olo13jcb
1,1 tys.

Wczoraj – symbol miłości. Jutro nienawiści?

Już wkrótce mogą nadejść czasy, gdy szopka będzie tylko wspomnieniem. Specyficznym, bo zdelegalizowanym z powodu wzniecania niepokojów społecznych i konfliktów. W zaślepione nienawiścią oczy kłują wszelkie ślady przypominające o narodzeniu Bożego Syna w betlejemskiej stajence.

„Nie było miejsca dla Ciebie w Betlejem w żadnej gospodzie”. Gospodzie, urzędzie, szkole, rynku. Miejsc, z których próbuje się wyrugować Boga, przybywa. Zapiekli wrogowie zwykle skrywają się ze swoją nienawiścią za parawanem troski o człowieka, o jego dobre samopoczucie. Z ustami pełnymi frazesów o tolerancji, żądają neutralnych światopoglądowo jasełek, szopek, kartek świątecznych. Brak cetyfikatu: „wolne od chrześcijaństwa” oznacza cofnięcie zgody na obecność w przestrzeni publicznej.

Okazją do zamanifestowania nienawiści do betlejemskiego żłóbka stał się… atak islamskich morderców na Paryż. Jednym z jego efektów stało się wprowadzenie zakazu prezentowania szopek bożonarodzeniowych w pomieszczeniach administracji publicznej. Czym uzasadniano ten absurdalny krok? Oto burmistrzowie podkreślają, że Francja nie może walczyć z radykalnym islamem, o ile nie będzie trzymała chrześcijaństwa z dala od polityki (sic!). Jak stwierdził François Baroin, minister finansów w czasach Nicolasa Sarkozy'ego, wystawianie szopki jest sprzeczne ze świeckimi wartościami Francji. Reasumując, w opinii francuskich „mądrych głów” lekarstwem na radykalny islam i terroryzm ma być marginalizacja tradycji wynikających z chrześcijaństwa.

„Bitwa o szopki” toczy się nad Sekwaną od wielu lat. W ubiegłym miesiącu Sąd Apelacyjny w Paryżu orzekł, że stołeczna szopka jest symbolem o charakterze religijnym, a tym samym jej obecność przeczy przyjętemu prawu. Osiem dni później, Sąd Apelacyjny w Nantes stwierdził jednak, że szopki są elementem kultury, a zatem nie są w sprzeczności z zasadą świeckości państwa.

Dyskusja o usuwaniu szopek i ograniczaniu „obnoszenia” się z katolicyzmem toczy się także we Włoszech. W awangardzie postępu ustawiła się jedna z podmediolańskich szkół. Placówka postanowiła wyrzucić wszystkie bożonarodzeniowe symbole i zarządziła obchody… „święta zimy”. Co skłoniło dyrekcję do podjęcia tych kroków? Odpowiedź jest łatwa do przewodzenia: żądania islamskiej mniejszości. Muzułmanie rozochoceni uległością dyrekcji postanowili wysunąć tego typu pretensje także wobec kilku innych szkół na terenie Włoch.

Można przypuszczać, że niezbyt odległe są czasy, gdy szopka zostanie na stałe wpisana w poczet symboli niosących nienawiść i podziały. Islamskie roszczenia trafiają bowiem na bardzo podatny grunt. Opętani nienawiścią laicyzatorzy z trudno skrywanym podziwem patrzą na zasięg i skuteczność muzułmańskiego gniewu, którego ofiarą padają chrześcijańskie symbole. To, co przez lata wypełniało lewackie dysputy rozpalając umysły „nowych Robespierre’ów”, może się dokonać rękami islamskich bandziorów.

Wieloletnia propaganda, wskutek której symbole świąteczne straciły wszelkie związki z chrześcijaństwem, przynosi efekty. Dla zindoktrynowanych polit-poprawnie chrześcijańskich niedobitków Zachodu obrona symboli Bożego Narodzenia traci jakikolwiek sens. Kto bowiem będzie chciał narażać życie za parę figurek i siano?

Łukasz Karpiel

www.pch24.pl/wczoraj---symbo…