Grzegorz Płaczek ·Przyznam, że niezły odlot macie Państwo w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Pani minister. Sprawa wydawała się prosta, ale lewica stanęła na wysokości zadania. W listopadzie 2024 r., w ramach interwencji poselskiej [PISMO NR 1], odpytałem ministerstwo:
- ILE OSÓB jest (i zostało w ostatnich latach) zatrudnionych w urzędach pracy w całej Polsce?
- ile osób w ostatnich latach (do dziś) ZNALAZŁO pracę dzięki urzędom pracy w Polsce?
- jaki dokładnie jest (i był w ostatnich latach) KOSZT funkcjonowania i działania wszystkich urzędów pracy w Polsce? Informuję opinię publiczną, że ministerstwu (od pięciu miesięcy!) do dziś NIE udało się odpowiedzieć na moje pytania. Otrzymałem natomiast, w między czasie, już sześć pism z prośbą o przedłużenie terminu na odpowiedź. Dla przykładu:
- 27 stycznia 2025 r. ministerstwo poinformowało mnie, że ostateczną odpowiedź otrzymam już za 4 dni [PISMO NR 2];
- 13 lutego otrzymałem informację, iż ostateczna odpowiedź przyjdzie dzień później [PISMO NR 3];
- a w ostatnim piśmie z dnia 19 marca 2025 r. ministerstwo poinformowało mnie, że potrzebna jest kolejna prolongata i odpowiedź zostanie udzielona mi do dnia 14 (!) MARCA 2025 r., czyli… 5 dni wcześniej, zanim pismo (ostatnie, które do mnie dotarło) zostało wysłane [PISMO NR 4]. Wydajemy jako państwo miliardy złotych rocznie, a ministerstwo nawet nie wie, ile osób znalazło dzięki urzędom pracy… PRACĘ! Jedno jest pewne - nominaci i koledzy partyjni uśmiechniętej koalicji na dyrektorskich stanowiskach w urzędach pracy w całej Polsce mają się dobrze, a szacunki wskazują, że koszt funkcjonowania urzędów pracy powinien przekroczyć 4 MILIARDY złotych. Rocznie! Pytanie: ilu zwykłych Polaków ostatecznie na tym zyskuje? Bo to, że niewydolny system działa to pewne. Może czas poinformować Polaków, że w urzędach pracy nie chodzi o to, aby zwykli ludzie znajdywali pracę, ale o to, żeby dawać pracę swoim – na dyrektorskich stanowiskach. Tak będzie bardziej uczciwie wobec obywateli. Nie sądzi Pan, Panie premierze?
Patologia.