeń, mógłby poznać prawdę o samym
sobie. Aby poczuł się naprawdę wolny, musiałby tylko wyzwolić się z więzów religii i sam stać się bogiem. Postulował też zbudowanie wspólnoty opartej na wzajemnej miłości,
której członkowie wzajemnie się uzupełniają.
Co istotne, Feuerbach nie brał pod uwagę pierwiastków
zła obecnych w człowieku. Według niego człowiek z natury
jest dobry i dlatego nie potrzebuje odgórnych zakazów i nakazów. Jego zdaniem dogmaty tylko zniewalają człowieka i ograniczają go intelektualnie, a religia hamuje postęp
i rozwój, zaś człowiek, który łudzi się obietnicą szczęścia

wiecznego, zaniedbuje dążenie do szczęścia ziemskiego.

Psychologia od początku hołdowała takim poglądom. Niechęć do religii, zwłaszcza do chrześcijaństwa, cechowała wszystkich liczących się twórców wiodących kierunków psychologicznych. Wśród tzw. ojców założycieli psychologii nie było ani jednego praktykującego katolika.
Wszyscy byli ateistami i na ogół wywodzili się z rodzin protestanckich lub żydowskich
. Ponadto byli też rewolucjonistami, którzy za cel życia postawili sobie walkę z religią, Kościołem oraz z tradycyjną moralnością, która ich zdaniem ograniczała człowieka w jego wolności. Można by więc śmiało postawić tezę, że od początku psychologia stanowiła narzędzie do walki z Kościołem katolickim. Z łatwością można to dostrzec, analizując poglądy głównych twórców psychologii.

Sigmund Freud
Najbardziej znanym psychologiem jest Sigmund Freud, uznawany za ojca psychologii i psychoterapii. Jednak mało kto wie, że on sam uważał się za współczesnego Hannibala
wyruszającego na podbój Rzymu. Z założenia psychoanaliza miała być narzędziem do walki z wpływami Kościoła katolickiego. Freud uznawał religię za rodzaj społecznej nerwicy. Miał nadzieję, że wkrótce wiara obumrze i w procesie ewolucji zostanie zastąpiona przez psychoanalizę, tak jak
kiedyś religia zastąpiła magię. W liście do pastora, szwajcarskiego psychoanalityka Oskara Pfistera, stawiał pytanie:
Jak myślisz, dlaczego to żaden pobożny człowiek nie wymyślił
psychoanalizy, ale trzeba było czekać na bezbożnego Żyda?
Freud dobrze wiedział, co robi, tworząc nową koncepcję
człowieka, który jest istotą bezwolną, a w swoim życiu kieruje się nie rozumem, tylko popędami i to w dodatku najczęściej nieuświadomionymi. Zbawieniem dla dręczonej poczuciem winy ludzkości miała być psychoanaliza oraz psychoterapia, które miały zastąpić praktyki religijne, takie jak spowiedź i rozgrzeszenie. Freud zarzucał religii, że działa jak narkotyk dający człowiekowi pocieszenie w sytuacji niemocy i bezradności wobec sił natury. Tym samym
za najważniejszą funkcję religii uznał uśmierzanie lęków.
Psychoanaliza, zastępując religię, miała pomagać w ich pozbyciu się i dawać człowiekowi poczucie bezpieczeństwa. Freud wykreował nową wizję człowieka, sprowadzając
go do wewnętrznych, nieuświadomionych konfliktów. W jego koncepcji nie było miejsca na rozum oraz wolną wolę. To zupełnie nowe spojrzenie na człowieka, zmieniające całe dotychczasowe myślenie o ludzkich motywacjach działania, celach i dążeniach, wywarło znaczny wpływ na
postrzeganie ludzkiej natury jako zmiennej i bezwolnej,
miotanej namiętnościami.
W filozoficznej myśli przedfreudowskiej człowiek był postrzegany jako istota racjonalna, myśląca, której działania były zdeterminowane przez świadomość. To właśnie zdolność do racjonalnego myślenia i kontrolowania swoich zachowań wyróżniały człowieka w świecie innych bytów.
Freud postanowił udowodnić, że człowiek nie jest panem w swoim domu. Twierdził, że świadomość jest zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Jej podstawę miała stanowić sfera stłumionych i wypartych treści, które nigdy nie będą mogły być w pełni poznane, gdyż manifestują się
jedynie w swobodnych skojarzeniach, snach i czynnościach pomyłkowych.
W tym ujęciu kultura oraz religia stanowiły jedynie
rodzaj mechanizmu obronnego zwanego przemieszczeniem, a zatem były alternatywnym sposobem zaspokojenia popędu seksualnego. Seksualność znajdowała się u Freuda na pierwszym miejscu, a większość problemów
psychologicznych wiązała się z niezaspokojeniem lub niewłaściwym zaspokajaniem popędu seksualnego.
Poglądy Freuda miały charakter świeckiej teologii, a na dodatek nigdy nie zostały poparte żadnymi badaniami naukowymi. Większość jego przemyśleń stanowiły koncepcje niemożliwe do zweryfikowania w sposób naukowy.
Pojęcie podświadomości czy pozaświadomości, jak ją nazywał Freud, jest przykładem pojęcia nieweryfikowalnego
w sposób naukowy, gdyż nie można udowodnić jej istnienia
lub nieistnienia. Z naukowego punktu widzenia Freud obracał się w kręgu hipotez i przypuszczeń, tworząc całą masę
pojęć mających wyjaśniać jego teorie. Dzięki temu psychoanalizę zawsze otaczała aura tajemniczości.
Trudno powiedzieć, dlaczego większość swoich zapisków Freud zniszczył przed śmiercią, a to, co pozostało,
zostało utajnione i zdeponowane w Bibliotece Kongresu Stanów Zjednoczonych z zastrzeżeniem, że będzie mogło być odtajnione dopiero na początku XXII wieku. Prawdopodobnie dopiero wtedy ludzkość dowie się całej prawdy o Freudzie i psychoanalizie. Dzisiejsza wiedza o twórcy
psychoanalizy pochodzi głównie z listów, jakie pisał do swoich przyjaciół i współpracowników. To w nich można wyczytać, że Freud jako psychoterapeuta był bardzo nieuczciwy. Swoje teorie niejednokrotnie „zapożyczał” od innych autorów, przedstawiając je jako własne. Sztandarowa teoria konfliktów nie była jego autorstwa. Ściągnął ją od Fryderyka Nietzschego, podając nawet takie same
Freud miał też tendencję do generalizowania przeżyć
swoich pacjentów oraz własnych. Kompleks Edypa sformułował, odwołując się do swoich dziecięcych doświadczeń.
Jako dziecko żywił szczególne uczucie o zabarwieniu erotycznym do swej matki, co wiązało się z nienawiścią do ojca i pragnieniem jego śmierci. Uznał wówczas, że jest to odczucie występujące powszechnie u małych chłopców i że od tego, w jaki sposób ten konflikt zostanie rozwiązany, zależy przyszłość każdego mężczyzny. Mechanizm ten opisał w liście do swego przyjaciela Wilhelma Fliessa .
W taki właśnie sposób powstawały teorie Freuda. Były
one odzwierciedleniem jego osobistych doświadczeń i seksualnych problemów. Nie miały też żadnego pokrycia w badaniach naukowych, bo Freud nigdy ich nie prowadził,
a za pracę badawczą uznawał analizę przypadków swoich
pacjentów. Tych z kolei traktował w sposób instrumentalny, wręcz z lekceważeniem i niechęcią. Mieli mu oni jedynie dostarczać materiału do badań stanowiących podbudowę
jego teorii. Oczywiście byli też źródłem dochodów – i to nie-małych, bo Freud pracował wyłącznie z ludźmi bogatymi i wpływowymi, a prowadzone przez niego terapie ciągnęły
się . W liście do Carla Gustava Junga tak pisał o swojej długoletniej pacjentce: Nie ma żadnej możliwości,
aby odniosła korzyść z terapii, ale nadal jej obowiązkiem jest
poświęcać się dla dobra nauki .
Pieniądze były dla Freuda niezwykle istotne. Z czasem
stał się od nich uzależniony i od ich posiadania zależał jego nastrój. Zdarzało się, że w trakcie terapii stan pacjentów zdecydowanie się pogarszał, nieraz wręcz dochodziło do
samobójstw – i to zarówno wśród pacjentów, jak i terapeutów, ponieważ każdy, kto chciał zostać psychoanalitykiem, sam musiał wpierw przejść głęboką psychoanalizę.
Te wydarzenia nie budziły w nim większych emocji. W jego listach nie ma śladu wskazującego, że wyrażał jakikolwiek żal z powodu samobójczej śmierci któregoś z pacjentów.
Freud zdawał sobie sprawę z nieskuteczności psychoanalizy, a wręcz z jej szkodliwości. Tak pisał do swojego przyjaciela Fliessa, usprawiedliwiając się, dlaczego nie może do
niego przyjechać: Moja najważniejsza pacjentka przechodzi
teraz pewien kryzys nerwowy, a podczas mojej nieobecności mogłaby wyzdrowieć .
Bynajmniej nie był to żart. Psychoanaliza polegała
na tym, że najpierw odkrywano największą namiętność pacjenta, potem nakłaniano go do jej zaspokojenia...

Anna Wasiukiewicz: Niebezpieczna psychologia. Próba zastąpienia religii?
Anna Wasiukiewicz: Niebezpieczna psychologia. Próba zastąpienia religii?

Ruch zielonoświątkowy czyli Odnowa w D... w dużej części czerpie z psychologii, np. uzdrowienie międzypokoleniowe..., Dar języków i ruchy charyzmatyczne

Humanizm promowany przez „Nowy Kościół”-F. niszczy od wewnątrz Kościół przez fałszywą miłość bliźniego w oderwaniu od miłości do Boga . Człowiek , jego sprawy, potrzeby i odczucia stają się najważniejsze , a nie np .troska o zbawienie, czy umartwienie zmysłów, walka ze słabościami czy prawdziwa pokora... - to staje się słabością a nawet abstrakcją... Kościół, po prostu jest podmieniany na inny - uniwersalny...